POLSKIE KINO - dyskusja

To jest miejsce gdzie można podyskutować o samych filmach. Czekamy na wasze analizy, opinie, ciekawe spostrzeżenia, no i przede wszystkim produkcje godne polecenia. Zarówno te ambitne jak i te komercyjne. Piszcie, dyskutujcie, spierajcie się, niech forum zacznie wrzeć.
Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
Marek Łach
+ Jerry Goldsmith +
Posty: 5671
Rejestracja: śr maja 04, 2005 16:30 pm
Lokalizacja: Kraków

Re: ANTONI KOMASA-ŁAZARKIEWICZ - GOREJĄCY KRZEW (2013)

#46 Post autor: Marek Łach » pn mar 04, 2013 17:22 pm

[quote="Koper"]No dobra, ale
Spoiler:
Spoiler:

Awatar użytkownika
Wawrzyniec
Hans Zimmer
Posty: 33887
Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
Kontakt:

Re: ANTONI KOMASA-ŁAZARKIEWICZ - GOREJĄCY KRZEW (2013)

#47 Post autor: Wawrzyniec » pn mar 04, 2013 17:22 pm

Marek Łach pisze:Natomiast film jako taki był dla mnie zupełnie zrozumiały, więc wydaje mi się, że demonizujecie z tą zrozumiałością zagranicą (no chyba że mówimy o popcornożercy z USA). Dom zły, owszem, jest hermetyczny, ale Róża nie bardzo.
Naprawdę, znowu popcornbrain? :roll: jestem trochę zawiedziony. :( "Dom Zły" jest nie tyle hermetyczny, co w ogóle fatalnie wygląda. Niestety "Dom Zły" wygląda biednie.

A co do "Róży" to ja może nawet odpowiem Koprowi. W Europie może już mają dość oglądać wiecznie cierpiących Polaków? Przecież tak naprawdę o tym są polskie filmy, wyłącznie o cierpieniu. Aż głupio, że to mistrz samobiczowania muszę o tym pisać, ale z punktu widzenia kinematografii jesteśmy najbardziej cierpiącym narodem, przynajmniej tutaj w Europie. Nie jesteśmy w stanie zaprezentować innych historii.
To nawet teraz podczas tego Berlinale usłyszałem historię w kuluarach przed pokazami "W Imię...
Małgośki. Były one mniej więcej takie: "Ach Polacy i księża, oni tylko o tym potrafią filmy kręcić".
#WinaHansa #IStandByDaenerys

Awatar użytkownika
Marek Łach
+ Jerry Goldsmith +
Posty: 5671
Rejestracja: śr maja 04, 2005 16:30 pm
Lokalizacja: Kraków

Re: ANTONI KOMASA-ŁAZARKIEWICZ - GOREJĄCY KRZEW (2013)

#48 Post autor: Marek Łach » pn mar 04, 2013 17:26 pm

Dom zły fatalnie wygląda? :shock: W którym miejscu? Przecież plastyka tego filmu, kompozycja kadrów i operowanie kolorem to imponująca robota artystyczna, nie tylko na polskie standardy. Śnieg, wnętrza, kontrasty kolorystyczne - to wszystko "robi" ten film.

Awatar użytkownika
Templar
+ W.A. Mozart +
Posty: 9848
Rejestracja: wt sie 02, 2011 19:48 pm
Lokalizacja: Warsaw City
Kontakt:

Re: ANTONI KOMASA-ŁAZARKIEWICZ - GOREJĄCY KRZEW (2013)

#49 Post autor: Templar » pn mar 04, 2013 17:27 pm

Wawrzek głupoty gada i jeszcze to, że niby "z punktu widzenia kinematografii jesteśmy najbardziej cierpiącym narodem", sorry, do Żydów to nam daleko, bardzo daleko :P
Obrazek

"Problem z cytatami w internecie jest taki, że ludzie natychmiast wierzą w ich prawdę" - Abraham Lincoln

http://www.lastfm.pl/user/iTemplar

Awatar użytkownika
Koper
Ennio Morricone
Posty: 26139
Rejestracja: pn mar 06, 2006 22:16 pm
Lokalizacja: Zielona Góra
Kontakt:

Re: ANTONI KOMASA-ŁAZARKIEWICZ - GOREJĄCY KRZEW (2013)

#50 Post autor: Koper » pn mar 04, 2013 17:35 pm

Marek Łach pisze:
Koper pisze:No dobra, ale
Spoiler:
Spoiler:
Tak, Marku, tylko to wszystko to już tak daleko idące interpretacje, że w zasadzie możemy sobie dopowiedzieć wszystko i nikt nie powie, że tak być nie mogło. Tylko, że można również dopowiedzieć, że to jest scenariuszowy zonk i również w żaden sposób nie da się powiedzieć, że to jest błędne stwierdzenie. Poza tym powiedz mi jak zagraniczny widz mógłby sobie dopowiedzieć coś takiego nie mając zbytniego pojęcia o historii PRL? Dla niego to będzie niezrozumiałe i dla niego jedyną inteprretacją będzie właśnie "scenariuszowy zonk". Filmy Smarzowskiego naprawdę są hermetyczne.
Templar pisze:Wawrzek głupoty gada i jeszcze to, że niby "z punktu widzenia kinematografii jesteśmy najbardziej cierpiącym narodem", sorry, do Żydów to nam daleko, bardzo daleko :P
Oglądałem żydowskie "Lody na patyku" i bynajmniej żadnego męczennictwa tam nie było. No, może głównego bohatera w finale, ale takie są zawody miłosne i nie miało to nic wspólnego z narodowością. :P
Marek Łach pisze:Dom zły fatalnie wygląda? :shock: W którym miejscu? Przecież plastyka tego filmu, kompozycja kadrów i operowanie kolorem to imponująca robota artystyczna, nie tylko na polskie standardy. Śnieg, wnętrza, kontrasty kolorystyczne - to wszystko "robi" ten film.
Czy ja wiem. Ani nie uważam, by była to imponująca robota artystyczna, ani nie uważam, by wyglądał fatalnie. Z jednej strony czuć to zimno, ponurość etc., jest to fajnie ukazane, z drugiej strony czasem mam wrażenie, że praca kamery (jej ruch czy ustawienie) powinny być lepsze. Ogólnie filmy Smarzowskiego od strony realizacyjnej wydają mi się w porządku, ale w żaden sposób nie wyróżniają się na tle standardów światowych.
"Hans Zimmer w tej chwili nic nie potrzebuje. (...) Ciebie też nie potrzebuje." - Paweł Stroiński

Awatar użytkownika
Wawrzyniec
Hans Zimmer
Posty: 33887
Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
Kontakt:

Re: ANTONI KOMASA-ŁAZARKIEWICZ - GOREJĄCY KRZEW (2013)

#51 Post autor: Wawrzyniec » pn mar 04, 2013 17:36 pm

@Templar, nawet na tym Berlinale widziałem, parę izrealskich filmów i były one dobrze zrobione, opowiadały ciekawą historię i nie było tam ani zagłady II wojny światowej, ani niewoli egipskiej w tle.

Co do moich "głupot".
"Dom Zły" niestety wygląda jak teatr telewizji. Nawet nie zadbano, aby scenografia wyglądała bardziej klimatycznie. Nie wiem trochę zadymić. Jakieś filtry też by dobrze zrobiły. Do tego w filmie dominują szerokie kadry, nawet w trakcie rozmów. Trudno mówić o jakimś montażu. OK czasami się trafia amerykański plan. Ale zero w tym dynamiki. I nie chodzi mi do cholery o dynamikę Baya, co byście mi nie zarzucali popcornbrain. :roll:

Mnie ten film odrzuca swoim wyglądem. OK, wtedy pewnie powiecie, pomijając "Wawrzek się nie zna", że to dobrze, gdyż ma odrzucać. Dla mnie wielki hype jaki został wokół tego filmu zrobiony, pozostanie zagadką. :? I w sumie co tak naprawdę należy wynieść po jego seansie: "Alkohol jest zły?". Wiem płytkie itd. ale naprawdę to nie jest jakieś głębokie i wielkie kino, jakim chce się je nam serwować.
#WinaHansa #IStandByDaenerys

Awatar użytkownika
kiedyśgrześ
+ W.A. Mozart +
Posty: 5933
Rejestracja: sob lip 09, 2011 12:05 pm

Re: ANTONI KOMASA-ŁAZARKIEWICZ - GOREJĄCY KRZEW (2013)

#52 Post autor: kiedyśgrześ » pn mar 04, 2013 17:39 pm

Koper pisze:PS: Wcale nie bzdury kiedyśgrzesiu. Ileż to nagród poza Polską zdobył Smarzowski? No ile?
a jakie znacznie mają nagrody kurde, Dom zły jest maga wypasiony i uniwersalny jak diabli, Róża nie, Róża jest stereotypowa do bólu z inną tapetą na ścianie, ale o tym już Marek napisał. Kurde nagrody :roll: Przecież to boki można zrywać przy tych nagradzanych dzisiaj, coś się w kinie skończyło już dawno :P
Obrazek

Awatar użytkownika
Marek Łach
+ Jerry Goldsmith +
Posty: 5671
Rejestracja: śr maja 04, 2005 16:30 pm
Lokalizacja: Kraków

Re: ANTONI KOMASA-ŁAZARKIEWICZ - GOREJĄCY KRZEW (2013)

#53 Post autor: Marek Łach » pn mar 04, 2013 17:40 pm

Odpowiem wieczorem, bo muszę znikać. ;)

Tylko do Kopra - ale interpretacja finału Róży, w którą stronę by nie szła, nie wpływa na zrozumienie filmu. Finał to tylko detal, kropka nad i na koniec historii. Nie trzeba specjalizować się w historii Polski. Wystarczy podstawowa wiedza, że Polska była pod "okupacją" sowiecką i to wystarczy, żeby domyślić się, jakimi metodami potraktowano Tadeusza - to jest cała erudycja, jakiej wymaga finał filmu. co tym bardziej nie powinno być dla Amerykanina zupełnie obce, po tym co wyprawiało się na Guantanamo.

Awatar użytkownika
Koper
Ennio Morricone
Posty: 26139
Rejestracja: pn mar 06, 2006 22:16 pm
Lokalizacja: Zielona Góra
Kontakt:

Re: ANTONI KOMASA-ŁAZARKIEWICZ - GOREJĄCY KRZEW (2013)

#54 Post autor: Koper » pn mar 04, 2013 18:00 pm

kiedyśgrześ pisze:a jakie znacznie mają nagrody kurde, Dom zły jest maga wypasiony i uniwersalny jak diabli, Róża nie, Róża jest stereotypowa do bólu z inną tapetą na ścianie, ale o tym już Marek napisał. Kurde nagrody :roll: Przecież to boki można zrywać przy tych nagradzanych dzisiaj, coś się w kinie skończyło już dawno :P
A czy ja mówię o Oscarach albo Globach? Jest masa przeróżnych festiwali, konkursów, wyróżnień filmowych. Właściwie każdy dobry film gdzieś tam się załapie. Tymczasem u Smarzowskiego dysproporcja między krajowymi a zagranicznymi jest katastrofalna: 100% do 0% :P
Marek Łach pisze:Tylko do Kopra - ale interpretacja finału Róży, w którą stronę by nie szła, nie wpływa na zrozumienie filmu. Finał to tylko detal, kropka nad i na koniec historii. Nie trzeba specjalizować się w historii Polski. Wystarczy podstawowa wiedza, że Polska była pod "okupacją" sowiecką i to wystarczy, żeby domyślić się, jakimi metodami potraktowano Tadeusza - to jest cała erudycja, jakiej wymaga finał filmu. co tym bardziej nie powinno być dla Amerykanina zupełnie obce, po tym co wyprawiało się na Guantanamo.
Nie chcę teraz wchodzić w szczegóły, bo nie pamiętam już ich dokładnie, ale dla mnie nie wszystko tu było oczywiste, paru rzeczy się domyślałem, co do niektórych - nie jestem pewien czy właściwie. Osoba, która ma mgliste pojęcie o historii Polski, o relacjach między władzami komunistycznymi a Armią Krajową, o AK/AL, o samych Mazurach etc. to naprawdę zobaczy tu tylko naprzemienny festiwal gwałtu/przemocy oraz pomiędzy nimi prób szarego życia w powojennej Polsce. Czy naprawdę ten film jakieś uniwersalne przesłania niesie w uniwersalny sposób podane, to mnie się nie wydaje.
"Hans Zimmer w tej chwili nic nie potrzebuje. (...) Ciebie też nie potrzebuje." - Paweł Stroiński

Awatar użytkownika
Adam
Jan Borysewicz
Posty: 58235
Rejestracja: wt lis 24, 2009 19:02 pm

Re: ANTONI KOMASA-ŁAZARKIEWICZ - GOREJĄCY KRZEW (2013)

#55 Post autor: Adam » pn mar 04, 2013 20:55 pm

Templar pisze:Polacy nie potrafią zrobić porządnego zwiastuna
nie bluźnij :!: : http://www.tvn24.pl/kultura-styl,8/zwia ... 76550.html megakult :!:
#FUCKVINYL

Awatar użytkownika
Wawrzyniec
Hans Zimmer
Posty: 33887
Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
Kontakt:

Re: ANTONI KOMASA-ŁAZARKIEWICZ - GOREJĄCY KRZEW (2013)

#56 Post autor: Wawrzyniec » pn mar 04, 2013 21:21 pm

Koper pisze:A czy ja mówię o Oscarach albo Globach? Jest masa przeróżnych festiwali, konkursów, wyróżnień filmowych. Właściwie każdy dobry film gdzieś tam się załapie. Tymczasem u Smarzowskiego dysproporcja między krajowymi a zagranicznymi jest katastrofalna: 100% do 0% :P
Oscary i Globy się nie liczą, gdyż to amerykańskie nagrody, a tam mają popcorn zamiast mózgu. :wink: Ale racja jest, że wśród europejskich Festiwali nie chodzi mi nawet o Cannes, Berlin czy Wenecję, ale też na mniejszych filmy Smarzowskiego nie istnieją. Gdyż nie mogą, gdyż są to filmy wyłącznie dla polskiego widza. I uważam, że nawet inteligentny europejski kinoman i miłośnik Haneke miałby problemy ze zrozumieniem Smarzowskiego. I to jest przykre, gdyż to też nie jest tak, że wszyscy dookoła są głupi i mają czelność nie interesować się historią Polski. Ja z chęcią poznałbym ciekawą historię innych krajów, ale też trzeba umieć ją opowiedzieć. Innym się jakoś udaje.
#WinaHansa #IStandByDaenerys

Awatar użytkownika
Marek Łach
+ Jerry Goldsmith +
Posty: 5671
Rejestracja: śr maja 04, 2005 16:30 pm
Lokalizacja: Kraków

Re: ANTONI KOMASA-ŁAZARKIEWICZ - GOREJĄCY KRZEW (2013)

#57 Post autor: Marek Łach » pn mar 04, 2013 22:01 pm

Co do Oscarów i Globów to pretensje należy kierować do naszych władz filmowych, które w kilkuosobowym gronie wybierają filmy promowane do tych nagród - i Smarzowskiego, o ile pamiętam, nigdy nie wybrali (zresztą 95% filmów, które wybierali i tak przepadało z kretesem, więc to tyle jeśli chodzi o trafność ich wyborów...). Przypomnę, że do Oscara nieanglojęzycznego był nominowany w ostatnich latach np. taki film jak Gorzkie mleko, bardzo hermetyczne, artystyczne kino osadzone w realiach kulturowych Ameryki łacińskiej (świetne kino zresztą). Czyli to nie jest tak, że hermetyczne kino ze względu na swoją kulturową hermetyczność z góry jest skazane na niepowodzenie - jak zdajecie się sugerować - tylko równie dobrze cała sprawa z nominacjami Smarzowskiego może rozbijać się o kwestię braku jego promocji zagranicą. W Peru ktoś we władzach filmowych miał jaja i jak się okazało, La teta asustada powędrowała na międzynarodowe festiwale.

Nie przesądzam czy w przypadku Smarzowskiego to kwestia złej promocji, bo nie wiem, ale teza, że kino hermetyczne = kino gorsze, jest wyssana z palca.
Wawrzyniec pisze:I to jest przykre, gdyż to też nie jest tak, że wszyscy dookoła są głupi i mają czelność nie interesować się historią Polski. Ja z chęcią poznałbym ciekawą historię innych krajów, ale też trzeba umieć ją opowiedzieć. Innym się jakoś udaje.
Ale to nie tyczy się tylko Polski, ale każdego kraju, który produkuje kino - jak to nazywacie - hermetyczne, nieuniwersalne. Od widza też należy wymagać pewnego zaangażowania i wysiłku, a nie jedynie biernego odbierania informacji z ekranu. Chcesz poznać obce kultury, odrób zadanie domowe, bądź humanistą - poszerzanie horyzontów czasem musi trochę boleć.

I skoro innym się udaje, to pozwól, że spytam, ileż to filmów produkcji np. węgierskiej, litewskiej czy rumuńskiej widujesz co roku? Czy może tam się nie robi dobrego kina, skoro tak mało tych filmów trafia na główne światowe festiwale?

Ja podsumuję tę dyskusję w ten sposób: Wy uważacie, że - co do zasady - artysta powinien dostosowywać się do widza (uniwersalnego widza); ja uważam na odwrót, że - co do zasady - to widz powinien dostosowywać się do dzieła artystycznego. Na tej płaszczyźnie nasze poglądy się fundamentalnie różnią i nie przekonamy się nawzajem, więc chyba nie ma sensu brnąć w to dalej. Ale dyskusja ciekawa. :)

Awatar użytkownika
Adam
Jan Borysewicz
Posty: 58235
Rejestracja: wt lis 24, 2009 19:02 pm

Re: ANTONI KOMASA-ŁAZARKIEWICZ - GOREJĄCY KRZEW (2013)

#58 Post autor: Adam » pn mar 04, 2013 22:22 pm

jam Ci ją spowodował 8)
#FUCKVINYL

Awatar użytkownika
Koper
Ennio Morricone
Posty: 26139
Rejestracja: pn mar 06, 2006 22:16 pm
Lokalizacja: Zielona Góra
Kontakt:

Re: ANTONI KOMASA-ŁAZARKIEWICZ - GOREJĄCY KRZEW (2013)

#59 Post autor: Koper » pn mar 04, 2013 22:40 pm

Marek Łach pisze:Ja podsumuję tę dyskusję w ten sposób: Wy uważacie, że - co do zasady - artysta powinien dostosowywać się do widza (uniwersalnego widza); ja uważam na odwrót, że - co do zasady - to widz powinien dostosowywać się do dzieła artystycznego. Na tej płaszczyźnie nasze poglądy się fundamentalnie różnią i nie przekonamy się nawzajem, więc chyba nie ma sensu brnąć w to dalej. Ale dyskusja ciekawa. :)
Ej, ej, ja wcale nie twierdzę, że artysta musi się zawsze i wszędzie dostosowywać do widza. Twierdzę tylko, że:
a) polskie kino składa się zasadniczo z 3 gatunków, z których tylko w jednym można trafić na dzieła o jakiejkolwiek wartości (kom-romy, pseudo-superprodukcje patriotyczne oraz owe hermetyczne "polish cinema" -że tak to nazwę).
b) Smarzowski jest przedstawicielem ostatniego z tych gatunków i jego filmy cieszą się zerowym zainteresowaniem wśród osób z Polską nie związanych.
c) Filmy Smarzowskiego wyróżniają się poziomem realizacji na tle polskiej szarzyzny ale na tle światowym to nic wielkiego.
i jeszcze takie przemyślenie odnośnie tego, czy artysta powinien się naginać:
d) kino jest może i dziełem sztuki, ale jest też produkcją, formą rozrywki. Jeśli reżyser kręci film za pieniądze swoje i znajomych to może sobie robić sztukę, która będzie zrozumiała tylko dla niego i jego kolegów a reszta widzów, niech się dostosuje do dzieła. Ale jak już bierze od kogoś większą kasę na ten film (nieważne czy milion złotych czy 10 milionów baksów), to chyba powinno mu (no i dawcom kasy) zależeć, żeby się dobrze sprzedał. Nie mówię, że ma się nagiąć i zrobić film dla masowego widza, ale skoro dostaje kasę od PISFu, to mógłby zrobić film, który przynajmniej jakiegoś niszowego widza za tą zagranicą znajdzie, trochę tę polską kinematografię do góry pociągnie, czy choćby rozreklamuje, a nie będzie kolejnym obrazem, w którym dusimy się we własnym piekiełku.

Aha. Nie widziałem kina litewskiego czy węgierskiego ostatnimi czasy, ale widziałem filmy z Wietnamu, Tajlandii, Indonezji... choć kultura tych krajów diablo odmienna od naszej, to jakoś nie miałem problemów ze zrozumieniem przekazu a i technicznie to się prezentowało lepiej niż większość rodzimych produkcji. O kinie z Korei nie wspominam, bo takie zdjęcia jak w "Epitafium" choćby to ja nie wiem kiedy w polskim filmie zobaczę. :P A co do kina rumuńskiego, to dostało ostatnio nagrody w Cannes:
http://www.youtube.com/watch?v=HiJRGbCKCu0
widać Rumuni potrafią podjąć bardziej uniwersalne tematy niż niezrozumiałe dla innych rozliczanie z Ceausescu na przykład. A technicznie to chyba i lepiej wygląda jak Smarzowski. :P
"Hans Zimmer w tej chwili nic nie potrzebuje. (...) Ciebie też nie potrzebuje." - Paweł Stroiński

Awatar użytkownika
Marek Łach
+ Jerry Goldsmith +
Posty: 5671
Rejestracja: śr maja 04, 2005 16:30 pm
Lokalizacja: Kraków

Re: ANTONI KOMASA-ŁAZARKIEWICZ - GOREJĄCY KRZEW (2013)

#60 Post autor: Marek Łach » pn mar 04, 2013 22:47 pm

Tylko że widzisz, Smarzowski doskonale się sprzedaje. Ty czy Wawrzyniec tak naprawdę jesteście wyjątkami, bo filmy Smarzowskiego na polskim gruncie cieszą się wręcz znakomitą recepcją, czy to ze strony znienawidzonych krytyków, czy zwykłych szarych kinomanów. Więc pkt. d) Twojej wypowiedzi to tylko promocyjne wishful thinking. Filmy zarobiły swoje, zdobyły uznanie, i teraz zadaniem dystrybutorów byłoby ich puszczenie dalej. A nie jesteś w stanie stwierdzić z całkowitą pewnością, że żaden z filmów Smarzowskiego nie zostałby zrozumiany zagranicą. Nie tak hermetyczne filmy zyskiwały poklask wśród obcych gremiów. Ale nawet w obecnej sytuacji, Smarzowski w żaden sposób nie dusi się w polskim piekiełku - jest w zasadzie reżyserską gwiazdą na naszym firmamencie, dość zgodnie uznawaną za jedną z największych nadziei polskiego kina. Myślę, że to osiągnięcie, za które należy go chwalić, a nie skreślać, bo robi kino, które nie każdemu (ale jednak większości) pasuje. Kto wie, czy jutro nie obudzimy się w świecie, w którym Smarzowski frunie do Berlina na festiwal. ;)

A Wujka Boonme widziałeś? ;) Smarzowski przy tym to hollywoodzki blockbuster jeśli chodzi o kulturową niezrozumiałość. ;) A jednak i takie filmy wygrywają. Czyli nie o hermetyczność się tu rozchodzi.

ODPOWIEDZ