Jakie książki ostatnio czytaliście?
- Bucholc Krok
- Jean-Baptiste Lully
- Posty: 17506
- Rejestracja: wt wrz 16, 2008 20:21 pm
- Lokalizacja: Golden Age
Re: Jakie książki ostatnio czytaliście?
Jakieś 2 tygodnie temu dostałem mejla, że książki Świata Książki można kupować w jakiejś księgarni internetowej. Niestety, ceny, że szczęść Boże.. W Weltbildzie były świetne promocje.
"Wszyscy się koncentrują na tej wymianie słów z Lechem Wałęsą, który jest niesłychanie szybki, jeżeli chodzi o riposty, i tutaj ma taki intelekt najwyższych lotów" Rafał "Rafaello" Trzaskowski, prezydęt Warszawy
- Ghostek
- Hardkorowy Koksu
- Posty: 10224
- Rejestracja: śr kwie 06, 2005 23:17 pm
- Lokalizacja: Wyłoniłem się z Nun
- Kontakt:
Re: Jakie książki ostatnio czytaliście?
Miałem ostatnio wielki zjazd jeżeli chodzi o czytanie. Przez miniony kwartał łyknąłem może 4-5 książek, wśród których warte uwagi są dwie:
Khaled Hosseini - Tysiąc wspaniałych świąt
Mocarna literatura!
Takiego opowiadania ze świecą szukać. Tutaj na uwagę zasługuje dosłownie wszystko - od fabuły począwszy, a na narracji skończywszy.
Hosseini daje nam bardzo przejmującą historię dwóch kobiet, które zostały przeturlane przez życie dokumentnie. Gdy do tego wszystkiego dorzucimy jeszcze miejsce akcji, czyli Afganistan pogrążony w wojnach otrzymujemy naprawdę smutny obrazek tamtejszej rzeczywistości. Ogólnie rzecz biorąc książka jest traktatem o beznadziejnej pozycji kobiet w świecie islamskim, szczególnie tym ekstremistycznym. O tym, że marzenia to domena dzieciństwa, a dorosłe życie to nieustanne pasmo nieszczęść i zmagania się ze swoimi słabościami.
Najbardziej zaintrygowała mnie lekkość z jaką autor opisuje te wydarzenia. Nie jest przy tym nachalny, nie tworzy sztucznych realiów. Jedyne co nie spodobało mi się w tej książce to zakończenie. IMO było zbyt ckliwe i patetyczne. Scena śmierci jednej z bohaterek urasta do wielkiego wydarzenia godnego męczeństwa świętych, a to co dzieje się później, te ckliwe wspomnienia psują bezkompromisowość powieści.
Joanna Chmielewska - Wszystko czerowne
Coś polskiego dla odmiany. Klasyk, z którym nie miałem wcześniej do czynienia.
Kto nie czytał niech sobie sięgnie, bo warto. Niby kryminał, niby tematyka poważna, ale tak luźnym językiem napisana, że aż chce się czytać po wielokroć!
Nic co tu powiem nie odda ducha tej lektury, więc po prostu sięgnijcie i przekonajcie się sami.
Khaled Hosseini - Tysiąc wspaniałych świąt
Mocarna literatura!
Takiego opowiadania ze świecą szukać. Tutaj na uwagę zasługuje dosłownie wszystko - od fabuły począwszy, a na narracji skończywszy.
Hosseini daje nam bardzo przejmującą historię dwóch kobiet, które zostały przeturlane przez życie dokumentnie. Gdy do tego wszystkiego dorzucimy jeszcze miejsce akcji, czyli Afganistan pogrążony w wojnach otrzymujemy naprawdę smutny obrazek tamtejszej rzeczywistości. Ogólnie rzecz biorąc książka jest traktatem o beznadziejnej pozycji kobiet w świecie islamskim, szczególnie tym ekstremistycznym. O tym, że marzenia to domena dzieciństwa, a dorosłe życie to nieustanne pasmo nieszczęść i zmagania się ze swoimi słabościami.
Najbardziej zaintrygowała mnie lekkość z jaką autor opisuje te wydarzenia. Nie jest przy tym nachalny, nie tworzy sztucznych realiów. Jedyne co nie spodobało mi się w tej książce to zakończenie. IMO było zbyt ckliwe i patetyczne. Scena śmierci jednej z bohaterek urasta do wielkiego wydarzenia godnego męczeństwa świętych, a to co dzieje się później, te ckliwe wspomnienia psują bezkompromisowość powieści.
Joanna Chmielewska - Wszystko czerowne
Coś polskiego dla odmiany. Klasyk, z którym nie miałem wcześniej do czynienia.
Kto nie czytał niech sobie sięgnie, bo warto. Niby kryminał, niby tematyka poważna, ale tak luźnym językiem napisana, że aż chce się czytać po wielokroć!
Nic co tu powiem nie odda ducha tej lektury, więc po prostu sięgnijcie i przekonajcie się sami.
- Wojteł
- John Williams
- Posty: 9827
- Rejestracja: sob mar 15, 2008 23:50 pm
- Lokalizacja: Chrząszczyżewoszyce powiat Łękołody
Re: Jakie książki ostatnio czytaliście?
Może nie będzie zbyt ambitnie, ale na fali popularności serialu przeczytałem wszystkie wydane tomy Pieśni Lodu i Ognia
Co mogę powiedzieć: Martin bez dwóch zdań był pewny tego, co chciał zrobić w pierwszych trzech częściach - napisał je najszybciej a akcja najzwięźlejsza. W przeciwieństwie do dwóch ostatnich tomów, które niestety nie były tak ciekawe (Taniec ze Smokami był dla mnie dość rozczarowujący). Jednak Martin, mimo talentu do kreowania ciekawych postaci, miejsc i świetnie wykreowanego świata, jest trapiony przez kilka problemów:
Wyrzygiwanie postaci: Oczywiście, wielki świat, wiele lokacji i mieszkańców, ale problem zaczyna się wtedy, gdy mamy sytuację typu: Daenerys przybywa do nowego miasta. Tam spotyka 12 ludzi, które Martin obdarza niewymawialnymi imionami i nie sili się nawet na jakieś zróżnicowanie fizyczne - ot, jeden ma zmarszczki przy oczach, a drugi jakąś dziwaczną fryzurę, trzeci jest łysy, ale weź to wszystko zapamiętaj, jak co chwila kogoś nowego podstawia. Co więcej, jedna z tych postaci będzie jej lojalnie służyć, druga ją zdradzi, trzecia umrze, czwarta okaże się gejem, piąta jest bardzo ważna, ponieważ jest odległym kuzynem ciotki sąsiada szwagra sublokatora jej ojca w czasie studiów, szósta jest trochę zdrajcą, trochę gejem, trochę lojalna no i trochę odległym kuzynem, dwie kolejne teraz znikną, ale pojawią się za trzy książki, a kolejne robią tylko tyle, że stoją. Oczywiście, połowa z tych postaci zniknie po kilkudziesięciu stronach, część z nich zostanie przy Daenerys a kolejne wrócą w innych powieściach. Następnie po kolejnych tomów okaże się, że dla losów Dany jak dotąd najwyżej jedna z tych osób miała jakiekolwiek znaczenie, a nie zanosi się, żeby inne odegrały jakąkolwiek rolę w przyszłości. Wprowadza to właściwie tylko zamęt do powieści.
Rodzi to też problem z postaciami, które pojawiają się na dłużej, ponieważ w pewnym momencie dochodzimy do punktu, gdy mamy trzy niezwiązane ze sobą postacie, których złowrogość i tajemniczość opiera się głównie na tym, że cicho mówią.
Kolejny - krążenie w kółko. Żeby nie spojlerować powiem tylko, że najlepiej widać to na przykładzie losów Aryi w Starciu Królów i trzecim odcinku drugiego sezonu serialu, gdzie scenarzyście skutecznie skrócili donikąd nieprowadzący wątek.
Sceny erotyczne - o tym, jak bardzo kiczowate są, chyba już na forum pisano. Cóż, w serialu mimo równego poziomu kiczu, jest przynajmniej na czym oko zawiesić, tutaj zaś mamy jedynie niezręczne próby napisania czegoś romantycznego. Niektóre z tych scen pewnie miały być zabawne, ale nie wyszło. Najgorzej wypadły chyba te w Nawałnicy Mieczy
Na minus zaliczyłbym także średnio wiarygodne pod względem psychologicznym przemiany niektórych bohaterów, lub też uparte powtarzanie pewnych cytatów (Np. Jaime, który dosłownie na co drugiej stronie, na której się pojawiał, powtarzał słowa Tyriona o ich siostrze. Strasznie to łopatologiczne. Prawdopodobnie Martin koniecznie chciał dobić do liczby stron obiecanych wydawcy, a numer z podwójną spacją by nie przeszedł )
Irytujące jest też to, że Martin musi każdy rozdział kończyć cliffhangerem, najczęściej "fałszywym". Np.
Tyrion udał się do swojego wychodka. Po otwarciu ciężkich dębowych drzwi, w których roiło się od drzazg, postąpił dwa kroki naprzód. Mimo walącego jak młot serca, odważył się końcu na spojrzenie w mroczną czeluść wychodka. To, co ujrzał, przerosło jego największe obawy DADADADAM KONIEC ROZDZIAŁU (trzy rozdziału później Tyriom mimochodem napomknie, że kibel wymagał przetkania)
No i zarzuty dotyczące głownie ostatnich części - w Uczcie dla Wron Martin nawalił cliffhangerów, których nie zdążył lub też nie chciał rozwiązywać w ostatniej części. Ja mam się dobrze, bo zacząłem te książki czytać kilka miesięcy temu, ale ludzie czekający 6 lat na to, by się dowiedzieć co z niektórymi postaciami, musieli dostać szału. Zastanawiam się, jak Martin chce wyrobić się przed planowaną datą ekranizacji dwóch ostatnich tomów sagi, skoro napisanie Uczty dla Wron i Tańca ze Smokami zajęło mu 11 lat.
I mimo, że ostatnia część traci dynamikę poprzednich tomów, ostatni raz tak wciągającą sagą, jaką czytałem, był Wiedźmin
Sapkowski świetne bawi się folklorem, dobrze kreuje świata i postacie. Jakkolwiek lubię sagę, chyba najwięcej frajdy miałem przy czytaniu opowiadań. Ale tutaj ponownie, pojawia się kilka wad, ale przedstawię je mniej obszernie, bo czytałem Wiedźmina już ładnych parę miechów temu:
-Postać Milvy. Odkąd się pojawiła, miałem nadzieję, że na następnej stronie umrze. Niestety, Sapkowski mnie konsekwentnie rozczarowywał.
-Sceny z dojrzewającą Ciri jakby żywcem wyjęte z twórczości Paulo Coelho
-Kiepski wątek polityczny
-Jeden z głównych antagonistów sztampowy i przezroczysty (a przecież wojna z Nilfgaardem została świetnie opisana w ostatnich opowiadaniach poprzedzających sagę, szkoda, że to tak sknocili)
- sknocenie wątku z Bonhartem
-Niepasujący wątek rodem z sci-fi
-Najgorszy, najsłabszy, najbardziej naciągany, wymuszony, nietrzymający się kupy twist fabularny, jaki czytałem, wstawiony tam tylko po to, żeby był (mowa oczywiście o końcowym twiście na końcu sagi)
No, ponarzekałem, chyba niczego nie przeoczyłem, a i mam nadzieję, że nie zaspojlerowałem za mocno żeby nie było, obie sagi mi się bardzo podobają, ale wbrew temu, co można sądzic po opiniach, nie są one nie wiadomo jakimi arcydziełami
Co mogę powiedzieć: Martin bez dwóch zdań był pewny tego, co chciał zrobić w pierwszych trzech częściach - napisał je najszybciej a akcja najzwięźlejsza. W przeciwieństwie do dwóch ostatnich tomów, które niestety nie były tak ciekawe (Taniec ze Smokami był dla mnie dość rozczarowujący). Jednak Martin, mimo talentu do kreowania ciekawych postaci, miejsc i świetnie wykreowanego świata, jest trapiony przez kilka problemów:
Wyrzygiwanie postaci: Oczywiście, wielki świat, wiele lokacji i mieszkańców, ale problem zaczyna się wtedy, gdy mamy sytuację typu: Daenerys przybywa do nowego miasta. Tam spotyka 12 ludzi, które Martin obdarza niewymawialnymi imionami i nie sili się nawet na jakieś zróżnicowanie fizyczne - ot, jeden ma zmarszczki przy oczach, a drugi jakąś dziwaczną fryzurę, trzeci jest łysy, ale weź to wszystko zapamiętaj, jak co chwila kogoś nowego podstawia. Co więcej, jedna z tych postaci będzie jej lojalnie służyć, druga ją zdradzi, trzecia umrze, czwarta okaże się gejem, piąta jest bardzo ważna, ponieważ jest odległym kuzynem ciotki sąsiada szwagra sublokatora jej ojca w czasie studiów, szósta jest trochę zdrajcą, trochę gejem, trochę lojalna no i trochę odległym kuzynem, dwie kolejne teraz znikną, ale pojawią się za trzy książki, a kolejne robią tylko tyle, że stoją. Oczywiście, połowa z tych postaci zniknie po kilkudziesięciu stronach, część z nich zostanie przy Daenerys a kolejne wrócą w innych powieściach. Następnie po kolejnych tomów okaże się, że dla losów Dany jak dotąd najwyżej jedna z tych osób miała jakiekolwiek znaczenie, a nie zanosi się, żeby inne odegrały jakąkolwiek rolę w przyszłości. Wprowadza to właściwie tylko zamęt do powieści.
Rodzi to też problem z postaciami, które pojawiają się na dłużej, ponieważ w pewnym momencie dochodzimy do punktu, gdy mamy trzy niezwiązane ze sobą postacie, których złowrogość i tajemniczość opiera się głównie na tym, że cicho mówią.
Kolejny - krążenie w kółko. Żeby nie spojlerować powiem tylko, że najlepiej widać to na przykładzie losów Aryi w Starciu Królów i trzecim odcinku drugiego sezonu serialu, gdzie scenarzyście skutecznie skrócili donikąd nieprowadzący wątek.
Sceny erotyczne - o tym, jak bardzo kiczowate są, chyba już na forum pisano. Cóż, w serialu mimo równego poziomu kiczu, jest przynajmniej na czym oko zawiesić, tutaj zaś mamy jedynie niezręczne próby napisania czegoś romantycznego. Niektóre z tych scen pewnie miały być zabawne, ale nie wyszło. Najgorzej wypadły chyba te w Nawałnicy Mieczy
Spoiler:
Na minus zaliczyłbym także średnio wiarygodne pod względem psychologicznym przemiany niektórych bohaterów, lub też uparte powtarzanie pewnych cytatów (Np. Jaime, który dosłownie na co drugiej stronie, na której się pojawiał, powtarzał słowa Tyriona o ich siostrze. Strasznie to łopatologiczne. Prawdopodobnie Martin koniecznie chciał dobić do liczby stron obiecanych wydawcy, a numer z podwójną spacją by nie przeszedł )
Irytujące jest też to, że Martin musi każdy rozdział kończyć cliffhangerem, najczęściej "fałszywym". Np.
Tyrion udał się do swojego wychodka. Po otwarciu ciężkich dębowych drzwi, w których roiło się od drzazg, postąpił dwa kroki naprzód. Mimo walącego jak młot serca, odważył się końcu na spojrzenie w mroczną czeluść wychodka. To, co ujrzał, przerosło jego największe obawy DADADADAM KONIEC ROZDZIAŁU (trzy rozdziału później Tyriom mimochodem napomknie, że kibel wymagał przetkania)
No i zarzuty dotyczące głownie ostatnich części - w Uczcie dla Wron Martin nawalił cliffhangerów, których nie zdążył lub też nie chciał rozwiązywać w ostatniej części. Ja mam się dobrze, bo zacząłem te książki czytać kilka miesięcy temu, ale ludzie czekający 6 lat na to, by się dowiedzieć co z niektórymi postaciami, musieli dostać szału. Zastanawiam się, jak Martin chce wyrobić się przed planowaną datą ekranizacji dwóch ostatnich tomów sagi, skoro napisanie Uczty dla Wron i Tańca ze Smokami zajęło mu 11 lat.
I mimo, że ostatnia część traci dynamikę poprzednich tomów, ostatni raz tak wciągającą sagą, jaką czytałem, był Wiedźmin
Sapkowski świetne bawi się folklorem, dobrze kreuje świata i postacie. Jakkolwiek lubię sagę, chyba najwięcej frajdy miałem przy czytaniu opowiadań. Ale tutaj ponownie, pojawia się kilka wad, ale przedstawię je mniej obszernie, bo czytałem Wiedźmina już ładnych parę miechów temu:
-Postać Milvy. Odkąd się pojawiła, miałem nadzieję, że na następnej stronie umrze. Niestety, Sapkowski mnie konsekwentnie rozczarowywał.
-Sceny z dojrzewającą Ciri jakby żywcem wyjęte z twórczości Paulo Coelho
-Kiepski wątek polityczny
-Jeden z głównych antagonistów sztampowy i przezroczysty (a przecież wojna z Nilfgaardem została świetnie opisana w ostatnich opowiadaniach poprzedzających sagę, szkoda, że to tak sknocili)
- sknocenie wątku z Bonhartem
-Niepasujący wątek rodem z sci-fi
-Najgorszy, najsłabszy, najbardziej naciągany, wymuszony, nietrzymający się kupy twist fabularny, jaki czytałem, wstawiony tam tylko po to, żeby był (mowa oczywiście o końcowym twiście na końcu sagi)
No, ponarzekałem, chyba niczego nie przeoczyłem, a i mam nadzieję, że nie zaspojlerowałem za mocno żeby nie było, obie sagi mi się bardzo podobają, ale wbrew temu, co można sądzic po opiniach, nie są one nie wiadomo jakimi arcydziełami
Ostatnio zmieniony ndz sty 12, 2014 19:45 pm przez Wojteł, łącznie zmieniany 1 raz.
Haha Śląsk węgiel zadupie gwara
Re: Jakie książki ostatnio czytaliście?
bardzo fajna wypowiedź, celne spostrzeżenia, ale mimo kilku wad sagi Martina nadal bardzo mi się podoba, może urażę wielu forumowiczów ale nawet jest lepsza od książek Tolkiena.
- WhiteHussar
- Nominowany do Emmy
- Posty: 1504
- Rejestracja: sob mar 02, 2013 23:31 pm
- Lokalizacja: Rzeszów
- Kontakt:
Re: Jakie książki ostatnio czytaliście?
A ja:
"Upadek Berlina 1945 "- Antony Beevor
H. Guderian - "Achtung Panzer"
Carl von Clausewitz - "O wojnie"
"Upadek Berlina 1945 "- Antony Beevor
H. Guderian - "Achtung Panzer"
Carl von Clausewitz - "O wojnie"
- Ghostek
- Hardkorowy Koksu
- Posty: 10224
- Rejestracja: śr kwie 06, 2005 23:17 pm
- Lokalizacja: Wyłoniłem się z Nun
- Kontakt:
Re: Jakie książki ostatnio czytaliście?
Jakieś pół roku temu czytałem Stalingrad Beevora. Mocna lektura. Wiele ciekawych rzeczy można było się dowiedzieć.cptMichaaX pisze:A ja:
"Upadek Berlina 1945 "- Antony Beevor
H. Guderian - "Achtung Panzer"
Carl von Clausewitz - "O wojnie"
Btw... jesteś historykiem z zamiłowania / zawodu? ;>
- WhiteHussar
- Nominowany do Emmy
- Posty: 1504
- Rejestracja: sob mar 02, 2013 23:31 pm
- Lokalizacja: Rzeszów
- Kontakt:
Re: Jakie książki ostatnio czytaliście?
Z zamiłowania. 2 WS i starożytny Rzym to to co kocham. Militaria itp. StalingradGhostek pisze:Jakieś pół roku temu czytałem Stalingrad Beevora. Mocna lektura. Wiele ciekawych rzeczy można było się dowiedzieć.cptMichaaX pisze:A ja:
"Upadek Berlina 1945 "- Antony Beevor
H. Guderian - "Achtung Panzer"
Carl von Clausewitz - "O wojnie"
Btw... jesteś historykiem z zamiłowania / zawodu? ;>
Przeczytałem ostatnio na wakacjach. Jeszcze d-day.
- Ghostek
- Hardkorowy Koksu
- Posty: 10224
- Rejestracja: śr kwie 06, 2005 23:17 pm
- Lokalizacja: Wyłoniłem się z Nun
- Kontakt:
Re: Jakie książki ostatnio czytaliście?
Bo ja to z wykształcenia historykiem jestem, ale tak bardzo nie oddaję się pogłębianiu wiedzy z tego tematu. II WŚ też mi najbardziej leży.
- WhiteHussar
- Nominowany do Emmy
- Posty: 1504
- Rejestracja: sob mar 02, 2013 23:31 pm
- Lokalizacja: Rzeszów
- Kontakt:
Re: Jakie książki ostatnio czytaliście?
Ghostek pisze:Bo ja to z wykształcenia historykiem jestem, ale tak bardzo nie oddaję się pogłębianiu wiedzy z tego tematu. II WŚ też mi najbardziej leży.
ooo, fajnie.
To możesz mi jakieś książki polecić, najlepiej o Legionach Rzymskich
- Ghostek
- Hardkorowy Koksu
- Posty: 10224
- Rejestracja: śr kwie 06, 2005 23:17 pm
- Lokalizacja: Wyłoniłem się z Nun
- Kontakt:
Re: Jakie książki ostatnio czytaliście?
Starożytność to nie moja działka, sorki.
- WhiteHussar
- Nominowany do Emmy
- Posty: 1504
- Rejestracja: sob mar 02, 2013 23:31 pm
- Lokalizacja: Rzeszów
- Kontakt:
Re: Jakie książki ostatnio czytaliście?
A jakąś omawiającą bronie, kalibry, historie itp. Wszystko o militariach ?
- Krzysiek
- Nominacja do odkrycia roku
- Posty: 1104
- Rejestracja: śr gru 07, 2011 16:52 pm
- Lokalizacja: Polkowice
Re: Jakie książki ostatnio czytaliście?
Zaimponowałeś mi Dobre konkretne tytuły. Chwilowo nie mam kasy na książki ale kiedyś będą u mnie leżały"Upadek Berlina 1945 "- Antony Beevor
H. Guderian - "Achtung Panzer"
Carl von Clausewitz - "O wojnie"
seria Bellony Historyczne Bitwy O ile taka forma wiedzy może niektórych zniechęcić, to w przypisach można zawsze znaleźć sporo ciekawych tytułów do ogarnięcia.To możesz mi jakieś książki polecić, najlepiej o Legionach Rzymskich
Bellona seria Sprzęt wojskowy XX wieku: Broń strzelecka ; Broń i wyposażenie sił specjalnych ; karabiny wyborowe ; Amunicja strzelecka, artyleryjska i granaty + inne z tej serii. Kochańskiego - Broń strzelecka lat osiemdziesiątych. Z serii Jane's Ian v. Hoog - Broń strzelecka przewodnik encyklopedyczny. Ogólnie wszystko co Hoog napisał jest jak kompedium wiedzy w tym temacie (z autorów zagranicznych). Seria TBiU chyba znana wszystkim Oraz czasopismo Broń i Amunicja.A jakąś omawiającą bronie, kalibry, historie itp. Wszystko o militariach ?
- Krzysiek
- Nominacja do odkrycia roku
- Posty: 1104
- Rejestracja: śr gru 07, 2011 16:52 pm
- Lokalizacja: Polkowice
Re: Jakie książki ostatnio czytaliście?
A co mogę polecić ze swojej skromnej półki....
Wydawnictwo Dolnośląskie ma świetną serię Wojny Konflikty i tu np Blackwater ; Afgańska ruletka ; Żukow na linii Odry + inne z tej serii
Świetna też jest wydawnictwa Rebis Parker - Monte Cassino
Wydawnictwo Dolnośląskie ma świetną serię Wojny Konflikty i tu np Blackwater ; Afgańska ruletka ; Żukow na linii Odry + inne z tej serii
Świetna też jest wydawnictwa Rebis Parker - Monte Cassino
- Ghostek
- Hardkorowy Koksu
- Posty: 10224
- Rejestracja: śr kwie 06, 2005 23:17 pm
- Lokalizacja: Wyłoniłem się z Nun
- Kontakt:
Re: Jakie książki ostatnio czytaliście?
Jak wyżej
- Krzysiek
- Nominacja do odkrycia roku
- Posty: 1104
- Rejestracja: śr gru 07, 2011 16:52 pm
- Lokalizacja: Polkowice
Re: Jakie książki ostatnio czytaliście?
A jeszcze poważniej jest coś takiego jak Klub Książki Militaria lub Klub Ksiażki Historycznej pod patronatem Bellony. Chyba raz na kwartał przychodzą pocztą bezpłatne foldery dotyczące ksiażek o tematyce historycznej. Poza tym zawsze coś ciekawego można wynaleźć na ich stronie internetowej.