Hans Zimmer
- Wawrzyniec
- Hans Zimmer
- Posty: 33879
- Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
- Kontakt:
Re: Hans Zimmer
"Stone in my Heart", jak już
Ale właśnie "Stone in my Heart" i Cieńka Czerwona Linia to już "Napuszony Zimmer" właśnie. To podobnie jak z plumkaniem i tutaj obowiązują pewne reguły.
Ale właśnie "Stone in my Heart" i Cieńka Czerwona Linia to już "Napuszony Zimmer" właśnie. To podobnie jak z plumkaniem i tutaj obowiązują pewne reguły.
#WinaHansa #IStandByDaenerys
- Wawrzyniec
- Hans Zimmer
- Posty: 33879
- Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
- Kontakt:
Re: Hans Zimmer
Łukasz Koperski aka Koper opracował specjalny podział na "Magicznego Zimmera" i "Napuszonego Zimmera".
Podział przebiega gdzieś w okolicach "Cienkiej Czerwonej Linii". Zabawne, że podziałem jest cienka czerwona linia.
Do "Magicznego Zimmera" zaliczają się te wszystkie zabawne syntezatorowe soundtracki i ogólnie większość prac z końcówki lat 80tych i początku 90tych. Chociaż też są wyjątki i do końca nie wiem, pod jaką kategorią podchodzi "Beyond Rangoon".
Zaś "Napuszony Zimmer", to już ten ambitniej grający, ale też podszyty epiką itd. Z tego co pamiętam to chyba Koper dał ten argument przy okazji "Piratów z Karaibów 3".
Ale tutaj to musiałby Koper sam dokładniej wyjaśniać, ale z czasem to można zrozumieć i ja np. wiem, kiedy słucham napuszonego, a kiedy magicznego Zimmera i zdecydowanie wolę tego napuszonego.
Podział przebiega gdzieś w okolicach "Cienkiej Czerwonej Linii". Zabawne, że podziałem jest cienka czerwona linia.
Do "Magicznego Zimmera" zaliczają się te wszystkie zabawne syntezatorowe soundtracki i ogólnie większość prac z końcówki lat 80tych i początku 90tych. Chociaż też są wyjątki i do końca nie wiem, pod jaką kategorią podchodzi "Beyond Rangoon".
Zaś "Napuszony Zimmer", to już ten ambitniej grający, ale też podszyty epiką itd. Z tego co pamiętam to chyba Koper dał ten argument przy okazji "Piratów z Karaibów 3".
Ale tutaj to musiałby Koper sam dokładniej wyjaśniać, ale z czasem to można zrozumieć i ja np. wiem, kiedy słucham napuszonego, a kiedy magicznego Zimmera i zdecydowanie wolę tego napuszonego.
#WinaHansa #IStandByDaenerys
- Paweł Stroiński
- Ridley Scott
- Posty: 9316
- Rejestracja: śr kwie 06, 2005 21:45 pm
- Lokalizacja: Spod Warszawy
- Kontakt:
Re: Hans Zimmer
Które niekoniecznie znasz w takim razieWawrzyniec pisze: ↑wt wrz 12, 2017 23:52 pm"Stone in my Heart", jak już
Ale właśnie "Stone in my Heart" i Cieńka Czerwona Linia to już "Napuszony Zimmer" właśnie. To podobnie jak z plumkaniem i tutaj obowiązują pewne reguły.
Napuszony Zimmer zaczyna się gdzieś po okresie 1998-2004, który jest najbardziej cenionym przez większość niefanbojów Hansa czasem jego twórczości. Jak bardzo kocham ten score jako kompozycję, jeśli chodzi o działanie w filmie, to moim miano pierwszego napuszonego Zimmera zyskałby Kod da Vinci. Ale tak okolice 2005-2006, owszem. Być może w te rejony niebezpiecznie wchodzi już Król Artur.
- qnebra
- Zdobywca Oscara
- Posty: 2994
- Rejestracja: pn mar 11, 2013 12:28 pm
- Lokalizacja: Zadupie Mordoru
Re: Hans Zimmer
Właśnie, Hansa bardzo mało słucham, lecz lubię jego mniej bombastyczne, bardziej subtelne i emocjonalne prace. Nie poszukiwanie brzmienia, nie samplowanie zegarków, nie wypalenie zawodowe, tylko twórcę który potrafi prostotą środków działać cuda.
- Wawrzyniec
- Hans Zimmer
- Posty: 33879
- Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
- Kontakt:
Re: Hans Zimmer
A to ciekawe, gdyż ja zawsze myślałem, że "Magiczny Zimmer" to głównie te elektroniczne score'ki z lat 80tych, 90tych, gdzie chociażby takie "Days of Thunder" podchodzi pod tę "magię". i właśnie wraz z pojawieniem poważniejszej muzyki pojawił się "Napuszony Zimmer".Paweł Stroiński pisze: ↑śr wrz 13, 2017 00:13 amNapuszony Zimmer zaczyna się gdzieś po okresie 1998-2004, który jest najbardziej cenionym przez większość niefanbojów Hansa czasem jego twórczości.
To ja w takim razie lata 1998 - 2004 nazwałbym okresem przejściowym.
#WinaHansa #IStandByDaenerys
- Wojteł
- John Williams
- Posty: 9827
- Rejestracja: sob mar 15, 2008 23:50 pm
- Lokalizacja: Chrząszczyżewoszyce powiat Łękołody
Re: Hans Zimmer
Wawrzyniec pisze: ↑śr wrz 13, 2017 00:12 amŁukasz Koperski aka Koper opracował specjalny podział na "Magicznego Zimmera" i "Napuszonego Zimmera".
Podział przebiega gdzieś w okolicach "Cienkiej Czerwonej Linii". Zabawne, że podziałem jest cienka czerwona linia.
Do "Magicznego Zimmera" zaliczają się te wszystkie zabawne syntezatorowe soundtracki i ogólnie większość prac z końcówki lat 80tych i początku 90tych. Chociaż też są wyjątki i do końca nie wiem, pod jaką kategorią podchodzi "Beyond Rangoon".
Zaś "Napuszony Zimmer", to już ten ambitniej grający, ale też podszyty epiką itd. Z tego co pamiętam to chyba Koper dał ten argument przy okazji "Piratów z Karaibów 3".
Ale tutaj to musiałby Koper sam dokładniej wyjaśniać, ale z czasem to można zrozumieć i ja np. wiem, kiedy słucham napuszonego, a kiedy magicznego Zimmera i zdecydowanie wolę tego napuszonego.
Piłem do posta qnebry, tylko nie zauwazyłem, ze już ktoś to wszystko sprostował
Haha Śląsk węgiel zadupie gwara
- Paweł Stroiński
- Ridley Scott
- Posty: 9316
- Rejestracja: śr kwie 06, 2005 21:45 pm
- Lokalizacja: Spod Warszawy
- Kontakt:
Re: Hans Zimmer
Do wszystkich podchodzi tak samo.
Nie wiem, czy znacie z nazwiska Andy'ego Hilla. Gość (z którym trochę się trzymałem na festiwalach, jak jeszcze mieszkał w Europie, bo teraz nie stać ich, by go z USA sprowadzić) prowadził nawet parę paneli na FMF-ie i na Transatlantyku. Na początku lat 90-tych pracował w departamencie muzyki Disneya (music executive) i oprócz tego, że nie ma nic dobrego do powiedzenia na temat Hornera (miał z nim nieprzyjemności przy okazji Honey, I Shrunk the Kids), to opowiadał mi kilka rzeczy o produkcji Króla lwa:
1. Misja Morricone była w temp-tracku i Hansa trzeba było od niej trochę odciągać. Ponoć cały film był podłożony Misją;
2. w kontekście tego, co mówię, najważniejsze. Hans miał pisać ten score i się nie mógł do niego zabrać. Któregoś dnia Andy przychodzi do niego (albo na odwrót) i Hans mówi do niego: "Chyba zrezygnuję, po prostu nie jestem w stanie tego napisać. Nie mam żadnego pomysłu". Hill polecił mu przeczytanie biblijnej Księgi Wyjścia: "Słuchaj, przeczytaj. Dla Jeffreya [Katzenberga] Simba to Mojżesz". Następnego dnia Hans przychodzi do niego: Stary, dzięki. Uratowałeś mi film. (Co ciekawe Katzenberg zmienił studio na Dreamworks i pierwszy jego film? Książę Egiptu!).
Hans pisze konceptualnie. Dlatego przy całej trudności współpracy z Malickiem, gość, który na każdym kroku jednocześnie poetyzował i racjonalizował każdy możliwy moment i nawet kłótnia, która doprowadziła do tego, że Hans napisał Journey to the Line (kłócili się przez cały dzień o jeden interwał!) to jest coś, co pozwala mu tak naprawdę pisać cokolwiek.
Nawet Rain Man miał koncept: ten facet żyje we własnym świecie, więc mogę wrzucić tam cokolwiek. I bam, wątki azjatyckie w score.
Nie wiem, czy znacie z nazwiska Andy'ego Hilla. Gość (z którym trochę się trzymałem na festiwalach, jak jeszcze mieszkał w Europie, bo teraz nie stać ich, by go z USA sprowadzić) prowadził nawet parę paneli na FMF-ie i na Transatlantyku. Na początku lat 90-tych pracował w departamencie muzyki Disneya (music executive) i oprócz tego, że nie ma nic dobrego do powiedzenia na temat Hornera (miał z nim nieprzyjemności przy okazji Honey, I Shrunk the Kids), to opowiadał mi kilka rzeczy o produkcji Króla lwa:
1. Misja Morricone była w temp-tracku i Hansa trzeba było od niej trochę odciągać. Ponoć cały film był podłożony Misją;
2. w kontekście tego, co mówię, najważniejsze. Hans miał pisać ten score i się nie mógł do niego zabrać. Któregoś dnia Andy przychodzi do niego (albo na odwrót) i Hans mówi do niego: "Chyba zrezygnuję, po prostu nie jestem w stanie tego napisać. Nie mam żadnego pomysłu". Hill polecił mu przeczytanie biblijnej Księgi Wyjścia: "Słuchaj, przeczytaj. Dla Jeffreya [Katzenberga] Simba to Mojżesz". Następnego dnia Hans przychodzi do niego: Stary, dzięki. Uratowałeś mi film. (Co ciekawe Katzenberg zmienił studio na Dreamworks i pierwszy jego film? Książę Egiptu!).
Hans pisze konceptualnie. Dlatego przy całej trudności współpracy z Malickiem, gość, który na każdym kroku jednocześnie poetyzował i racjonalizował każdy możliwy moment i nawet kłótnia, która doprowadziła do tego, że Hans napisał Journey to the Line (kłócili się przez cały dzień o jeden interwał!) to jest coś, co pozwala mu tak naprawdę pisać cokolwiek.
Nawet Rain Man miał koncept: ten facet żyje we własnym świecie, więc mogę wrzucić tam cokolwiek. I bam, wątki azjatyckie w score.
- Paweł Stroiński
- Ridley Scott
- Posty: 9316
- Rejestracja: śr kwie 06, 2005 21:45 pm
- Lokalizacja: Spod Warszawy
- Kontakt:
Re: Hans Zimmer
Tak, tylko że magiczny Zimmer to też np. Król lew, Backdraft czy Beyond Rangoon. Co zrobić wtedy z (z wyjątkiem Broken Arrow) mroczniejszymi i poważniejszymi Crimson Tide i Peacemakerem? Twierdzą? Muppet Treasure Island?Wawrzyniec pisze: ↑śr wrz 13, 2017 00:23 amA to ciekawe, gdyż ja zawsze myślałem, że "Magiczny Zimmer" to głównie te elektroniczne score'ki z lat 80tych, 90tych, gdzie chociażby takie "Days of Thunder" podchodzi pod tę "magię". i właśnie wraz z pojawieniem poważniejszej muzyki pojawił się "Napuszony Zimmer".Paweł Stroiński pisze: ↑śr wrz 13, 2017 00:13 amNapuszony Zimmer zaczyna się gdzieś po okresie 1998-2004, który jest najbardziej cenionym przez większość niefanbojów Hansa czasem jego twórczości.
To ja w takim razie lata 1998 - 2004 nazwałbym okresem przejściowym.
Re: Hans Zimmer
bo ten koprowy podział jest po prostu z dupy i trzeba to powiedzieć uczciwie
#FUCKVINYL
- galljaronim
- John Powell
- Posty: 1152
- Rejestracja: czw sty 14, 2010 21:23 pm
- Lokalizacja: Kęty
Re: Hans Zimmer
Tymczasem taka poranna ciekawostka po oderwaniu kartki z kalendarza z kiosku Ruchu Teraz czekać aż info o urodzinach Maestro będą na "pasku" w TV
Re: Hans Zimmer
no to Hans załatwił Ka(w)czyńskiemu pierwszy solowy projekt i będzie jego producentem - http://filmmusicreporter.com/2017/09/14 ... more-47572
#FUCKVINYL
- Paweł Stroiński
- Ridley Scott
- Posty: 9316
- Rejestracja: śr kwie 06, 2005 21:45 pm
- Lokalizacja: Spod Warszawy
- Kontakt:
Re: Hans Zimmer
Nawet dwa mu załatwił. Ta komedia jest w reżyserii babki, której Hans zrobił muzykę za dolara.
- Wawrzyniec
- Hans Zimmer
- Posty: 33879
- Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
- Kontakt:
Re: Hans Zimmer
Widzę, że Hans Zimmer stosuje znowu metodę nalotów dywanowych. Zwykle bierze jakiegoś kompozytora i wyrzuca go na głębokie wody z kilkoma projektami. Jak mu się uda i nauczy się pływać, to dobrze, a jak się utopii, to cóż jest ich na pęczki. Tak właśnie było z początkiem Junkiego, kiedy nagle znienacka kilka projektów na rok, potem był RGW, a teraz widać Krawczynski. Zobaczymy co z tego wyjdzie.
A w ogóle to wszyscy wiemy, że Hans Zimmer i Benjamin Wallfisch komponują do najnowszego Blade Runnera, który niebawem wychodzi. I na pewno płyta z muzyką będzie wydana. To nie można byłoby już założyć osobnego tematu?
A w ogóle to wszyscy wiemy, że Hans Zimmer i Benjamin Wallfisch komponują do najnowszego Blade Runnera, który niebawem wychodzi. I na pewno płyta z muzyką będzie wydana. To nie można byłoby już założyć osobnego tematu?
#WinaHansa #IStandByDaenerys
Re: Hans Zimmer
o kurwa o kurwa - "Radiohead Announce New Hans Zimmer Collaboration"
https://pitchfork.com/news/radiohead-an ... l_facebook
https://pitchfork.com/news/radiohead-an ... l_facebook
#FUCKVINYL