Trevor Morris

[Wawrzyniec]

Ostatnio jak piłem z Marasem to się zastanawialiśmy kto to w ogóle jest Morris i czy jest znany z czegokolwiek poza tym, że Wawrzek go hypuje na forum...

To przecież ciągle powtarzam, że jest znany przez "Dynastię Tudorów". I jeżeli mam być szczery to jakoś inne jego prace mi się za bardzo nie podobają, ale do "Tudorów" chętnie wracam. Może też za sprawą serialu, który bardzo lubię. Ale naprawdę ta muzyka tam się dobrze sprawuje, buduje odpowiedni klimat i dobrze się jej słucha. Może jak będę miał więcej czasu to dokończę dzieło Tomka Goski i zrecenzuje pozostaje sezony.

[Kaonashi]

Może jak będę miał więcej czasu to dokończę dzieło Tomka Goski i zrecenzuje pozostaje sezony.

Nic ciekawszego nie zostało Ci już do zrecenzowania

[Ghostek]

To ja wam powiem tak:

Sample Olympusa kompletnie mi nie podeszły. Jechały jakimś tanim i wczesnym wydaniem RCP, ale siłą rzeczy sięgnąłem po score i...

Muza wchodzi jak rozgrzany nóż w masełko. Owszem, od cholery tu banału, mainstreamu i wszystkiego czym rzyga obecnie cały światek muzyki filmowej, ale nie można odmówić tej ścieżce jakiejś przebojowości. Po okrojeniu albumu (z jakiś 15 minut) pewnie byłoby jeszcze lepiej. No ale lipy nie ma. Po prostu wyłącza się mózg i jazda!
A White House Air Attack / Ground Attack - mocna rzecz!

Dziś nadrabiam zaległości z filmem i chyba będzie jakaś recka.

[Wawrzyniec]

Planujesz potem też zrobić porównanie z innym filmem/scorem o ataku na Biały Dom? Wiadomo chodzi mi o to coś od Wandera/Klosera o ile dasz radę i będzie Ci się chciało na film pójść?

A co do samego ""Olympusa" to sporą wadą score'u już nawet nie jest jego oryginalność, a po prostu długość. Za dużo soundtracków Morrisa jest po prostu za długich.

[Mystery]

Racja, Olympus jest zdecydowanie za długi, "White House: Air Attack", "White House: Ground Attack" i "Day Break / We Will Rise / End Credits" w zupełności by wystarczyły

[Ghostek]

Na film Emmericha pewnie się wybiorę, ale czy zechce mi się jeszcze do tego pisać o muzyce... to się okaże.

[Koper]

Dawno prawdziwego kupsztala nie recenzowałeś. Pisz.

[Ghostek]

Najpierw wypadałoby poznać ów "dzieło", a z tego co mówicie to zapowiada się niezła bonanza

[Wawrzyniec]

Może jak będę miał więcej czasu to dokończę dzieło Tomka Goski i zrecenzuje pozostaje sezony.

Jakżem napisał tak też żem uczynił. Pierwszy krok zrobiłem i mam nadzieję, że do FMFu uda mi się dokończyć całą serię. Skoro mało kto wie kim jest Morris to warto ludzi dokształcić.

[Kaonashi]

Też sobie wybrałeś kompozytora

[Wawrzyniec]

Lubię "Dynastię Tudorów" jako serial i muzykę. Znam dobrze serial, epokę i muzykę to doszedłem do wniosku, że mogę się podzielić swoimi opiniami. Tym bardziej, że Morris będzie gościł na FMFie.

[Koper]

mało kto wie kim jest Morris to warto ludzi dokształcić.

W przypadku kompozytorów pokroju Morrisa - nie warto.

[Wawrzyniec]

I kolejny krok wykonany. Został tylko jeszcze jeden finałowy soundtrack.

[Kaonashi]

Myślałem, że ten pierwszy kawałek na trzecich Tudorach to temat z Doctor Quinn

[Wawrzyniec]

Dałem się nabrać i pierwsze co zrobiłem to odpaliłem na youtubie temat z Doctor Quinn, aby szukać muzycznych podobieństw. Chociaż akurat mnie Jane Seymour najpierw się kojarzy z trzecią żoną Henryka VIII. a dopiero potem z aktorką.

Zresztą nie jest to jedyny taki przypadek. Jestem ciekaw czy w ogóle ktoś z Was wie, jak nazywała się żona Williama Shakespeare's?