Francis Lai
Re: Francis Lai
ja jestem - i napisałem to tutaj, gdyż nie wstydzę się, iż kolega Kaonashi podeśle mi linka do piracenia
Re: Francis Lai
Świeży wywiad z Francisem, tylko że... zna ktoś francuski
http://vimeo.com/71560757
http://vimeo.com/71560757
Gdyby nie piraci, byłbym jak Zbigniew Hołdys - Eric Clapton.
- DanielosVK
- Howardelis Vangeshore
- Posty: 7853
- Rejestracja: sob cze 26, 2010 13:43 pm
Re: Francis Lai
Francis nagrywa muzykę do najnowszego filmu Leloucha "SALAUD, ON T'AIME"
Pierwsza (co prawda niewiele mówiąca) fota z sesji:
Pierwsza (co prawda niewiele mówiąca) fota z sesji:
Gdyby nie piraci, byłbym jak Zbigniew Hołdys - Eric Clapton.
- Marek Łach
- + Jerry Goldsmith +
- Posty: 5671
- Rejestracja: śr maja 04, 2005 16:30 pm
- Lokalizacja: Kraków
Re: Francis Lai
No i jest album, wychodzi 17 marca (24 marca we Francji). Christian Gaubert jest wskazany jako współkompozytor.
http://www.amazon.com/dp/B00ISIGD8E/ref ... 22Q2XPI0ZG
Kilkunastominutowy kawałek "Symphonie du temps qui passe" może być ciekawy.
http://www.amazon.com/dp/B00ISIGD8E/ref ... 22Q2XPI0ZG
Kilkunastominutowy kawałek "Symphonie du temps qui passe" może być ciekawy.
Re: Francis Lai
Doskonałe wieści Współpraca z Lelouchem trwa już 48 lat i oby jak najdłużej
Gdyby nie piraci, byłbym jak Zbigniew Hołdys - Eric Clapton.
- Marek Łach
- + Jerry Goldsmith +
- Posty: 5671
- Rejestracja: śr maja 04, 2005 16:30 pm
- Lokalizacja: Kraków
Re: Francis Lai
No i jak, słuchał ktoś? Score jest już dostępny np. na Musicme.com do odsłuchania.
Jak to często u Lai'a bywa, muzyka instrumentalna przemieszana jest z oryginalnymi piosenkami. W jednej pojawia się nawet klubowy beat, więc Francis i jego nieodłączny Ch. Gaubert są jak zwykle aktualni, jeśli chodzi o trendy muzyki rozrywkowej. Co do "Symphonie..." to jak można było w sumie przewidzieć, nazwa utworu jest dość szumna, podczas gdy w rzeczywistości utwór to typowy Lai - czyli fortepianowe melodie, trochę łagodnej orkiestry (o żadnej poważnej symfonice nie może być mowy), gdzieniegdzie saksofon, gitara basowa, nawet gitara elektryczna...
Podsumowując, klasyczna formuła Lai/Lelouch, stosowana od lat 60-tych, tyle że zaktualizowana do potrzeb dzisiejszego odbiorcy. Fajnie, że Gaubert doczekał się w końcu swojego nazwiska na okładce płyty.
Jak to często u Lai'a bywa, muzyka instrumentalna przemieszana jest z oryginalnymi piosenkami. W jednej pojawia się nawet klubowy beat, więc Francis i jego nieodłączny Ch. Gaubert są jak zwykle aktualni, jeśli chodzi o trendy muzyki rozrywkowej. Co do "Symphonie..." to jak można było w sumie przewidzieć, nazwa utworu jest dość szumna, podczas gdy w rzeczywistości utwór to typowy Lai - czyli fortepianowe melodie, trochę łagodnej orkiestry (o żadnej poważnej symfonice nie może być mowy), gdzieniegdzie saksofon, gitara basowa, nawet gitara elektryczna...
Podsumowując, klasyczna formuła Lai/Lelouch, stosowana od lat 60-tych, tyle że zaktualizowana do potrzeb dzisiejszego odbiorcy. Fajnie, że Gaubert doczekał się w końcu swojego nazwiska na okładce płyty.
Re: Francis Lai
Dzięki za cynk. Jeśli chodzi o Symphonie du temps qui passe to przyjemna muzyka, ale jednocześnie też trochę nudnawa i ciężko wytrzymać w pełnym skupieniu przez całe 11 minut. Resztę obada się kiedy indziej, bo niektóre tracki na musicme mają limit 30s.Marek Łach pisze:No i jak, słuchał ktoś? Score jest już dostępny np. na Musicme.com do odsłuchania.
Gdyby nie piraci, byłbym jak Zbigniew Hołdys - Eric Clapton.
Re: Francis Lai
Francis nawija o Un Homme et une Femme i Salaud on T'aime, niestety znowu bez napisów Ale jakby coś ktoś ogarniał to niech da znać.
http://www.youtube.com/watch?v=oE-ndnKN ... e=youtu.be
http://www.youtube.com/watch?v=oE-ndnKN ... e=youtu.be
Gdyby nie piraci, byłbym jak Zbigniew Hołdys - Eric Clapton.
- Marek Łach
- + Jerry Goldsmith +
- Posty: 5671
- Rejestracja: śr maja 04, 2005 16:30 pm
- Lokalizacja: Kraków
Re: Francis Lai
Transkrypcja (w oryginale) jest tutaj: http://www.cinezik.org/infos/affinfo.ph ... 0326120805
Nie jest to najbardziej szczegółowy wywiad, z jakim miałem w życiu do czynienia. Lai wspomina "Un homme et une femme" i mówi, że nagrał ścieżkę praktycznie samodzielnie z elektrycznym akordeonem w dłoni. Muzyka w filmie ma zasadniczo stanowić kontrapunkt dla obrazu - taka zasada przyświeca Lai'owi i Lelouchowi od 40 lat. Francis wspomina też, że Lelouch jest jednym z nielicznych reżyserów, którzy puszczają muzykę aktorom na planie, żeby wydobyć z nich różne style grania. Zasadniczo Lai ma wolną rękę w ścieżkach dla Leloucha, ale np. w Podróży rozpieszczonego dziecka reżyser chciał muzyki cyrkowej na orkiestrę. Lai nagrywa Lelouchowi muzykę przed zdjęciami do filmu, Lelouch słucha jej sobie i potem wie, jakich obrazów do niej potrzebuje. Następny Lelouch będzie miał temat na elektronikę (?).
Potem Lai wspomina Love Story, jak nie chciał jechać do Ameryki, bo boi się latania, i jak namówił go do tego Alain Delon. No i wreszcie wspomina o Christianie Gaubert - poznali się na planie Vivre pour vivre, bo Francis potrzebował dobrego orkiestratora. Od tego czasu zrobili 40 filmów, są sobie bardzo wierni. Lai przygotowuje rozbudowane dema w swoim domowym studiu i dzwoni potem do Gauberta, żeby je zorkiestrował.
Na koniec wspomina, że azjatyckie kino to dla niego nowe doświadczenie, a lubi zajmować się czymś, z czym wcześniej nie miał styczności. Dlatego zrobił np. 3 koreańskie filmy.
To by było mniej więcej tyle.
Nie jest to najbardziej szczegółowy wywiad, z jakim miałem w życiu do czynienia. Lai wspomina "Un homme et une femme" i mówi, że nagrał ścieżkę praktycznie samodzielnie z elektrycznym akordeonem w dłoni. Muzyka w filmie ma zasadniczo stanowić kontrapunkt dla obrazu - taka zasada przyświeca Lai'owi i Lelouchowi od 40 lat. Francis wspomina też, że Lelouch jest jednym z nielicznych reżyserów, którzy puszczają muzykę aktorom na planie, żeby wydobyć z nich różne style grania. Zasadniczo Lai ma wolną rękę w ścieżkach dla Leloucha, ale np. w Podróży rozpieszczonego dziecka reżyser chciał muzyki cyrkowej na orkiestrę. Lai nagrywa Lelouchowi muzykę przed zdjęciami do filmu, Lelouch słucha jej sobie i potem wie, jakich obrazów do niej potrzebuje. Następny Lelouch będzie miał temat na elektronikę (?).
Potem Lai wspomina Love Story, jak nie chciał jechać do Ameryki, bo boi się latania, i jak namówił go do tego Alain Delon. No i wreszcie wspomina o Christianie Gaubert - poznali się na planie Vivre pour vivre, bo Francis potrzebował dobrego orkiestratora. Od tego czasu zrobili 40 filmów, są sobie bardzo wierni. Lai przygotowuje rozbudowane dema w swoim domowym studiu i dzwoni potem do Gauberta, żeby je zorkiestrował.
Na koniec wspomina, że azjatyckie kino to dla niego nowe doświadczenie, a lubi zajmować się czymś, z czym wcześniej nie miał styczności. Dlatego zrobił np. 3 koreańskie filmy.
To by było mniej więcej tyle.
Re: Francis Lai
Wielki dzięki Marek za tłumaczenie, faktycznie niewiele nowego powiedział, to że pisze bez filmu to często powtarza, ale fragment o przyszłym projekcie Leloucha interesujący
Gdyby nie piraci, byłbym jak Zbigniew Hołdys - Eric Clapton.
Re: Francis Lai
Marek, a masz gdzieś transkrypcję do tego wywiadu?
https://www.youtube.com/watch?v=TlTqsYO6GMM
https://www.youtube.com/watch?v=TlTqsYO6GMM
Gdyby nie piraci, byłbym jak Zbigniew Hołdys - Eric Clapton.
- Koper
- Ennio Morricone
- Posty: 26136
- Rejestracja: pn mar 06, 2006 22:16 pm
- Lokalizacja: Zielona Góra
- Kontakt:
Re: Francis Lai
Jakie?? Bo nie rzuciły mi się w oczy żadne koreańskie tytuły w jego filmografii...Marek Łach pisze:Na koniec wspomina, że azjatyckie kino to dla niego nowe doświadczenie, a lubi zajmować się czymś, z czym wcześniej nie miał styczności. Dlatego zrobił np. 3 koreańskie filmy.
Edit:
OK, widzę, że robił "Plastic Tree". Coś poza tym?
"Hans Zimmer w tej chwili nic nie potrzebuje. (...) Ciebie też nie potrzebuje." - Paweł Stroiński
Re: Francis Lai
Przyznam się szczerze, że też innych nie kojarzę.Koper pisze:Edit:
OK, widzę, że robił "Plastic Tree". Coś poza tym?
Gdyby nie piraci, byłbym jak Zbigniew Hołdys - Eric Clapton.