Ernst Reijseger

Tutaj dyskutujemy w wątkach ogólnych o poszczególnych kompozytorach.
Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
Paweł Stroiński
Ridley Scott
Posty: 9316
Rejestracja: śr kwie 06, 2005 21:45 pm
Lokalizacja: Spod Warszawy
Kontakt:

Re: Ernst Reijseger

#16 Post autor: Paweł Stroiński » pt paź 04, 2013 00:07 am

Mnie osobiście nie męczył tak jazz (który mi się bardzo podobał), ale raczej eksperymenty z brzmieniem. Jeszcze siedziałem z bliska i widziałem jego mimikę, która rozbawiła kilka osób koło nas...

Awatar użytkownika
Wawrzyniec
Hans Zimmer
Posty: 33879
Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
Kontakt:

Re: Ernst Reijseger

#17 Post autor: Wawrzyniec » pt paź 04, 2013 00:27 am

Hej, ja byłem mentalnie przygotowany, ale i tak koncert mnie wymęczył. Jak napisałem, gdyby był krótszy o jakąś godzinę to byłoby OK. Zresztą w drodze powrotnej i na bankiecie rozmawiałem z jednym z tych Holendrów i on sam przyznał, że to był ciężki koncert.
Paweł Stroiński pisze:Jeszcze siedziałem z bliska i widziałem jego mimikę, która rozbawiła kilka osób koło nas...
Tośmy w trzecim rzędzie byli i wszystko widzieli. A mimika była dość specyficzna, ale głupio mi było się naśmiewać.

Czy więcej takich koncertów? Może jako ciekawostki, ale w przerwach, między mainstreamem.
#WinaHansa #IStandByDaenerys

Awatar użytkownika
Paweł Stroiński
Ridley Scott
Posty: 9316
Rejestracja: śr kwie 06, 2005 21:45 pm
Lokalizacja: Spod Warszawy
Kontakt:

Re: Ernst Reijseger

#18 Post autor: Paweł Stroiński » pt paź 04, 2013 01:10 am

Akurat tutaj organizacji nie dałoby się przyczepić, gdyby Iglesias nie postanowił nas zapoznać ze swymi dziełami koncertowymi na koniec w czwartek.

Chcesz czy nie, Iglesias należy do mainstreamu, dlatego że Almodovar jest tak popularny.

Mefisto

Re: Ernst Reijseger

#19 Post autor: Mefisto » pt paź 04, 2013 02:41 am

Tomek pisze:No ale, to trzeba było się przygotować a nie marudzić :P
Przede wszystkim w każdym z tych koncertów zabrakło nożyc "cenzorskich". Kościelny występ byłby spoko, gdyby nie przekraczał godziny i był bardziej urozmaicony. Bo ileż można słuchać tej samej melodii na rozstrojoną wiolonczelę pod zmieniające się obrazy? I ileż można słuchać "darcia ryja" do taktu tejże wiolonczeli. Początkowo to intrygowało, fascynowało. Ale nie przez tyle czasu! To samo z Iglesiasem - wypierdolić interpretacje wierszy i pokrócić jego suity i byłby git, a tak po wyjściu szło się jedynie udać do sklepu z żyletkami.

Awatar użytkownika
Paweł Stroiński
Ridley Scott
Posty: 9316
Rejestracja: śr kwie 06, 2005 21:45 pm
Lokalizacja: Spod Warszawy
Kontakt:

Re: Ernst Reijseger

#20 Post autor: Paweł Stroiński » pt paź 04, 2013 12:32 pm

Akurat jego suit z muzyki filmowej przyczepić się nie mogę.

W ogóle muszę powiedzieć, choć wiem, że w sprawie soboty jestem tu kontrowersyjny, to jest dla mnie najlepiej wykonany festiwal ze wszystkich, na których byłem (czyli od trzeciego). Do tej pory żyję tym, że Matrix wyszedł po prostu kongenialnie z wykonaniem filmowym. Jakość orkiestry, AUKSO (+ dodatki), oczywiście się tutaj liczy, ale bardzo dużo odpowiedzialności daję Davisowi.

Nie wiem, czy to mówiono już gdziekolwiek na tym forum, ale ewenement tego akurat koncertu polega na tym, że, o ile był to drugi w historii koncert Matrix Live, to pierwszy raz (i pierwszy raz w ogóle w historii symultan w Krakowie), dyrygował dyrygent oryginału (w tym przypadku także kompozytor). Szkoda na przykład, że skoro przyjechał do Krakowa nie pokusił się o to Shore przy Powrocie Króla, choć oczywiście Wicki (swoją drogą to on dyrygował premierą Matrixa w Londynie) dzieli i rządzi tym projektem.

Awatar użytkownika
Kaonashi
Joe Hisaishi
Posty: 13574
Rejestracja: pt sie 19, 2011 17:36 pm
Lokalizacja: Kraina Bogów

Re: Ernst Reijseger

#21 Post autor: Kaonashi » śr paź 16, 2013 12:21 pm

Obrazek

Dużo nudnych i zwyczajnie niespecjalnych aranży, które męczą biorąc pod uwagę czas trwania. Nie polecam.


Obrazek

W miarę. Znowu za długo i ciężko wytrzymać w pełnym skupieniu od początku do końca płyty, niemniej warto posłuchać z raz albo dwa. Niestety żadna kompozycja jakoś szczególnie nie zapadła mi w pamięć.


Obrazek


Na pewno najciekawsza płyta z wymienionych przez Marka. Po raz kolejny można narzekać na długość, ale kilka kompozycji jest szczególnie wartych polecenia: nietypowy i ciekawy temat z Rockshelter oraz Shadow.



I jako bonus "Colla Parte" z 1997 roku (praca koncertowa)

Obrazek

Przywoite, znajdziemy tu parę ciekawostek muzycznych jak na przykład połączenie solo wiolonczeli z gwizdaniem, albo z mormorandem. Można obadać.
Gdyby nie piraci, byłbym jak Zbigniew Hołdys - Eric Clapton.

Awatar użytkownika
Wawrzyniec
Hans Zimmer
Posty: 33879
Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
Kontakt:

Re: Ernst Reijseger

#22 Post autor: Wawrzyniec » śr paź 16, 2013 14:17 pm

Brawo Kaonashi naprawdę podziwiam za wytrwanie. I Ty teraz sobie pomyśl i wyobraź słuchanie takiej muzyki w zimnym pomieszczeniu, przez półtorej godziny, czy nawet więcej. :)

Ale w sumie nazywają się takie same wnioski jak podczas koncertu, że najlepsza to jest "Jaskina", która na koncercie brzmiała najlepiej.
#WinaHansa #IStandByDaenerys

Awatar użytkownika
Kaonashi
Joe Hisaishi
Posty: 13574
Rejestracja: pt sie 19, 2011 17:36 pm
Lokalizacja: Kraina Bogów

Re: Ernst Reijseger

#23 Post autor: Kaonashi » śr paź 16, 2013 22:42 pm

Wawrzyniec pisze:Brawo Kaonashi naprawdę podziwiam za wytrwanie. I Ty teraz sobie pomyśl i wyobraź słuchanie takiej muzyki w zimnym pomieszczeniu, przez półtorej godziny, czy nawet więcej. :)
W sumie nie wiem jakby to bylo ze słuchaniem live, bo to inna kwestia, ale faktycznie prognozy nie byłyby dobre.
Gdyby nie piraci, byłbym jak Zbigniew Hołdys - Eric Clapton.

ODPOWIEDZ