Jeremy Soule - Icewind Dale

Czasem zdarza się, że kompozytorzy ścieżek dżwiękowych poza swą działalnością filmową są również autorami projektów związanych ze światem gier komputerowych. W tym dziale można podyskutować właśnie o tych "niesoundtrackowych" dokonaniach.
Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
DanielosVK
Howardelis Vangeshore
Posty: 7851
Rejestracja: sob cze 26, 2010 13:43 pm

Jeremy Soule - Icewind Dale

#1 Post autor: DanielosVK » ndz lut 27, 2011 18:30 pm

Tak ostatnio pogrywam w kultową gierkę cRPG, Icewind Dale. Stara, klimatyczna, nie to co dostajemy dzisiaj. Co prawda średnio w moim guście, bo jest tu dużo więcej hack 'n' slash niż prawdziwego RPG, niemniej klimat gry powala, a jego głównym budulcem jest ładna grafika (chociaż dzisiaj pewnie wydaje się stara), scenografia oraz... muzyka.

Gry jeszcze całej nie przeszedłem, ale z pewnością większość, natomiast z muzyką jestem zaznajomiony całkowicie. Soundtrack uważam za bardzo dobry, ale nie doskonały.

Przede wszystkim już w menu rzuca się w uszy bardzo klimatyczne i dosyć oryginalne "Icewind Dale Theme". Idąc dalej w grze miodnie wypadają klimatotwórcze utwory "Easthaven Theme" oraz przede wszystkim całkiem popularne "Kuldahar Theme".

To, co mi tu jednak doskwiera to to, że w grze bardzo często słyszymy po prostu ciszę. I strasznie mała ilość action score. Co prawda przechodząc Grobowiec Kressellacka, ta cisza w tle podczas walki z umarlakami wydawała mi się genialna - dodawała pewnego mroku, wrażenia, że walczy się faktycznie z martwymi. Potem jednak przechodzę dalej grę, a tam... również cisza. Przyznać jednak trzeba, że action score jak jest - to jest świetny. Nadaje rytm akcji (chociaż walki są turowe przecież, a nie zręcznościowe) i dodaje więcej funu z gry.

Dodatkowym minusem jest pewna monotonia - muzyka to często cichy i powolny (choć zdecydowanie klimatyczny!) underscore, zaś highlighty pojawiają się dosyć rzadko. Do takich można zaliczyć utwory takie jak "Severed Hand Interior" (dramatyczny utwór, choć to w sumie ostinato) tudzież "Lower Dorn's Deep" (jeden z niewielu kawałków z epickim kopniakiem).

Szkoda tych momentów z brakującą muzyką, ale to nie zmienia faktu, że bez niej gra też nie byłaby taka sama - bądź co bądź, stwarza świetny klimat.

Zaś co się tyczy prezencji albumowej... cóż. :P Album skrojony podobnie jak wiele innych z gier z tamtych czasów - trylion utworów, wszystkie po minutę, góra dwie. Melodie nie są tu łączone w żadne suity, tracki są po prostu żywcem wyjęte z gry - są takiej samej długości i w takiej samej formie, w jakiej się w grze pojawiają. Nie muszę chyba mówić, że to niesamowicie przeszkadza. Ale cóż poradzić.

O tyle, o ile monotonia muzyki w grze nie przeszkadzała w ogóle, tak na albumie potrafi pomęczyć. Większość tracków jest albo nudna, albo kwituje się ją wzruszeniem ramion. Słuchacz jest jedynie raz na jakiś czas budzony przez utwory prezentujące sobą coś więcej (m.in. te, które wymieniłem wyżej).

Szczerze mówiąc, nie wiem po co i dla kogo to piszę, ale widocznie niemiłosiernie mi się nudzi. :D

Tak w cyferkach.

Oryginalność:
Obrazek
Muzyka w grze:
Obrazek
Muzyka na płycie:
Obrazek
Ogólnie:
Obrazek

Pozdrowienia dla tych, którym chciało się to czytać. :P
Fe.

Cóż za score, Howard Shore.

Awatar użytkownika
Marek Łach
+ Jerry Goldsmith +
Posty: 5671
Rejestracja: śr maja 04, 2005 16:30 pm
Lokalizacja: Kraków

#2 Post autor: Marek Łach » ndz lut 27, 2011 22:48 pm

Też lubię tę muzę, chociaż nie sięgałem po nią poza grą. Ma kilka naprawdę bardzo fajnych tematów (w sumie je wymieniłeś) i epatuje takim romantyzmem fantasy, gdzie ośnieżone szczyty gór zachwycają pięknem, ale nie tchną grozą. :) Ogólnie wolę muzykę z pierwszego Baldura, ale ID jest niczego sobie.

Awatar użytkownika
DanielosVK
Howardelis Vangeshore
Posty: 7851
Rejestracja: sob cze 26, 2010 13:43 pm

#3 Post autor: DanielosVK » ndz lut 27, 2011 23:06 pm

Tak, muzyka z pierwszego Baldura jest świetna i przede wszystkim wg mnie lepiej działa w grze. Jest jej tam o wiele więcej i jest bardziej tematyczna. Szczególnie muzyka z Beregostu, Main Theme, muzyka ze snu i wszelaki action score świetnie wypadają z obrazem.

Tutaj jednak z kolei mam problem, bo o ile z ID potrafię często czerpać przyjemność z odsłuchu poza grą, o tyle Baldura nie mogę zdzierżyć. Obie ścieżki są chyba raczej elektroniczne (a jedynie udają instrumenty, tak mi się wydaje), ale o ile w przypadku Soule'a tego nadto nie słychać i nie przeszkadza, to brzmienie ścieżki Hoeniga poza grą wydaje mi się jakoś spłaszczać. Jedyne, czego jestem tutaj w stanie słuchać to właśnie Main Theme + kilka nielicznych utworów. Z drugiej strony, może powinienem sięgnąć po coś lepszego niż marne 128kb/s, straszne odstępstwo od mojej zasady "słuchać w jak najwyższej jakości". ;)
Ostatnio zmieniony ndz lut 27, 2011 23:16 pm przez DanielosVK, łącznie zmieniany 1 raz.
Fe.

Cóż za score, Howard Shore.

Awatar użytkownika
Marek Łach
+ Jerry Goldsmith +
Posty: 5671
Rejestracja: śr maja 04, 2005 16:30 pm
Lokalizacja: Kraków

#4 Post autor: Marek Łach » ndz lut 27, 2011 23:16 pm

Ja tak naprawdę praktycznie żadnej muzyki z gier komputerowych, w które grałem, nie potrafię słuchać. ;) Gdy słyszałem jakieś kawałki w kółko po kilkadziesiąt-kilkaset razy w czasie przechodzenia misji (jak te bitewniaki w Baldurze), to po prostu mam dość. :) Nie słucham muzyki z gier też z innych powodów, ale ten jest szczególny. Choć czasem (rzadko), gdy mam ochotę poczuć klimat którejś gierki, puszczę sobie jakiś pojedynczy kawałek, ot tak dla chwili zapomnienia. ;)

Awatar użytkownika
DanielosVK
Howardelis Vangeshore
Posty: 7851
Rejestracja: sob cze 26, 2010 13:43 pm

#5 Post autor: DanielosVK » ndz lut 27, 2011 23:21 pm

Faktycznie, też może doskwierać, gdyż w Baldurze melodie nie są przypisane danym obszarom, tylko chyba lecą raz tu, a raz tam. W każdym razie często się powtarzają. Tego problemu bodajże nie ma w ID - tam muzyka jest przypisana danym obszarom, do których się później raczej już nie wraca. Najbardziej mi z takiego klimatu fantasy podoba się muzyka Inona Zura do "Lionheart: Legacy of the Crusader". Tam, o ile przez większość początkowego etapu jesteśmy bombardowani main themem, o tyle później ciągle otrzymujemy jakieś nowe melodie, w dodatku zdecydowanie nie nudne.

Znasz muzykę Marka Morgana do "Planescape: Torment"? Jest to chyba moja ulubiona muzyka z gry, a gra swoją drogą też ulubiona. ;)
Fe.

Cóż za score, Howard Shore.

Awatar użytkownika
Marek Łach
+ Jerry Goldsmith +
Posty: 5671
Rejestracja: śr maja 04, 2005 16:30 pm
Lokalizacja: Kraków

#6 Post autor: Marek Łach » pn lut 28, 2011 01:32 am

Tormenta znam, ale w gierkę mniej grywałem niż w Baldury czy ID, więc nie jest mi tak bliska, jak pewnie Tobie. :) Ale bardzo fajna muzyka, gra zresztą też, jakoś tak wyszło, że jej nie przeszedłem w czasach, kiedy bawiłem się w gry komputerowe.

Awatar użytkownika
DanielosVK
Howardelis Vangeshore
Posty: 7851
Rejestracja: sob cze 26, 2010 13:43 pm

#7 Post autor: DanielosVK » pn lut 28, 2011 14:40 pm

Szkoda, jedna z niewielu gier, w które grałem i wydawała się mieć pewną głębię, w dodatku zdecydowanie niesztampowa i oryginalna. Za to muzyka idealnie wpasowująca się w klimat i emocje płynące z gry, równie słuchalna też poza obrazem. :)
Fe.

Cóż za score, Howard Shore.

bladerunner

#8 Post autor: bladerunner » pn lut 28, 2011 16:19 pm

a ja nadal czekam na jakieś porządne wydanie Soule'a z Kotora :?

Awatar użytkownika
DanielosVK
Howardelis Vangeshore
Posty: 7851
Rejestracja: sob cze 26, 2010 13:43 pm

#9 Post autor: DanielosVK » pn lut 28, 2011 16:35 pm

Wydania muzyki z gier są zaniedbywane i tyle. Te dzisiejsze może już trochę mniej, ale patrzę na niektóre ścieżki:

Icewind Dale - 56 utworów, wiadomej długości
Baldur's Gate - 33 utwory, 1-2 minuty długości
Torment - 37 (z bonus trackiem - 38) utworów, 1-2 minuty długości
Lionheart - 37 utworów, niektóre 1-2 minuty, niektóre pół minuty, a niektóre nawet po 13 sekund...

No bez jaj.
Fe.

Cóż za score, Howard Shore.

ODPOWIEDZ