Koper pisze:LOOOOOOOOOLPoza tym obrońcy Nolana jak i oczywiście sam Nolan zupełnie ignorują fakt, że świat to nie są tylko pola kukurydzy dookoła chatki McConaugheya, i nawet jeśli doszłoby do powtórki czegoś pokroju dust bowl to na amerykańskiej prerii. I ewentualnie podobnych miejscach. Nie mieliby tego problemu mieszkańcy Amazonii, wysepek na Pacyfiku, syberyjskiej Tajgi czy masy innych miejsc. Oprócz kukurydzy istnieją dziesiątki a może setki gatunków tysięcy roślin jadalnych, do tego bydło, trzoda chlewna, dziczyzna, ryby i owoce morza. Ale widać jak zabraknie kukurydzy i nie będzie można robić popcornu (dla widzów filmów Nolana:P) to Amerykanie będą musieli opuścić ziemię.
Przede wszystkim jeszcze ani razu nie zdarzyło mi się jeść popcornu przy filmie Nolana. A po drugie to jak niby mają być inne rośliny, skoro właśnie inne rośliny umierają, umarły i została jedynie kukurydza. Dust Bowl to tylko część i jeżeli ludzie się nie uduszą to po prostu umrą z głodu.
Koper pisze:Tego kuriozum w postaci planety z oceanem o głębokości 1 metra i falami o wysokości 100 metrów, to mi się nie chce nawet komentować. Bo począwszy od tego, że Nolan najwyraźniej nie ma pojęcia o erozji dna morskiego, a skończywszy na tym, że tak bliskie położenie na zdrowy rozsądek eliminuje planetkę z perspektywy wiązania się z nią na dłużej, mamy tu do czynienia z totalnym fantasy (tak samo jak zamarznięte chmury).
I tutaj arogancja Cię najbardziej zaślepia Drogi Koprze (nie uwłaczając). Gdyż właśnie w tych filmikach, które zapodałem Neil deGrasse Tyron tłumaczy motyw z tymi falami. A po za tym to ta planeta to wyłącznie tylko woda i te fale, które widzimy po prostu co jakiś czas wracają. Głębokość 1 metra, ale fale 100 metrowe, gdyż one dokładnie okrążają całą planetę. To jest taki proces cyklowy.
Koper pisze:Obawiam się, że jak Nolan po Interstellar poczyta sobie fanbojskie komentarze od wszelakiej maści wawrzyńcopodobnych widzów to podtrzyma wiarę w swój geniusz i zamiast wrócić do kręcenia nie aspirujących do odkrywania prawd absolutnych filmów rozrywkowych będzie brnął w tego typu cuda-wianki.
Myślisz, że człowiek, który nie posiada telefonu komórkowego śledzi godzinami w internecie co też na temat jego filmów ludzie piszą. Zresztą żaden szanujący się twórca nie powinien tego robić, jeżeli nie chce zwariować. I właśnie dobrze, że przynajmniej jeden reżyser w świecie, gdzie kino rozrywkowe zdominowane jest przez McFilmy stara się tworzyć coś innego. I to przykre, że jednak niektórzy i jego chcą spłaszczyć.
Koper pisze:Szkoda, ale może przynajmniej Hans na tym skorzysta i będzie mu pisał dobrą muzę, dopóki nie przejrzy na oczy i nie odkryje, że te filmy to takie nadęte baloniki.
Wątpię, aby Hans dał niektórym taką satysfakcję. Zresztą nawet w podziękowaniu za nominację do Globu, dał jasno do zrozumienia jakże wielce dla niego ważny i osobisty jest to projekt i cały czas podkreśla, że to wspólne dzieło, jego i Nolana. Plus Zimmer jest wielkim fanem Nolana, czy też jak wolicie nawet fanbojem. Przypomnę tylko, że już podczas Oscarów za Inception krytykował pewne ewidentne braki w nominacjach w tym i dla Nolana.
Chociaż już wtedy zostałem wyśmiany, ale dla mnie Nolan + Zimmer, to właśnie taki duet, a w pewnym sensie następstwo duetu Spielberg + Williams. I ja życzę im jak najwięcej wspaniałych projektów i aby ten niezwykły związek trwał jak najdłużej, nawet jeżeli niektórzy mają mieć coś przeciwko temu, czy też po prostu hejcą.
In Nolan & Zimmer We Trust!