LLL - Elfman - RESTLESS, Zimmer - DAYS OF THUNDER

W tym miejscu piszemy o wszelkich sprawach dotyczących wydań muzyki filmowej, zarówno tych limitowanych, jak i tych nieco szerzej dostępnych. Jeśli szukasz jakiejś rzadkiej płyty, chcesz się dowiedzieć gdzie ją kupić, od kogo i za ile to jest miejsce dla Ciebie
Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
Adam
Jan Borysewicz
Posty: 58235
Rejestracja: wt lis 24, 2009 19:02 pm

Re: LLL - Elfman - RESTLESS, Zimmer - DAYS OF THUNDER

#46 Post autor: Adam » sob lis 09, 2013 08:36 am

to jeden z najlepszych scorów mistrzunia ever i w ogóle jedna z najlepszych ilustracji przęłomu lat 80 i 90. wystarczy włączyć choćby pierwszy track z wyd. lali. w ogóle perkę w tym scorze Hansik to wniósł na wyżyny pierwszy raz w swojej karierze wtedy. gitara to samo, epickie solówy, no ale sam Beck tam grał do cholery - najlepsze gitarowe sola obok Twistera w całej karierze rcp i mv razem wziętych i jedna z najważniejszych i najlepszych kolaboracji kompozytora z gitarzystą w historii filmówki.... to co facet tam wyprawiał to przechodzi ludzkie pojęcie :!: ciekawe czy LaLa w ogóle raczy ludzi poinformować w booklecie kto tam grał.. takich ludzi teraz Hansowi potrzeba na sidemanów do scorów, a nie jakichś hiphopowców.. score ma niesamowity flow, plus ta esencja kończacej się epoki 80.. a wisienką na torcie jest oczywiście epicki Last Race, porywająca muzyka i kwintesencja epoki - kto wie czy nie najważniejszy track ze wszystkich tego typu filmów w historii. nie ogarniam jak można pisać że jakieś Rush jest lepsze, to jest jak porównywanie malucha z audi.... i te gadki czy przy wypadku był dramatyzm czy go nie było. To nie były czasy gdy ktoś się bawił w uczłowieczanie takich filmów czy zastanawianie się co qwa podłożyć pod jakiś wypadek.. kogo to dziś obchodzi? Cza rozumieć tą epokę w filmach i ten mistrzowski wtedy sposób ilustrowania :!: muza mądrze prowadzona, nie jedzie jak szalona, synthy i perka jadą liryką. lekkość i wyczucie z jaką Hans operuje tu instrumentarium powala. No i ten piękny temat liryczny. kurewsko tęskie za takim Hansem i takimi scorami i klimatem. zamykający song Whitesnake'a to oczywiście klasyk - do tego napisany wspólnie z Billy Idolem. kocham gości od zawsze więc tutaj akurat zaskoczenie nia ma. zajebisty wykon, pudel metal megakult, no i genialny temat Hansa jako przewodni. alternaty też zajebiste, a szczególnie epicki rockowy cover czołówki z easter eggiem.. i wreszcie ta muza brzmi, a nie ten crap bootleg. nauczony koszmarnym doświadczeniem z jakością Rain Mana z Perseverance, czekałem cierpliwie jak na szpilkach jak tu to wydadzą, a po newsie że to LaLa wydaje mało nie wybuchłem, więc trudno mi było wytrzymać. i nie zdajecie sobie sprawy jaka to rozkosz dla uszu, odpalić ten score pierwszy raz po stu latach, a bootlega nie słuchałem tyle bo to niekompletny szajs, w jakości jak bozia przykazała... boże jak to brzmi, kryształ :!: :shock: tyle w temacie. megakult. ordered!

Obrazek
#FUCKVINYL

Awatar użytkownika
Krzysiek
Nominacja do odkrycia roku
Posty: 1104
Rejestracja: śr gru 07, 2011 16:52 pm
Lokalizacja: Polkowice

Re: LLL - Elfman - RESTLESS, Zimmer - DAYS OF THUNDER

#47 Post autor: Krzysiek » sob lis 09, 2013 12:45 pm

:mrgreen: natchnienie Cię poniosło :wink:

Ale całkowicie masz rację - takiej muzy filmowej jak w latach 80tych już nie będzie. A szkoda... Faltermeyer, Morooder i paru innych :roll: piękne czasy

Awatar użytkownika
Mystery
James Horner
Posty: 23261
Rejestracja: pt gru 01, 2006 11:34 am

Re: LLL - Elfman - RESTLESS, Zimmer - DAYS OF THUNDER

#48 Post autor: Mystery » sob lis 09, 2013 16:11 pm

Adam pisze:to jeden z najlepszych scorów mistrzunia ever i w ogóle jedna z najlepszych ilustracji przęłomu lat 80 i 90. wystarczy włączyć choćby pierwszy track z wyd. lali. w ogóle perkę w tym scorze Hansik to wniósł na wyżyny pierwszy raz w swojej karierze wtedy. gitara to samo, epickie solówy, no ale sam Beck tam grał do cholery - najlepsze gitarowe sola obok Twistera w całej karierze rcp i mv razem wziętych i jedna z najważniejszych i najlepszych kolaboracji kompozytora z gitarzystą w historii filmówki.... to co facet tam wyprawiał to przechodzi ludzkie pojęcie :!: ciekawe czy LaLa w ogóle raczy ludzi poinformować w booklecie kto tam grał.. takich ludzi teraz Hansowi potrzeba na sidemanów do scorów, a nie jakichś hiphopowców.. score ma niesamowity flow, plus ta esencja kończacej się epoki 80.. a wisienką na torcie jest oczywiście epicki Last Race, porywająca muzyka i kwintesencja epoki - kto wie czy nie najważniejszy track ze wszystkich tego typu filmów w historii. nie ogarniam jak można pisać że jakieś Rush jest lepsze, to jest jak porównywanie malucha z audi.... i te gadki czy przy wypadku był dramatyzm czy go nie było. To nie były czasy gdy ktoś się bawił w uczłowieczanie takich filmów czy zastanawianie się co qwa podłożyć pod jakiś wypadek.. kogo to dziś obchodzi? Cza rozumieć tą epokę w filmach i ten mistrzowski wtedy sposób ilustrowania :!: muza mądrze prowadzona, nie jedzie jak szalona, synthy i perka jadą liryką. lekkość i wyczucie z jaką Hans operuje tu instrumentarium powala. No i ten piękny temat liryczny. kurewsko tęskie za takim Hansem i takimi scorami i klimatem. zamykający song Whitesnake'a to oczywiście klasyk - do tego napisany wspólnie z Billy Idolem. kocham gości od zawsze więc tutaj akurat zaskoczenie nia ma. zajebisty wykon, pudel metal megakult, no i genialny temat Hansa jako przewodni. alternaty też zajebiste, a szczególnie epicki rockowy cover czołówki z easter eggiem.. i wreszcie ta muza brzmi, a nie ten crap bootleg. nauczony koszmarnym doświadczeniem z jakością Rain Mana z Perseverance, czekałem cierpliwie jak na szpilkach jak tu to wydadzą, a po newsie że to LaLa wydaje mało nie wybuchłem, więc trudno mi było wytrzymać. i nie zdajecie sobie sprawy jaka to rozkosz dla uszu, odpalić ten score pierwszy raz po stu latach, a bootlega nie słuchałem tyle bo to niekompletny szajs, w jakości jak bozia przykazała... boże jak to brzmi, kryształ :!: :shock: tyle w temacie. megakult. ordered!

Obrazek
Score pod każdym względem kapitalny :!:

Awatar użytkownika
Adam
Jan Borysewicz
Posty: 58235
Rejestracja: wt lis 24, 2009 19:02 pm

Re: LLL - Elfman - RESTLESS, Zimmer - DAYS OF THUNDER

#49 Post autor: Adam » sob lis 09, 2013 16:13 pm

raczej. geniusz to był i jest.
#FUCKVINYL

Awatar użytkownika
Mystery
James Horner
Posty: 23261
Rejestracja: pt gru 01, 2006 11:34 am

Re: LLL - Elfman - RESTLESS, Zimmer - DAYS OF THUNDER

#50 Post autor: Mystery » sob lis 09, 2013 16:22 pm

No właśnie słabo to pamiętałem, Paweł straszył underscorem, a tu co track to lepszy i jak to w ogóle brzmi wszystko, perkusja, gitara, jak płynnie gra, bez kitu jeden z najlepszych Zimmerów ever, Rush przy tym nie istnieje.

Awatar użytkownika
Adam
Jan Borysewicz
Posty: 58235
Rejestracja: wt lis 24, 2009 19:02 pm

Re: LLL - Elfman - RESTLESS, Zimmer - DAYS OF THUNDER

#51 Post autor: Adam » sob lis 09, 2013 16:23 pm

ja ten film oglądałem przez lata przynajmniej raz w roku specjalnie dla tej muzy! w pale się nie mieści jaki to jest score.
#FUCKVINYL

Awatar użytkownika
Paweł Stroiński
Ridley Scott
Posty: 9316
Rejestracja: śr kwie 06, 2005 21:45 pm
Lokalizacja: Spod Warszawy
Kontakt:

Re: LLL - Elfman - RESTLESS, Zimmer - DAYS OF THUNDER

#52 Post autor: Paweł Stroiński » sob lis 09, 2013 16:43 pm

Mój problem polega na tym, że w czystej teorii każda scena/sekwencja ma swoją dynamikę. Zadaniem filmowców jest podkręcać napięcie z każdą kolejną sceną akcji (tyczy się to wszystkich od scenarzysty do kompozytora i montażysty). Do Last Race (które przesłuchałem samo, by sprawdzić ten kawałek) w przypadku Days of Thunder wcale nie mam takiego poczucia - że stawki wyścigów są większe, że wypadek może być groźny i kogoś zabić (żeby podać ci we "wnętrzu" samego score Hansa dobry przykład - samą scenę wypadku Hans "zignorował" pod względem dramatycznym, po czym mocno podkręca scenę w szpitalu wszystkimi możliwymi środkami, dlaczego tak?). Dlatego wolę Rush - tam każda scena akcji jest coraz bardziej nakręcana pod względem potencjalnego niebezpieczeństwa, pod względem konfliktu psychologicznego, itd. Z drugiej strony mamy dość ambitny film akcji z jedną z gwiazd dekady - Stallonem - gdzie wszelkie potencjalne problemy aktorskie Stallone'a (i niech się nikt mnie tutaj nie czepia za to, że zgadzam się z samym aktorem, który się tak przeraził pierwszego montażu filmu, że wybłagał u wszystkich wycięcie połowy jego scen!) w pierwszym Rambo Jerry nadrabia swoją ilustracją (zdaniem Goldsmitha - na prośbę samego Stallone'a), więc dodaje coś, czego mogło nie być na ekranie i zdaniem przynajmniej jednej osoby z produkcji nie było.

Awatar użytkownika
Paweł Stroiński
Ridley Scott
Posty: 9316
Rejestracja: śr kwie 06, 2005 21:45 pm
Lokalizacja: Spod Warszawy
Kontakt:

Re: LLL - Elfman - RESTLESS, Zimmer - DAYS OF THUNDER

#53 Post autor: Paweł Stroiński » sob lis 09, 2013 16:44 pm

Mystery pisze:No właśnie słabo to pamiętałem, Paweł straszył underscorem, a tu co track to lepszy i jak to w ogóle brzmi wszystko, perkusja, gitara, jak płynnie gra, bez kitu jeden z najlepszych Zimmerów ever, Rush przy tym nie istnieje.
Ja sądzę, że Rush doskonale potrafi wypunktować Days of Thunder błędy.

Awatar użytkownika
kiedyśgrześ
+ W.A. Mozart +
Posty: 5933
Rejestracja: sob lip 09, 2011 12:05 pm

Re: LLL - Elfman - RESTLESS, Zimmer - DAYS OF THUNDER

#54 Post autor: kiedyśgrześ » sob lis 09, 2013 17:08 pm

@Adam, Mystery Amen brothers, świnka skarbonka rozbita :P
Obrazek

Awatar użytkownika
Adam
Jan Borysewicz
Posty: 58235
Rejestracja: wt lis 24, 2009 19:02 pm

Re: LLL - Elfman - RESTLESS, Zimmer - DAYS OF THUNDER

#55 Post autor: Adam » sob lis 09, 2013 17:10 pm

raczej, ja już z rana zamówiłem :D
#FUCKVINYL

Awatar użytkownika
Adam
Jan Borysewicz
Posty: 58235
Rejestracja: wt lis 24, 2009 19:02 pm

Re: LLL - Elfman - RESTLESS, Zimmer - DAYS OF THUNDER

#56 Post autor: Adam » sob lis 09, 2013 17:39 pm

no i jak mówiłem - Hansik znów robi się na męczenika a wyszło szydło z wora :lol: ahh to pijarowe nawijanie makaronu na uszy :) = wielki mi hejter swojego własnego scoru, wciąż nim ponoć jest - oficjalnie - a tu się okazuje, że cały transfer La-La robiła w RCP :mrgreen: no ale rozumiem, Hansika nie było w domu i nic nie wiedział o tym jak mu za ścianą jego nową płytę montowały chłopaki z jego taśm, i dalej blokuje znienawidzony score :mrgreen: ahh to jego pieprzenie, Hansik tam dobrze wie co dobre 8) i tak - Beck jest w książeczce na szczęście wyraźnie zaznaczony.

chwała La-Li 8)
#FUCKVINYL

Awatar użytkownika
Paweł Stroiński
Ridley Scott
Posty: 9316
Rejestracja: śr kwie 06, 2005 21:45 pm
Lokalizacja: Spod Warszawy
Kontakt:

Re: LLL - Elfman - RESTLESS, Zimmer - DAYS OF THUNDER

#57 Post autor: Paweł Stroiński » sob lis 09, 2013 17:48 pm

Powiem więcej. Pytałem go, czy wciąż nienawidzi Days of Thunder.

Hans: Mam najlepszą możliwą wymówkę - nigdy tego nie słuchałem!

Awatar użytkownika
Paweł Stroiński
Ridley Scott
Posty: 9316
Rejestracja: śr kwie 06, 2005 21:45 pm
Lokalizacja: Spod Warszawy
Kontakt:

Re: LLL - Elfman - RESTLESS, Zimmer - DAYS OF THUNDER

#58 Post autor: Paweł Stroiński » sob lis 09, 2013 18:33 pm

Adam, ty nigdy nie słuchałeś bootlega?

Na boocie jest taki kawałek, który nazywa się End Credits, to aranżacja tematu miłosnego w połączeniu z gitarową zrzynką z A World Apart. Wiesz, czy taki kawałek jest na Lali, bo po playliście nie mogę go znaleźć?

Awatar użytkownika
Adam
Jan Borysewicz
Posty: 58235
Rejestracja: wt lis 24, 2009 19:02 pm

Re: LLL - Elfman - RESTLESS, Zimmer - DAYS OF THUNDER

#59 Post autor: Adam » sob lis 09, 2013 18:38 pm

nie wiem, nie mam bootlega od dawna i nie słuchałem go sto lat. i nie zamierzam już nigdy do niego wracać 8)
#FUCKVINYL

Awatar użytkownika
Paweł Stroiński
Ridley Scott
Posty: 9316
Rejestracja: śr kwie 06, 2005 21:45 pm
Lokalizacja: Spod Warszawy
Kontakt:

Re: LLL - Elfman - RESTLESS, Zimmer - DAYS OF THUNDER

#60 Post autor: Paweł Stroiński » sob lis 09, 2013 18:40 pm

Szkoda, jakby nie opublikowali tego kawałka, jest śliczny :) .

ODPOWIEDZ