Danny Elfman - The Wolfman (Varese)
Tylko uważaj Ele bo zaraz Wawrzyniec tobie przypomni o pewnym kompozytorze,który nazywa sie Brad Fiedel
Co prawda album do Termiantor Salvation na całe szczescie został okrojony z tego motywu (bo ile można wałkowac ten sam temat) a i tak w filmie połączyly sie oba motywy co w sumie nawet mi sie podobalo
Co prawda album do Termiantor Salvation na całe szczescie został okrojony z tego motywu (bo ile można wałkowac ten sam temat) a i tak w filmie połączyly sie oba motywy co w sumie nawet mi sie podobalo
Właśnie na tym polega różnica - Wanted to kino/muzyka nie na poważnie, a Wolfman to było nie było horror. I obie te partytury są świetne.Ele pisze:Zgadzam się. Wanted posiada duży factor funu, którego tutaj nie potrafię odnaleźć.
A TS ssie i to mocno - ze 2-3 ścieżki są w miarę interesujące, a reszta to jakaś miazga.
Ostatnio zmieniony pn lut 15, 2010 02:18 am przez Mefisto, łącznie zmieniany 1 raz.
Elfman czy McG?Bo to dosc zasadnicza różnica.bladerunner20 pisze:Jak dla mnie Salvation nie ma co porównywać do dzieła Brada.
Elfman nie zrozumiał co znaczy wojna nuklearna.
Zgadzam sie,że nie można porównac w tym przypadku obu prac tak jak nie da sie porównywac filmu T2 Judgment z Salvation.
Salvation jest gniotem choc uważam,że muzycznie wychodzi obronną ręką na miare możliwości a T2 to klasyk.
Zaraz tam miazgaMefisto pisze:Właśnie na tym polega różnica - Wanted to kino/muzyka nie na poważnie, a Wolfman to było nie było horror. I obie te partytury są świetne.Ele pisze:Zgadzam się. Wanted posiada duży factor funu, którego tutaj nie potrafię odnaleźć.
A TS ssie i to mocno - ze 2-3 ścieżki są w miarę interesujące, a reszta to jakaś miazga.
To nie jest wybitna ścieżka,ale dobrze sie tego słucha i tyle.
Wolfmana zdążyłem przesłuchac dwa razy i nadal nie doznałem objawienia,dupy nie urwało i nie spadłem z krzesła i co gorsza coraz bardziej dochodze do wniosku,że mam do czynienia z chwilami nazbyt monotonną i mało wciągającą muzyką.
Napisałem wyraźnie że od kilku LAT Elfman dla mnie praktycznie nie istniał. Nie ma się co podniecać jednym nietypowym Milkiem czy Standardową Procedurą (IMO kompletnie mi ten score akurat nie leży). Woodstock to jedna z największych kup tamtego roku. Wczesniejsze Kingdom to samo. Czasem wystarczy jeden score Wawrzyniec by wrócić do łask. Problem w tym że Twój Bóg tego jednego scoru napisać nie potrafi od kilku lat A Elfmanowi się udało i o to chodzi!Wawrzyniec pisze:Zobaczymy czy jak w niedalekiej przyszłości nie daj Boże, Elfmanowi jakiś soundtrack nie wyjdzie, to czy też dalej będziesz nazywał go bogiem? Zwłaszcza, że ludzie uwielbiają kogoś wywyższać, chwalić, aby następnie kiedy ten ktoś osiągnie "za dużo", zniszczyć go i wdepnąć w ziemię, naubliżać, zmieszać z błotem itd. Ludzka natura jest przerażająca. Ale oczywiście miłe swą Twe pochwały w stronę Elfmana, zobaczymy czy długo wytrzymają i przetrwają niejedną próbę
Jak nasz aryjczyk (nie piszę szkop bo znów się ktoś obrazi ) napisze coś dobrego i na wysokim poziomie (może moje dzieci i wnuki tego doczekają ) to będę pierwszy, który napisze ponownie nową Odę Do Radości i Przebaczenia, taką jaką napisałem Elfmanowi
#FUCKVINYL
- Wawrzyniec
- Hans Zimmer
- Posty: 33962
- Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
- Kontakt:
O rety Adam, czy w każdym Twym poście musi być nawiązanie do Zimmera i padaś słowo "Wawrzyniec"? Nawet jakbyśmy dyskutowali na temat dobrego przepisu na zupę krem z porów to i tak nawiązałbyś jakoś to do mnie i do Zimmera
A co do nazewnicta to tylko chciałem zwrócić uwagę, że akurat ja jestem ostrożny z nazywaniem kogoś bogiem i to zwłaszcza, z tego co wynika po jednej naprawdę dobrej pracy. Gdyż tak jednego dnia jest Bogiem, a drugiego już Ziobrą. Dlatego też ja inaczej oceniam, ale nie zabraniam Tobie oceniać, tak jak oceniasz, mimo, że ja tak nie ocenima i oceniam inaczej, od tego jak Ty oceniasz
A teraz co do konkretów:
"The Wolfma" - dobra, klasyczna ścieżka do horroru. Ma klimat, potrafi czasami przerazić. Jest dobrze i cieszy, że po "Daybreakers" mamy kolejny dobry horrorowy score.
"Terminator: Salvation" - mnie się ta muzyka średnio podoba i po pierwszym utworem to za wiele specjalnego w niej nie znalzłem. Jak Terminator to tylko Brad Fiedel i tyle w tym temacie.
"Wanted" - bardzo fajny taki cool score. Bardzo go lubię, a piosenka "The Little Things" wymiata
A co do nazewnicta to tylko chciałem zwrócić uwagę, że akurat ja jestem ostrożny z nazywaniem kogoś bogiem i to zwłaszcza, z tego co wynika po jednej naprawdę dobrej pracy. Gdyż tak jednego dnia jest Bogiem, a drugiego już Ziobrą. Dlatego też ja inaczej oceniam, ale nie zabraniam Tobie oceniać, tak jak oceniasz, mimo, że ja tak nie ocenima i oceniam inaczej, od tego jak Ty oceniasz
A teraz co do konkretów:
"The Wolfma" - dobra, klasyczna ścieżka do horroru. Ma klimat, potrafi czasami przerazić. Jest dobrze i cieszy, że po "Daybreakers" mamy kolejny dobry horrorowy score.
"Terminator: Salvation" - mnie się ta muzyka średnio podoba i po pierwszym utworem to za wiele specjalnego w niej nie znalzłem. Jak Terminator to tylko Brad Fiedel i tyle w tym temacie.
"Wanted" - bardzo fajny taki cool score. Bardzo go lubię, a piosenka "The Little Things" wymiata
#WinaHansa #IStandByDaenerys
- Bucholc Krok
- Jean-Baptiste Lully
- Posty: 17506
- Rejestracja: wt wrz 16, 2008 20:21 pm
- Lokalizacja: Golden Age
- Bucholc Krok
- Jean-Baptiste Lully
- Posty: 17506
- Rejestracja: wt wrz 16, 2008 20:21 pm
- Lokalizacja: Golden Age