Czego ostatnio słuchaliście? Wersja niefilmowa
- Marek Łach
- + Jerry Goldsmith +
- Posty: 5671
- Rejestracja: śr maja 04, 2005 16:30 pm
- Lokalizacja: Kraków
- Marek Łach
- + Jerry Goldsmith +
- Posty: 5671
- Rejestracja: śr maja 04, 2005 16:30 pm
- Lokalizacja: Kraków
- Marek Łach
- + Jerry Goldsmith +
- Posty: 5671
- Rejestracja: śr maja 04, 2005 16:30 pm
- Lokalizacja: Kraków
hmm jakbym chciał zrobić oftopa to bym napisał że słuchałem Zimmera bo trudno ostatnie dokonania nazwać filmowymi - muzyka filmowa się jeszcze obrazi za takie porównanie ALE ponieważ nie chcę to napiszę że łatwiej wymienić czego słuchałem z filmówki niż z niefilmówki w tym wypadku muszę zagrać jak Bucholc - nie dam listy bo za dużo wymieniania
#FUCKVINYL
- muaddib_dw
- Zdobywca Oscara
- Posty: 3237
- Rejestracja: wt lis 24, 2009 16:40 pm
- Lokalizacja: Kargowa
- Paweł Stroiński
- Ridley Scott
- Posty: 9316
- Rejestracja: śr kwie 06, 2005 21:45 pm
- Lokalizacja: Spod Warszawy
- Kontakt:
I tak zrobiłeś offtopa.Adam Krysiński pisze:hmm jakbym chciał zrobić oftopa to bym napisał że słuchałem Zimmera bo trudno ostatnie dokonania nazwać filmowymi - muzyka filmowa się jeszcze obrazi za takie porównanie ALE ponieważ nie chcę to napiszę że łatwiej wymienić czego słuchałem z filmówki niż z niefilmówki w tym wypadku muszę zagrać jak Bucholc - nie dam listy bo za dużo wymieniania
- Bucholc Krok
- Jean-Baptiste Lully
- Posty: 17506
- Rejestracja: wt wrz 16, 2008 20:21 pm
- Lokalizacja: Golden Age
Trzeba mieć dużo samozaparcia i silne nerwy, żeby dotrwać do końca. Muzycznie jeszcze by dało radę, ale warstwa tekstowa jest porażająca.Mystery Man pisze:A Эдуардa Хильa nikt nie lubi
"Wszyscy się koncentrują na tej wymianie słów z Lechem Wałęsą, który jest niesłychanie szybki, jeżeli chodzi o riposty, i tutaj ma taki intelekt najwyższych lotów" Rafał "Rafaello" Trzaskowski, prezydęt Warszawy
- Marek Łach
- + Jerry Goldsmith +
- Posty: 5671
- Rejestracja: śr maja 04, 2005 16:30 pm
- Lokalizacja: Kraków
- Wawrzyniec
- Hans Zimmer
- Posty: 33933
- Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
- Kontakt:
Szanuję Twoje gusta, ale utaj się niestety nie mogę zgodzić. Ile razy to słyszę w radiu to wyłączam je. Strasznie mnie ten utwór irytuje. Przykro miMarek Łach pisze:Kult - Amnezja
Nie do końca mi podeszła najnowsza płyta, ale ten kawałek akurat bardzo lubię, dowcipny, chwytliwy - i wszędzie za mną chodzi, chyba dlatego, że w radiu namiętnie to promują.
#WinaHansa #IStandByDaenerys
- Marek Łach
- + Jerry Goldsmith +
- Posty: 5671
- Rejestracja: śr maja 04, 2005 16:30 pm
- Lokalizacja: Kraków
- Wawrzyniec
- Hans Zimmer
- Posty: 33933
- Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
- Kontakt:
- Marek Łach
- + Jerry Goldsmith +
- Posty: 5671
- Rejestracja: śr maja 04, 2005 16:30 pm
- Lokalizacja: Kraków
Queen - Queen II
Rockowa płyta mojego życia Utworu mniej niż znakomitego się tu nie uświadczy - na szybko wymienię ulubione: przepiękna balladka "White Queen"; drapieżny i ironiczny "The Loser in the End"; eksperymentatorskie, epickie "Ogre Battle" z jednym z moich ulubionych queenowych riffów; metaforyczny "The Fairy Feller's Master-Stroke", który przechodzi w moją ukochaną rockową miniaturę "Nevermore" (Mercury cudownie walczy jak gdyby o dominację z linią melodyczną). Wreszcie genialny "The March of the Black Queen" - na początku marsz, potem liryka, by wreszcie zamienic się w wielki hard-rockowy hymn. Na koniec optymistyczne, zadziorne "Seven Seas of Rhye", na podstawie pomysłu zapożyczonego z pierwszej płyty.
Muzyka absolutna. 10000/10
Rockowa płyta mojego życia Utworu mniej niż znakomitego się tu nie uświadczy - na szybko wymienię ulubione: przepiękna balladka "White Queen"; drapieżny i ironiczny "The Loser in the End"; eksperymentatorskie, epickie "Ogre Battle" z jednym z moich ulubionych queenowych riffów; metaforyczny "The Fairy Feller's Master-Stroke", który przechodzi w moją ukochaną rockową miniaturę "Nevermore" (Mercury cudownie walczy jak gdyby o dominację z linią melodyczną). Wreszcie genialny "The March of the Black Queen" - na początku marsz, potem liryka, by wreszcie zamienic się w wielki hard-rockowy hymn. Na koniec optymistyczne, zadziorne "Seven Seas of Rhye", na podstawie pomysłu zapożyczonego z pierwszej płyty.
Muzyka absolutna. 10000/10