Zacznijmy od tego, że " prawdziwy ", wymyślony przez Tolkiena Azog poległ w bitwie o Azanulbizar / pod bramą Morii / a w " Hobbicie " mamy tylko Bolga, jego syna? / sam już nie wiem, kto tu jest ojcem a kto synem / ale osobiście mi to nie przeszkadza a sam Azog dobrze wypada jako antagonista, Orków nie ma tu za dużo ale wyglądają ok, znacznie lepiej wyglądają Wargowie, w końcu przypominają wilki a nie hieny, wedle słów twórców efektów specjalnych, starali się, żeby w każdym filmie Orkowie, Gobliny, Trolle czy Wargowie wyglądali trochę inaczej, gdyż są to inne ich szczepy, inne plemiona.
W kwestii efektów specjalnych, kolorystyki, dużego użycia CGI i braku dużych makiet - Oficjalny Przewodnik po Filmie:
We Władcy Pierścieni takie miejsca jak Rivendell, Orthanc i Minas Tirith zostały odtworzone za pomocą wielkich, pieczołowicie rzeźbionych modeli. Jednak trójwymiarowy, 48 klatkowy Hobbit wymagałby użycia kolosalnych modeli, by dało się osiągnąć odpowiedni poziom szczegółowości obrazu. Hangary na tak wielkie plany zdjęciowe musiałyby przyjąć wręcz gigantyczne rozmiary.
... Ale jeśli jesteś aktorem i latasz po planie w kostiumie goblina, każda zmarszczka czy zagniecenie protezy albo sztucznej skóry, która nie porusza się tak jak naturalna, będzie wyglądała fatalnie. Skoro i tak poprawia się cyfrowo niepasujące elementy, to dlaczego po prostu nie zastąpić aktorów ich cyfrowymi wersjami.
jak więc widać, sposób kręcenia filmu wywarł na nim duże piętno, sam chętnie zobaczyłbym " Hobbita " kręconego w ten sam sposób co " Władca Pierścieni " ale rozumiem podejście twórców, bo skoro i tak musieliby ingerować cyfrowo w każdą klatkę filmu zawierającą makiety i ludzi przebranych za Orków, to taniej i szybciej było od razu zrobić to cyfrowo i na film jako adaptację, nie ekranizację, łączącą się ze wcześniej sfilmowaną trylogią nie narzekam, jako filmy podobają mi się bardziej niż taki " Powrót Króla ", w tym wypadku ciśnienie nie było tak wielkie i odstępstwa od oryginału tak mnie nie raziły jak wymysły Jacksona we WP.