Strona 69 z 180

Re: LA-LA LAND - PLANY WYDAWNICZE

: pt wrz 15, 2017 15:19 pm
autor: Adam
Waterworld ludzie w USA już dzisiaj dostają bo się chwalą 8)

Re: LA-LA LAND - PLANY WYDAWNICZE

: ndz wrz 17, 2017 10:42 am
autor: Adam
hmmm no nie wiem czy tego Waterworlda nie słucha się lepiej w podstawce.. wersja 2cd ma świetny dźwięk ale troszkę przydługa i przynudza :P

Re: LA-LA LAND - PLANY WYDAWNICZE

: ndz wrz 17, 2017 13:21 pm
autor: Ghostek
Ale to wiedział każdy kto słuchał complete score

Re: LA-LA LAND - PLANY WYDAWNICZE

: ndz wrz 17, 2017 14:37 pm
autor: Tomek
Adam pisze:
ndz wrz 17, 2017 10:42 am
hmmm no nie wiem czy tego Waterworlda nie słucha się lepiej w podstawce.. wersja 2cd ma świetny dźwięk ale troszkę przydługa i przynudza :P
Jak 90% 2-płytowych wydań rozszerzonych, które się ukazują?

Dla mnie głównym problemem podstawki zawsze było to, że nie ma tam chronologii.

Re: LA-LA LAND - PLANY WYDAWNICZE

: ndz wrz 17, 2017 15:46 pm
autor: Pawel P.
Dlatego nigdy, kupując wersję rozszerzoną, nie pozbywam się podstawowej. Powody są też inne - te tak zwane podstawki, jak tu często pada, odzwierciedlają wizję kompozytora, który w taki a nie inny sposób przedstawił swoją muzykę na płycie. Poza tym, czasem ma się ochotę wrócić do jakiejś muzyki, poświęcając jej 35 czy 45 czy 55 minut, a nie 80 czy 120. I jeszcze jeden argument - niewykluczone, że te płyty, wydawane w czasach, kiedy producenci naprawdę przykładali wagę do jakości dysków, będą grały wiele lat dłużej niż te tłoczone tańszym kosztem produkty firmowane Intradą czy LaLa-Landem. Wartość sentymentalna wielu płyt też ma dla mnie znaczenie.

Re: LA-LA LAND - PLANY WYDAWNICZE

: ndz wrz 17, 2017 16:22 pm
autor: Mefisto
j.w. - sama prawda

Re: LA-LA LAND - PLANY WYDAWNICZE

: ndz wrz 17, 2017 17:07 pm
autor: Adam
Tylko że w latach 80 i 90 nie zawsze "podstawki" były wizją kompozytora, a częściej wymogiem wydawniczym dla jak najszerzej możliwego obejścia prawa wydawniczego (tantiemy i związki zawodowe muzyków - teraz te prawne kwestie są juz od lat zmienione).

Re: LA-LA LAND - PLANY WYDAWNICZE

: ndz wrz 17, 2017 17:53 pm
autor: Tomek
Racja (Paweł) i racja (Adam). Były też czasami inne sytuacje, np. na krążek trafiało tylko to, co było na dany moment dostępne czy nagrane, nie finalne wersje tego co znajdowało się w filmie, lub jakieś alternatywne wersje itp. itd. Z tego względu te współczesne wydania, które w większości można określić mianem "ultimate" z definicji powinny poprawiać błędy pierwotnych wydań (min. chronologia) ale też zawierać w sobie wszelkie pierwotne edity albumowe (jeżeli jest miejsce oczywiście i środki na to).

Powiedzmy, że najczęściej były "wizją" kompozytora w zakresie możliwości/środków jakie posiadano na dane wydanie (vide: 30-minutówki Goldsmitha od Varese).

Re: LA-LA LAND - PLANY WYDAWNICZE

: ndz wrz 17, 2017 18:45 pm
autor: MichalP
hmmm no nie wiem czy tego Waterworlda nie słucha się lepiej w podstawce.. wersja 2cd ma świetny dźwięk ale troszkę przydługa i przynudza
I to jest moj dylemat. I Waterworld i Wyatt Earp od Lali - to zacne wydania i od strony muzycznej i graficznej (pomijam teraz jakosc samej plastikowej płyty i tłoczenia) ale podstawki były na prawde świetnie przygotowane prezentując dobre 60 minut najlepszej muzyki z filmów. Słuchając completów na upartego dodałbym pewnie od 5-10 minut materiału według swoich własnych preferencji - ale 2 godziny materiału, hmmmm. Co mnie przyciąga to fakt, że po prostu lubie obydwa filmy i podoba mi się działanie muzyki w filmie więc w sumie fajnie mieć możliwość posluchać całości materiału ze wszystkimi jego smaczkami. Reszta to już tylko kwestia kasy niestety i usprawiedliwienia tego sobie w głowie :D .

Dla mnie głównym problemem podstawki zawsze było to, że nie ma tam chronologii
Dla mnie chronologia na płycie stanowi tylko problem jeżeli znam bardzo dobrze film i muzykę w nim, akurat wydawało mi się, że Waterworld miał w miarę chronologiczny materiał. Inna sytuacja to taka, kiedy sam film ma taki układ (płynność narracji), że muzyka w nim tworzy całość jeżeli słucha jej się chronologicznie i kiedy mi to poprzestawiają na albumie to mi wtedy wszystko się rozwala (A.I).

Re: LA-LA LAND - PLANY WYDAWNICZE

: ndz wrz 17, 2017 20:06 pm
autor: lis23
Ja tam dylematu nie mam, gdyż nie posiadam podstawek do większości z w. w. - tzn. miałem ale na MC i teraz wydania z La Li czy z Intrady są często moimi jedynymi, poza wyjątkami, gdzie już podstawkę zdobyłem przed zakupem complete. Te wyjątki to przede wszystkim Williams.

Re: LA-LA LAND - PLANY WYDAWNICZE

: ndz wrz 17, 2017 21:33 pm
autor: Adam
Tomek pisze:
ndz wrz 17, 2017 17:53 pm
Powiedzmy, że najczęściej były "wizją" kompozytora w zakresie możliwości/środków jakie posiadano na dane wydanie (vide: 30-minutówki Goldsmitha od Varese).
Townson mówił że owszem - Jerry często sam chciał by wydawać mu te przysłowiowe 30-minutówki, ale podobno niejednokrotnie chciał więcej (i nie tylko on), ale musieli wydać mniej z powodów finansowych (opłaty dla muzyków i związków itd)

Co do sytuacji w których score nie był gotowy do wydania, to jedyne co kojarzę i że jest to potwierdzone, to sytuacje z pierwszymi Bondami Barry'ego, gdzie np. taki Thunderball był kończony w takim pośpiechu, że na pierwszy soundtrack, który musiano wydać w określony dzień (wtedy tak było) trafiła tylko muzyka z pierwszej połowy filmu, bo Barry nie zdążył nagrać więcej, bo już trzeba było materiał przekazać tłoczni (zabrali prosto z sesji nagraniowej do filmu tyle ile miał na daną chwile nagrane) by miała czas przygotować album na dzień premiery ; no i słynna była sytuacja, gdy w dniu światowej premiery filmu czołówka była bez ruchomych wiadomych animacji (tylko logo filmu i piosenka w tle), bo Maurice Binder nie zdążył jej dokończyć do dnia premiery - ukończył ją niecałe 2 tyg później. No ale tam się prawnie żarli z McClorym więc ten film to w ogóle były wariackie papiery. Podobnie było też póxniej - np z Living Daylights, gdzie cały score Barry napisał, nagrał i zmiksował z dźwiękowacami do filmu w zaledwie 4 tygodnie, i też na pierwszym soundtracku pojawiła się w 3/4 muzyka z pierwszej częsci filmu.

Re: LA-LA LAND - PLANY WYDAWNICZE

: pn wrz 18, 2017 13:35 pm
autor: Tomek
Było z pewnością więcej takich przypadków. Kojarzę wywiad z Silvestrim, gdzie mówił, że na płytę Mummy Returns udało się dać tylko to co, zdążył nagrać, z powodu terminów - wytwórnia miała sztywne terminy w związku z produkcją płyty, a prace nad filmem oraz nagrania były opóźnione. Historia jakich w Hollywood pewnie na pęczki.

Mieliśmy też przykłady typu Sphere Goldenthala, gdzie score nagrywały dwie orkiestry, a na płycie znalazła się tylko połowa (kwestie opłat oczywiście).
Dla mnie chronologia na płycie stanowi tylko problem jeżeli znam bardzo dobrze film i muzykę w nim, akurat wydawało mi się, że Waterworld miał w miarę chronologiczny materiał. Inna sytuacja to taka, kiedy sam film ma taki układ (płynność narracji), że muzyka w nim tworzy całość jeżeli słucha jej się chronologicznie i kiedy mi to poprzestawiają na albumie to mi wtedy wszystko się rozwala (A.I).

Tutaj akurat tak mam (z Wodnym światem) :-) Wydanie albumowe ma trochę właśnie utworu porozrzucane w stosunku do filmu. Co do A.I., to tu akurat myślę, że podstawka lepiej się spisuje i te highlighty score'u, które zamieścił tam Williams. Na komplicie z początku długo się nic nie dzieje, jest masa cichego underscore'u, ale nie przeczę, w kontekście słuchania całości, ma to swoje jednak znaczenie, jak muzyka się buduje, jak wchodzą tematy itp. Przeważnie rozchodzi się tu o indywidualne podejście do danej ścieżki - jedni wolą się zagłębić i poanalizować muzykę, innym wystarczy to co puści się w tle (i tu podstawki zdają swój egzamin).

Co do Wyatta Earpa 3-CD, mam podobne odczucia :)

Re: LA-LA LAND - PLANY WYDAWNICZE

: pn wrz 18, 2017 18:24 pm
autor: MichalP
Inny przyklad podstawki z muzyka do polowy filmu to pierwsze wydanie "Tomorrow Never Dies" Arnolda, hmm, znowu Bond (jakias klatwa czy co :wink: ), pozniej wydali rozszerzone ale szybko sie rozeszlo i do dzisiaj sobie pluje w brode, ze nie kupilem tego w Empiku lata temu jak moglem.

A co do Waterworld to dzieki za przypomnienie, no jak sprawdzilem to faktycznie troche wymieszali te utwory wzgledem chronologi w filmie. Wiec mam jeszcze jedna zachete, zeby to sobie kiedys sprawic (chronologiczne wydanie rozszerzone :D ) - mam nadzieje, ze polezy.

A propos LaLi to sami sie ostatnio wkopali. Tak bardzo jak ich lubie i doceniam ich pomoc w rozwiazywaniu dosyc licznych problemow z ich wydawnictwami :roll: , (wadliwe tloczenia, wadliwe ksiazeczki, porysowane plyty, plyty bez ksiazeczek - ostatni Jurassic Park - zamowilem z Intrady ale od razu napisalem do LaLi i przyslali mi po tygodniu) to poprzez to obsuwe z data wydania Waterworld sa zupelnie do tylu z realizacja zamowien. Mojego Star Trek Voyagera, ktorego po promocji zamowilem ponad tydzien temu jeszcze nie wyslali, bo pewnie na razie dalej rozsylaja skolejkowane zamowienia wlasnie Waterworld a za pasem maja juz E.T. gdzie zamowienia juz wzieli a nie maja jeszcze plyt. Takze jak ktos zamowil to niech nie liczy, ze mu wysla zaraz jak dostana plyty - pewnie zejdzie im jakies 2-3 tygodnie zanim wszystko nadrobia i wezma sie za rozsylke tych juz sprzedanych 2500 sztuk.

Re: LA-LA LAND - PLANY WYDAWNICZE

: wt wrz 19, 2017 11:33 am
autor: Jedi-Master
Zaczęli wysyłać Waterworld :D

Re: LA-LA LAND - PLANY WYDAWNICZE

: wt wrz 19, 2017 12:39 pm
autor: Tomek
Właśnie, a czy to nie jest takie pogrywanie sobie z klientem i brak dla niego szacunku? Bo po prawdzie, biorą kasę trochę jak bank, sobie ją zamrażają jakby nie patrzeć (ok, wszystkie procedury z "transferem" z kart też coś tam trwają) przez jakiś tam okres, a potem takie trochę amatorskie informacje w stylu, że w tym tygodniu nie będzie jeszcze płyt, coś tam z tłocznią, będą za jakieś dwa tygodnie. Niech to wszystko wytłoczą, mają gotowe płyty, a potem niech robią sobie cały ten cyrk z ogłaszaniem tytułów. Bo najpierw sami sobie narzucają deadline'y, którym potem sprostać nie mogą...

TND - dokładnie, modelowy przykład a wydanie Chapter II Rec. od dawna OOP i pewnie prędko wznowione nie będzie...