1. Z braku czasu i paru innych powodów wrzucam tekst napisany kilka lat temu bez zmian. Rzeczy z książki Burlingame'a, którą przeczytam, jak będę miał choć trochę czasu na przyjemniejsze rzeczy niż teorie kultury wizualnej, można dołożyć w komentarzu.
2. Nad jedną rzeczą się zastanawiałem z dzisiejszej perspektywy, ale zostawiłem tekst jak był. Myślę, że choć inne score'y próbowały mariażu w serii, to nikt tej hybrydy elektronika-orkiestra tak organicznie nie robił.
Dziś mija dokładnie 30 lat od dnia premiery "Tańczącego z wilkami". Jeden z 10 filmów i 10 soundtracków mojego życia.
Dla zainteresowanych poniżej kilka moich obszernych przemyśleń na ten temat. Nie odkrywam niczego nowego.
Nie jest to recenzja, ale postanowiłem ten artykuł sklecić tylko dlatego, bo spotkałem ostatnio osoby, które tego filmu nigdy nie oglądały (sic!).
Dziś mija dokładnie 30 lat od dnia premiery "Tańczącego z wilkami". Jeden z 10 filmów i 10 soundtracków mojego życia.
Dla zainteresowanych poniżej kilka moich obszernych przemyśleń na ten temat. Nie odkrywam niczego nowego.
Nie jest to recenzja, ale postanowiłem ten artykuł sklecić tylko dlatego, bo spotkałem ostatnio osoby, które tego filmu nigdy nie oglądały (sic!).
Heh, a ja byłem w kinie i pamiętam ceremonię rozdania Oscarów, gdzie film zebrał aż siedem statuetek Choć najbardziej lubię Williamsa to "Tańczący z Wilkami" jest pracą idealną i można go słuchać w kółko. Szkoda, że nie wydali u nas dłuższej wersji filmu, może na 4K?
Re: John Barry (1933-2011)
: śr paź 21, 2020 07:13 am
autor: Adam
4-godzinna reżyserska wersja, o godzine dłuższa od kinowej, w PL jest dostępna tylko na dvd (musi być napis na froncie pod logiem filmu, że "wersja reżyserska" bo okładki są identyczne, rózną się tylko tym i łatwo się nadziać, ale można dostać za 10 zł.). Za granicą na Blurayu pojawiła się dopiero w 2015 roku, wiele lat po premierze tam na dvd, na 25-lecie filmu, ale bez napisów PL. Wersji 4K nie wydano dotąd nigdzie i nie prędko będzie, bo prawa do niej ma Costner więc wytwórnia bez niego nie może jej wydać (mimo że z braku czasu on osobiście wtedy nad nią nie pracował, a jego ekipa, on napisał tylko list na jej premiere dlaczego ją zrobili). Takie nazwiska są ciagle zajęte i nie mają czasu.
A szkoda, bo to jedno z najbardziej kompleksowych rozszerzeń filmów ever, który bez tego jest genialny, ale tu mamy dołożone tyle wątków - choćby cały wątek z majorem którego nie ma w normalnej wersji, a który nie bardzo chciał tępić Dunbara, cały wątek romantyczny budowania relacji Dunbara z Pięścią (w kinowej w zasadzie spojrzeli na siebie i w następnej scenie od razu ślub ), codzienność życia w wiosce, więcej scen ze Skarpetami... Bardzo sporo tego jest, co czyni ten film jeszcze genialniejszych.
Tak, czterogodzinna wersja tego filmu jest obowiązkowa. Z tego, co pamietam, po raz pierwszy pojawiła się w PL na DVD kilkanaście lat temu jako dodatek do magazynu Naj i tę wersję ciągle mam. Raz na trzy, cztery lata to dla mnie seans obowiązkowy. Chyba pora zakupić to na Blu-ray, nawet bez polskich napisów.
Z ciekawostek, chociaż pewnie to już tu gdzieś tutaj padło, OST z Tańczącego to była ulubiona płyta Jana Pawła II
Z tego, co pamietam, po raz pierwszy pojawiła się w PL na DVD kilkanaście lat temu jako dodatek do magazynu Naj i tę wersję ciągle mam.
Tak było. Wyszło ok 15 lat temu. Najpierw jako dwie osobne płyty - film podzielono na 2 części w kartonowych kopertach, potem na jednej dwuwarstwowej 8 gb w normalnym pudełku. A potem Monolith ją przedrukował "luzem" do sklepów na półki na 1dvd i do dziś można dostać za 10-20 zł - tu za nawet mniej - https://allegro.pl/oferta/tanczacy-z-wilkami-9606788457 - ale jak pisałem trzeba uważać na okładki bo są identyczne różnią się podpisem. Póxniej były przedruki Agory z inną okładką i seria Classic/Ultimate Films - ale to kinowe wersje.
A na 4K to Tańczący nie wyszedł w ogóle w żadnej wersji.
Dziś mija dokładnie 30 lat od dnia premiery "Tańczącego z wilkami". Jeden z 10 filmów i 10 soundtracków mojego życia.
Dla zainteresowanych poniżej kilka moich obszernych przemyśleń na ten temat. Nie odkrywam niczego nowego.
Fajny tekst.
To nie był pierwszy film, który w ten sposób podchodził do Indian i Dzikiego Zachodu, ale był pierwszym, który zrobił to z aż takim rozmachem i dbałością o szczegóły