Okej, znalazłem chwilkę czasu między rzeźbieniem reklam i zorganizowałem sobie odsłuch Benka na studyjnych JBLach. Poszło hurtowo całe promo przesłane w wavach 44/16, więc oto moje wrażenia...
Jeżeli chodzi o stronę techniczną, to nie ma co się rozpisywać. Wszystko dopięte na ostatni guzik i zmiksowane oraz zmasterowane według współczesnych standardów. Dynamika, barwa i całe to techniczne pierdololo zrobione na tip top.
Jeżeli zaś chodzi o muzykę Rozsy w nowym wydaniu, to nie będzie wielkim zdziwieniem jeżeli powiem, że to... PETARDA!
Od pierwszych minut score łapie za jaja, wykręca je o 180% i nie puszcza przez ponad godzinę... bo później (kto zna oryginał) następuje rozluźnienie. Właśnie pierwszy krążek jest tym, co w tym całym wydawnictwie jest najlepsze. Przez drugi dysk troszkę ciężej się wędruje, ale może to wina licznych tańców rozbijających spójność i klimat tej pracy. Trochę mniej nośnego underscoreu i wracamy do epickiego grania. Finał krążka znów wywołuje ciary - w szczególności scena zmartwychwstania i zakończenia. Mimo solidnego, szwedzkiego wygłuszenia, całe radio miało okazję zapoznać się z geniuszem Rozsy.
Wielkim atutem tego wydania jest poskładanie tej drobnicy, jaka była na oryginale w zgrabnie prezentujące się utwory. Szczególnie dobrze pod tym względem wybada przygotowanie i bitwa morska. Ależ tam się dzieje! Przykładów można tu mnożyć, ale tak naprawdę każdy kawałek nagrany z pasją i doświadczeniem obcowania z muzyką tamtego okresu.
Podsumowując... Jestem cholernie ukontentowany tym albumem, którego brak na półce ośmieszy kolekcję człowieka uważającego się za miłośnika muzyki filmowej. Wiem, że okładka nie zachęca, ale zaręczam, że booklet jest już bardziej wyględny (szkice głównych postaci, fotki z sesji, ładny tył z tracklistą).
Także...
W sumie jeszcze jedno mnie zastanawia.
Czemu Fitzpatrick nie poszedł za ciosem i nie zrobił prezentu dla pedantów w postaci całego scoru w Surround Sound? Wiem, że dodatkowe miksy i mastery są drogie, ale przy takim tytule, jak Ben Hur to nie wyrzucony w błoto hajs. O sprzedaż nie musiałby się martwić. Niechby nawet zrobił jakiegoś Deluxa z bonusowym DVD droższego o kilka funtów. Łykałbym jak pelikan.