LA-LA LAND - PLANY WYDAWNICZE
-
- Spec od additional music
- Posty: 668
- Rejestracja: pn lut 13, 2017 13:02 pm
Re: LA-LA LAND - PLANY WYDAWNICZE
Będzie Top Gun ?
- Michał Turkowski
- Nominacja do odkrycia roku
- Posty: 1239
- Rejestracja: sob wrz 15, 2012 13:45 pm
Re: LA-LA LAND - PLANY WYDAWNICZE
Ostatnio bardzo mocno zastanawiałem się nad potencjalnym zakupem BOXu "Jurassic Park", tym samym przesłuchałem znów całość z flaczków...
I jednak zostaje przy wydaniu MCA pierwszego "Parku...".
Doceniam rozmach wydania La-Li, szatę graficzną itd. ale jednak odpowiednio zmontowany album Williamsa jest o wiele lepszym słuchowiskiem. Nigdy nie lubiłem i nie potrafiłem zachwycać się Williamsowskim underscorem, a tutaj niestety praktycznie cały dołożony materiał to taki stu-procentowy, "suchy", underscore.
Gdy tak przeanalizowałem sobie zawartość albumu MCA i LLL, to okazuje się że jednak dodany materiał jest jak dla mnie męczącym wypełniaczem. Nie powiem tutaj nic nowego jeśli stwierdzę że Williams zdecydowanie najlepiej wypada w produkowanych przez siebie pierwotnie, jedno-płytowych wydaniach.
Znajdą się oczywiście osoby, które lubią słuchać soundtracków w pełnej chronologii i ok, w pełni to rozumiem, bo sam Golden Ageowskie scory uwielbiam w kompletnych wersjach.
Wiele poszczególnych scorów też lubię w takich pełnych wydaniach, ale w ogólnym rozrachunku muzyka Johna Williamsa w przypadku wydań "Complete and chronological" jest jak dla mnie strasznie męcząca jak u mało którego kompozytora...
Przy czym podkreślę że Williamsa uwielbiam, ale nie w takich edycjach...
Co do "The Lost World" to muszę jeszcze się osłuchać, ale i tak nie będzie to dla mnie wystarczający powód by wydać tak dużo kasy na wydanie LLL.
I jednak zostaje przy wydaniu MCA pierwszego "Parku...".
Doceniam rozmach wydania La-Li, szatę graficzną itd. ale jednak odpowiednio zmontowany album Williamsa jest o wiele lepszym słuchowiskiem. Nigdy nie lubiłem i nie potrafiłem zachwycać się Williamsowskim underscorem, a tutaj niestety praktycznie cały dołożony materiał to taki stu-procentowy, "suchy", underscore.
Gdy tak przeanalizowałem sobie zawartość albumu MCA i LLL, to okazuje się że jednak dodany materiał jest jak dla mnie męczącym wypełniaczem. Nie powiem tutaj nic nowego jeśli stwierdzę że Williams zdecydowanie najlepiej wypada w produkowanych przez siebie pierwotnie, jedno-płytowych wydaniach.
Znajdą się oczywiście osoby, które lubią słuchać soundtracków w pełnej chronologii i ok, w pełni to rozumiem, bo sam Golden Ageowskie scory uwielbiam w kompletnych wersjach.
Wiele poszczególnych scorów też lubię w takich pełnych wydaniach, ale w ogólnym rozrachunku muzyka Johna Williamsa w przypadku wydań "Complete and chronological" jest jak dla mnie strasznie męcząca jak u mało którego kompozytora...
Przy czym podkreślę że Williamsa uwielbiam, ale nie w takich edycjach...
Co do "The Lost World" to muszę jeszcze się osłuchać, ale i tak nie będzie to dla mnie wystarczający powód by wydać tak dużo kasy na wydanie LLL.
Re: LA-LA LAND - PLANY WYDAWNICZE
Cóż, w zasadzie każdy rozszerzony album Williamsa - poza Kevinami, Star Warsami i ewentualnie Hookiem - dużo traci w stosunku do pierwotnych wydań. I to nie jest jakaś tajemnica
#FUCKVINYL
Re: LA-LA LAND - PLANY WYDAWNICZE
olbrzymi wywiad z Matessino o pracy nad ET i Spotkaniami, pada też krótkie zdanie, że kolejne Johny są w przygotowaniu. Tytułów oczywiście nie zdradził.
http://www.jwfan.com/?p=9994
http://www.jwfan.com/?p=9994
#FUCKVINYL
- lis23
- + Ludvig van Beethoven +
- Posty: 13111
- Rejestracja: czw lis 12, 2009 03:50 am
- Lokalizacja: Sosnowiec
Re: LA-LA LAND - PLANY WYDAWNICZE
Akurat rozszerzony "The Lost World" nie traci, tylko zyskuje, bo to jakby dwie różne prace w porównaniu z podstawowym wydaniem. Jest sporo więcej elementów etnicznych, perkusjonalji, itp.
Tylko On, Williams John
Tylko on, Elton John
Tylko on, Elton John
Re: LA-LA LAND - PLANY WYDAWNICZE
Wywiad z Matessino. Nie będę udawał, że zrozumiałem wszystko z tego technicznego żargonu (pewnie Tomek Goska będzie dużo lepiej się orientował)
Jedno jest pewne - olbrzymia praca tu została wykonana, tym bardziej, że on oprócz pomocy Botnicka przy montażu/miksie, zrobił tu wszystko w zasadzie sam, nawet świetne teksty/opisy do książeczki. Wydawać się może, że to "prosta" ścieżka, wszystko już na temat ET w zasadzie wyczerpały poprzednie wydania, ale ileż tam zawiłości było, poszukiwań materiału, różnorakich wersji itp. itd. Jak mówi, samo porównanie dokładne poprzednich wydań zajęło mu bite cztery dni. Wywiad daje też do myślenia jak czasochłonne to jest i jak trzeba być niezwykle precyzyjnym i dokładnym. I ile przezwyciężyć zewnętrznych czynników (choć jak ma się wsparcie Spielberga, Williamsa i studia to pewnie jest dużo łatwiej).
W ogóle wszedłem na jego stronę i ilość wydań, przy których on rocznie pracuje jest oszałamiająca. Jak on znajduje czas na życie? A przecież gość to najwyższa półka i standard wręcz referencyjny w kategorii producenckiej jeżeli chodzi o branżę.
I coś czuję z jego zapowiedzi, że szykować należy się na jakieś 3-płytowe "Bliskie spotkania", bo raz że mówi, żeby odkładać hajs, dwa, że zaproponował Williamsowi jakieś zupełnie inne podejście do prezentacji muzyki
Co do samego wydania E.T., które jest już w moim posiadaniu. Designersko znakomicie (Titus), dźwięk krystalicznie czysty w większości, ale cóż, po raz kolejny należy chyba podnieść kwestię cienkich płyt i pudełek, które niby błyszczą i lśnią, ale nie jestem fanem tego ich plastiku, który szybko łapie rysy i przetarcia. Cała ta ekskluzywność i prestiżowiec tych ich wydań będzie na nic, jeżeli one po prostu nie przetrwają próby czasu. Taka refleksja mnie dopadła...
Jedno jest pewne - olbrzymia praca tu została wykonana, tym bardziej, że on oprócz pomocy Botnicka przy montażu/miksie, zrobił tu wszystko w zasadzie sam, nawet świetne teksty/opisy do książeczki. Wydawać się może, że to "prosta" ścieżka, wszystko już na temat ET w zasadzie wyczerpały poprzednie wydania, ale ileż tam zawiłości było, poszukiwań materiału, różnorakich wersji itp. itd. Jak mówi, samo porównanie dokładne poprzednich wydań zajęło mu bite cztery dni. Wywiad daje też do myślenia jak czasochłonne to jest i jak trzeba być niezwykle precyzyjnym i dokładnym. I ile przezwyciężyć zewnętrznych czynników (choć jak ma się wsparcie Spielberga, Williamsa i studia to pewnie jest dużo łatwiej).
W ogóle wszedłem na jego stronę i ilość wydań, przy których on rocznie pracuje jest oszałamiająca. Jak on znajduje czas na życie? A przecież gość to najwyższa półka i standard wręcz referencyjny w kategorii producenckiej jeżeli chodzi o branżę.
I coś czuję z jego zapowiedzi, że szykować należy się na jakieś 3-płytowe "Bliskie spotkania", bo raz że mówi, żeby odkładać hajs, dwa, że zaproponował Williamsowi jakieś zupełnie inne podejście do prezentacji muzyki
Co do samego wydania E.T., które jest już w moim posiadaniu. Designersko znakomicie (Titus), dźwięk krystalicznie czysty w większości, ale cóż, po raz kolejny należy chyba podnieść kwestię cienkich płyt i pudełek, które niby błyszczą i lśnią, ale nie jestem fanem tego ich plastiku, który szybko łapie rysy i przetarcia. Cała ta ekskluzywność i prestiżowiec tych ich wydań będzie na nic, jeżeli one po prostu nie przetrwają próby czasu. Taka refleksja mnie dopadła...
- Ghostek
- Hardkorowy Koksu
- Posty: 10220
- Rejestracja: śr kwie 06, 2005 23:17 pm
- Lokalizacja: Wyłoniłem się z Nun
- Kontakt:
Re: LA-LA LAND - PLANY WYDAWNICZE
To ja dodam swoje 5 groszy do tej dyskusji.
Podobnie jak Michał w momencie ukazywania się JPC lamentowałem, że będzie to potwór nie do przejścia. Bo za bardzo poprzednie rozszerzone edycje ścieżek Williamsa do mnie nie przemawiały. Ale jak wysłuchałem tego 4płytowego specjału, to szczena mi opadła. TLW, o które najbardziej się obawiałem okazało się bardzo przystępne, a i pierwszy JP słuchało się całkiem fajnie.
O designie całego graficznego projektu nie będę się wypowiadał, bo już to robiłem. Dla mnie to mistrzostwo i tylko jedyną kwestią, która się cieniem kładzie na tym wszystkim jest jakość wspomnianego przez Tomka plastiku. No nie przystoi by w takim delikatesie wszystko przypominało chińszczyznę. Ale jest to do przetrawienia jak się za dużo nie słucha z płyt.
Moim zdaniem za cenę jaką teraz ustawiła w promo La-La to po prostu grzechem jest nie brać takiego monolitu. Już srałby tam pies na E.T. jak ktoś ma na półce wersję regularną i jubileuszową 20-lecia. W zasadzie jest tam wszystko, a i master niewiele nowego odkrywa w tym nowym 2-płytowcu. Ale jak ktoś nie miał obu, to można brać śmiało, bo warto. Niestety regularne edycje JP nie dają tego, co daje wersja expanded od La-Li.
Podobnie jak Michał w momencie ukazywania się JPC lamentowałem, że będzie to potwór nie do przejścia. Bo za bardzo poprzednie rozszerzone edycje ścieżek Williamsa do mnie nie przemawiały. Ale jak wysłuchałem tego 4płytowego specjału, to szczena mi opadła. TLW, o które najbardziej się obawiałem okazało się bardzo przystępne, a i pierwszy JP słuchało się całkiem fajnie.
O designie całego graficznego projektu nie będę się wypowiadał, bo już to robiłem. Dla mnie to mistrzostwo i tylko jedyną kwestią, która się cieniem kładzie na tym wszystkim jest jakość wspomnianego przez Tomka plastiku. No nie przystoi by w takim delikatesie wszystko przypominało chińszczyznę. Ale jest to do przetrawienia jak się za dużo nie słucha z płyt.
Moim zdaniem za cenę jaką teraz ustawiła w promo La-La to po prostu grzechem jest nie brać takiego monolitu. Już srałby tam pies na E.T. jak ktoś ma na półce wersję regularną i jubileuszową 20-lecia. W zasadzie jest tam wszystko, a i master niewiele nowego odkrywa w tym nowym 2-płytowcu. Ale jak ktoś nie miał obu, to można brać śmiało, bo warto. Niestety regularne edycje JP nie dają tego, co daje wersja expanded od La-Li.
- Paweł Stroiński
- Ridley Scott
- Posty: 9316
- Rejestracja: śr kwie 06, 2005 21:45 pm
- Lokalizacja: Spod Warszawy
- Kontakt:
Re: LA-LA LAND - PLANY WYDAWNICZE
No, dla mnie jest to dylemat przy Lost World, ale nim dostanę jakąkolwiek kasę, to już się to wyprzeda
Re: LA-LA LAND - PLANY WYDAWNICZE
Nie sądzę. Limit jest dość duży, rynek się już tym tytułem nasycił, teraz domawiają tylko takie niedobitki jak na przykład ja
Być może - jeżeli ten box się wyprzeda - to LLL wyda oba tytuły po prostu osobno. Bo na to popyt będzie zawsze, tym bardziej, że mogą być osoby, które będzie interesował tylko jeden z tych tytułów. Trochę tak odwrotnie do Batmanów Elfmana, gdzie najpierw było pojedynczo, a potem wspólny box. Pytanie tylko, jakie mają warunki licencji z Universalem.
Co do uwag jeszcze o rozszerzony JP. To tak, w przypadku, podobnie trochę jak Poszukiwaczy zaginionej Arki, w zasadzie 95% materiału było już wcześniej dostępne, więc jakby nie ma efektu "świeżości" dla tego tytułu. No ale Lost World właśnie, i kwestia, że jest to tak razem zrobione, to po prostu zmienia perspektywę Choć zgodzę się, że to wydawnictwo głównie dla fanów Williamsa, no i Amerykanów, dla których nie jest to wydatek rzędu tygodniówki
Być może - jeżeli ten box się wyprzeda - to LLL wyda oba tytuły po prostu osobno. Bo na to popyt będzie zawsze, tym bardziej, że mogą być osoby, które będzie interesował tylko jeden z tych tytułów. Trochę tak odwrotnie do Batmanów Elfmana, gdzie najpierw było pojedynczo, a potem wspólny box. Pytanie tylko, jakie mają warunki licencji z Universalem.
Co do uwag jeszcze o rozszerzony JP. To tak, w przypadku, podobnie trochę jak Poszukiwaczy zaginionej Arki, w zasadzie 95% materiału było już wcześniej dostępne, więc jakby nie ma efektu "świeżości" dla tego tytułu. No ale Lost World właśnie, i kwestia, że jest to tak razem zrobione, to po prostu zmienia perspektywę Choć zgodzę się, że to wydawnictwo głównie dla fanów Williamsa, no i Amerykanów, dla których nie jest to wydatek rzędu tygodniówki
- Michał Turkowski
- Nominacja do odkrycia roku
- Posty: 1239
- Rejestracja: sob wrz 15, 2012 13:45 pm
Re: LA-LA LAND - PLANY WYDAWNICZE
Kurde, miałem odpuścić sobie ten box Jurassic Park, ale przesłuchałem wreszcie porządnie flaczki The Lost World z LaLi... I chyba jednak się skuszę na BOX, bo ten score w wersji kompletnej to taka petarda że ja nie mogę.
O ile rozczarował mnie JP, jako poszerzony o w sumie tylko zapychacze, tak Zaginiony Świat to miazga jest, to co tam blacha odstawia, te perkusje, KOTŁY (!), chyba jednak się skuszę
O ile rozczarował mnie JP, jako poszerzony o w sumie tylko zapychacze, tak Zaginiony Świat to miazga jest, to co tam blacha odstawia, te perkusje, KOTŁY (!), chyba jednak się skuszę
Re: LA-LA LAND - PLANY WYDAWNICZE
To skuszaj się szybciej, bo zaraz to okno rabatowe minie
- Michał Turkowski
- Nominacja do odkrycia roku
- Posty: 1239
- Rejestracja: sob wrz 15, 2012 13:45 pm
Re: LA-LA LAND - PLANY WYDAWNICZE
W sumie dobrze że pokusiłem się dopiero teraz, bo pierwsze tłoczenia BOXu na booklecie miały T-Rexa bez zębów
W sumie pierdoła ale widziałem skany i śmiesznie to wygląda
Ale MV napisał na FB że późniejsze reprinty mają zęby
W sumie pierdoła ale widziałem skany i śmiesznie to wygląda
Ale MV napisał na FB że późniejsze reprinty mają zęby
- MichalP
- Nominacja do odkrycia roku
- Posty: 1044
- Rejestracja: czw wrz 07, 2017 04:28 am
- Lokalizacja: Gdzies w Kanadzie
Re: LA-LA LAND - PLANY WYDAWNICZE
Mi swego czasu jak kupilem JP Collection przez Intrade i plyty przyszly w ogole bez ksiazeczki, tez przyslali ksiazeczke juz z zebami (napisalem bezposrednio do lali i po tygodniu mialem) - elegancko zapakowane, bo ksiazeczke wsadzili w twarda kartonowa koperte a to zapakowali w normalna jeszcze koperte bombelkowa.
A propos Lost World to dla mnie jest tez wazna poprawa w dzwieku. W tym ostatnim wywiadzie, ktorym sie chwala na JWFan Matessino wspomina, ze o ile JP mial ten nowy master juz zrobiony i nie mial za duzu roboty poza tylko nowa aranzacja albumu to przy LW chcial dzwiekowo podciagnac to pod brzmienie i jakosc wlasnie JP - i to sie slyszy bo dla mnie oryginalny album zawsze jakis byl taki z lekka przygluszony.
Mi to sie zawsze juz bedzie LW Williamsa kojarzyl z Predatorem 2 Silvestriego - momentami bardzo podobne perkusjonalia - ciekawe czy uzywali tego jako temptracka
A propos Lost World to dla mnie jest tez wazna poprawa w dzwieku. W tym ostatnim wywiadzie, ktorym sie chwala na JWFan Matessino wspomina, ze o ile JP mial ten nowy master juz zrobiony i nie mial za duzu roboty poza tylko nowa aranzacja albumu to przy LW chcial dzwiekowo podciagnac to pod brzmienie i jakosc wlasnie JP - i to sie slyszy bo dla mnie oryginalny album zawsze jakis byl taki z lekka przygluszony.
Mi to sie zawsze juz bedzie LW Williamsa kojarzyl z Predatorem 2 Silvestriego - momentami bardzo podobne perkusjonalia - ciekawe czy uzywali tego jako temptracka
Re: LA-LA LAND - PLANY WYDAWNICZE
Temat temp-tracka we współpracy Williams-Spielberg to nie pamiętam by kiedykolwiek wypłynął. Pierwszy raz dopiero o tym przeczytałem właśnie w książeczce do nowego ET, gdzie montażystka użyła delikatnego score'u z Being There (stąd pomysł na harfę w scorze Williamsa). Mogę tylko sobie snuć teorie, ale podejrzewam, że ogólnie, to albo Spielberg nie używa temp-tracka albo jak jest, to są to jakieś starsze prace Williamsa. Ktoś ma jakieś info na ten temat?