Henry Jackman - Kong: Skull Island (2017)
Re: Henry Jackman - Kong: Skull Island (2017)
Przesłuchamy, obejrzymy, oczernimy a tymi wczesnymi postami na fsm nie ma co się póki co sugerować, bo nie raz pisano tam banialuki.
Re: Henry Jackman - Kong: Skull Island (2017)
1. South Pacific (0:35)
2. The Beach (1:27)
3. Project Monarch (2:02)
4. Packard’s Blues (1:14)
5. Assembling the Team (1:48)
6. Into the Storm (2:44)
7. The Island (1:16)
8. Kong the Destroyer (3:43)
9. Monsters Exist (2:27)
10. Spider Attack (1:39)
11. Dominant Species (2:00)
12. The Temple (5:47)
13. Grey Fox (2:33)
14. Kong the Protector (1:49)
15. Marlow’s Farewell (2:37)
16. Lost (1:27)
17. The Boneyard (1:52)
18. Ambushed (2:21)
19. The Heart of Kong (2:11)
20. Man vs. Beast (2:31)
21. Creature from the Deep (2:44)
22. The Battle of Skull Island (5:46)
23. King Kong (2:42)
24. Monster Mash (Bonus Track) (1:27)
Re: Henry Jackman - Kong: Skull Island (2017)
okładka mnie nastroiła pozytywnie na tego Henia, posłuchamy
#FUCKVINYL
Re: Henry Jackman - Kong: Skull Island (2017)
Okładka wygląda na staromodną.
Gdyby nie piraci, byłbym jak Zbigniew Hołdys - Eric Clapton.
Re: Henry Jackman - Kong: Skull Island (2017)
Pierwszy udostępniony przez Watertower track brzmi nawet nieźle, są zapowiadane gitary i orkiestra, także jakby nie było dobre, znane Jackmanowe brzmienia z X-mena i Kingsmana
https://www.youtube.com/watch?v=AVDoIAQEQ7o
https://www.youtube.com/watch?v=AVDoIAQEQ7o
A widziałeś japoński poster?Okładka wygląda na staromodną.
Spoiler:
Ostatnio zmieniony sob lut 25, 2017 09:37 am przez Mystery, łącznie zmieniany 1 raz.
- Koper
- Ennio Morricone
- Posty: 26304
- Rejestracja: pn mar 06, 2006 22:16 pm
- Lokalizacja: Zielona Góra
- Kontakt:
Re: Henry Jackman - Kong: Skull Island (2017)
Świetny ale totalnie rozmija się z klimatem zwiastunów i obiecuje coś czego, czego raczej nie dostaniemy.
"Hans Zimmer w tej chwili nic nie potrzebuje. (...) Ciebie też nie potrzebuje." - Paweł Stroiński
- lis23
- + Ludvig van Beethoven +
- Posty: 13670
- Rejestracja: czw lis 12, 2009 03:50 am
- Lokalizacja: Sosnowiec
Re: Henry Jackman - Kong: Skull Island (2017)
Ostatnio oglądałem na TVN Fabuła tę nową "Godzillę" i, o dziwo, podobała mi się bardziej niż w kinie, ale ten "King Kong" mnie nie kręci, gdyż wersja Jacksona znacznie lepsza, także dzięki czasowi i miejscu akcji.
Tylko On, Williams John
Tylko on, Elton John
Tylko on, Elton John
Re: Henry Jackman - Kong: Skull Island (2017)
Zajebisty ten japoński poster. A kawałek Henia taki o, gdyby nie ten gitarowy rytm, to byłby zupełnie bezpłciowy kawałek.
Gdyby nie piraci, byłbym jak Zbigniew Hołdys - Eric Clapton.
- Ghostek
- Hardkorowy Koksu
- Posty: 10335
- Rejestracja: śr kwie 06, 2005 23:17 pm
- Lokalizacja: Wyłoniłem się z Nun
- Kontakt:
Re: Henry Jackman - Kong: Skull Island (2017)
Za mną pierwsze, przedpremierowe odsłuchy ścieżki dźwiękowej do Kong: Skull Island. Zatem dzielę się swoimi spostrzeżeniami...
Na pierwszy rzut ucha - istny festiwal skrajności. Z jednej strony siermiężne, zimmerowskie granie z wszystkimi demonami rozszarpowującymi ten przewidywalny zestaw zagrań. Z drugiej próba jakiegoś przynajmniej symbolicznego zatrzymania się nad klasyką Steinera. Nie w formie, nie w treści, ale w poszczególnych frazach punktujących terror i grozę. Nie to jest tutaj jednak towarem eksportowym. I nie jest nim również tematyka, która brodzi pomiędzy MoSem, a innymi ostinatowymi eksperymentami z kanonu RCP.
Kong nieraz zaskoczyć może ładną liryką, względnym wycofaniem ścieżki - oderwaniem jej od takiego stricte rozrywkowego tonu. Aczkolwiek gitary elektryczne robią tutaj wiadomą robotę. Czasami dosyć ciekawie są one zagospodarowane (przypominając Bearowy gamelan z 3 i 4 sezonu BSG).
W ogóle nie jest to ścieżka ukierunkowana na bezpardonową rozrywkę, Sporo tu jednak underscoru, budowania napięcia, kreowania przestrzeni do opowiadania jakiejś historii, a nie podążania za samą akcją. Dlatego tak bardzo zaskoczony jestem tym albumem, który ociera się chyba o wszystkie skrajne emocje, jakie kojarzyć się mogą z podmiotem ilustracji i nazwiskiem kompozytora. A i miłośnicy "dronów" znajdą tu coś dla siebie.
Reasumując: Score nie jest okrutnie słaby, jak przewidywano, ale do poziomu Konga JNH bardzo mu daleko. W tworzeniu nowej jakości również nie wypada zbyt przekonująco. Ot taki poprawny, poddany filmowi twór, o którym świat szybko zapomni... Ja już w każdym razie zapominam, choć premiera płyty dopiero 10 marca...
Na pierwszy rzut ucha - istny festiwal skrajności. Z jednej strony siermiężne, zimmerowskie granie z wszystkimi demonami rozszarpowującymi ten przewidywalny zestaw zagrań. Z drugiej próba jakiegoś przynajmniej symbolicznego zatrzymania się nad klasyką Steinera. Nie w formie, nie w treści, ale w poszczególnych frazach punktujących terror i grozę. Nie to jest tutaj jednak towarem eksportowym. I nie jest nim również tematyka, która brodzi pomiędzy MoSem, a innymi ostinatowymi eksperymentami z kanonu RCP.
Kong nieraz zaskoczyć może ładną liryką, względnym wycofaniem ścieżki - oderwaniem jej od takiego stricte rozrywkowego tonu. Aczkolwiek gitary elektryczne robią tutaj wiadomą robotę. Czasami dosyć ciekawie są one zagospodarowane (przypominając Bearowy gamelan z 3 i 4 sezonu BSG).
W ogóle nie jest to ścieżka ukierunkowana na bezpardonową rozrywkę, Sporo tu jednak underscoru, budowania napięcia, kreowania przestrzeni do opowiadania jakiejś historii, a nie podążania za samą akcją. Dlatego tak bardzo zaskoczony jestem tym albumem, który ociera się chyba o wszystkie skrajne emocje, jakie kojarzyć się mogą z podmiotem ilustracji i nazwiskiem kompozytora. A i miłośnicy "dronów" znajdą tu coś dla siebie.
Reasumując: Score nie jest okrutnie słaby, jak przewidywano, ale do poziomu Konga JNH bardzo mu daleko. W tworzeniu nowej jakości również nie wypada zbyt przekonująco. Ot taki poprawny, poddany filmowi twór, o którym świat szybko zapomni... Ja już w każdym razie zapominam, choć premiera płyty dopiero 10 marca...
Re: Henry Jackman - Kong: Skull Island (2017)
Słuchałem klipów na itunes i tak to brzmiało, był fun, była powaga, były Jackmanowskie eksperymenty, orkiestra, gitary, etnika i ogólnie jak na film o Kongu było zaskakująco zróżnicowanie, porządnie, ale poza wykonawczo, tak czysto muzycznie rzeczywiście jakoś nic szczególnie korcącego nie uświadczyłem, ale poczekam na cały score i film, finalny zwiastun rozdupczył wczoraj internety.
Spoiler:
- Ghostek
- Hardkorowy Koksu
- Posty: 10335
- Rejestracja: śr kwie 06, 2005 23:17 pm
- Lokalizacja: Wyłoniłem się z Nun
- Kontakt:
Re: Henry Jackman - Kong: Skull Island (2017)
Trailer robiony pod żądną wrażeń młodzież, bo tylko ona jest w stanie uratować teraz ten film przed klapą w USA
- Wawrzyniec
- Hans Zimmer
- Posty: 34273
- Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
- Kontakt:
Re: Henry Jackman - Kong: Skull Island (2017)
Savasowi się podoba, ale to chyba nie jest zaskoczenie
http://www.filmmusicmedia.com/reviews/k ... kmanreview
http://www.filmmusicmedia.com/reviews/k ... kmanreview
#WinaHansa #IStandByDaenerys
- Koper
- Ennio Morricone
- Posty: 26304
- Rejestracja: pn mar 06, 2006 22:16 pm
- Lokalizacja: Zielona Góra
- Kontakt:
Re: Henry Jackman - Kong: Skull Island (2017)
Kolorystyka fajna (mówię o trailerze), ale za dużo tego cyfrowego robactwa.
"Hans Zimmer w tej chwili nic nie potrzebuje. (...) Ciebie też nie potrzebuje." - Paweł Stroiński
Re: Henry Jackman - Kong: Skull Island (2017)
ciekawe jak oszukają na tym na 3D w Imaxie... Bo to przechodzi ludzkie pojęcie żeby takie kino klasy C jak XXX3 miało najlepsze 3D od paru lat..
a muzyka była by idealna gdyby na okładce Uncharted 4 zmienić tytuł i logo na Konga
a muzyka była by idealna gdyby na okładce Uncharted 4 zmienić tytuł i logo na Konga
#FUCKVINYL