To byłem ja. Cały ten soundtrack to taka wręcz podróbka "Gwiezdnych wojen", tylko że dla ubogich. Nie wspominając o samym filmie, nad którym lepiej położyć zasłonę milczenia.Bucholc Krok pisze:Jeśli chodzi o Masters to pamiętam, że kilka osób tu kiedyś marudziło..Bardzo udany temat Szkieletora, choć co prawda wieje Musorgskim.
Bill Conti
- Wawrzyniec
- Hans Zimmer
- Posty: 33928
- Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
- Kontakt:
Re: BILL CONTI
#WinaHansa #IStandByDaenerys
Re: BILL CONTI
Film filmem, a muzyka muzyką, która generalnie jest całkiem przyzwoita.
Wolisz muzycznie takiego He-mana:
https://www.youtube.com/watch?v=itvJybdcYbI
Wolisz muzycznie takiego He-mana:
https://www.youtube.com/watch?v=itvJybdcYbI
Gdyby nie piraci, byłbym jak Zbigniew Hołdys - Eric Clapton.
- Wawrzyniec
- Hans Zimmer
- Posty: 33928
- Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
- Kontakt:
Re: BILL CONTI
Ja w ogóle nie lubię He-Mana. Nigdy nie lubiłem tej postaci... Ale, aby było jasne nie mam nic do gejów. Aby mnie tutaj nie posądzono o homofobię czy coś w ten deseń.
#WinaHansa #IStandByDaenerys
- Koper
- Ennio Morricone
- Posty: 26144
- Rejestracja: pn mar 06, 2006 22:16 pm
- Lokalizacja: Zielona Góra
- Kontakt:
Re: BILL CONTI
Trochę tak, w końcu Adam napisał kiedyś lama o Banosie, który prezentuje podobny poziom muzyczny co Conti, a nawet bym powiedział, że może i wyższy.Bucholc Krok pisze:Spokojnie, Koper pisze tylko na złość Adamowi, bo chyba nie jest takim ignorantem?Kaonashi pisze:To żeś okroił jego dyskografię z fajnych prac
Swoją drogą, Conti, będący muzycznie w podobnej lidze co jakiś Folk czy Holdridge doczekał się uznania jakim tamci i im podobni, a nawet lepsi kompozytorzy, nigdy przez Hollywood obdarzeni nie byli. Dlatego, choć to porządny kompozytor, to uważam, że jest nieco w Hollywood przeceniany.
A co do "Masters of the Universe" to Wawrzek z grubsza dość dobrze skwitował ten score.
"Hans Zimmer w tej chwili nic nie potrzebuje. (...) Ciebie też nie potrzebuje." - Paweł Stroiński
- Wawrzyniec
- Hans Zimmer
- Posty: 33928
- Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
- Kontakt:
Re: BILL CONTI
O już nie rób z Kopera hipstera. Wiadomo Contiego kojarzymy głównie przez "Rocky'ego" i chwała mu za to. Ale co do innych projektów muzycznych to czy są tak kultowe i genialne to ja mam swoje wątpliwości. Nie twierdzę, że źle mi się go słucha, ale raczej do pierwszej ligi bym go nie zaliczył. I mam na myśli okres, kiedy głównie tworzył.
#WinaHansa #IStandByDaenerys
Re: BILL CONTI
Czy kultowe to nie ma znaczenia, choć część owszem (Dynastia anyone? ) - większość jego prac trzyma jednak cholernie dobry, wysoki poziom, którym niewielu może się pochwalić. Conti to przekozak i tyle.
Re: BILL CONTI
Koper, wyluzuj, jesteś nie od dziś zakochany w jakichś egzotycznych nazwiskach, lubisz eksplorować ich pojedyncze (często) scorki i git. Ale nie masz po co hypować jakiegoś hispanero bo on nie ma startu do dorobku i znaczenia Contiego. Ile znasz scorów Contiego? Wiesz jakie ikoniczne rzeczy zrobił i co osiągnął? Znasz warsztat? Wiesz co i dla kogo robił poza filmówką i ile? To nazwisko coś znaczy, coś osiągnęło, i jest poważane tam. Więc jak porównujesz Contiego, to do ludzi z podobnym dorobkiem kariery i znaczeniem dla gatunku, a nie do jakiegoś Hiszpana który nie zrobił i nie osiągnął jeszcze nic, dosłownie nic. ja tam do Banosa nic nie mam, ale zachowajmy jakieś standardy i półeczki z ważnością nazwisk boś wyskoczył z porównaniem jak Wawrzyn o TTRL kiedyśKoper pisze:Trochę tak, w końcu Adam napisał kiedyś lama o Banosie, który prezentuje podobny poziom muzyczny co Conti, a nawet bym powiedział, że może i wyższy.
#FUCKVINYL
- Marek Łach
- + Jerry Goldsmith +
- Posty: 5671
- Rejestracja: śr maja 04, 2005 16:30 pm
- Lokalizacja: Kraków
Re: BILL CONTI
Przyznaję ze wstydem, że pewnie gdzieś tyle by się tego uzbierało. Te kilka jego mainstreamowych score'ów to trochę nie moja bajka (stylistycznie), więc w efekcie nie zagłębiłem się bardziej w jego filmografię. Kiedyś to oczywiście nadrobię, a nuż pod Twoim wpływem.Adam pisze:na tym forum ciężko będzie podyskutować o Contim bo pewnie nawet Maras nie zna więcej niż 5 scorów na krzyż
Re: BILL CONTI
e tam moim.. obejrzyj sobie ten wywiad do poduszki. miło spędzone 2,5 godziny jak na tego typu produkcje i wiele ciekawych rzeczy można się dowiedzieć.
#FUCKVINYL
- Marek Łach
- + Jerry Goldsmith +
- Posty: 5671
- Rejestracja: śr maja 04, 2005 16:30 pm
- Lokalizacja: Kraków
Re: BILL CONTI
Obejrzę, obejrzę, bo jestem tego dokumentu bardzo ciekaw. Za jakiś czas. Teraz niestety końcówka sezonu, dużo dobrych score'ów wychodzi, filmmuzy za pasem, kilka ważnych recenzji do napisania, więc gdzieś do lutego nie mogę się rozdrabniać. Wiosna jest zawsze dobrym czasem do studiów nad przeszłością gatunku.
Re: BILL CONTI
FrancesMarek Łach pisze:kilka ważnych recenzji do napisania
Conti to niestety emerytowany kompozytor, więc w nim przyszłości gatunku nie ma już Szkoda że podjął taką decyzję, ale nie chciało mu się użerać, on podobnie jak Barry olał sprawę i biznes - mówił o tym kiedyś, że jest za stary i wychowany w innym systemie pracy.. W sumie ostatnim znaczącym jego filmem była Afera T.Crown'a z Brosnanem w 99 r (super muza, szkoda że niewydana, ale wyszedł na szczęście complete bez sfx), bo do Rockyego Balboa to zrobił parę minut tylko. Imo Conti to jedno z kilku nazwisk z tamtych lat których mi brakuje dziś bo mogli by dalej pisać. Ale wierzę że powróci, tak jak np. Folk z Dragonami w tym roku choć to troszkę mniejsze od Contiego nazwisko, ale też mi go brakowałoWiosna jest zawsze dobrym czasem do studiów nad przeszłością gatunku.
#FUCKVINYL
- Koper
- Ennio Morricone
- Posty: 26144
- Rejestracja: pn mar 06, 2006 22:16 pm
- Lokalizacja: Zielona Góra
- Kontakt:
Re: BILL CONTI
Ja mam swoich ulubieńców, Ty swoich, ale ja nie piszę zaraz "geniusz" o każdym swoim.Adam pisze:Koper, wyluzuj, jesteś nie od dziś zakochany w jakichś egzotycznych nazwiskach, lubisz eksplorować ich pojedyncze (często) scorki i git.
A ja właśnie twierdzę, że Conti nie zrobił aż tak wiele wielkiej muzyki, by nie wiadomo kogo z niego robić. Swoje osiągnął ale do tych naj, naj... to on startu nie ma.Adam pisze:Ale nie masz po co hypować jakiegoś hispanero bo on nie ma startu do dorobku i znaczenia Contiego.
W całości poza filmem niewiele, to fakt.Adam pisze:Ile znasz scorów Contiego?
O, no jakie to "IKONICZNE" rzeczy zrobił?Adam pisze:Wiesz jakie ikoniczne rzeczy zrobił i co osiągnął?
Na tyle na ile słychać w scorach.Adam pisze:Znasz warsztat?
Ale my o filmówce mówimy, chyba, nie?Adam pisze:Wiesz co i dla kogo robił poza filmówką i ile?
Adam pisze:To nazwisko coś znaczy, coś osiągnęło, i jest poważane tam. Więc jak porównujesz Contiego, to do ludzi z podobnym dorobkiem kariery i znaczeniem dla gatunku, a nie do jakiegoś Hiszpana który nie zrobił i nie osiągnął jeszcze nic, dosłownie nic.
A jakie to Conti ma znaczenie dla gatunku? Jakie to rewolucje robił, jakie to niezapomniane scory pisał? Długo działa i bogate ma doświadczenie, ale jakichś kamieni milowych w gatunku to on nie tworzył. Sorry.
"Hans Zimmer w tej chwili nic nie potrzebuje. (...) Ciebie też nie potrzebuje." - Paweł Stroiński
- kiedyśgrześ
- + W.A. Mozart +
- Posty: 5935
- Rejestracja: sob lip 09, 2011 12:05 pm
Re: BILL CONTI
na zaadaptował temat Supermana dla He-Mana, zawsze to jakieś osiągnięcie myślęKoper pisze:A jakie to Conti ma znaczenie dla gatunku? Jakie to rewolucje robił, jakie to niezapomniane scory pisał? Długo działa i bogate ma doświadczenie, ale jakichś kamieni milowych w gatunku to on nie tworzył. Sorry.
Re: BILL CONTI
A mi się podoba jego "Gloria", choć to kopia Nino Roty i jego "Ojca chrzestnego". Bill Conti robił tez fajne czołówki telewizyjne, jak byłem mały to w niedzielę po 17.00 stawałem przed TV jak wryty i słuchałem fanfar z "Dynastii".