Trent Reznor & Atticus Ross (aka Brygada RR)

[Wawrzyniec]

Próbowałem dać temu score'owi drugą szansę i naprawdę nie dałem rady. Może to się w filmie jakoś spisuje. Choć perwersyjna i masochistyczna część mnie jest ciekawa jak to działa w obrazie. Ale z drugiej strony ten score sprawia, że poważnie myślę nad przywróceniem kategorii Gniot Roku w Filmmuzach.

[SotJ]

Popieram pomysł, zawsze z wielką przyjemnością czytałem te kategorie. A walka o statuetkę może być w tym roku bardziej zacięta niż w kategorii najlepsza muzyka.

[Mystery]

Na zachodzie ostał się jeszcze jeden co nie boi się dawać gwiazdek
https://www.filmtracks.com/titles/mutant_mayhem.html

[Wawrzyniec]

Z jednej strony dobrze, ale z drugiej strony wiem, że taką samą ocenę wystawił Clemmensen Diunie.

Ja nie widziałem tych Żółwi, aby móc ocenić jak muzyk Brygady RR (nie)spisuje się w obrazie.

[dougan]

youtu.be/vs1epO_zLG8

[MichalP]

Czemu Fincher dobral sobie takich dwoch wujow - na prawde jego filmy zasluguja na cos wiecej niz paro nutowe elektroniczne smecenie w tle. Taka nowo moda - ze to takie glebokie i odkrywcze. A czego on potrzebuje to porzadnego orkiestrowego grania z pomyslem. Mial Goldenthala, mial Shora. Zamienil stryjek siekierke na kijek. I tyle w temacie.

[Mystery]

Wygląda jak Hitman od Finchera Co do muzycznych twórców, najgorsze jest to, że David ma w obwodzie utalentowanego Jasona Hilla, który zrobił mu świetnego Mindhuntera i odcinek Love Death + Robots, ale ten w filmach uparcie stawia na duet RR...

The Killer, Maestro, Society Of The Snow, Pain Hustlers, Chicken Run 2, Rebel Moon... Netflix będzie miał w tym roku mocną filmową końcówkę.

[Wawrzyniec]

W sumie domyślam się jak ten The Killer będzie brzmiał: ambient plus plumkanie pianina.
Pewnie kolejna wersja The Girl With The Dragon Tattoo się szykuje.

Cóż Fincher pracuje z nimi już od 2010 roku i nic nie zapowiada zmiany. Jedyne co mnie ciekawi to jak oni są postrzegani w branży? Podobno to wiele lat zajęło przekonanie Reznora by komponował do filmów? Plus te wszystkie nagrody i ochy, achy skądś się biorą.
Ja sam dalej ich fenomenu nie rozumiem, ale czuję, że jako krytycy jesteśmy tutaj w mniejszości.

[Mystery]

W sumie domyślam się jak ten The Killer będzie brzmiał

Pierwsze recki zachęcające...An ambient and ethereal death-rattle score...atonal score composed by Trent Reznor and Atticus Ross...

[Mystery]

Po seansie żółwi. W filmie ta krzykliwa muza nawet pasowała do zwariowanego klimatu animacji i agresywnej kreski, choć grom ilustracji przypadał rapowym piosenkom. Soundtrack nadal mało znośny, choć na plus uwypukliły się szczególnie spokojniejsze kawałki, które są nawet spoko (Something to Love, What’s the Worst That Could Happen?, We Only Need Each Other, Better Than Mark Ruffalo), szkoda, że akcja to nadal taki zmutowany chaos, choć teraz już nie nazwałbym tej pracy najgorszą w tym roku, tu póki co pani z Wenecji ma pierwszeństwo

Film - 6/10
Muza w filmie - 3/5
Soundtrack - 2/5

[Mystery]

1. The Killer 00:47
2. Fuck 05:14
3. The Hideout 02:20
4. Stick to the Plan 03:45
5. The Sunshine State 03:07
6. Consequences Are Automatic 04:57
7. Empathy Is Weakness 02:27
8. Never Hesitate 04:25
9. The Brute, Pt 1 01:33
10. The Brute, Pt 2 04:15
11. Intruder 04:25
12. The Expert 05:31
13. Gonna Have to Call You Back, Marvin 01:31
14. One of the Many 06:41
15. Trailer 01:26

52:24

[kiedyśgrześ]

zachęcający basik na początek

[Adam]

Tragiczny score, chyba najgorszy i najbardziej anonimowy jaki zrobili dla Finchera. Nic nie ma w filmie poza czołówką.
A film nudny. Warto wytrzymać do KAPITALNEJ walki w domu złola pod koniec filmu - dawno nie widziałem tak świetnej i drastycznej walki wręcz w filmie akcji. Choreograf i kaskaderzy szacun.

[swordfish]

Ciekawsza od scoru jest playlista, którą słucha tytułowy Killer. W drugiej połowie postanowili nam zagrać praktycznie cały album The Smiths.
Co do warstwy wizualnej i rozkmin głosu wewnętrznego w stylu Dextera, nie mam zastrzeżeń. Po obejrzeniu, jednak mam pytanie po co nam to wszystko? Liczyłem na ciekawą peuntę, a tu nic. Chyba coś przegapiłem.

[Wawrzyniec]

Na początku chciałem pochwalić Brygadę RR, za przyzwoity czas trwania albumu. Jednak po jego przesłuchaniu uważam, że bezpowrotnie zmarnowałem 53 minuty mojego życia.

Filmu jeszcze nie miałem okazji zobaczyć.