Muzyka filmowa - Forum FilmMusic.pl

Tak, tak niech będzie, że "Wawrzek twierdzi, że Atli rokuje". Ale prawda jest taka, że aktualnie to jeden z ciekawszych kompozytorów ze stajni RCP.

W sumie ten rok 2013 najlepiej definiuje Islandczka: Koszmarna ścieżka do "Hensel & Gretel: Witch Hunters", a potem jakże różnorodne "City of Bones", "Colette" czy "A Single Shot". I tutaj też pojawiają się trudności z klasyfikacją stylu, gdyż chyba po prostu Atli jest dobrym imitatorem. Kiedy trzeba potrafi stworzyć typowy score w stylu RCP jak "Babylon A.D.", ale też potrafi zaskoczyć totalnie klasycznie jak "Colette", czy też pójść w awangardę jak "A Single Shot".

Mimo to jest to ciekawy kompozytor, który przynajmniej się stara i mimo falstartu uważam ten rok 2013 w jego wykonaniu za naprawdę udany.

Wawrzyniec pisze:Tak, tak niech będzie, że "Wawrzek twierdzi, że Atli rokuje". Ale prawda jest taka, że aktualnie to jeden z ciekawszych kompozytorów ze stajni RCP.

To taki komplement jak dla piłkarza, że jest jednym z ciekawszych graczy polskiej ligi.

Wawrzyniec pisze:Atli rokuje

kolejny do kolekcji, żeby potem się nie wypierał

Ten Orvarsson to już nie za stary żeby rokować? Ile można?

Adam pisze:

Wawrzyniec pisze:Atli rokuje

kolejny do kolekcji, żeby potem się nie wypierał

Manipulator.

Mnie to już nie dziwi, ale cóż kłamstwo powtarzane wiele razy staje się prawdą i nie zamierzam z tym już walczyć.

A zamiast o "rokowaniu" gdybać to proponowałbym przesłuchać wspomniane przeze mnie score'y.

Daj se na luz. Szkoda życia na lamusów.

Zna ktoś, słuchał ktoś?

jak włączyłem to mi się głośniki spaliły - zareagowały fochem najwidoczniej na poziom tej muzyki

Ktoś wie, co to jest? Tylko mi nie piszcie, że okładka soundtracka. Ponoć film nagle wysoko wskoczył w amerykańskim box office, plus muza Atliego z kimś tam z RCP.

Takie tam plumkadło do zapomnienia.

Co to za David Fleming? Kolejny przyszły idol Wawrzyńca?

Islandzki Atli, raczej nie brzmi jak RCP i raczej brzmi... Nie znam się na islandzkim folklorze, ale tak może właśnie on brzmi. Cóż przynajmniej jest oryginalnie.




1. Rams (1:14)
2. Scrapie (1:53)
3. Preparing For Winter (1:03)
4. Ökuljóđ - Stefán Íslandi (2:28)
5. Winter (1:25)
6. They're Coming (1:04)
7. Into The Highlands (2:57)
8. After The Storm (3:27)
9. Í Fögrum Dal - Sigurđur Skagfield (3:27)
10. Heart And Soul (4:50)
11. The Ancestors (2:16)
12. In The Valley (2:05)
13. Lundarbrekka (5:19)
14. Ađfangadagskvöld - Haukur Morthens (3:18)

Tutaj sample:
http://www.amazon.com/gp/product/B018T6 ... EGF5M5K5X2

Nawet nie wiedziałem, że Atli skomponował muzykę do tej animacji ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich.



Tutaj trailer:
https://www.youtube.com/watch?v=VhrZBHwOMUs

Wygląda ciekawie i ładnie. Napisane jest, że premiera we wrześniu (w Polsce pewnie będzie zakazane )
Ale muzycznie to Islandzki kompozytor do filmu ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich, ale wiadomo z zagraniczną obsadą. Ogólnie wygląda to na międzynarodową produkcję. I jest nawet filmik z sesji nagraniowej i brzmi to na klasyczny orkiestrowy score, naturalnie z arabskim klimatem:

https://www.youtube.com/watch?v=I_ISksrx0-8

Może być ciekawie, choć na razie o wydaniu soundtracku nic nie wiadomo.

...teraz już wiadomo

Score wychodzi w formie cyfrowej 28 października nakładem Lakeshore. Szkoda, że nie ma CD, bo muzyka jest zacna!!



Tracklista:
01. Meet Bilal
02. City of Makkah
03. You Might Still Die
04. A Noble Man
05. Desert Falcon
06. The Stone
07. Bilal the Horseman
08. Hamza
09. Madina
10. Slave!
11. Meet Sohaib
12. Sand Hubal
13. Lord of Merchants
14. Makkah Burns
15. Inspire Mankind

Krótki to score, bo raptem 45 minut trwa, ale każda minuta to soczysta rozrywka. Zwrócenie się w kierunku kultury bliskowschodniej i bogatych szejków dało tu sposobność do wyprowadzania potężnej symfoniki z bardzo aktywnym chórem i żeńskimi solówkami wokalnymi. Score zrobiono z niezłą pompą godną hollywoodzkich blockbusterów. No ale nie brakuje tu również troszkę bardziej lirycznego grania - wszystko wiadomo w standardach mieszczących się we współczesnym mainsteamie. Takie Mortal Instruments i Babylon A.D. z powiewem bliskiego wschodu.

No niby nic nowego od strony stylistycznej. Tematyka, choć fajna, to też jakoś na kolana nie powala. Ale całość komponuje się w całkiem miłe dla ucha słuchowisko, które deklasuje inne tegoroczne twory rodem z RCP. Obadajcie koniecznie jak wyjdzie.