Po ch*j to, ale mi przypominałeś o tym filmieKoper pisze:To po ch.j się tu wpisujesz?
CO OSTATNIO OGLĄDALIŚCIE?
- Koper
- Ennio Morricone
- Posty: 26139
- Rejestracja: pn mar 06, 2006 22:16 pm
- Lokalizacja: Zielona Góra
- Kontakt:
Chyba Wojtek nie oglądałeś żadnego horroru od czasów "Omenu" i "Lśnienia". Przespałeś 30 lat kinematorgrafii i bredzisz jak Bladu na temat Gregsona.Wojtek pisze:Paranormal Activity - Najlepszy horror jaki widziałem od czasu Omenu i Lśnienia. Wiem, że zaraz tu się zacznie, że ten film to się do Kubricka nie umywa, ale nie chodzi mi o poziom artystyczny, tylko o trzymanie w napięciu. Myślałem, że żyjemy w czasach takiej posuchy kinematograficznej, że żaden horror nie jest w stanie przestraszyć, a tu proszę - miłe zaskoczenie. Z chęcią się wybiorę na drugą część, ale boję się, czy nie wyjdzie z tego coś w stylu Pił - Pierwsza częśc miała ciekawy i dość świeży koncept, a kolejne to skok na kasę i wymyślanie coraz to głupszych zwrotów akcji mających usprawiedliwiać rzeźnię
Amerykańscy amatorzy naoglądali się horrorów i postanowili nakręcić rzekomo oryginalny film. Tylko, że wszystko tu już było a klisza goni kliszę. Od udawanej autentyczności "Cannibal Holocaust" poprzez "Entity", "Poltergeist", "Blair Witch Project", "Rec" a nawet telewizyjny hiszpański "Pokój dziecka" i masa innych (zwłaszcza ten ostatni oraz "Entity" były kopalnią pomysłów dla twórców tego straszaka). Film nie jest taki zły jak myślałem wprawdzie, nawet ma swoistą atmosferkę, ale poza tym nie oferuje zupełnie nic. Wtórność, amatorskie wykonanie (włącznie z aktorstwem) i typowe w amerykańskich horrorach irytujące zachowania bohaterów oraz ogólny brak logiki w fabule. Na dodatek wyczytałem, że o ile wcześniej może być trochę nudno, to zakończenie jest świetne. I co? Kupa. Zakończenie to akurat było denne i bardziej śmieszne jak straszne. Coś jak w "Blair Witch Project". Generalnie oglądając samemu w ciemnym pokoju jeszcze można poczuć nieco gęsiej skórki ale podejrzewam, że w kinie to można się tylko zirytować, że się straciło czas i kasę. Generalnie wypromowany ponad miarę przeciętniaczek, który z nudów można obejrzeć w jesienny wieczór. Nic ponadto.
"Hans Zimmer w tej chwili nic nie potrzebuje. (...) Ciebie też nie potrzebuje." - Paweł Stroiński
- Marek Łach
- + Jerry Goldsmith +
- Posty: 5671
- Rejestracja: śr maja 04, 2005 16:30 pm
- Lokalizacja: Kraków
Z częścią tego co Koper pisze można się zgodzić, ale nie zgodzę się szczególnie z jednym argumentem. Otóż jak dla mnie pisanie o wtórności PA względem Cannibal Holocaust czy Blair Witch Project nie ma zupełnie sensu, z tej prostej przyczyny, że "mockumentary" nie jest jednostkowym wynalazkiem, ale jest zupełnie odrębną estetyką filmową, w pewnym sensie wręcz gatunkiem filmowym (choć tutaj trochę mieszam pojęcia, chcę tylko żeby było wiadomo, o co mi chodzi). Krytykować PA za udawanie autentyczności to trochę tak jak gdyby krytykować kogoś za stosowanie długich, wielominutowych ujęć, bo przecież takie to stosowali Kubrick i Tarkowski dawno temu. Czy to oznacza wtórność? Oczywiście że nie, to oznacza tylko skorzystanie z pewnej specyficznej estetyki. PA w stosunku do CH, BWP czy Reca wnosi wiele do gatunku, już abstrahując od tego jak bardzo odmiennym filmem jest od Cannibal Holocaust. Peli fajnie eksperymentuje z wykorzystaną estetyką, poprzez umieszczenie kamery na statywie w zupełnie nowy sposób w zestawieniu z tamtymi filmami (Pokoju dziecka nie widziałem) buduje suspense i klimat - a to przy takim sposobie filmowania jest nie lada wyczynem, bo wykracza poza suchą dokumentację wydarzeń. PA ma atmosferę, którą udało się osiągnąć dzięki temu właśnie, że reżyser miał dobry pomysł na wykorzystanie stylistyki mockumentary, a nie poszedł jedynie w imitowanie dynamicznego zapisu akcji jak Cloverfield czy REC. Zbudowanie całego suspense filmu na bazie nieruchomego kadru to o wiele bardziej wyrafinowane i w gruncie rzeczy inteligentniejsze rozwiązanie niż gonitwa z kamerą na ramieniu, i tutaj to sięudało. Scenariuszowo pewne rzeczy kiksują, wiadomo (choć to że bohaterowie nie zachowują się logicznie w kilku przypadkach wyjaśnić można; a w kilku nie), ale pod względem realizacji nie jest to film wtórny. Powiedziałbym wręcz na odwrót - że przy tak kliszowej tematyce, formuła filmu jest czymś orzeźwiającym i czymś, co pewnie zatracone zostanie zupełnie w sequelu...
- Wojteł
- John Williams
- Posty: 9827
- Rejestracja: sob mar 15, 2008 23:50 pm
- Lokalizacja: Chrząszczyżewoszyce powiat Łękołody
Wiesz Koprze, ja nie twierdzę, że PA jest jest na miarę Lśnienia, ja tylko mówię, że dawno żadne horror nie zrobił na mnie takie wrażenia, zwłaszcza w naszej dekadzie, gdzie horror = torture gore. Dodam jeszcze, że krytyka w stosunku do tego filmu jest kierowana głownie ze strony osób zirytowanych kampanią reklamową tego filmu. A że mnie ta cała kampania ominęła i film obejrzałem pewnego wieczoru właściwie przez przypadek, pierwszy raz stykając się z tytułem (może kiedyś mi się o uszy obiło) to bardzo mi się spodobał. Co do zakończenia, jak już pisałem: nakręcono trzy różne wersje i dwie zdaje się można obejrzeć razem z całym filmem. I powiem szczerze, tylko jedno z tych trzech zakończen było dobre - reszta psuła klimat i była po prostu głupia.A co do reszty twych zarzutów, to ja już nic nie będę mówił, bo nie potrafię tego zrobić tak pięknie i inteligentnie jak Marek Łach w swoim poście powyżej
Haha Śląsk węgiel zadupie gwara
- Koper
- Ennio Morricone
- Posty: 26139
- Rejestracja: pn mar 06, 2006 22:16 pm
- Lokalizacja: Zielona Góra
- Kontakt:
Marku - dla mnie trochę trudno mówić o gatunku, jeśli reprezentują go filmy, których ilość na palcach jeśli nie jednej, to dwóch rąk spokojnie można policzyć. Nie wiem czy Cannibal Holocaust był pierwszym horrorem udającym dokumentalne zdjęcia, ale chyba pierwszym, na który ludzie dali się nabrać (reżyser musiał pokazywać aktorów, żeby udowodnić że nie zginęli w dżungli). "Blair Witch Project" poszedł totalnie w stronę pseudoautentyczności i wykorzystał internet do stworzenia wokół siebie takiej otoczki (co było zarazem kampanią promocyjną). A "Paranormal Activity" idzie dokładnie tym samym szlakiem. Łącznie z tymi niby informacjami, że materiały pochodzą od rodzin bohaterów, policji itp.
Że reżyser postawił w części filmu kamerę na statywie? Wielkie mi halo (w jakimś filmie chyba i tak już bywały wykorzystywane tego typu ujęcia, tyle że chyba z kamer przemysłowych itp.). Owszem, trzeba mu oddać, że udaje mu się jakoś to zmontować, że kamera jest tam gdzie trzeba i sposób realizacji nie przeszkadza fabule. Tyle, że po pierwsze: kamera na statywie to może 1/3 filmu albo i nie. Po drugie nie realizacja jest tu największym problemem a beznadziejna fabuła (aktorstwo rodem ze szkolnego teatrzyku może pomińmy). Po trzecie tak statyczna kamera, brak ścieżki dźwiękowej, brak tych standardowych horrorowych chwytów sprawia, że to jest nudne i niestraszne. 5 minut pokazywania jak bohaterowie wiercą się we śnie na łóżkach i w pewnym momencie drzwi zmieniają położenie. Ale, kurde, straszne. No, sorry, to chyba by się trzeba bać przeciągu we własnym domu, żeby coś takiego w filmie działało na mnie. Po czwarte wreszcie klisze, klisze, klisze. Nie chcę wnikać w szczegóły, ale jeśli widzieliście 50% wymienionych w moim wcześniejszym poście filmów, to na pewno też je zauważyliście. Co do "Pokoju dziecka" to na całe szczęście jest to film zrealizowany jak najbardziej tradycyjnie. Tyle, że jest tam motyw, że bohater celem wybadania co się dzieje tajemniczego w tytułowym pokoju kupuje odpowiednią kamerę i monitor. I na tamtym filmie się nawet parę razy wystraszyłem.
Co do zakończenia znam tylko to chyba oryginalne:
Że reżyser postawił w części filmu kamerę na statywie? Wielkie mi halo (w jakimś filmie chyba i tak już bywały wykorzystywane tego typu ujęcia, tyle że chyba z kamer przemysłowych itp.). Owszem, trzeba mu oddać, że udaje mu się jakoś to zmontować, że kamera jest tam gdzie trzeba i sposób realizacji nie przeszkadza fabule. Tyle, że po pierwsze: kamera na statywie to może 1/3 filmu albo i nie. Po drugie nie realizacja jest tu największym problemem a beznadziejna fabuła (aktorstwo rodem ze szkolnego teatrzyku może pomińmy). Po trzecie tak statyczna kamera, brak ścieżki dźwiękowej, brak tych standardowych horrorowych chwytów sprawia, że to jest nudne i niestraszne. 5 minut pokazywania jak bohaterowie wiercą się we śnie na łóżkach i w pewnym momencie drzwi zmieniają położenie. Ale, kurde, straszne. No, sorry, to chyba by się trzeba bać przeciągu we własnym domu, żeby coś takiego w filmie działało na mnie. Po czwarte wreszcie klisze, klisze, klisze. Nie chcę wnikać w szczegóły, ale jeśli widzieliście 50% wymienionych w moim wcześniejszym poście filmów, to na pewno też je zauważyliście. Co do "Pokoju dziecka" to na całe szczęście jest to film zrealizowany jak najbardziej tradycyjnie. Tyle, że jest tam motyw, że bohater celem wybadania co się dzieje tajemniczego w tytułowym pokoju kupuje odpowiednią kamerę i monitor. I na tamtym filmie się nawet parę razy wystraszyłem.
Co do zakończenia znam tylko to chyba oryginalne:
Spoiler:
"Hans Zimmer w tej chwili nic nie potrzebuje. (...) Ciebie też nie potrzebuje." - Paweł Stroiński
- Wojteł
- John Williams
- Posty: 9827
- Rejestracja: sob mar 15, 2008 23:50 pm
- Lokalizacja: Chrząszczyżewoszyce powiat Łękołody
Koprze- nic dziwnego, że to zakończenie Ci się nie podobało. To było takie tępe i amerykańskie, psuło cały klimat filmu. Ja oglądałem film z wmontowanym zakończeniem [spojler]z policją[koniec spojlera].
Tutaj masz wszystkie trzy:
http://hityfilmowe.com/readarticle.php?article_id=4759
Tutaj masz wszystkie trzy:
http://hityfilmowe.com/readarticle.php?article_id=4759
Haha Śląsk węgiel zadupie gwara
- Koper
- Ennio Morricone
- Posty: 26139
- Rejestracja: pn mar 06, 2006 22:16 pm
- Lokalizacja: Zielona Góra
- Kontakt:
To z policją lepsze, tyle że za długie. Zresztą nie ratuje filmu, który generalnie jest irytujący. Demon, który prześladuje dziewczynę od 8 r.ż., po to, by w końcu mocniej dać się we znaki, jak jej chłoptaś kupi kamerę i ostatecznie, mimo, że może wpływać fizycznie na otoczenie, opętać ją i jej rękoma zabić owego chłoptasia (a w zakończeniu alternatywnym także ją). Dla mnie cała ta historia to zlepek różnych klisz i tylko mi tu brakowało szatana, wilkołaka albo wampira - no i Van Helsinga, żeby porządek zrobił. A jak zobaczyłem jak chłoptaś czyta "magiczną księgę" o duchach (taki typowy horrorowy schemacik- książka z quasi-średniowiecznymi obrazkami ) to parsknąłem śmiechem.
"Hans Zimmer w tej chwili nic nie potrzebuje. (...) Ciebie też nie potrzebuje." - Paweł Stroiński