Muzyka filmowa - Forum FilmMusic.pl

z wielkim pietyzmem to akurat nie można wspominać za bardzo

Ok, chciałem napisać, że z wielkim pietyzmem podchodzę do tego soundtracku[emoji14]

Kilka słów ode mnie: http://www.filmmusic.pl/index.php?act=recki&id=2265

Dziękujemy za recenzję. Przy okazji nadmienię, że podpisujemy właśnie dwie kolejne umowy. I jedna z nich NIE JEST z kompozytorem na literę K

Świetnie. Ma się rozumieć, że nic współczesnego, tylko podróż sentymentalna, prawda? Czy będzie szansa wydania któregoś z tytułów jeszcze przed świętami, tak jak to było w tamtym roku z Korczem? No i ostatnie pytanie: film czy serial, animacja?
Skoro nazwisko jednego twórcy nie zaczyna się na K, to oznacza, że drugiego się zaczna na K. Tak więc będzie Korzyński[emoji3] Drugiego nie odgadnę, bo za mało wskazówek.

Pierwszy projekt - film, bardzo popularny i bardzo kolorowy.
Drugi projekt - jeden kompozytor, jeden reżyser, kilka filmów

gadrecords pisze:Pierwszy projekt - film, bardzo popularny i bardzo kolorowy.
Drugi projekt - jeden kompozytor, jeden reżyser, kilka filmów

Jeśli chodzi o bardzo popularny i kolorowy film, to do głowy przychodzi mi Pan Kleks kompozytora, którego nazwisko zaczna się na K.[emoji16] Ale dobra, już nie ciągnę za język.
Czekamy.

gadrecords pisze:Pierwszy projekt - film, bardzo popularny i bardzo kolorowy.
Drugi projekt - jeden kompozytor, jeden reżyser, kilka filmów

Moglibyście wydać coś Orlewicza. Np. muzykę do serialu "Rycerze i rabusie".

Taśmy nie istnieją. Pytamy Orlewicza o kopie, to w zasadzie jedyna szansa.

Ostatecznie istnieją nuty i kompozytor, więc byłby oryginał bez żadnych subiektywnych interpretacji. Nie wiem tylko, jak by było u nas z kosztami ponownego nagrania.

Pogadaj z Kolegą Michałem to Prażanie nagrają

Krzysiek pisze:Pogadaj z Kolegą Michałem to Prażanie nagrają

O, ci to by dopiero zaśpiewali. Bo przecież nie za uścisk dłoni...

Bucholc Krok pisze:Ostatecznie istnieją nuty

W teorii tak. W większości wypadków zależy od zawartości archiwów samych muzyków. Jakiś czas temu Lech Brański (jako dźwiękowiec) pracował przy kręceniu sceny w starym, opuszczonym mieszkaniu. Lokal, w Warszawie, należał bodajże do WFDiF. W centrum miasta, resztki mebli, jakieś butelki, papiery - nie trzeba było specjalnie scenografii nawet robić. I w przerwie zaczął przeglądać leżące papiery. Znalazł nuty z... nagrań jego własnej muzyki filmowej z lat 80.

Ale to chyba były jakieś kopie?? Bo jeśli oryginały to tragedia...