Hans Zimmer - MAN OF STEEL -- temat merytoryczny

Tutaj dyskutujemy o poszczególnych ścieżkach dźwiękowych napisanych na potrzeby kina.

Twoja ocena Man of Steel

5 - score roku, tylko Hans tak potrafi!
2
6%
4 - bardzo dobre, Hans w formie i z jajem
6
18%
3 - solidno-przeciętne, ale Flight jest w dechę
10
30%
2 - rozczarowujące, nie o takiego Zimmera walczyliśmy
12
36%
1 - katastrofa (opcja broxtonowo-clemmensenowo-southallowa)
3
9%
 
Liczba głosów: 33

Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
kiedyśgrześ
+ W.A. Mozart +
Posty: 6036
Rejestracja: sob lip 09, 2011 12:05 pm

Re: Hans Zimmer - MAN OF STEEL -- temat merytoryczny

#256 Post autor: kiedyśgrześ » ndz cze 16, 2013 14:13 pm

Paweł Stroiński pisze:Czyli po prostu lubisz tandetę?!
no przecież mój przekaz z zamkniętego wątku był dość prosty, ale tandeta :!: i love it :P mnie się cały ten fikołek, ten za przeproszeniem fuck który Hansu pokazał światu podoba, a na płycie dostałem więcej niż oczekiwałem, myślałem, że będzie sporo więcej ambientu, tego noiseu który drażni wyrafinowane uszy, tymczasem to całkiem melodyjne jest i się tego trzymam :P
Obrazek

Awatar użytkownika
Paweł Stroiński
Ridley Scott
Posty: 9316
Rejestracja: śr kwie 06, 2005 21:45 pm
Lokalizacja: Spod Warszawy
Kontakt:

Re: Hans Zimmer - MAN OF STEEL -- temat merytoryczny

#257 Post autor: Paweł Stroiński » ndz cze 16, 2013 14:17 pm

Wawrzyniec pisze:
Mystery pisze:Może źle mi się wydaje, ale mam odczucie, że Hans jest ostatnimi laty jednym najgorzej ocenianych przez recenzentów kompozytorów i mało kto na zachodzie łapie tyle złych ocen. Co do owych jedynek, to tak jak w przypadku TDKR, zarówno Southall i Clemmensen po prostu nie akceptują całego konceptu takiej muzyki i jest ona skreślana już na samym starcie, toteż te oceny są stawiane dla zasady i mimo, iż obecni obrońcy tradycjonalnej muzyki filmowej szkalują wszystko co nie brzmi jak klasyczny Goldsmith/Williams/Horner i tłamszą szybko wszelkie nowe pomysły Hansa, to jednak myślę, że to historia osądzi współczesnego Zimmera i to na jego korzyść.
Jedyny głos rozsądku jak na razie widzę.
I nie ukrywam, że sam miałem trochę obawy odnośnie tego score'u, ale w sumie teraz czytając opinie, to jestem raczej spokojny. Jeszcze tylko parę dni i sam się przekonam.

A teksty, że Zimmer się skończył są śmieszne, zważywszy chociażby na zeszłoroczne TDKR i Inception z przed trzech lat. A to, że ktoś nie potrafi docenić tych prac, lub ocenia je słuchając tyłkiem, bez znajomości filmu, to już jego problem.
Z twoją wypowiedzią mam dwa problemy:

Po pierwsze, Southall ocenił Inception i zrecenzował BEZ znajomości filmu. Wiem, że uważa, że score w filmie jest genialny i daje mu także osobistą piątkę za film, ale recenzja samego albumu, z tego, co mi wiadomo, powstała (jak zwykle w jego przypadku) bez znajomości filmu w ogóle (obejrzał go około rok później). To samo z TDKR, ale rok później, jak obejrzał TDKR, Southall był wręcz zniesmaczony muzyką w filmie.

Po drugie, twierdzisz, że twoja ocena muzyki w filmie to jedyna słuszna dla całego świata? Zdajesz sobie sprawę, że duża część krytyki Incepcji i TDKR wynikła z tego, że recenzentom te score'y nie podobały się w filmie? (bo za glośno, bo za dużo Deshi Basara). Innymi słowy, ty recenzent stawiający na mocny subiektywizm do tego stopnia, że wręcz wyśmiewasz się z analizy technikaliów (mniej lub bardziej wprost) odbierasz recenzentom prawo do tego, by się im nie podobało to, jak muzyka wypada w filmie? Na jakiej podstawie sądzisz, że twoje podejście do TDKR jest jedynie słuszne?

Awatar użytkownika
Adam
Jan Borysewicz
Posty: 58944
Rejestracja: wt lis 24, 2009 19:02 pm

Re: Hans Zimmer - MAN OF STEEL -- temat merytoryczny

#258 Post autor: Adam » ndz cze 16, 2013 14:21 pm

ale przecież Clami i Southall oglądali MOSa co jest zaznaczone, więc wypad z argumentami o tym "że w filmie muza najważniejsza a jej nie znają"

dwa - kiedyśgrześ zapomina że ci sami recenzenci potrafili dawać ostatnio Hansowi maxy i czwórki, za prace również nieorkiestrowe, więc wypad z argumentem że chcą słuchać tego co słuchali w piaskownicy.

trzy - Maras pozamiatał, ale jest w tym sporo racji. ileż można wytrzymać wmawianie sobie "ehhh moje dziecko będę je kochał mimo że ma downa i garba". Maras tego problemu nie ma. Ja mam. i im więcej słucham tym bardziej narasta we mnie frustracja. ten score nie zasługuje na pełne 3/5. na 1, 4, 5 też nie
#FUCKVINYL

Awatar użytkownika
Wawrzyniec
Hans Zimmer
Posty: 34333
Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
Kontakt:

Re: Hans Zimmer - MAN OF STEEL -- temat merytoryczny

#259 Post autor: Wawrzyniec » ndz cze 16, 2013 14:25 pm

Trochę mi ciężko polemizować nie znając score'u i bazując tylko na tych opiniach, ale tak nie uwłaczając to ja Was nie rozumiem? Przynajmniej większości? Wnioskuję, że "Man of Steel" brzmi tandetnie i bliżej mu do takiego "Black Rain" i wcześniejszych prac Zimmera. OK, a więc magiczny, wyluzowany Zimmer, którego niby bardziej lubicie od napuszonego Zimmera. I teraz nagle Wam to się nie podoba i chcecie napuszenia?

Nigdy nie twierdziłem, że moja ocena jest jedynie słuszna. Na takiej samej zasadzie jak inni mają krytykować, ja chwalę. A motyw, że ktoś po roku od napisania recenzji stwierdza, że muzyka tak źle sprawdza się w filmie jak sądziłem, pozwolę sobie przemilczeć.
#WinaHansa #IStandByDaenerys

Awatar użytkownika
kiedyśgrześ
+ W.A. Mozart +
Posty: 6036
Rejestracja: sob lip 09, 2011 12:05 pm

Re: Hans Zimmer - MAN OF STEEL -- temat merytoryczny

#260 Post autor: kiedyśgrześ » ndz cze 16, 2013 14:27 pm

Adam pisze:dwa - kiedyśgrześ zapomina że ci sami recenzenci potrafili dawać ostatnio Hansowi maxy i czwórki, za prace również nieorkiestrowe, więc wypad z argumentem że chcą słuchać tego co słuchali w piaskownicy.
ale ja w sumie nie znam i nie czytuję ich recenzji, no moim zdaniem każdy z nich miał swoją własną wizję której Hans niestety nie spełnił tym razem, taki był mój odbiór ich tekstów :roll:
Obrazek

Awatar użytkownika
Wawrzyniec
Hans Zimmer
Posty: 34333
Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
Kontakt:

Re: Hans Zimmer - MAN OF STEEL -- temat merytoryczny

#261 Post autor: Wawrzyniec » ndz cze 16, 2013 14:28 pm

Adam pisze:dwa - kiedyśgrześ zapomina że ci sami recenzenci potrafili dawać ostatnio Hansowi maxy i czwórki, za prace również nieorkiestrowe
Znaczy się jakie?
#WinaHansa #IStandByDaenerys

Awatar użytkownika
Paweł Stroiński
Ridley Scott
Posty: 9316
Rejestracja: śr kwie 06, 2005 21:45 pm
Lokalizacja: Spod Warszawy
Kontakt:

Re: Hans Zimmer - MAN OF STEEL -- temat merytoryczny

#262 Post autor: Paweł Stroiński » ndz cze 16, 2013 14:28 pm

Wbrew pozorom, Zimmer najbardziej lubiany to między "magią" a "napuszeniem", czyli lata 1994-2003.

Awatar użytkownika
Łukasz Wudarski
+ Sergiusz Prokofiew +
Posty: 1326
Rejestracja: czw kwie 07, 2005 19:41 pm
Lokalizacja: Toruń
Kontakt:

Re: Hans Zimmer - MAN OF STEEL -- temat merytoryczny

#263 Post autor: Łukasz Wudarski » ndz cze 16, 2013 14:29 pm

Ech Panowie!
Z bólem serca przesłuchałem nowego Hansa. I niestety potwierdza się to czego obawiałem się gdy usłyszałem klipy. Jest to beznadziejne. I co najgorsze to po raz kolejny mamy do czynienia z muzyką, która zapewne nie rozumie potrzeb filmu (chciałbym się mylić, zobaczymy po projekcji). Jak spojrzeć na dyskografie Hansa, to przecież potrafił pisać (nawet w ten swój prosty sposób) muzykę która w jakiś tam sposób była stylizowana na potrzeby obrazu (nawet w POTC 3 mamy przecież kilka kawałków pirackich). Od jakiegoś czasu Hans brzmi tak samo. I tak jak pisał Southall: do Incepcji to pasuje, do człowieka w galotach już nie. Tu powinna być jakaś ikoniczność, a nie miałkość tematyczna, dźwiękowa i kompozycyjna. I gówno mnie obchodzi, że Hans tam widzi ikoniczność, skoro poza nim nikt jej nie słyszy. I tu dochodzimy do tego co najgorsze - wywiady, pierdolenie jakie to jest genialne. Gładkie słówka, które nijak mają się do ostatecznego efektu. A rzeczywistość jest taka że całość brzmi jakby Hans to nagrał na samplach i wypuścił na potrzeby tandetnego serialu sc-fi. Toż dzieła Beara mają więcej polotu i jaj niż jest tutaj. Tak jak pisał Marek Hans wielokrotnie nie rozumie istoty instrumentów których używa. Być może spowodowane jest to jego eksperymentatorstwem,a być może po prostu nieuctwem...

Nie chce mi się smagać biczem krytyki tego płodu. Wszystko zostało powiedziane i napisane. Może nie byłbym tak ostry jak Southall i nie dałbym 1 za całość (Bates i Djawadi to jednak to nie jest, fortepianowy temat Clarka Kenta jest w końcu poprawny, choć coś mi się wydaje że jakby Gouska i Wudarsky przysiedli to napisali by podobną rzecz), ale nie zmienia to faktu że smutek bierze że pierwszoligowy kompozytor pisze takie ścierwo.

Trzeba jednak oddac jedno. Marketingowo jest to mistrzostwo świata. Te wszystkie smaczki z zespołem gitarzystów, z perkusistami etc Szacun. Szkoda tylko że tego w ogóle nie słuchać. 16 perkusistów... Po chuj. Jak jeden średniej klasy by wystarczył (posłuchajcie covery na YT jak nie wierzycie). Po co zespół gitarzystów jak jedna przystawka dałaby taki sam efekt. No ale w sumie każdy chce na filmie zarobić... ŻENADA.

Co do wypowiedzi że Hans się skończył. Nie przesadzałbym z tym. To w dalszym ciągu niezły kompozytor, tylko wydaje mi się że przez swoje ograniczenia techniczne (i edukacyjne) poważnie ograniczony gatunkowo. Ale przez ten wielki hype, Hansu uwierzył że może zrobić każdy film... No i to się trochę mści. Dla mnie facet powinien odpocząć. Zamiast pisać tyle ścieżek niech przyjedzie na koncerty. Wszyscy będą zadowoleni... Myślę, że nawet jego najwięksi krytycy z Southallem na czele
Why So Serious !?

Awatar użytkownika
Adam
Jan Borysewicz
Posty: 58944
Rejestracja: wt lis 24, 2009 19:02 pm

Re: Hans Zimmer - MAN OF STEEL -- temat merytoryczny

#264 Post autor: Adam » ndz cze 16, 2013 14:29 pm

Wawrzyniec pisze:A motyw, że ktoś po roku od napisania recenzji stwierdza, że muzyka tak źle sprawdza się w filmie jak sądziłem, pozwolę sobie przemilczeć.
a jakie to ma do wafla znaczenie?! :| czy kolo zmienił ocene na 1 po roku?! nie! ocenił płytę prawidłowo i tyle..
Wawrzyniec pisze:Znaczy się jakie?
to zobacz jakie dawali oceny ostatnim scorom mistrzunia..
#FUCKVINYL

Awatar użytkownika
Paweł Stroiński
Ridley Scott
Posty: 9316
Rejestracja: śr kwie 06, 2005 21:45 pm
Lokalizacja: Spod Warszawy
Kontakt:

Re: Hans Zimmer - MAN OF STEEL -- temat merytoryczny

#265 Post autor: Paweł Stroiński » ndz cze 16, 2013 14:30 pm

Wawrzyniec pisze:
Adam pisze:dwa - kiedyśgrześ zapomina że ci sami recenzenci potrafili dawać ostatnio Hansowi maxy i czwórki, za prace również nieorkiestrowe
Znaczy się jakie?
Połowa wczesnych prac Zimmera dostała u Clemmensena (zrobił serię recenzji dwa lata temu) czwórki, reszta trójki. Najśmieszniejszą akcją było jak Clemmensen po latach zrecenzował Broken Arrow. Kiedy ten score wyszedł, dawał mu najpierw jedną, potem dwie gwiazdki.

Kiedy w końcu zdecydował się napisać po latach recenzję - dał czwórkę i to nawet wydaniu dwupłytowemu Lali.

Awatar użytkownika
Adam
Jan Borysewicz
Posty: 58944
Rejestracja: wt lis 24, 2009 19:02 pm

Re: Hans Zimmer - MAN OF STEEL -- temat merytoryczny

#266 Post autor: Adam » ndz cze 16, 2013 14:31 pm

Babuch like a boss :) trudno się nie zgodzić :cry: :cry: :cry:
#FUCKVINYL

Awatar użytkownika
kiedyśgrześ
+ W.A. Mozart +
Posty: 6036
Rejestracja: sob lip 09, 2011 12:05 pm

Re: Hans Zimmer - MAN OF STEEL -- temat merytoryczny

#267 Post autor: kiedyśgrześ » ndz cze 16, 2013 14:33 pm

Nie ma bata, żebym tu został jedynym obrońcą tandeciarskiego Hansa przemielonego maszynką czasu, urlop, zapuszczam sobie moją ulubioną płytkę od kilku dni :P
Obrazek

hp_gof

Re: Hans Zimmer - MAN OF STEEL -- temat merytoryczny

#268 Post autor: hp_gof » ndz cze 16, 2013 14:34 pm

Wawrzyniec pisze:A teksty, że Zimmer się skończył są śmieszne, zważywszy chociażby na zeszłoroczne TDKR i Inception z przed trzech lat. A to, że ktoś nie potrafi docenić tych prac, lub ocenia je słuchając tyłkiem, bez znajomości filmu, to już jego problem.
Uuuuu, Wawrzyniec, Ty brutalu! :mrgreen:
Jedna dobra praca na parę lat to za mało. A tak duże projekty jak MoS zobowiązują. I ja doskonale sobie zdaję sprawę, że jak pójdę do kina to to łubu-dubu-du będzie pasowało do filmu. Tylko że my tu oceniamy muzykę filmową na wielu płaszczyznach i "dobre chęci" oraz zauważalne highlighty filmu nie wystarczą. Sposób, w który Hans do tego efektu dochodzi mnie nie przekonuje. Ok, ma prawo eksperymentować, ale wiesz, ryzyk-fizyk, raz się uda, a raz nie. To nie jest rok-roczne przypieczętowywanie swojego talentu, a raczej gra na loterii. Ma facet talent do kombinowania i racja, wiele kawałków jest świetnych! Tylko czemu często sprowadza się to do jednego dobrego pomysłu, który jest otoczony tandetą? Po co bawi się w orkiestrę i podkreśla jaki to orkiestralny score, skoro efekt końcowy niewiele różni się od dema? Po co opowiada o współzawodnictwie bębniarzy skoro (jak w recenzji napomknięto) tego nie słychać? To się nazywa wydmuszka. Taka metalowa wydmuszka jak to pudełko, w które płyty są zapakowane. A zapowiadało się świetnie - naprawdę te główne motywy są ciekawe! Tylko w tym gąszczu elektroniki nie ma tu bogactwa aranżacji. To bardziej działa na zasadzie kopiuj-wklej. To samo było w Batmanie. Albo kilkunutowy motyw zapętlony w kółko przez 3 minuty - ok, fajna tapeta, ale jaką to wartość niesie ze sobą?
Hans wygląda na sympatycznego, fajnego człowieka, naprawdę. No ale jak przychodzi moment oceny to albo praca się broni albo nie. Nie można każdego score'u sprzedawać ciągle go usprawiedliwiając, tłumacząc co się miało na myśli etc. Jakoś innym się udaje co roku utrzymywać poziom i zaskakiwać.
I będę trwał przy swoim zdaniu. Parafrazując Gombrowicza: "Jak mnie zachwyca, skoro mnie nie zachwyca?" :mrgreen:

Awatar użytkownika
Adam
Jan Borysewicz
Posty: 58944
Rejestracja: wt lis 24, 2009 19:02 pm

Re: Hans Zimmer - MAN OF STEEL -- temat merytoryczny

#269 Post autor: Adam » ndz cze 16, 2013 14:36 pm

Wawrzyniec pisze:A to, że ktoś nie potrafi docenić tych prac, lub ocenia je słuchając tyłkiem, bez znajomości filmu, to już jego problem.
Wawrzek, umiesz czytać? to weź gały do ręki bo i Clami i Southall widzieli MOSa...
#FUCKVINYL

Awatar użytkownika
Wawrzyniec
Hans Zimmer
Posty: 34333
Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
Kontakt:

Re: Hans Zimmer - MAN OF STEEL -- temat merytoryczny

#270 Post autor: Wawrzyniec » ndz cze 16, 2013 14:37 pm

Adam pisze:to zobacz jakie dawali oceny ostatnim scorom mistrzunia..
Dobrze, zacznę to weźmy Clemmensena:

2013
Man of Steel (co-wrote) *
2012:
• The Dark Knight Rises (co-wrote) (AW) **
2011:
• Sherlock Holmes: A Game of Shadows (co-wrote) *
• Pirates of the Caribbean: On Stranger Tides (co-wrote) *
• Kung Fu Panda 2 (co-wrote) ****
• Rango (co-wrote) **
• The Dilemma (co-wrote)
2010:
• How Do You Know
• Megamind (co-wrote) ****
• Inception (co-wrote) (AW) **
• The Pacific (TV) (co-wrote) ***
• Henri 4 (co-wrote) **
2009:
• Sherlock Holmes (co-wrote) (AW) ***
• It's Complicated (co-wrote) ***
• Angels & Demons (co-wrote) ****
2008:
• Frost/Nixon (co-wrote) (AW) ****
• The Burning Plain (co-wrote) *
• Madagascar: Escape 2 Africa (co-wrote) **
• The Dark Knight (co-wrote) (AW) **
• Kung Fu Panda (co-wrote) ***
• Casi Divas (co-wrote) ***
2007:
• The Simpsons Movie (co-wrote) ***
• Pirates of the Caribbean: At World's End (co-wrote) **
2006:
• The Holiday (co-wrote) ***
• Pirates of the Caribbean: Dead Man's Chest (co-wrote) (AW) *
• The Da Vinci Code (AW) ***
2005:
• The Weather Man (co-wrote) **
• The Little Polar Bear 2: The Mysterious Island (co-wrote) ****
• Batman Begins (co-wrote) **
• Madagascar (co-wrote) *

No i?

@hp_gof Ja jeszcze nie bronię "Man of Steel", gdyż jak mam bronić, czegoś co nie znam. Jedynie staram się zrozumieć zarzuty i to mi ciężko wychodzi. Plus nie każdy kompozytor komponuje 10 soundtracków na rok, aby był aż tak wielki wybór.
#WinaHansa #IStandByDaenerys

ODPOWIEDZ