Harvey Weinstein

[Koper]

Gdy chłopak czy mąż tak długo namawia cię na seks, aż się zgodzisz, żeby już nie mendził - to jest molestowanie.

zdecydowanie zgoda. Nie to nie.

A jak dziewczyna facetowi smęci "wynieś śmieci" to też jest molestowanie???

Paweł wpadł w taką samą paranoję jak niektóre feministki. Ja daleki jestem od bycia jakimś prawakiem ale w tej kwestii trudno nie zgodzić się z Wojtasem. Jak coś sięga granic absurdu, to trudno to traktować poważnie. I akurat w Polsce jeszcze nie mamy takiego problemu, jak na zachodzie, bo u nas to z kolei mamy inne paranoje (typu oskarżenia o obrazy uczuć religijnych, totalne kurioza), ale jakby feministki (z Pawłem) ustalały prawo, to strach by było z domu wyjść do biedronki po bułki, żeby Cię 3 razy ktoś po drodze o molestowanie nie oskarżył.

A kobiety od prehistorii wykorzystywały seksualność do osiągnięcia celów (w Hollywood do zdobycia roli ) i nagle ktoś odkręca kota ogonem. A tak naprawę Weistnein jeśli załatwiał role za dawanie dupy to powinien odpowiadać co najwyżej o to, że postawił prywatne korzyści ponad interes firmy (a w interesie było znalezienie najlepszej aktorki, a nie najbardziej chętnej do dania dupy). Zaś aktorka która daje dupy za rolę, to jakby dawała łapówkę.

[Paweł Stroiński]

To co by musiała zrobić, byś zrozumiał, że nie ma ochoty? Kopnąć Cię w jaja?

[Koper]

A co bym musiał zrobić, żeby zrozumiała, że nie chce mi się wynosić śmieci??

Nie zauważyłeś, że w przykładzie jest wyraźnie zaznaczone, że sama się zgadza, "żeby nie mędził"?? Tak to bywa w związkach, że czasem się robi coś, na co się wcale nie ma ochoty, żeby druga strona "nie mędziła". Idzie się do teatru, jedzie na święta do teściów, wynosi choinkę na śmietnik albo kuźwa idzie do łóżka...

I nikt normalny nie mówi, że to jest molestowanie.

A jak się tak bardzo nie podoba, to przecież można się rozstać.

[Paweł Stroiński]

Seks to jednak coś innego niż wynoszenie śmieci. A jeśli to jest to samo, to chyba jednak czas się rozstać .

[Koper]

Ale tu nie chodziło o seks tylko o mędzenie. I o robienie z tego molestowania. Coraz bardziej mam wrażenie, że niektórym feministkom to nie chodzi o równouprawnienie ale o bycie traktowanym jak królowe, a panowie to powinni spuszczać wzrok jak one wchodzą, żeby przypadkiem ich nie molestować spojrzeniem.

[Paweł Stroiński]

Myślę, że nie chodzi o to, by spuścić wzrok, ale raczej o to, by nie spuścić... się .

[Wojteł]

I akurat w Polsce jeszcze nie mamy takiego problemu, jak na zachodzie, bo u nas to z kolei mamy inne paranoje (typu oskarżenia o obrazy uczuć religijnych, totalne kurioza), ale jakby feministki (z Pawłem) ustalały prawo, to strach by było z domu wyjść do biedronki po bułki, żeby Cię 3 razy ktoś po drodze o molestowanie nie oskarżył

Oj, Kopereczku, muszę Cię zasmucić. Powiem tak, jakoś rok temu, na wiosnę szperałem trochę w sytuacji politycznej na zachodzie, pod kątem feminizmu, lewicy-prawicy, tożsamości płciowej i wolności słowa, oraz poglądów i zachowań ichnich uniwersytetów. Generalnie myślałem, że to absurd i dobrze, że nie ma u nas takiej wody z mózgu. Nie minął rok, kiedy się przekonałem, że u nas też jest takich ludzi, powtarzających idiotyczne slogany wyniesione z amerykańskich i kanadyjskich uniwersytetów - tak jak mówiłem, siedzę na paru grupach na fejsie, które są ze sobą luźno powiązane, ale obejmuję bardzo szeroką tematykę (zasada jest taka, że istnieje grupa matka, nawiązująca do polityki, chociaż bardzo szybko przestali do tego nawiązywac na poważnie, a szybko zacżeli robić sobie jaja z pewnych modeli rynkowych, oraz podsekcje, które w zasadzie jako cechę wspólną zachowują pewne inside-żarty no i przede wszystkim - członków i administratorów. Są sekcje dotyczące filmów, gwiezdnych wojen, gry o tron, muzyki, najpopularniejsza jest memowa, ale są też dotyczące np. równości płci, która po prostu daje mi raka i zarobiłem na niej bana, mimo, że nawet nigdy nie zabrałem głosu w żadnej dyskusji - mają tam tak zwany lewicowy safe-space, gdzie każdy tok myślenia inny od skrajnie feministycznego to dla nich nazizm. Oczywiście ta grupa to przejaw ekstremum, ale na sekcjach poświęconych gwiezdnych wojnom ciągle padają te same argumenty i podobny tok myślowy, zwłaszcza w kontekście poprawności politycznej w filmach). Wśród moich znajomych tez obserwuję takie zachowania - wiele lasek się oburzył na kampanię dotyczącą pilnowania drinka, krzycząc, że to zrzucanie odpowiedzialności na ofiarę. Wykładowcy na mojej uczelni też mają skrajnie lewicowo-feministyczne poglądy, więc ten tok myślenia też zatacza coraz szersze koło.

Nie zauważyłeś, że w przykładzie jest wyraźnie zaznaczone, że sama się zgadza, "żeby nie mędził"?? Tak to bywa w związkach, że czasem się robi coś, na co się wcale nie ma ochoty, żeby druga strona "nie mędziła".

Nie wiem czy Ci Paweł to w czymś pomoże, bo granica tutaj jest cienka i trudna do ustalenia, ale powiem Ci, że to działa w dwie strony i faceci czasem też się zgadzają na seks, jak nie mają ochoty, ale chcą mieć święty spokój, albo nie chcą mieć czegoś wypominanego - nie wiem jak inni forumowicze, ale ja się z tego tytułu nie czuję molestowany, może powinienem?

Coraz bardziej mam wrażenie, że niektórym feministkom to nie chodzi o równouprawnienie ale o bycie traktowanym jak królowe, a panowie to powinni spuszczać wzrok jak one wchodzą, żeby przypadkiem ich nie molestować spojrzeniem.

Naprawdę teraz to ogarnąłeś? Przeciez na tym się opiera cała trzecia fala feminizmu, która jest czystym rakiem. Może jakbyś wczesniej o tym wiedział to byś miał bardziej prawicowe poglądy

[Koper]

Oj, Kopereczku, muszę Cię zasmucić. Powiem tak, jakoś rok temu, na wiosnę szperałem trochę w sytuacji politycznej na zachodzie, pod kątem feminizmu, lewicy-prawicy, tożsamości płciowej i wolności słowa, oraz poglądów i zachowań ichnich uniwersytetów. Generalnie myślałem, że to absurd i dobrze, że nie ma u nas takiej wody z mózgu. Nie minął rok, kiedy się przekonałem, że u nas też jest takich ludzi, powtarzających idiotyczne slogany wyniesione z amerykańskich i kanadyjskich uniwersytetów - tak jak mówiłem, siedzę na paru grupach na fejsie, które są ze sobą luźno powiązane, ale obejmuję bardzo szeroką tematykę (zasada jest taka, że istnieje grupa matka, nawiązująca do polityki, chociaż bardzo szybko przestali do tego nawiązywac na poważnie, a szybko zacżeli robić sobie jaja z pewnych modeli rynkowych, oraz podsekcje, które w zasadzie jako cechę wspólną zachowują pewne inside-żarty no i przede wszystkim - członków i administratorów. Są sekcje dotyczące filmów, gwiezdnych wojen, gry o tron, muzyki, najpopularniejsza jest memowa, ale są też dotyczące np. równości płci, która po prostu daje mi raka i zarobiłem na niej bana, mimo, że nawet nigdy nie zabrałem głosu w żadnej dyskusji - mają tam tak zwany lewicowy safe-space, gdzie każdy tok myślenia inny od skrajnie feministycznego to dla nich nazizm. Oczywiście ta grupa to przejaw ekstremum, ale na sekcjach poświęconych gwiezdnych wojnom ciągle padają te same argumenty i podobny tok myślowy, zwłaszcza w kontekście poprawności politycznej w filmach). Wśród moich znajomych tez obserwuję takie zachowania - wiele lasek się oburzył na kampanię dotyczącą pilnowania drinka, krzycząc, że to zrzucanie odpowiedzialności na ofiarę. Wykładowcy na mojej uczelni też mają skrajnie lewicowo-feministyczne poglądy, więc ten tok myślenia też zatacza coraz szersze koło.

Ale Ty mówisz o poglądach jakiś tam mniejszościowych ciągle grup osób. To się nie odbija (przynajmniej jeszcze) na prawodawstwie, na wsparciu ze strony władz etc. Przecież u nas aktualna władza to uważa, że miejsce kobiet jest w kuchni, ewentualnie w szpitalu, jak rodzą dzieci i naprawdę akurat Polska ma większe problemy jak skrajny feminizm.

Nie wiem czy Ci Paweł to w czymś pomoże, bo granica tutaj jest cienka i trudna do ustalenia, ale powiem Ci, że to działa w dwie strony i faceci czasem też się zgadzają na seks, jak nie mają ochoty, ale chcą mieć święty spokój, albo nie chcą mieć czegoś wypominanego - nie wiem jak inni forumowicze, ale ja się z tego tytułu nie czuję molestowany, może powinienem?

No właśnie cały czas o tym piszę, to wszystko dziwnie działa tylko w jedną stronę. Jak kobita mędzi to dobrze, jak facet, to molestowanie.

Naprawdę teraz to ogarnąłeś? Przeciez na tym się opiera cała trzecia fala feminizmu, która jest czystym rakiem. Może jakbyś wczesniej o tym wiedział to byś miał bardziej prawicowe poglądy

A mnie nie interesuje czy to w prawackiej terminologii się nazywa trzecią falą czy feminizmem totalnym , to jakiś ekstremizm, któremu jestem przeciwny, tak jak i wszelakim innym ekstremizmom.

[Wojteł]

Ale Ty mówisz o poglądach jakiś tam mniejszościowych ciągle grup osób. To się nie odbija (przynajmniej jeszcze) na prawodawstwie, na wsparciu ze strony władz etc. Przecież u nas aktualna władza to uważa, że miejsce kobiet jest w kuchni, ewentualnie w szpitalu, jak rodzą dzieci i naprawdę akurat Polska ma większe problemy jak skrajny feminizm.

Czyli teraz to są jakieś mniejszościowe grupy, ale jak pojawia się np. czarny protest, to wtedy to są miliony kobiet z całej Polski? Nawet jakbyś uznał co dziesiątą uczestniczkę protestu za skrajną feministkę, to i tak Ci się uzbiera pokaźna grupa. Nie mówiąc już o kulturze, sztuce i uniwersytetach, które mają podobne poglądy. Chyba, że Holland i Janda mają poglądy prawicowe.

A to, że rząd ma poglądy szowinistyczne, to nie znaczy, że reszta społeczeństwa też ma.

Naprawdę teraz to ogarnąłeś? Przeciez na tym się opiera cała trzecia fala feminizmu, która jest czystym rakiem. Może jakbyś wczesniej o tym wiedział to byś miał bardziej prawicowe poglądy

A mnie nie interesuje czy to w prawackiej terminologii się nazywa trzecią falą czy feminizmem totalnym , to jakiś ekstremizm, któremu jestem przeciwny, tak jak i wszelakim innym ekstremizmom.

Third-wave feminism encompasses several diverse strains of feminist activity and study. Though exact boundaries are a subject of debate, it is generally marked as beginning in the early 1990s and continuing to the present. It is an "individual movement" in the sense that its purpose includes redefining what it is to be a feminist.

The term "third wave" is often accredited to Rebecca Walker,[4] with her famous 1992 publication, "I Am the Third Wave". She published the article in response to the Anita Hill case, in order to express her offense at what she saw as the silencing of women by men who commit acts of sexual harassment and other forms of oppression, and who use their privilege to escape justice for such injustices, stating, "I am not a post-feminism feminist. I am the third wave".[5] Walker sought to establish that third-wave feminism was not just a reaction, but a movement in itself, because women's issues were far from over. Third-wave feminists have broadened their goals, focusing on ideas like queer theory, and abolishing gender role expectations and stereotypes

Rebecca Walker (born November 17, 1969 as Rebecca Leventhal) is an American writer, feminist, and activist. Walker has been regarded as one of the prominent voices of Third Wave Feminism since she published an article on feminism in 1992 in Ms. magazine in which she proclaimed "I am the Third Wave."[1]

Faktycznie, w chuj prawacka terminologia

[Koper]

Czyli teraz to są jakieś mniejszościowe grupy, ale jak pojawia się np. czarny protest, to wtedy to są miliony kobiet z całej Polski? Nawet jakbyś uznał co dziesiątą uczestniczkę protestu za skrajną feministkę, to i tak Ci się uzbiera pokaźna grupa. Nie mówiąc już o kulturze, sztuce i uniwersytetach, które mają podobne poglądy. Chyba, że Holland i Janda mają poglądy prawicowe.

W kategoriach państw zachodnich polskie skrajne to pewnie tam są dalekie od tamtejszego levelu hard.
Zresztą sorry, nie porównuj skrajnego feminizmu, który widzi molestowanie w krzywym spojrzeniu w SŁUSZNYM sprzeciwie przeciwko jakimś durnym pomysłom zaostrzenia ustawy antyaborcyjnej.

A to, że rząd ma poglądy szowinistyczne, to nie znaczy, że reszta społeczeństwa też ma.

Większość suwerena widać ma skoro rząd ma poparcie 40-50%

Faktycznie, w chuj prawacka terminologia

Przecie się napieprzam.
A tak ogólnie to z tym femistkami to jak z Czarnymi w USA. Niegdyś traktowani gorzej, szykanowani, wywalczyli swoje, to teraz już się domagają ekstra bonusów za bycie murzynami. Feministki podobnież.

[Wojteł]

Czyli teraz to są jakieś mniejszościowe grupy, ale jak pojawia się np. czarny protest, to wtedy to są miliony kobiet z całej Polski? Nawet jakbyś uznał co dziesiątą uczestniczkę protestu za skrajną feministkę, to i tak Ci się uzbiera pokaźna grupa. Nie mówiąc już o kulturze, sztuce i uniwersytetach, które mają podobne poglądy. Chyba, że Holland i Janda mają poglądy prawicowe.

W kategoriach państw zachodnich polskie skrajne to pewnie tam są dalekie od tamtejszego levelu hard.
Zresztą sorry, nie porównuj skrajnego feminizmu, który widzi molestowanie w krzywym spojrzeniu w SŁUSZNYM sprzeciwie przeciwko jakimś durnym pomysłom zaostrzenia ustawy antyaborcyjnej.

Dlatego też napisałem, żebyś sobie uznał za takową co dziesiątą uczestniczkę. Pomijam fakt, ze na pierwsze edycje mnóstwo kobiet poszło na zasadzie owczego pędu, nie do końca wiedząc, o co z tą ustawą chodzi, a na kolejne chodziły często takie feministki, które w sumie walczyły o naprawdę ważne problemy - polecam poszperać w reportażach na jutubie, mnie najbardziej uwiodła pani z transparentem "pierdolę, nie golę", protestując przeciwko społecznej presji wywieranej na kobietach, by się depilowały. No faktycznie, wiele to ma wspólnego z marszem w sprawie ustawy antyaborcyjnej.

A to, że rząd ma poglądy szowinistyczne, to nie znaczy, że reszta społeczeństwa też ma.

Większość suwerena widać ma skoro rząd ma poparcie 40-50%

Ale przeliczając poparcie dla rządu na poglądy w społeczeństwa w każdej materii, to by Ci wyszło, że mamy w Polsce 40-50% katolików

A tak ogólnie to z tym femistkami to jak z Czarnymi w USA. Niegdyś traktowani gorzej, szykanowani, wywalczyli swoje, to teraz już się domagają ekstra bonusów za bycie murzynami. Feministki podobnież.

Generalnie straszne z tym jest zamieszanie, które odbija też swoje piętno na branży filmowej.

[Koper]

Dlatego też napisałem, żebyś sobie uznał za takową co dziesiątą uczestniczkę.

Podejrzewam, że nawet mniej.

Ale przeliczając poparcie dla rządu na poglądy w społeczeństwa w każdej materii, to by Ci wyszło, że mamy w Polsce 40-50% katolików

A co ten rząd ma wspólnego z katolicyzmem, pomijając fakt że wyciera sobie tym gębę przy każdej możliwej okazji (z wyjątkiem tematyki migrantów) ?

Generalnie straszne z tym jest zamieszanie, które odbija też swoje piętno na branży filmowej.

A tak wracając do meritum to afera pewnie się rozejdzie po kościach i zamiast łóżka Weinsteina droga do kariery w Hollywood będzie wiodła przez inne łoża.

[Wojteł]

Dlatego też napisałem, żebyś sobie uznał za takową co dziesiątą uczestniczkę.

Podejrzewam, że nawet mniej.

To spoko, jak już będziesz miał dokładne statystki i wyznaczysz granicę między słusznym protestem a radykalną feministką, to pogadamy

Ale przeliczając poparcie dla rządu na poglądy w społeczeństwa w każdej materii, to by Ci wyszło, że mamy w Polsce 40-50% katolików

A co ten rząd ma wspólnego z katolicyzmem, pomijając fakt że wyciera sobie tym gębę przy każdej możliwej okazji (z wyjątkiem tematyki migrantów) ?

Podejrzewam, że więcej niż z szowinizmem. Odbijamy piłeczkę dalej? Bo ja już się czuję znudzony, a widzę, dokąd zaczynasz prowadzi dyskusję.

[Adam]

Byłam molestowana! #MeToo !

8===o (())

[Wawrzyniec]

youtu.be/EFcP001neA4

Według mnie ofiarami Weinsteina są też Steven Spielberg i Tom Hanks, gdyż do dzisiaj nie mogę uwierzyć jak Szeregowiec Ryan mógł przegrać z Zakochanym Szekspirem, o Oscarze dla Jennifer Lawrence nie wspominając.