Hobbit: The Desolation of Smaug
- kiedyśgrześ
- + W.A. Mozart +
- Posty: 5932
- Rejestracja: sob lip 09, 2011 12:05 pm
Re: Hobbit: The Desolation of Smaug
całe święta, sześć podejść do ruskiego cameo i co dostaję You Will Burn z angielskim akcentem no jestem pełen podziwu dla misji kolegów: ruszyć tyłek z domu, środek transportu, kasa za bilet, 40 minut reklam i po dwóch godzinach... You Will Burn
- lis23
- + Ludvig van Beethoven +
- Posty: 13113
- Rejestracja: czw lis 12, 2009 03:50 am
- Lokalizacja: Sosnowiec
Re: Hobbit: The Desolation of Smaug
Film jest już w całości na YT i nie tylko
Tylko On, Williams John
Tylko on, Elton John
Tylko on, Elton John
- Templar
- + W.A. Mozart +
- Posty: 9848
- Rejestracja: wt sie 02, 2011 19:48 pm
- Lokalizacja: Warsaw City
- Kontakt:
Re: Hobbit: The Desolation of Smaug
Film spoko, choć momentami się dłużył niesamowicie, dwie części by w zupełności wystarczyło, no ale hajs by się wtedy nie zgadzał. A w sumie scena z beczkami to najlepsza rzecz w tym filmie, to było tak głupie, że aż śmieszne Liczyłem, że jeszcze to przedłużą i będzie w tej beczce orków napierdalał i to jeszcze tak jak Legolas A i w ogóle Gandalf to mógł ze sobą go zabrać, usiadł by sobie, odpoczął, a Legolas całą armię by załatwił w parę minut, no chyba, że ta armia zaczęłaby uciekać co chwilę przed tym Legolasem, jak te lamusy ścigające krasnoludów. Co do końcówki to szkoda, że ten Smaug nie pozostał cały w tym złocie, mógłby wtedy powiedzieć "I am fire, I am death" po czym zarzuciłby okularki (oczywiście też złote) i "Deal with it"
A wychodząc z kina usłyszałem w tłumie ciekawy komentarz (w kinie byłem w środę):
A wychodząc z kina usłyszałem w tłumie ciekawy komentarz (w kinie byłem w środę):
Ja jebię, ostatni raz poszedłem z tobą do kina, łeb mnie jeszcze napierdala, a ty mnie w Nowy Rok wyciągasz na jakiś chujowy film bez żadnego kurwa zakończenia.
"Problem z cytatami w internecie jest taki, że ludzie natychmiast wierzą w ich prawdę" - Abraham Lincoln
http://www.lastfm.pl/user/iTemplar
- lis23
- + Ludvig van Beethoven +
- Posty: 13113
- Rejestracja: czw lis 12, 2009 03:50 am
- Lokalizacja: Sosnowiec
Re: Hobbit: The Desolation of Smaug
Dłużył się?, ja mam nadzieję, że tym razem wersja rozszerzona będzie znacznie dłuższa niż pierwsza część, w PS jest tyle akcji, że nie sposób się nudzić
dwa filmy by starczyły ale ja się jednak cieszę, że Krasnoludy nie siedzą cicho i potulnie w zasypanym przez smoka korytarzu i nie zwalają wszystkiego na barki małego Hobbita, że Pierścień nie jest zwykłą magiczną zabawką i że widać jego zgubny wpływ na użytkownika, że Gandalf dostrzega budzące się siły zła, że Bard nie wyskakuje jak Filip z konopii jak w książce, żeby tylko ustrzelić smoka z łuku, że Elfy Leśne są zupełnie inne od ich kuzynów Wysokiego Rodu, itp. itd.
tylko dlaczego Mrocznej Puszczy jest tak mało?.
dwa filmy by starczyły ale ja się jednak cieszę, że Krasnoludy nie siedzą cicho i potulnie w zasypanym przez smoka korytarzu i nie zwalają wszystkiego na barki małego Hobbita, że Pierścień nie jest zwykłą magiczną zabawką i że widać jego zgubny wpływ na użytkownika, że Gandalf dostrzega budzące się siły zła, że Bard nie wyskakuje jak Filip z konopii jak w książce, żeby tylko ustrzelić smoka z łuku, że Elfy Leśne są zupełnie inne od ich kuzynów Wysokiego Rodu, itp. itd.
tylko dlaczego Mrocznej Puszczy jest tak mało?.
Tylko On, Williams John
Tylko on, Elton John
Tylko on, Elton John
- Wawrzyniec
- Hans Zimmer
- Posty: 33879
- Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
- Kontakt:
Re: Hobbit: The Desolation of Smaug
Jestem leniem i nie chce mi się tego samego pisać. W skrócie już na FB napisałem, a teraz kopiuję moją opinię z KMFu:
OK obejrzałem wczoraj drugą część "Hobbita". Wersja 48 do której dalej nie mogę się przekonać, ale kolega strasznie chciał właśnie w niej oglądać.
Pewnie nie napiszę nic nowego i zważywszy, że już tyle osób ten film widziało nie zamierzam bawić się w spoilery, za co jakby z góry najmocniej przepraszam
Zapewne 2/3 uwag jakie tutaj napiszę już się pojawiły i żadnej Ameryki nie odkryję moimi stwierdzeniami, więc się nie będę rozpisywał.
Naturalnie dalej uważam podzielenie tego filmu na trzy części za błąd i niestety dalej film miejscami się dłuży i dalej niestety stoi trochę w rozkroku i z jednej strony mamy bajkowe fantasy, a z drugiej strony udajemy "Władcę Pierścieni". Wolałbym zdecydowanie więcej tej bajkowości.
I tak też wiele rzeczy mi się naprawdę podobało:
Cała ucieczka w beczkach ze swoim przekombinowaniem była fajną rozrywką. Było mnóstwo przegięcia, ale posiadała sporo ducha przygody, tylko niestety potem znowu tempo siada i całe akcje w tej śródziemnej Wenecji (choć wizualnie pięknej) za bardzo mi się dłużyły.
Gandalf jak zawsze dobry, ale sam nie wiem czy jego konfrontacja z Sauronem, aż tak mi się spodobała? Niby uwielbiam Saurona, ale już w pierwszej części Hobbita jak i tej okropnie irytują mnie orkowie. A w szczególności ten Azog i tutaj mi Sauron podpadł, że takiego dresa wybrał na przywódcę. Serio Sauron, Azog? Nie dało się kogoś innego.
Najlepszy i tak jest smok! Smaug wygląda świetnie, świetnie się zachowuje, ma świetny głos i nie miałbym nic przeciwko gdyby tylko on był w tym filmie. Naprawdę design świetny i wszystkie sceny z nim bardzo mi się podobały. Znowu wiele było przekombinowanych i czasami przypominało to grę: wskocz na to, przesuń tę wajchę itd. Ale to była ta przygoda o którą mi chodziło i wszystkie te akcje mi się bardzo podobało i naprawdę uwierzyłem, że Smaug jest żywy co nie mogę powiedzieć o innych stworzeniach i orkach.
Legolas jest dla mnie postacią zbędną. Tauriel niby też, ale miło się na nią patrzy i dla mnie to kolejny plus.
Naturalnie zakończenie jest okropne i nawet niektóre odcinki, niektórych seriali tak się nie kończą. Głupie, to strasznie, tak samo jak i niestety muzyka Howarda Shore, jest aż zbyt odtwórcza i choć nie gryzie obrazu, to też jakoś się nie wybija.
I wiadomo mógłbym dalej psioczyć o długości, o tym zakończeniu, o Azogu, ale dla mnie największą wadą tego filmu jest jego tytuł: "The Hobbit". Jaki Hobbit? Niestety już w pierwszej części z czasem Bilbo coraz bardziej spychany był na bok, a w tej części już kompletnie jest postacią drugoplanową. Tak naprawdę to Thorin zdaje się być głównym bohaterem. A szkoda, gdyż Martin Freeman to genialny wybór i świetny aktor! Uwielbiam jego Bilba, to jest bohater z którym mogę się identyfikować i dlatego wielka szkoda, że został zepchnięty na drugi plan i nie odczuwam, że to są jego przygody. I to mnie chyba najbardziej boli i najbardziej w tym filmie, czy już tej serii przeszkadza Ja chcę więcej Hobbita w Hobbicie!
OK obejrzałem wczoraj drugą część "Hobbita". Wersja 48 do której dalej nie mogę się przekonać, ale kolega strasznie chciał właśnie w niej oglądać.
Pewnie nie napiszę nic nowego i zważywszy, że już tyle osób ten film widziało nie zamierzam bawić się w spoilery, za co jakby z góry najmocniej przepraszam
Zapewne 2/3 uwag jakie tutaj napiszę już się pojawiły i żadnej Ameryki nie odkryję moimi stwierdzeniami, więc się nie będę rozpisywał.
Naturalnie dalej uważam podzielenie tego filmu na trzy części za błąd i niestety dalej film miejscami się dłuży i dalej niestety stoi trochę w rozkroku i z jednej strony mamy bajkowe fantasy, a z drugiej strony udajemy "Władcę Pierścieni". Wolałbym zdecydowanie więcej tej bajkowości.
I tak też wiele rzeczy mi się naprawdę podobało:
Cała ucieczka w beczkach ze swoim przekombinowaniem była fajną rozrywką. Było mnóstwo przegięcia, ale posiadała sporo ducha przygody, tylko niestety potem znowu tempo siada i całe akcje w tej śródziemnej Wenecji (choć wizualnie pięknej) za bardzo mi się dłużyły.
Gandalf jak zawsze dobry, ale sam nie wiem czy jego konfrontacja z Sauronem, aż tak mi się spodobała? Niby uwielbiam Saurona, ale już w pierwszej części Hobbita jak i tej okropnie irytują mnie orkowie. A w szczególności ten Azog i tutaj mi Sauron podpadł, że takiego dresa wybrał na przywódcę. Serio Sauron, Azog? Nie dało się kogoś innego.
Najlepszy i tak jest smok! Smaug wygląda świetnie, świetnie się zachowuje, ma świetny głos i nie miałbym nic przeciwko gdyby tylko on był w tym filmie. Naprawdę design świetny i wszystkie sceny z nim bardzo mi się podobały. Znowu wiele było przekombinowanych i czasami przypominało to grę: wskocz na to, przesuń tę wajchę itd. Ale to była ta przygoda o którą mi chodziło i wszystkie te akcje mi się bardzo podobało i naprawdę uwierzyłem, że Smaug jest żywy co nie mogę powiedzieć o innych stworzeniach i orkach.
Legolas jest dla mnie postacią zbędną. Tauriel niby też, ale miło się na nią patrzy i dla mnie to kolejny plus.
Naturalnie zakończenie jest okropne i nawet niektóre odcinki, niektórych seriali tak się nie kończą. Głupie, to strasznie, tak samo jak i niestety muzyka Howarda Shore, jest aż zbyt odtwórcza i choć nie gryzie obrazu, to też jakoś się nie wybija.
I wiadomo mógłbym dalej psioczyć o długości, o tym zakończeniu, o Azogu, ale dla mnie największą wadą tego filmu jest jego tytuł: "The Hobbit". Jaki Hobbit? Niestety już w pierwszej części z czasem Bilbo coraz bardziej spychany był na bok, a w tej części już kompletnie jest postacią drugoplanową. Tak naprawdę to Thorin zdaje się być głównym bohaterem. A szkoda, gdyż Martin Freeman to genialny wybór i świetny aktor! Uwielbiam jego Bilba, to jest bohater z którym mogę się identyfikować i dlatego wielka szkoda, że został zepchnięty na drugi plan i nie odczuwam, że to są jego przygody. I to mnie chyba najbardziej boli i najbardziej w tym filmie, czy już tej serii przeszkadza Ja chcę więcej Hobbita w Hobbicie!
#WinaHansa #IStandByDaenerys
- Wojteł
- John Williams
- Posty: 9827
- Rejestracja: sob mar 15, 2008 23:50 pm
- Lokalizacja: Chrząszczyżewoszyce powiat Łękołody
Re: Hobbit: The Desolation of Smaug
Tak, zwłaszcza, jak leci jak pojebany za każdym krasnoludem, który krzyknie "Hej! Tutaj jestem!" No ten Smaug to ma z 320 IQ, mensa przy nim to przedszkoleNajlepszy i tak jest smok! Smaug wygląda świetnie, świetnie się zachowuje
Haha Śląsk węgiel zadupie gwara
- lis23
- + Ludvig van Beethoven +
- Posty: 13113
- Rejestracja: czw lis 12, 2009 03:50 am
- Lokalizacja: Sosnowiec
Re: Hobbit: The Desolation of Smaug
Tylko On, Williams John
Tylko on, Elton John
Tylko on, Elton John
- Templar
- + W.A. Mozart +
- Posty: 9848
- Rejestracja: wt sie 02, 2011 19:48 pm
- Lokalizacja: Warsaw City
- Kontakt:
Re: Hobbit: The Desolation of Smaug
Przecież on miał co najmniej kilkaset lat, jak Ty tyle będziesz miał to tylko będziesz mógł pomarzyć o nawet takim stanie umysłu, starość nie radośćWojtek pisze:Tak, zwłaszcza, jak leci jak pojebany za każdym krasnoludem, który krzyknie "Hej! Tutaj jestem!" No ten Smaug to ma z 320 IQ, mensa przy nim to przedszkole
"Problem z cytatami w internecie jest taki, że ludzie natychmiast wierzą w ich prawdę" - Abraham Lincoln
http://www.lastfm.pl/user/iTemplar
- lis23
- + Ludvig van Beethoven +
- Posty: 13113
- Rejestracja: czw lis 12, 2009 03:50 am
- Lokalizacja: Sosnowiec
Re: Hobbit: The Desolation of Smaug
Smaug był tak zadufany w sobie, że przez myśl mu nie przyszło, iż ktoś ośmieli się coś mu " ukraść " / złodziej sam bał się złodziei / a co dopiero z nim walczyć, wszak pokonał zbrojnych z Dale i z Ereboru, moim zdaniem, atak Thorina całkowicie wyprowadził go z równowagi i czysta furia wzięła górę nad wyrachowaniem.
Hobbita jest, moim zdaniem, tyle ile być powinno - w książce Krasnoludy praktycznie we wszystkim wyręczają się Bilbem od ratunku przed pająkami w Mrocznej Puszczy, w filmie Thorin i jego kompania sami biorą sprawy w swoje ręce, książkowe, nieuzbrojone i jakieś bezwolne Krasnoludy nie bardzo przypadły mi do gustu, wolę te filmowe, no i " smocza choroba " Thorina ładnie się rozwija, król spod Góry przedkłada złoto i arcyklejnot nad swoich towarzyszy i rodaków, mam nadzieje, że w finałowym filmie na prawdę wybuchnie, ciekawie prezentuje się Bard, który nie jest już postacią anonimową, jak w książce.
Wiadomo, że w wersji rozszerzonej będzie więcej Beorna i Mrocznej Puszczy ( min. przeprawa przez zatrutą rzekę ), pewnie więcej Leśnych Elfów, może przeprawa przez Dale? ( w Kronice pokazano Krasnoludy w ruinach owego miasta ).
Hobbita jest, moim zdaniem, tyle ile być powinno - w książce Krasnoludy praktycznie we wszystkim wyręczają się Bilbem od ratunku przed pająkami w Mrocznej Puszczy, w filmie Thorin i jego kompania sami biorą sprawy w swoje ręce, książkowe, nieuzbrojone i jakieś bezwolne Krasnoludy nie bardzo przypadły mi do gustu, wolę te filmowe, no i " smocza choroba " Thorina ładnie się rozwija, król spod Góry przedkłada złoto i arcyklejnot nad swoich towarzyszy i rodaków, mam nadzieje, że w finałowym filmie na prawdę wybuchnie, ciekawie prezentuje się Bard, który nie jest już postacią anonimową, jak w książce.
Wiadomo, że w wersji rozszerzonej będzie więcej Beorna i Mrocznej Puszczy ( min. przeprawa przez zatrutą rzekę ), pewnie więcej Leśnych Elfów, może przeprawa przez Dale? ( w Kronice pokazano Krasnoludy w ruinach owego miasta ).
Tylko On, Williams John
Tylko on, Elton John
Tylko on, Elton John
- DanielosVK
- Howardelis Vangeshore
- Posty: 7854
- Rejestracja: sob cze 26, 2010 13:43 pm
Re: Hobbit: The Desolation of Smaug
No ta, szczególnie, że sam kilka razy powtarzał, że oczekiwał tego dnia, gdy krasnoludy wreszcie wrócą po to, co ich. Smaug byłby głupcem, gdyby myślał, że będzie inaczej. Smaug z resztą został świetnie wykreowany, rozmowa Bilba ze Smaugiem to najlepsza scena w całym filmie analogicznie do rozmowy z Gollumem z jedynki. Widać, że Jacksonowi najlepiej wychodzi reżyserowanie rozmów 1 vs. 1 o psychologicznym podłożu, szkoda, że w tych filmach dominuje jednak głupawa akcja. Myślę, że film zostawiłby na mnie dużo lepsze wrażenie, gdyby ostatnie sceny akcji nie były tak zwyczajnie głupie... zakończenie samo w sobie mi się podobało, ale ten posąg przed tym, ta taczka, to wszystko... to nie ekscytowało, to bawiło w sposób niezamierzony. Nie o to chyba miało chodzić.lis pisze:Smaug był tak zadufany w sobie, że przez myśl mu nie przyszło, iż ktoś ośmieli się coś mu " ukraść "
Fe.
Cóż za score, Howard Shore.
Cóż za score, Howard Shore.
- WhiteHussar
- Nominowany do Emmy
- Posty: 1504
- Rejestracja: sob mar 02, 2013 23:31 pm
- Lokalizacja: Rzeszów
- Kontakt:
Re: Odp: Hobbit: The Desolation of Smaug
Co do tego posągu w ostatniej scenie to troszku za kiczowatu wyszło. Jak by tak logicznie pomyśleć to każdy smok czy z Hobbita czy nie jest zazwyczaj jest ognioodporny.
Wysłane z mojego C2105 za pomocą Tapatalk 2
Wysłane z mojego C2105 za pomocą Tapatalk 2
- Koper
- Ennio Morricone
- Posty: 26139
- Rejestracja: pn mar 06, 2006 22:16 pm
- Lokalizacja: Zielona Góra
- Kontakt:
Re: Hobbit: The Desolation of Smaug
E, fani Tolkiena, a powiedzcie mi, czy te idiotyzmy z filmu to autorstwa Tolkiena są (np. ten motyw jak krasnoludy strzelają focha bo im słońce nie wskazało dziurki od klucza), czy to Jackson sobie powymyślał?
"Hans Zimmer w tej chwili nic nie potrzebuje. (...) Ciebie też nie potrzebuje." - Paweł Stroiński
- DanielosVK
- Howardelis Vangeshore
- Posty: 7854
- Rejestracja: sob cze 26, 2010 13:43 pm
Re: Hobbit: The Desolation of Smaug
Piter Dżekson. Cała sekwencja akcji ze Smaugiem to też wymysł Dżeksona. W książce krasnoludy w ogóle ze Smaugiem nie walczyły.
Fe.
Cóż za score, Howard Shore.
Cóż za score, Howard Shore.
- Koper
- Ennio Morricone
- Posty: 26139
- Rejestracja: pn mar 06, 2006 22:16 pm
- Lokalizacja: Zielona Góra
- Kontakt:
Re: Hobbit: The Desolation of Smaug
Nie wiem, więc pytam. Dla mnie wszelkie te LOTRy i Hobbity mało są logiczne. Zamieść polecieć na wielkim orle, pizgnąc pierścień do wulkanu i z głowy to się tułają przez 3 filmy po świecie.
Generalnie to wolę Conana czy Willowa, niż te aseksualne historie Tolkiena, choć za sam wykreowany świat dla Tolkiena szacun.
Generalnie to wolę Conana czy Willowa, niż te aseksualne historie Tolkiena, choć za sam wykreowany świat dla Tolkiena szacun.
"Hans Zimmer w tej chwili nic nie potrzebuje. (...) Ciebie też nie potrzebuje." - Paweł Stroiński