Tomek pisze:Dziwne, że nie Escape from the Tavern. Tosz to megakult.
Ale weź pod uwagę ile znakomitych ścieżek napisał Horner, ile świetnych utworów. Do rozważenia dziesiątki. I nie każdy też jest wielkim fanem "Willowa", a miejsc było tylko 30
Michał Turkowski pisze:Owszem
Szczypior i Tomek pozostaną przy Virgin i będą kontent, ja i Adam czekamy na remaster i też będę kontent
Już nie przesadzajmy, jakby wyszedł jakiś kolekcjonerski Complete to bym nie pogardził oczywiście
Tyle, że człowiek jest przyzwyczajony z sentymentu do czegoś i wiadomo jak to jest
Pytanie czy kiedykolwiek wyjdzie to już osobna kwestia - moim zdaniem małe szanse.
Michał Turkowski pisze:Jest to znakomity score, nie mam co do tego żadnych wątpliwości
Tych suit nie lubię zbyt, i trudno mi się doń przyzwyczaić. Trudno o selekcję ulubionych fragmentów, ciężej je przez to wyłapać wg mnie. Jestem jak najbardziej za Adamem mówiąc że remaster jest potrzebny – jest i owszem, jestem pewien że można z taśm-matek wyciągnąć znacznie więcej. Mi w Vigrin wydaniu wydaje się że dźwięk jest nieco zamglony, trochę jakby zza ściany. Mnie troszkę przeszkadza też w nagraniu Virgin fakt, że dość duże są przebicia (i tu podobnie drażni mnie pod tym względem płytka z „Merliem” Trevora Jonesa od Varese) między cichymi fragmentami a głośnymi. Są momenty w jednym utworzę, że dany fragment grany spokojnie i powoli brzmi bardzo cicho, przez co aż się prosi o podgłośnienie a następnie przychodzi wielkie bum, od którego można ogłuchnąć. To bym nieco zniwelował, rozumiem że to pewnie miało być i fajnie jest dynamika oddana ale różnice między „cichymi” a „głośnymi” fragmentami nie powinny być wg mnie tak duże. Zobaczcie jak super brzmi „Krull” od La-La Land – i ja chcę tak samo brzmiącego Willowa
Michał, ale przecież to nie jest "wina" nagrania, tylko tak ta muzyka została skomponowana i wykonana, trochę w konwencji horroru/szoku. Przecież te "bum" odnoszą się do momentów w filmie, w których takie bum następują (jakieś tam złowrogie oblicze Bavmordy nagle na ekranie pokazane itp.)
Ogólnie dyskusja była o merytorycznej stronie tej świetnej muzyki, jej nagraniu, bogactwie instrumentalnym a zeszła na kręcenie nosem, bo dźwięk nie taki...
Templar pisze:I ja też czekam na remaster, bardzo lubię Willowa i często go słucham, ale jak najbardziej przydałby się porządny remaster, płyta swoje lata ma i jakość dźwięku niestety nie zachwyca, a ten świetny score Hornera jak najbardziej zasługuje na jakieś nowe, porządne wydanie.
No nie przeginajmy w drugą stronę... Nagranie LSO jest soczyste, heroiczne wykonania tematu mają moc. Dźwięk jest na Willowie czysty.