Sam Ewing - Slotherhouse (2023)
- Ghostek
- Hardkorowy Koksu
- Posty: 10224
- Rejestracja: śr kwie 06, 2005 23:17 pm
- Lokalizacja: Wyłoniłem się z Nun
- Kontakt:
Sam Ewing - Slotherhouse (2023)
Już wyszło. Ale moim zdaniem warte to to uwagi a nawet oddzielnego tematu, bo ścieżka naprawdę zacna.
1. Alpha’s Capture (2:37)
2. Emily (2:44)
3. That One Spark (2:03)
4. First Blood (4:51)
5. Alpha’s New Home (1:57)
6. Meet the Internet (1:56)
7. It’s You or Me (0:52)
8. A Death on Campus (3:25)
9. Madison Forgives (2:27)
10. Election Night Ceremony (4:15)
11. Opus of the Killer Sloth (3:16)
12. Jungle’s Perfect Predator (2:11)
13. The Good, the Bad and the Sloth (3:08)
14. The Final Slothdown (4:48)
15. Last Selfie – Candy Machine, Bedlow & Patricia Starlight (2:48)
Ten film zapowiada się bajecznie. Krwawa łaźnia urządzana przez... leniwca.
No czekam
Co do muzyki to wielkie zasko.
Myślałem, że będzie jakiś elektroniczny jump scare score, a tu klasyka pełną gębą i to w jakim wykonaniu!
Elementu grozy z początku w sumie niewiele, ale za to liryka jaka pikna! Jakby się koleś nasłuchał Hornera. A przecież Sam Ewing to jeden z aranżerów Miśka.
Potem już wchodzi i groza, a i ta zaskakuje. Mocne wejścia orkiestrowe, epicki chóry, no i zabawa dynamiką jak u... Goldsmitha. Zdarzają się nawet bongosy...
Muzyka z jajem i chyba jeden z ciekawszych scorów tegorocznego sezonu halułin.
Polecam.
1. Alpha’s Capture (2:37)
2. Emily (2:44)
3. That One Spark (2:03)
4. First Blood (4:51)
5. Alpha’s New Home (1:57)
6. Meet the Internet (1:56)
7. It’s You or Me (0:52)
8. A Death on Campus (3:25)
9. Madison Forgives (2:27)
10. Election Night Ceremony (4:15)
11. Opus of the Killer Sloth (3:16)
12. Jungle’s Perfect Predator (2:11)
13. The Good, the Bad and the Sloth (3:08)
14. The Final Slothdown (4:48)
15. Last Selfie – Candy Machine, Bedlow & Patricia Starlight (2:48)
Ten film zapowiada się bajecznie. Krwawa łaźnia urządzana przez... leniwca.
No czekam
Co do muzyki to wielkie zasko.
Myślałem, że będzie jakiś elektroniczny jump scare score, a tu klasyka pełną gębą i to w jakim wykonaniu!
Elementu grozy z początku w sumie niewiele, ale za to liryka jaka pikna! Jakby się koleś nasłuchał Hornera. A przecież Sam Ewing to jeden z aranżerów Miśka.
Potem już wchodzi i groza, a i ta zaskakuje. Mocne wejścia orkiestrowe, epicki chóry, no i zabawa dynamiką jak u... Goldsmitha. Zdarzają się nawet bongosy...
Muzyka z jajem i chyba jeden z ciekawszych scorów tegorocznego sezonu halułin.
Polecam.
- Wawrzyniec
- Hans Zimmer
- Posty: 33890
- Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
- Kontakt:
Re: Sam Ewing - Slotherhouse (2023)
Slotherhouse - uznanie to już należy się za ten tytuł.
A skoro score taki dobry, to rzeczywiście będę musiał go obadać. Zbliża się Halloween i muszę kupić dynię i odpowiednią sobie playlistę ułożyć.
A skoro score taki dobry, to rzeczywiście będę musiał go obadać. Zbliża się Halloween i muszę kupić dynię i odpowiednią sobie playlistę ułożyć.
#WinaHansa #IStandByDaenerys
- Ghostek
- Hardkorowy Koksu
- Posty: 10224
- Rejestracja: śr kwie 06, 2005 23:17 pm
- Lokalizacja: Wyłoniłem się z Nun
- Kontakt:
Re: Sam Ewing - Slotherhouse (2023)
O kurza stopa, co za film!
Ktoś tu dobry towar wciągał jak pisał scenariusz.
Słodki leniwiec, który staje się maskotką bractwa wypindrzonych lasek amerykańskiego uniwerka zaczyna swój morderczy szał. Poziom abstrakcji i mechatronika godna najgorszej spierdoliny kina klasy C z lat 80. Czyli czteropak browara i mile spędzony wieczór gwarantowany!
A muza w tym filmie to jakiś kosmos! Non stop praktycznie gra i robi to tak, że czasami lepiej byłoby wyłączyć obraz i słuchać samej muzy. Klasowa, bogata tematycznie, wpadająca w ucho i puszczająca oko do Goldsmitha, Hornera i Silvestriego oprawa muzyczna. Sporo tu również nawiązań do stylu Miśka, ale to w kontekście scen akcji, kreowanych w podobnym, zwariowanym stylu.
No dawno tak dobrze nie bawiłem się słuchając muzy do filmu grozy.
Ktoś tu dobry towar wciągał jak pisał scenariusz.
Słodki leniwiec, który staje się maskotką bractwa wypindrzonych lasek amerykańskiego uniwerka zaczyna swój morderczy szał. Poziom abstrakcji i mechatronika godna najgorszej spierdoliny kina klasy C z lat 80. Czyli czteropak browara i mile spędzony wieczór gwarantowany!
A muza w tym filmie to jakiś kosmos! Non stop praktycznie gra i robi to tak, że czasami lepiej byłoby wyłączyć obraz i słuchać samej muzy. Klasowa, bogata tematycznie, wpadająca w ucho i puszczająca oko do Goldsmitha, Hornera i Silvestriego oprawa muzyczna. Sporo tu również nawiązań do stylu Miśka, ale to w kontekście scen akcji, kreowanych w podobnym, zwariowanym stylu.
No dawno tak dobrze nie bawiłem się słuchając muzy do filmu grozy.
Re: Sam Ewing - Slotherhouse (2023)
Mechatronika leniwca nie odbiega zbytnio od poziomu Gremlinów i Critersów z lat 80. Odświeżcie sobie Gremlinów i porównajcie. Tak samo tantednie wygląda.
Film głupiutki, ale muza - wow! Nieustannie nawiązywanie do klasyki.
Czy Wam też granie w scenach panamskich nie przywołuje "Misji" Maestra Ennia?
Film głupiutki, ale muza - wow! Nieustannie nawiązywanie do klasyki.
Czy Wam też granie w scenach panamskich nie przywołuje "Misji" Maestra Ennia?
- Wawrzyniec
- Hans Zimmer
- Posty: 33890
- Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
- Kontakt:
Re: Sam Ewing - Slotherhouse (2023)
Dobre to "Slotherhouse"! Dopiero dzięki recenzji Tomka dowiedziałem się, że to pan z ekipy Beara.
Naprawdę dobra muzyka, a motyw na etniczne filety uroczy.
Naprawdę dobra muzyka, a motyw na etniczne filety uroczy.
#WinaHansa #IStandByDaenerys
- kiedyśgrześ
- + W.A. Mozart +
- Posty: 5933
- Rejestracja: sob lip 09, 2011 12:05 pm
Re: Sam Ewing - Slotherhouse (2023)
Film jak dla mnie nieporozumienie, myślałem, że to jakiś slasher klasy B, a to nawet nie zgrywa klasy D, jak leniwiec zaczął jeździć autem i trzaskać selfiki miałem już autentycznie dość, mimo, iż już wcześniej bolało patrzenie na grę aktorską, szok, że poleciało to w naszych kinach.
Co do muzyki, to nie miała ona prawa być tak dobra Tematy, wykonanie, klimat. Najbardziej podobała mi się ta etnika i rzeczywiście od pierwszych sekund kojarzyło mi się to z Hornerem. Także szacun Tomek za znalezienie i podzielenie się takim cudem
Co do muzyki, to nie miała ona prawa być tak dobra Tematy, wykonanie, klimat. Najbardziej podobała mi się ta etnika i rzeczywiście od pierwszych sekund kojarzyło mi się to z Hornerem. Także szacun Tomek za znalezienie i podzielenie się takim cudem
- kiedyśgrześ
- + W.A. Mozart +
- Posty: 5933
- Rejestracja: sob lip 09, 2011 12:05 pm
Re: Sam Ewing - Slotherhouse (2023)
Mystry nie ma poczucia humoru
swoją drogą zupełnie zwalili kampanię reklamową, internet powinien się roić od takich fotek jak poniżej, a ja znalazłem jedną… twórców
swoją drogą zupełnie zwalili kampanię reklamową, internet powinien się roić od takich fotek jak poniżej, a ja znalazłem jedną… twórców
- Wawrzyniec
- Hans Zimmer
- Posty: 33890
- Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
- Kontakt:
Re: Sam Ewing - Slotherhouse (2023)
Ja nie mam nic przeciwko komedio-horrorom, czy też ich zwariowanych wersjach. Ale jednak śmieszny tytuł o głupi pomysł też trzeba umieć wykorzystać i dobrze zrobić. Tu się nie udało choć muzyka pierwsza klasa i to ona powinna być nominowana do nagród, zamiast tych Islandczyków.
#WinaHansa #IStandByDaenerys
- Koper
- Ennio Morricone
- Posty: 26140
- Rejestracja: pn mar 06, 2006 22:16 pm
- Lokalizacja: Zielona Góra
- Kontakt:
Re: Sam Ewing - Slotherhouse (2023)
Mystery ma niestety rację. Uwielbiam komediohorrory, ale to jest słabe: ani śmieszne, ani straszne. Takie filmy to powinna być jazda bez trzymanki, slasher klasy B z hektolitrami krwi i flaków (i cycków). A mamy jakieś popierdółki ze scenariuszem od Tommy'ego Wiseau, bez jakiejkolwiek logiki, chronologii, związku przyczynowo-skutkowego etc. Nawet w festiwalu głupotek i absurdu powinna być jakaś prawidłowość. Tu ciało 2 tygodnie leży w pokoju i nikt go nie znajduje, po czym w końcówce laska wchodzi do pokoju (nie, nie był zamknięty na klucz) i na jego widok wrzeszczy przerażona, by dwie sceny później znów być zaskoczonym i wrzeszczeć z powodu ponownego odkrycia tego samego ciała. I takie tam kwiatki. I żeby to jeszcze było "tak głupie że aż śmieszne" a to jest "tak głupie, że aż głupie". Ledwo dotrwałem do końca.
I prawda, jedyne co się tu udało to muzyka. Aczkolwiek nie przesadzałbym z tymi ochami i achami. Brzmi ładnie, ale to w zasadzie w kółko te dwa tematy na krzyż w filmie wałkowane, do tego wciskają jakieś piosenki (a może jedną i tą samą, przestałem zwracać uwagę).
I prawda, jedyne co się tu udało to muzyka. Aczkolwiek nie przesadzałbym z tymi ochami i achami. Brzmi ładnie, ale to w zasadzie w kółko te dwa tematy na krzyż w filmie wałkowane, do tego wciskają jakieś piosenki (a może jedną i tą samą, przestałem zwracać uwagę).
"Hans Zimmer w tej chwili nic nie potrzebuje. (...) Ciebie też nie potrzebuje." - Paweł Stroiński