Basil Poledouris - Wind / A While For The Killing - BSX
- Bucholc Krok
- Jean-Baptiste Lully
- Posty: 17506
- Rejestracja: wt wrz 16, 2008 20:21 pm
- Lokalizacja: Golden Age
Basil Poledouris - Wind / A While For The Killing - BSX
Nie mogłem znaleźć tematu, w którym o tym pisaliśmy, więc wrzucam nowy.
Dostał już ktoś tę płytę? Na forum Intrady pojawiły się jakieś narzekania, że coś jest spartolone z dzwiękiem.
Dostał już ktoś tę płytę? Na forum Intrady pojawiły się jakieś narzekania, że coś jest spartolone z dzwiękiem.
Ostatnio zmieniony pt lut 12, 2010 10:04 am przez Bucholc Krok, łącznie zmieniany 1 raz.
Re: BSX - Basil Poledouris - Wind / A While For The Killing
Dostał. Jest. Spreparowali "przypadkowo" pauzę między 5 a 6 utworem, która brzmi nieco dziwnie. Nie ma jej na moim wydaniu japońskim (nie ma jej też na wydaniu Citadel), przy którym zostaję. Płytę kupiłem dla "A Whale For The Killing", które ma całkiem przyzwoity dźwięk, w odróżnieniu od wydania Ariesa.Bucholc Krok pisze:Nie mogłem znaleźć tematu, w którym o tym pisaliśmy, więc wrzucam nowy.
Dostał już ktoś tę płytę? Na forum Intrady pojawiły się jakieś narzekania, że coś jest spartolone z dzwiękiem.
A o wydaniu płyty pisaliśmy w "skomasowanym" wątku tutaj:
http://www.filmmusic.pl/forum/viewtopic ... &start=285
- Bucholc Krok
- Jean-Baptiste Lully
- Posty: 17506
- Rejestracja: wt wrz 16, 2008 20:21 pm
- Lokalizacja: Golden Age
Re: BSX - Basil Poledouris - Wind / A While For The Killing
Zawsze coś musi być spartolone.. ale jeśli usterka jest tylko na Wind to jakoś przeboleję.Althazan pisze: Dostał. Jest. Spreparowali "przypadkowo" pauzę między 5 a 6 utworem,
- Bucholc Krok
- Jean-Baptiste Lully
- Posty: 17506
- Rejestracja: wt wrz 16, 2008 20:21 pm
- Lokalizacja: Golden Age
Customers service customers servicem, ale żeby płyty partolić? Mam teorię, że firmę prowadzi 10-latek, który zatrudnia kolegów z niższych klas szkoły podstawowej.. Idea ta powstała w głowie młodego biznesmena na lekcjach ekonomii, a sama firma jest jego pracą zaliczeniową na półrocze. Miała być szybko zamknięta, ale okazało się, że Amerykańcy łykają wszystko, co ma limit, więc młodzian rzucił szkołę w cholerę i zbija kabzę na naiwniakach.
Właściwie by się zgadzało, gdyby nie... ich ostatnie pozytywne dokonania - np. They Live! i zwłaszcza Prince Of Darkness Carpentera i Howartha.
A a propos usterek na płytach, to i Intrada się ich nie ustrzegła na swoim hicie Back To The Future: CD1, track 13, czasy 0:22, 0:35, 1:02, 1:03 - brzmi to jak wada taśmy, czy co? Lepiej to słychać na odtwarzaczach komputerowych, w systemie audio - zauważalne z trudem... Ale jest.
A a propos usterek na płytach, to i Intrada się ich nie ustrzegła na swoim hicie Back To The Future: CD1, track 13, czasy 0:22, 0:35, 1:02, 1:03 - brzmi to jak wada taśmy, czy co? Lepiej to słychać na odtwarzaczach komputerowych, w systemie audio - zauważalne z trudem... Ale jest.
- Bucholc Krok
- Jean-Baptiste Lully
- Posty: 17506
- Rejestracja: wt wrz 16, 2008 20:21 pm
- Lokalizacja: Golden Age
No, szefu dorasta i może zaczyna traktować biznes bardziej poważnie.Althazan pisze:Właściwie by się zgadzało, gdyby nie... ich ostatnie pozytywne dokonania - np. They Live! i zwłaszcza Prince Of Darkness Carpentera i Howartha.
Dziwię się...A a propos usterek na płytach, to i Intrada się ich nie ustrzegła na swoim hicie Back To The Future:
Jeszcze nie dostałem, ale będę miał okazję (choć to się zobaczy, gdy paczka dojdzie) uruchomić właśnie na kompie. Swoją drogą to ciekawe, że usterkę lepiej słychać na kompie.CD1, track 13, czasy 0:22, 0:35, 1:02, 1:03 - brzmi to jak wada taśmy, czy co? Lepiej to słychać na odtwarzaczach komputerowych, w systemie audio - zauważalne z trudem... Ale jest.
No jak to Przecież odtwarzacze komputerowe kosztują grosze, a te stacjonarne tak nieco więcej. Z niczego to się nie bierze...Bucholc Krok pisze:Swoją drogą to ciekawe, że usterkę lepiej słychać na kompie.
Jakiś czas temu miałem taki przypadek, że znajomy wziął ode mnie płytkę, ale zareklamował, bo słyszał "tykanie" na jednym utworze. Ponadto nie był w stanie zrobić obrazu płyty EAC-em. Jak oddał - wrzuciłem do swojego odtwarzacza - nic, słucham i słucham - no nic. Dopiero podkręciłem wzmaka (a mam KRELL-a 2 x 250W na 8 Omów w klasie A) na godzinę dwunastą (a NIGDY nie przekraczam dziesiątej) - usłyszałem minimalne tykanie
Przy normalnym słuchaniu - niezauważalne. Jak wrzuciłem płytę do komputerowego napędu (Plextor) - tykanie usłyszałem, ale mniej niż miało być (dosłownie 2 sekundy) i tylko dlatego, że wiedziałem już gdzie szukać... Na zwykłym LG słyszalne od razu...
Wniosek: im lepszy sprzęt, tym lepiej naprawia błędy typu ryski czy inne ślady. Napędy komputerowe to profanacja...
- Bucholc Krok
- Jean-Baptiste Lully
- Posty: 17506
- Rejestracja: wt wrz 16, 2008 20:21 pm
- Lokalizacja: Golden Age
No chyba, że tak. Myślałem, że przy tylu zakłóceniach, jakie są podczas odtwarzania na kompie, jakieś małe niedoróbki łatwiej giną wśród innych "pyłów". Zobaczymy.. mam właśnie czytnik LG..Althazan pisze: Wniosek: im lepszy sprzęt, tym lepiej naprawia błędy typu ryski czy inne ślady. Napędy komputerowe to profanacja...