A ja proszę was, postanowiłem zrecenzować fikcyjny soundtrack do polskiego filmu porno (też fikcyjnego).
Proszę:
ZABAWY ZOŚKI
kompozytor: Michał Gorzała
wykonanie: Michał Gorzała (gitara, gwizdy, butelki), Zenek Mścisły (keyboard, fortepian), Maria Wieśniak (skrzypce), Tomasz Podwiązka (trąbka)
1. Kąpiel 2:05
2. Odwiedziny Mareczka 6:66
3. Chłopiec podglądacz 0:56
4. Od tyłu i od przodu z dostawcą pizzy 4:32
5. Ewa robi loda 3:46
6. Scena na balkonie 4:11
7. Mąż wraca 1:23
8. Wyznanie 2:45
9. Wspólna zabawa 7:38
10. Zabawy Zośki - suita 10:10
"Zabawy Zośki" to klasyka filmu porno, legendarnego już reżysera Jurka Psubrata. Film zdobył wiele prestiżowych nagród, m.in. Złotego Pisiora i Kryształowe Cyce. Muzykę do tego, nie wahajmy się napisać, DZIEŁA, stworzył ulubiony kompozytor Psubrata - Michał Gorzała, znany z łączenia nowoczesnego brzmienia, tradycyjnego instrumentarium oraz przedziwnych eksperymentów muzycznych. Owe eksperymenty słychać już w pierwszym utworze. "Kąpiel" jest muzyczną ilustracją napisów początkowych oraz sceny, w której główna bohaterka filmu - Zośka, kąpie się w wannie. Jest to bardzo ładny temat na fortepian z dodatkiem... uwaga... dźwięków uzyskiwanych przez dmuchanie do pustych butelek, przypominających odgłosy statków, dzięki czemu utwór zyskuje 'wodny' akcent.
Kolejny utwór to typowa muzyka ilustracyjna, grana na różne instrumenty. Towarzyszy ona scenie seksu Zośki z Mareczkiem - kumplem męża Zośki z wojska. Jedynym ciekawym fragmentem utworu jest swoista kulminacja (wspaniała trąbka Tomasza Podwiązki) pod koniec, ilustrująca orgazm bohaterów.
Krótki ale interesujący jest, mroczny nieco, utwór trzeci będący tematem chłopca-podglądacza, przewijającym się przez cały film. Przypomina on motyw, który James Horner skomponował do "Willow" i powtórzył w "Enemy at the Gates", aczkolwiek M. Gorzała w wywiadach twierdził, że jest to jego autorska kompozycja a o żadnym Hornerze nigdy nie słyszał.
Kolejne trzy utwory to typowy action-score ilustrujący sceny kolejnych miłosnych igraszek Ewy oraz seksu oralnego sąsiadki Ewy i dostarczyciela pizzy. Na początku "Sceny na balkonie" mamy bardzo przyjemny w słuchaniu fragment na akordeon, reszta utworu nie jest już jednak tak melodyjna.
Niezwykle interesujący jest utwór 7, będący de facto tematem męża Zośki. Jako, że postać ta jest Żydem, nie mogło tu zabraknąć typowo żydowskich melodii. Świetnie wygrywa je na skrzypcach znana z grania na weselach i imprezach w remizach - Maria Wieśniak. Szkoda, że Akademia nie słyszała tego utworu, bo bije on na głowę dokonania Johna Williamsa w "Liście Schindlera".
Jednak to jest nic przy utworze 8. Ilustruje on scenę, gdy Zosia wyznaje mężowi prawdę o swych erotycznych przygodach. Morriconowskie gwizdanie Gorzały nadaje utworowi specyficzny klimat, fortepian wprowadza atmosferę suspensu, a skrzypce prowadzą melodię do kulminacyjnego punktu, kiedy ze swoja trąbką wkracza niezastąpiony Tomasz Podwiązka i na koniec dostajemy cudowne fanfary.
Przy finałowej scenie filmu: orgii z udziałem Zosi, jej męża, Ewy oraz chłopca podglądacza w salonie oraz przy napisach końcowych rozbrzmiewa muzyka z utworu 9. Powraca w nim temat z "Kapieli" oraz akordeon ze "Sceny na balkonie". Dodatkowo mamy bardzo ładną melodię na keyboardzie, trochę w stylu Vangelisa i znów finezyjne pogwizdywania Gorzały.
Ostatnim utworem na płycie jest suita powtarzająca wszystkie motywy. Można się zastanawiać, jaki jest sens wprowadzania tego utworu, skoro "Wspólna zabawa" także powtarzała wcześniejsze tematy, ale dobrej muzyki nigdy za dużo, a poza tym pod koniec suity temat "Zośki" pojawia się w zupełnie nowej aranżacji, na gitarę.
Podsumowując "Zabawy Zośki" to znakomity soundtrack - pozycja obowiązkowa dla każdego miłośniak muzyki z filmów porno. Michał Gorzała w najwyższej formie!