Oryginał lepszy.Wawrzyniec pisze:Okładka całkiem fajna.
Do jakiejś gry by się nadała. Rozpierduchy w klimatach SF.Choć jak z muzyką to tak średnio wiem, gdyż film już wieki temu widziałem, a jakoś nigdy specjalnie nie zagłębiałem się w Tangerine Dream.
Właśnie miałem pisać, że wkleiłeś do recki mój link z poprzedniej strony
Dear Friends,
This is a message to you we are very sorry for…
On January 20th, Tuesday afternoon, Edgar Froese suddenly and unexpectedly passed away from the effects of a pulmonary embolism in Vienna.
The sadness in our hearts is immensely.
Edgar once said: “There is no death, there is just a change of our cosmic address."
Edgar, this is a little comfort to us.
Yours,
TANGERINE DREAM TEAM
Eh, tak to już z ludźmi jest - wystarczy, że nie dasz jakiemuś kultowemu w pewnych kręgach albumowi 6/5, a "jedynie" 4/5, i już wariują.
Nie no, nie przesadzajmy. Jest tu kilka świetnych kawałków, a z perspektywy czasu jest to nowatorski score, co też trzeba mieć na uwadze. Natomiast też racja, że nie słucha się tego łatwo, jest tu kilka ciężkich kawałków, które gdyby pewnie trafiły na inny (mniej kultowy) album, to by nikt się nimi nie zainteresował.Adam pisze: nigdy nie rozumiałem fenomentu tej muzyki, dla mnie asłuchalny album całkowicie.
) : 
