Muzyka filmowa - Forum FilmMusic.pl

lis23 pisze:[]Mad Maxy[/b] nigdy mnie nie kręciły, były zbyt dziwne i takie ... hmmm ... mało Hollywoodzkie?

i całe szczęście, że część 1 i 2 takie były.
Aczkolwiek trójka już jest "hollywoodzka".

Zwiastun nowej komedii Shane'a Blacka - The Nice Guys:

https://www.youtube.com/watch?v=l9Tb553MZug

już się nie mogę doczekać, tylko czemu akcja nie dzieje się w czasie Bożego Narodzenia?

Świetny zwiastun, a co do Shane'a Blacka
https://www.youtube.com/watch?v=g42r-ZlIRjI

Draka w Bronksie - 5/10
Typowy film w Jackie Chanem. Sceny walk nie tak dobre jak w innych filmach, ale dalej trzymają poziom

Marsjanin - 7/10
Zdecydowanie za długi. Największy plus to muzyka

The Foot Shooting Party - 4/10
WTF?

Trujący Bluszcz - 3/10
bez komentarza

Critters 3 - 4/10
rola DiCaprio bezbłędna

Do utraty sił - 8/10
świetna rola Jake Gyllenhaal

Everest - 9/10
Muzyka i historia na +

Sicario, ciężki poważny film ze świetną muzyką i sceną przy której opadła mi szczena. 9/10.

THE BIG SHORT
kiedyś rozmawiałem tu chwilkę z Markiem na temat innego filmu z zaplecza finansjery, mój zarzut był taki, że filmowcy traktują widza jak głupca, który nie zrozumie farszu, istoty problemu, dlatego mu się go nie podaje w ogóle, jednak można inaczej:



Polecam!

i tak nie ma cycków*

a film faktycznie dobry, choć od strony realizacyjnej jest raczej przeciętnie (ta maniera ze zdjęciami cyfrówką z ręki, z kamerzystą stojącym metr od aktorów, jakoś nigdy nie przekonałem się do tego stylu). Natomiast scenariusz i sposób opowiedzenia o banksterskim mumbo-jumbo jak najbardziej udany.

*Margot, bo jakieś tam w innej scenie przez sekundę nawet są

Jeżeli chodzi o przekręty wielką kasę i nagą Margot Robbie, to dla mnie Wolf of Wall Street pozostaje opus magnum i dlatego mnie ten film jakoś nie kusi.

seria wykładów odzianej jedynie w bąbelki profesor Margot jeszcze nikomu nie zaszkodziła Wawrzyniec

Ale seria - jeden wykład.

Pod względem prezentowania mechanizmów przekrętów bankowych Big Short bije Wilka, ale pod względem artystycznym, technicznym czy jak tam chcecie to nazwać, czystofilmowym po prostu, Wilk jest lepszy.

uparłeś się Koper, żeby Wawrzyniec "nie nauczył się rzeczy"
tymczasem Ryan Gosling, ten pan



gra w filmie pracownika Deutsche Bank

no lepiej już tego zareklamować nie potrafię

Witaj w klubie - ekhm, pół filmu to sugerowanie, jakie to są złe firmy farmaceutyczne, bo wprowadziły w latach 80-tych do fazy testów jakiś szkodliwy w dużych dawkach lek. Właściciele koncernów to "dilerzy", zabijają ludzi, sabotują poszukiwania innych metod itp. Po czym pod koniec wychodzi na to, że po skorygowaniu dawki ten środek okazuje się skuteczny i przełomowy w historii lecznictwa tej choroby (później modyfikowano terapię). No, kurde, WTF Strzał w stopę.

kilka propozycji ode mnie:

- "Demolition" (2016) nowy Jake Gyllenhal, nie jestem fanem tego aktora, ale musze przyznać, że jest jeszcze lepszy niż w "Do utraty tchu". Zresztą od czasu "Labiryntu" i "Wroga" gość nie chce zejść poniżej pewnego dość wysokiego poziomu. Zdecydowanie wolę jego na 1 max 2 planie, a nie w epizodach jak w "Everest".

- kilka tytułów nie tylko dla frankofilów - w głównych rolach i nie tylko M. Cotillard i M. Schoenaerts:
a/ "Rust and Bone"
b/ "Dwa dni, jedna noc"
c/ "Cień"
d/ Więzy krwi"
e/ "Brudny szmal"

"Piraci z Karaibów: Zemsta Salazara - Moim zdaniem, lepszy film niż trójka i czwórka, fajnie nawiązano do trylogii i zgrabnie zakończono wątek Barbosy, jedyny minus to zmiana charakteru naszego "Jacka Wróbla"

"Król Artur Legenda Miecza" - Po tym wszystkim, czego się o tym filmie naczytałem, oczekiwałem mega gniota, a tymczasem film jest ok - to nie jest klasyczny Król Artur, nie jest to też najlepszy film o władcy Camelotu ale na pewno jest to film Rithiego + świetna scenografia i kostiumy i nie tak wiele CGI, jak to się mówiło. Londyn z przełomu V i VI wieku, pełen pamiątek po Rzymskiej okupacji dziwnie kontrastuje z tą wiochą z przełomu XII i XII wieku, którą pokazał Scott w swoim "Robin Hoodzie".

Londyn Rithiego:





Londyn Scotta:





"Tomb Raider" - W końcu zjadliwa adaptacja tej serii gier. Filmowa Lara jest naturalna i wiarygodna a sam film w końcu nie jest pocztówką z kilku krajów oraz jedno, wielkie lokowanie produktów - zegarków, samochodów i innych gadgetów. Dobrym zabiegiem było oparcie filmu o reboot gry, dzięki czemu jest on bardziej spójny, liczę na kontynuacje z większym rozmachem.

Tomb Raider jest bardzo fajny przez pierwsze 30-40 minut, potem powoli się zaczyna kalkowanie gry niemal 1:1, które nigdy w świecie filmu się nie sprawdza. Szkoda, bo mogłoby być naprawdę nieźle.

lis23 pisze: "Król Artur Legenda Miecza" - Po tym wszystkim, czego się o tym filmie naczytałem, oczekiwałem mega gniota, a tymczasem film jest ok - to nie jest klasyczny Król Artur, nie jest to też najlepszy film o władcy Camelotu ale na pewno jest to film Rithiego + świetna scenografia i kostiumy i nie tak wiele CGI, jak to się mówiło. Londyn z przełomu V i VI wieku, pełen pamiątek po Rzymskiej okupacji dziwnie kontrastuje z tą wiochą z przełomu XII i XII wieku, którą pokazał Scott w swoim "Robin Hoodzie"

Widzisz, jak Ci Brytole wszystko tylko psują. Zrobili Brexit z Imperium Rzymskiego i zniszczyli własny kraj, strach pomyśleć co znowu nabroją.
Ale kto to jest Rithie??