Burton i jego imponujące wizje!

To jest miejsce gdzie można podyskutować o samych filmach. Czekamy na wasze analizy, opinie, ciekawe spostrzeżenia, no i przede wszystkim produkcje godne polecenia. Zarówno te ambitne jak i te komercyjne. Piszcie, dyskutujcie, spierajcie się, niech forum zacznie wrzeć.
Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
Thedues
Site Admin
Posty: 299
Rejestracja: śr lip 13, 2005 12:52 pm
Lokalizacja: Kraków(9miesiecy w roku:D)
Kontakt:

Burton i jego imponujące wizje!

#1 Post autor: Thedues » wt sty 03, 2006 14:23 pm

W mijającym roku na nasze ekrany weszły aż dwie produkcje Burtona.
Corpse Bride i Charlie Fabryka Czekolady. Niesamowie klimatyczne opowieści zostąły bardzo dobrze przyjęte przez krytyke i przez widzów! Jak postrzegacie wizje Burtona mistrza groteski i czarnego humoru!?
Czy jego filmy można nazwać sztuka?! Czy rozumiecie jego filmy- czy też sami dziwicie się jak można robić owe pozbawione sensu produkcje???
Dla kogo adresowane są owe filmy?? Czy podoba wam się iż Burton korzysta z filmu na film praktycznie z tej samej obsady(aktorzy,kompozytor)?? Co jest siłą filmów Tima Burtona!?
Czekam i oczekuje rozległych wypowiedzi bo owy twórca zasługuje na takie:)
psychiczny redaktor & admin portalu filmmusic.pl

Awatar użytkownika
Koper
Ennio Morricone
Posty: 26136
Rejestracja: pn mar 06, 2006 22:16 pm
Lokalizacja: Zielona Góra
Kontakt:

#2 Post autor: Koper » czw mar 09, 2006 17:19 pm

Tim Burton to reżyser nietuzinkowy, ale nie należę do fanów jego twórczości, więc nie oczekuj ode mnie zbyt długiej wypowiedzi.

Moim ulubionym filmem Burtona jest "Sok z żuka" - świetna czarna komedia z elementami humoru i fantastyczną rolą Michaela Keatona (nie do poznania jako Beatlegeuse). Natomiast zdecydowanie rozczarowała mnie burtonowska wersja Planety Małp, która ograniczyła świetną fabułę oryginału do pokazywania małpich figli. Zdecydowanienie nie podobał mi też bodajże pierwszy film Burtona - "Wielka Przygoda Pee-Wee" - tamtejsze poczucie humoru kompletnie mi nie podpasowało.

Świetny był "Jeździec bez głowy", niezły pierwszy "Batman" (drugi już nadto groteskowy, choć oczywiście przy trójce i czwórce to i tak film wybitny), ciekawy "Edward Nożycoręki", "Nightmare before Christmas" nie zachwycił mnie - nie wiadomo za bardzo do kogo ten film był adresowany - dzieci (forma bajki, fabuła, piosenki) czy dorosłych (czarny humor, groteskowy wygląd postaci i lokacji).
Dwóch najnowszych dzieł Burtona nie widziałem, innych nie pamiętam (choć może i coś jeszcze oglądałem.

I to chyba by było na tyle, co miaęłm do powiedzenia na temat Tima B. :)

Awatar użytkownika
Thedues
Site Admin
Posty: 299
Rejestracja: śr lip 13, 2005 12:52 pm
Lokalizacja: Kraków(9miesiecy w roku:D)
Kontakt:

#3 Post autor: Thedues » sob mar 11, 2006 21:50 pm

heh
Sok z żuka pamiętam z czasów dzieciństwa i bardzo wtedy spodobał mi się styl Burtona. Następnie Edward Nożycoręki, który do tej pory wywołuje u mnie skrajne uczucia...

Co do Planet of The Apes to nie byłbym taki krytyczny w stosunku do Burtona wszak klimatu nie mogę odmówić tej produkcji. Za bardzo przyzwoitą można uznać grę aktorów, którzy wcielili się w rolę Małp szczególnie Tim Roth(cóż za kreacja Generała Thade... powala na nogi)
Niestety błędem było to iż Burton,( który wielkokrotnie podkreślał że po zrobionym sequelu do Batman Returns zaniecha tworzenia sequelów) zabrał się za nie dość, że kiepski scenariusz to przy tym łamiąc swoje zasady.

Zdecydowanie nie podeszła mi produkcja Marsjanie Atakują...
Jakoś dziwnie i tandetnie było na filmie. Ani śmiesznie czy też poważnie...
To jedyne rozczarowanie jakie spotkało mnie przy projektach Burtona

Myślę, że z czystym sumieniem mogę Ci polecić Charliego oraz Corpse Bride. Jeśli choć troche podoba Ci się groteskowy kilmat oraz styl burtona nie powinieneś mówić o zawodzie po zapoznaniu się z tymi propozycjami.
psychiczny redaktor & admin portalu filmmusic.pl

Awatar użytkownika
Koper
Ennio Morricone
Posty: 26136
Rejestracja: pn mar 06, 2006 22:16 pm
Lokalizacja: Zielona Góra
Kontakt:

#4 Post autor: Koper » sob mar 11, 2006 23:14 pm

A tak, jeszcze byli "Marsjanie...". Tak, mi też to nie podeszło. To miała być chyba taka parodia starych filmów o najeździe kosmitów, ale jak na parodię to po prostu było mało śmieszne. A tacy dobrzy aktorzy w tym zagrali.

"Planeta Małp" faktycznie niezła aktorsko (ale wśród małp, bo wszystkie postacie ludzkie były zagrane kiepściutko) i technicznie oczywiście, no ale... co z tego skoro scenariusz był słaby (delikatnie mówiąc).

Awatar użytkownika
Thedues
Site Admin
Posty: 299
Rejestracja: śr lip 13, 2005 12:52 pm
Lokalizacja: Kraków(9miesiecy w roku:D)
Kontakt:

#5 Post autor: Thedues » czw mar 30, 2006 23:10 pm

"Planeta Małp" faktycznie niezła aktorsko (ale wśród małp, bo wszystkie postacie ludzkie były zagrane kiepściutko) i technicznie oczywiście, no ale... co z tego skoro scenariusz był słaby (delikatnie mówiąc).
To fakt nawet Wahlberg nie zaskakiwal, jakiś taki mało przekonujący, i zbyt zwinny jak na człowieka który przesiedział połowe życia na stacji kosmicznej;) A tu potrafi dobrze pływać, jeździć konno:D Trzeba tez powiedzieć, ze ogolnie charakteryzacja w Planecie wypadła mistrzowsko, również efekty specjalne oraz muzyka:)
psychiczny redaktor & admin portalu filmmusic.pl

Awatar użytkownika
Koper
Ennio Morricone
Posty: 26136
Rejestracja: pn mar 06, 2006 22:16 pm
Lokalizacja: Zielona Góra
Kontakt:

#6 Post autor: Koper » czw mar 30, 2006 23:30 pm

Thedues pisze:Trzeba tez powiedzieć, ze ogolnie charakteryzacja w Planecie wypadła mistrzowsko, również efekty specjalne oraz muzyka:)
OK, ok, ale jak już pisałem: co z tego? Skoro w efekcie otrzymujemy nonsensowny film o niczym.
Planeta Małp (ta stara, z Hestonem i muzyką Goldsmitha, no i z kultową sceną w finale na plaży) to był... to jest świetny film. Niestety kontynuacje to były badziewia kompletne. Niestety fabularnie film Burtona jest właśnie na ich poziomie. W sumie mógł go nazwać Wielka Draka na Planecie Małp, albo Zemsta Planety Małp czy jakkolwiek podobnie debilnie, to przynajmniej film wpisałby się w poczet wspomnainych kretyńskich kontynuacji Planety Małp. ;)

Doprawdy nie rozumiem, co chciał Burton od Planety Małp bo ewidentnie nie miał na nią pomysłu.

Awatar użytkownika
Tomek
Redaktor Kaktus
Posty: 4257
Rejestracja: pn maja 02, 2005 21:43 pm
Kontakt:

#7 Post autor: Tomek » pt mar 31, 2006 09:54 am

Koper pisze:
Thedues pisze:Trzeba tez powiedzieć, ze ogolnie charakteryzacja w Planecie wypadła mistrzowsko, również efekty specjalne oraz muzyka:)
OK, ok, ale jak już pisałem: co z tego? Skoro w efekcie otrzymujemy nonsensowny film o niczym.
Planeta Małp (ta stara, z Hestonem i muzyką Goldsmitha, no i z kultową sceną w finale na plaży) to był... to jest świetny film. Niestety kontynuacje to były badziewia kompletne. Niestety fabularnie film Burtona jest właśnie na ich poziomie. W sumie mógł go nazwać Wielka Draka na Planecie Małp, albo Zemsta Planety Małp czy jakkolwiek podobnie debilnie, to przynajmniej film wpisałby się w poczet wspomnainych kretyńskich kontynuacji Planety Małp. ;)

Doprawdy nie rozumiem, co chciał Burton od Planety Małp bo ewidentnie nie miał na nią pomysłu.
a ja uważam, że finałowa scena pod pomnikiem Lincolna jest dość "wstrząsająca" :D Ale fakt faktem, że film jest tylko bezmyślną rozrywką, choć wspaniale wizualnie (i muzycznie) "wypasioną" :)
Obrazek

Awatar użytkownika
Thedues
Site Admin
Posty: 299
Rejestracja: śr lip 13, 2005 12:52 pm
Lokalizacja: Kraków(9miesiecy w roku:D)
Kontakt:

#8 Post autor: Thedues » pt mar 31, 2006 09:59 am

Tomek pisze:a ja uważam, że finałowa scena pod pomnikiem Lincolna jest dość "wstrząsająca" Ale fakt faktem, że film jest tylko bezmyślną rozrywką, choć wspaniale wizualnie (i muzycznie) "wypasioną"
No teraz mnie rozbroiłeś;) dosłownie:D Planeta Małp Shaffnera jest tylko bezmyślną rozrywka :evil: ??? Nie zgadzam sie!!! i od razu odsyłam do mojej recki:P
psychiczny redaktor & admin portalu filmmusic.pl

Awatar użytkownika
Tomek
Redaktor Kaktus
Posty: 4257
Rejestracja: pn maja 02, 2005 21:43 pm
Kontakt:

#9 Post autor: Tomek » pt mar 31, 2006 13:38 pm

Thedues pisze:
Tomek pisze:a ja uważam, że finałowa scena pod pomnikiem Lincolna jest dość "wstrząsająca" Ale fakt faktem, że film jest tylko bezmyślną rozrywką, choć wspaniale wizualnie (i muzycznie) "wypasioną"
No teraz mnie rozbroiłeś;) dosłownie:D Planeta Małp Shaffnera jest tylko bezmyślną rozrywka :evil: ??? Nie zgadzam sie!!! i od razu odsyłam do mojej recki:P
Mówię o Burtonowskiej Planecie! :D (pomnik Linclona wspominam, nie Statuę Wolności - radzę uważniej czytać :) )
Obrazek

Awatar użytkownika
Koper
Ennio Morricone
Posty: 26136
Rejestracja: pn mar 06, 2006 22:16 pm
Lokalizacja: Zielona Góra
Kontakt:

#10 Post autor: Koper » pt mar 31, 2006 20:23 pm

No właśnie... W sumie na początku chciałem Cię opieprzyć, że nie dość, że pleciesz bzdury to jeszcze nieuważnie ogladałeś film Schaffnera. :D Ale potem przypomniałem sobie tę scenę z finału u Burtona. Żeby było śmieszniej, to zakończenie Burtona jest bliższe książce Boulle'a. Tylko nie rozumiem sensu tego, bo u Schaffnera wszystko było logiczne, a u Boulle'a/Burtona już nie do końca chyba.

ODPOWIEDZ