#36
Post
autor: Mystery » czw mar 15, 2012 16:10 pm
Muzyczna seria Silent Hill to jedna z najbardziej niesamowitych rzeczy jakie uraczyły mnie w muzyce ilustracyjnej i dzięki której Yamaoka zyskał status artysty kultowego. Oczywiście, przynajmniej w moim przypadku, mowa tu tylko o czterech pierwszych odcinkach, później już tylko piosenki trzymały fason, gdyż kompozytor coraz bardziej uciekał od tematyki, melodii, muzyki...
Lichtowi udało się nieco odświeżyć tą muzykę, dodał sporo do siebie (nowocześniejszą elektronikę i wokalizy czy "orkiestrę"), ale też nie zabrakło tu paru mniejszych ukłonów odwołujących się do spuścizny Silent Hill, głównie jeśli chodzi o sferę instrumentalną (charakterystyczny fortepian i perkusja, gitary, a nawet Cimbalom w temacie głównym, który jest ewidentnym odniesieniem
do tematu z pierwszej części gry). Miejscami nawet sposób budowania napięcia przez elektronikę jest tu podobny, Daniel musiał pracować na jakichś samplach Japończyka, co doskonale słychać chociażby w "Welcome to Devil's Pit" czy "Basement Fight".
Jest to lżejsze i ciekawsze, niż ostanie prace Akiry, ale do najlepszych prac serii droga daleka, tym bardziej, iż muzyka ta nie posiada najważniejszej cechy poszczególnych odsłon scorów do gry, czyli oryginalności, a przede wszystkim klimatu, przez co jawi się po prostu jako zwyczajna muzyczna ilustracja.
"Intro Perk Walk" jest fantastyczne i na dobrą sprawę tylko ten utwór w pełni mnie tu satysfakcjonuje. Piosenka ujdzie, im się więcej słucha tym lepsza, ale do Top 20 piosenek
Silent Hilla bym jej nie dał.
2.5/5