Jerry Fielding
- Marek Łach
- + Jerry Goldsmith +
- Posty: 5671
- Rejestracja: śr maja 04, 2005 16:30 pm
- Lokalizacja: Kraków
Jerry Fielding
Temat stworzony w ramach sprzeciwu wobec nadreprezentacji takich nazwisk jak Jablonsky, Djawadi, Zanelli w ostatnich wątkach na forum
Wiem, że z grona forumowego Bucholc muzykę Fieldinga lubi, czy są tu jeszcze jacyś ukrywający się fani? Jak w ogóle odbieracie twórczość tego pana? Czy przemawia do Was jego awangardowy język muzyczny?
I kiedy wreszcie wydadzą porządnie Straw Dogs, żebym mógł to zrecenzować?
PS. w tym wątku NIE poruszamy tematyki RCP:P spodziewam się nikłego zainteresowania
Wiem, że z grona forumowego Bucholc muzykę Fieldinga lubi, czy są tu jeszcze jacyś ukrywający się fani? Jak w ogóle odbieracie twórczość tego pana? Czy przemawia do Was jego awangardowy język muzyczny?
I kiedy wreszcie wydadzą porządnie Straw Dogs, żebym mógł to zrecenzować?
PS. w tym wątku NIE poruszamy tematyki RCP:P spodziewam się nikłego zainteresowania
- Koper
- Ennio Morricone
- Posty: 26137
- Rejestracja: pn mar 06, 2006 22:16 pm
- Lokalizacja: Zielona Góra
- Kontakt:
Hmm, że tak spytam. Muza w "Nędznych psach", ja ni cholery z filmu nie pamiętam. No, może w finale coś leciało z gramofonu i chyba tyle co kojarzę. Naprawdę jest co wydawać, czy to Marek Twoje uwielbienie do Peckinpaha/Fieldinga daje znać? Pytam serio, bez złośliwości wyjątkowo. I jeszcze jedno. "Dzika banda" jak się prezentuje na płycie?
- Marek Łach
- + Jerry Goldsmith +
- Posty: 5671
- Rejestracja: śr maja 04, 2005 16:30 pm
- Lokalizacja: Kraków
W filmie jest szczątkowa, rzeczywiście i nie robi za bardzo wrażenia - więc to nic złego, że nie pamiętasz Chociaż tak do końca nie chciałbym bardzo kategorycznie tej opinii wypowiadać, bo do Fieldinga nie zawsze pasują standardowe kryteria i mogłem coś przeoczyć. No ale jako autonomiczna kompozycja to bardzo ciekawa rzecz, trudna do słuchania i może mało atrakcyjna czy przebojowa, ale oryginalna i nie dająca o sobie zapomnieć Dlatego porządna edycja na cd byłaby mile widziana.
A Wild Bunch na płycie bardzo dobrze wypada - pod warunkiem, że nie odrzuca Cię styl Fieldinga. Bo dalekie to jednak jest i od Morricone, i od takich hiciorów jak HTWWW czy Siedmiu wspaniałych.
A Wild Bunch na płycie bardzo dobrze wypada - pod warunkiem, że nie odrzuca Cię styl Fieldinga. Bo dalekie to jednak jest i od Morricone, i od takich hiciorów jak HTWWW czy Siedmiu wspaniałych.
- Paweł Stroiński
- Ridley Scott
- Posty: 9316
- Rejestracja: śr kwie 06, 2005 21:45 pm
- Lokalizacja: Spod Warszawy
- Kontakt:
- Marek Łach
- + Jerry Goldsmith +
- Posty: 5671
- Rejestracja: śr maja 04, 2005 16:30 pm
- Lokalizacja: Kraków
- Paweł Stroiński
- Ridley Scott
- Posty: 9316
- Rejestracja: śr kwie 06, 2005 21:45 pm
- Lokalizacja: Spod Warszawy
- Kontakt:
- Marek Łach
- + Jerry Goldsmith +
- Posty: 5671
- Rejestracja: śr maja 04, 2005 16:30 pm
- Lokalizacja: Kraków
Za stroną fanowską Fieldinga:
JERRY FIELDING FILM MUSIC
Straw Dogs (1971)
Music Composed & Conducted by Jerry Fielding
Orchestrations: Lennie Niehaus
Source Music Arranged by Larry Ashmore
Music Scoring Mixer: Richard Lewzey
US:CD Bay Cities BCD LE 4001 / 4002
Lawman (8 tracks - TT: 24:44 min.)
The Mechanic (4 tracks - TT: 26:40 min.)
The Big Sleep (suite - TT: 19:25 min.)
Straw Dogs (9 tracks - TT: 29:22 min.)
Chato's Land (2 tracks TT: 7:30 min.)
The Nightcomers (13 tracks - TT: 33:44 min.)
01. Prologue (1:45)
02. Dialogues (4:20)
03. Window Display (3:45)
04. The Hunting Party (2:31)
05. The Man Trap (4:14)
06. The Infamous Apassionata (8:33)
07. The Siege Begins (2:28)
08. Coda (2:24)
09. Epilogue (1:46)
Jest jeszcze wydanie US:33 Citadel CTJF-2 / 3, ale nie mam informacji na temat tracklisty...
JERRY FIELDING FILM MUSIC
Straw Dogs (1971)
Music Composed & Conducted by Jerry Fielding
Orchestrations: Lennie Niehaus
Source Music Arranged by Larry Ashmore
Music Scoring Mixer: Richard Lewzey
US:CD Bay Cities BCD LE 4001 / 4002
Lawman (8 tracks - TT: 24:44 min.)
The Mechanic (4 tracks - TT: 26:40 min.)
The Big Sleep (suite - TT: 19:25 min.)
Straw Dogs (9 tracks - TT: 29:22 min.)
Chato's Land (2 tracks TT: 7:30 min.)
The Nightcomers (13 tracks - TT: 33:44 min.)
01. Prologue (1:45)
02. Dialogues (4:20)
03. Window Display (3:45)
04. The Hunting Party (2:31)
05. The Man Trap (4:14)
06. The Infamous Apassionata (8:33)
07. The Siege Begins (2:28)
08. Coda (2:24)
09. Epilogue (1:46)
Jest jeszcze wydanie US:33 Citadel CTJF-2 / 3, ale nie mam informacji na temat tracklisty...
Fielding to bardzo trudny kompozytor jak dla mnie - w filmach jego muzyka ledwo zaznacza swą obecność, a na płycie jest często albo zupełnie nijaka, albo wyprana z emocji, albo zwyczajnie nie robi żadnego wrażenia. Za highlight jego twórczości uważam oczywiście Wild Bunch (choć oczywiście nie słuchałem wszystkiego), które jakoś tam wybija się na tle pozostałych. Generalnie niezbyt przepadam za tym panem, choć nie można mu odmówić konsekwencji i stylu.
- Marek Łach
- + Jerry Goldsmith +
- Posty: 5671
- Rejestracja: śr maja 04, 2005 16:30 pm
- Lokalizacja: Kraków
OK, odświeżyłem sobie Nędzne psy - i muszę skorygować trochę moją wcześniejszą opinię. Aktualne pozostaje, że muzyki Fieldinga jest momentami trochę za mało, by zwracała uwagę tak, jak na to zasługuje i na początku filmu jest zmiksowana trochę zbyt cicho (w rezultacie warstwa dialogowa "przykrywa" wyrafinowane rozwiązania, jakie Fielding stosuje w underscore), ale...
Ale wbrew temu co mi się wydawało, score daje o sobie znać. Przede wszystkim jest on bardzo niewygodny, zasadniczy, niepokojący, a to za sprawą swojej "inności" - Fielding podszedł do sprawy bardzo oryginalnie i choć ścieżka to pełnokrwisty thriller, brzmi zupełnie inaczej od standardowych przedstawicieli gatunku. Ta obcość sprawia, że widz od samego początku wyczuwa, że coś jest nie tak, tym bardziej że score idzie momentami na przekór ilustracyjnym schematom. I w punktach kulminacyjnych filmu wrażenia te osiągają apogeum - ścieżka osiąga niesamowite natężenie nie dzięki piłującym smyczkom czy wrzaskom dęciaków, ale bardziej za sprawą stylistyki. Świetna sprawa.
Oczywiście nie ma w tej muzyce nic przyjemnego, nic chwytliwego - jej eksperymentalność natomiast bardzo dobrze przysługuje się opowieści Peckinpaha. Nie jest to kompozycja dla każdego, ale jest dokładnie tym, czego tego typu film potrzebował, a może nawet czymś więcej. Oczywiście ze względu na awangardowy charakter niemożliwa do oceny przez pryzmat ścieżek Williamsa, Bernsteina czy Hornera.
Ale wbrew temu co mi się wydawało, score daje o sobie znać. Przede wszystkim jest on bardzo niewygodny, zasadniczy, niepokojący, a to za sprawą swojej "inności" - Fielding podszedł do sprawy bardzo oryginalnie i choć ścieżka to pełnokrwisty thriller, brzmi zupełnie inaczej od standardowych przedstawicieli gatunku. Ta obcość sprawia, że widz od samego początku wyczuwa, że coś jest nie tak, tym bardziej że score idzie momentami na przekór ilustracyjnym schematom. I w punktach kulminacyjnych filmu wrażenia te osiągają apogeum - ścieżka osiąga niesamowite natężenie nie dzięki piłującym smyczkom czy wrzaskom dęciaków, ale bardziej za sprawą stylistyki. Świetna sprawa.
Oczywiście nie ma w tej muzyce nic przyjemnego, nic chwytliwego - jej eksperymentalność natomiast bardzo dobrze przysługuje się opowieści Peckinpaha. Nie jest to kompozycja dla każdego, ale jest dokładnie tym, czego tego typu film potrzebował, a może nawet czymś więcej. Oczywiście ze względu na awangardowy charakter niemożliwa do oceny przez pryzmat ścieżek Williamsa, Bernsteina czy Hornera.
- Marek Łach
- + Jerry Goldsmith +
- Posty: 5671
- Rejestracja: śr maja 04, 2005 16:30 pm
- Lokalizacja: Kraków
Mówiłem, żeby mi wątku RCP nie zaśmiecaćAdam Krysiński pisze: Baaa. Obawiam się, że zaraz tu Wawrzyniec napisze, że szkoda iż Hansu nie robił zamiast Fieldinga do jakiegoś jego filmu muzyki, bo by lepsza była
Co do opini o Fieldingu to zgadzam się z Mefistem. To trudny kompozytor. Ale czasem bardzo kolekcjonerski i drogi
To jest właśnie ciekawe, że Fielding ma tak dużą i wierną bazę fanów (pewnie w większości ludzi wychowanych na muzyce lat 70., oni zapewne lepiej niż my czują tę muzykę) - w wypadku kompozytora tak trudnego do słuchania szybkość wyprzedaży kolejnych wydań Intrady jest po prostu imponująca. Chyba że duża część egzemplarzy kupowana jest w celu ponownej sprzedaży za horrendalne sumy - co za świat Szkoda że tak szybko się z reguły te płyty wyprzedają, bo przez to Fielding jest jeszcze bardziej hermetyczny dla szerszego grona fanów...
No niestety, nie mamy na to wpływuMarek Łach pisze:To jest właśnie ciekawe, że Fielding ma tak dużą i wierną bazę fanów (pewnie w większości ludzi wychowanych na muzyce lat 70., oni zapewne lepiej niż my czują tę muzykę) - w wypadku kompozytora tak trudnego do słuchania szybkość wyprzedaży kolejnych wydań Intrady jest po prostu imponująca. Chyba że duża część egzemplarzy kupowana jest w celu ponownej sprzedaży za horrendalne sumy - co za świat Szkoda że tak szybko się z reguły te płyty wyprzedają, bo przez to Fielding jest jeszcze bardziej hermetyczny dla szerszego grona fanów...
#FUCKVINYL
- Paweł Stroiński
- Ridley Scott
- Posty: 9316
- Rejestracja: śr kwie 06, 2005 21:45 pm
- Lokalizacja: Spod Warszawy
- Kontakt:
Słucham właśnie The Wild Bunch. Świetny score, pewnie najbardziej przystępny Fieldinga (choć może Enforcer? Marek? ).
Jest kilka bardzo trudnych dysonujących fragmentów, ale tylko dodają muzyce smaczków. A westernowy temat, brzmiący trochę jak połączenie Morricone z Coplandem (tak mi się zdaje, Marek nie zabijaj) jest wprost fantastyczny.
Jest kilka bardzo trudnych dysonujących fragmentów, ale tylko dodają muzyce smaczków. A westernowy temat, brzmiący trochę jak połączenie Morricone z Coplandem (tak mi się zdaje, Marek nie zabijaj) jest wprost fantastyczny.
- Bucholc Krok
- Jean-Baptiste Lully
- Posty: 17506
- Rejestracja: wt wrz 16, 2008 20:21 pm
- Lokalizacja: Golden Age
Re: Jerry Fielding
Ukrywający się? Ja bym się ukrywał, gdybym słuchał... no może bez nazwisk.Marek Łach pisze:Wiem, że z grona forumowego Bucholc muzykę Fieldinga lubi, czy są tu jeszcze jacyś ukrywający się fani?
Ponoć w Intradzie czekają aż zrecenzujesz istniejące ścieżki.I kiedy wreszcie wydadzą porządnie Straw Dogs, żebym mógł to zrecenzować?
To jest właśnie ciekawe, że Fielding ma tak dużą i wierną bazę fanów (pewnie w większości ludzi wychowanych na muzyce lat 70., oni zapewne lepiej niż my czują tę muzykę) - w wypadku kompozytora tak trudnego do słuchania
O tej trudności ze słuchaniem Fieldinga słyszę z różnych stron i nie bardzo wiem o co chodzi.. Chyba towarzystwo rozpasało się na ładnych i łatwo wpadających w ucho tematach Bernsteina, czy Williamsa i kręci nosem na coś, co wymaga większej uwagi. Ale chyba generalnie tak już musi być. Skoro nawet w kręgach rządowych taka Doda uchodzi za jedną z najlepszych polskich wokalistek.. czego tu wymagać..
Hehe.. oczywiście, że tak jest. Ostatnia Gray Lady Down zawala magazyn, bo wyszło "aż" 2000 sztuk. Gdzie ci fani? Jest ich niewielka garstka..szybkość wyprzedaży kolejnych wydań Intrady jest po prostu imponująca. Chyba że duża część egzemplarzy kupowana jest w celu ponownej sprzedaży za horrendalne sumy - co za świat
I może niech tak zostanie. Zresztą, większość i tak ściąga z sieci..Szkoda że tak szybko się z reguły te płyty wyprzedają, bo przez to Fielding jest jeszcze bardziej hermetyczny dla szerszego grona fanów...