Meh, oby tylko nie zrezygnowali w pl z wersji oryginalnej.Adam pisze: ↑wt paź 17, 2023 18:49 pmFucking hell Amerykańce pozamiatali obsadą w dubbingu:
https://m.facebook.com/story.php?story_ ... 4183565590
Joe Hisaishi - The Boy and the Heron
- Krelian
- Ghostwriter znanego twórcy
- Posty: 893
- Rejestracja: pn sty 11, 2010 20:28 pm
- Lokalizacja: Bytom
Re: Joe Hisaishi - The Boy and the Heron
Re: Joe Hisaishi - The Boy and the Heron
Spoko, u nas będzie KarolakKrelian pisze: ↑sob paź 21, 2023 00:09 amMeh, oby tylko nie zrezygnowali w pl z wersji oryginalnej.Adam pisze: ↑wt paź 17, 2023 18:49 pmFucking hell Amerykańce pozamiatali obsadą w dubbingu:
https://m.facebook.com/story.php?story_ ... 4183565590
- Krelian
- Ghostwriter znanego twórcy
- Posty: 893
- Rejestracja: pn sty 11, 2010 20:28 pm
- Lokalizacja: Bytom
Re: Joe Hisaishi - The Boy and the Heron
Owszem, bo z tej listy bo ja wiem masz chyba tylko jednego dobrego aktora głosowego, może dwóch. A druga sprawa dość subiektywna, to ja wciąż lubię oglądać filmy w oryginalnej wersji, tym bardziej że jest to anime, gdzie oglądanie anime po angielsku (lub w jakimkolwiek innym języku niż japoński) powoduje u mnie dysonans. Także wciąż meh.
Re: Joe Hisaishi - The Boy and the Heron
Ale jeden z nich grał kiedyś drugoplanową w Bondzie, więc dla Adama dubbing na pewno będzie sztos.
Gdyby nie piraci, byłbym jak Zbigniew Hołdys - Eric Clapton.
Re: Joe Hisaishi - The Boy and the Heron
Bautista to jest akurat tylko napakowany Seagal. Tyle i aż tyle. A w Bondzie nie potrafił powiedzieć nawet jednego słowa, bo to jedne jedyne, które wypowiada w całym filmie, to jest głos Mendesa No ale jest dziś mega popularnym „aktorem” czy się komuś to podoba, czy nie.
#FUCKVINYL
- Wawrzyniec
- Hans Zimmer
- Posty: 33938
- Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
- Kontakt:
Re: Joe Hisaishi - The Boy and the Heron
@Adam widziałem na Twoich social mediach, że stałeś się posiadaczem tego soundtracka. Serdecznie gratuluję, ale też po części się dziwię, gdyż z tego co pamiętam, nie byłeś zachwycony, a nawet bardzo krytyczny wobec tej pracy Joe.
#WinaHansa #IStandByDaenerys
Re: Joe Hisaishi - The Boy and the Heron
z filmami Ghibli duetu Hisashi+Miyazaki jest u mnie tak samo jak np. z serią M:I.
Jak się dekady temu zaczęło zbierać i ma wszystkie, to trzeba mieć całą serię, mimo, że już jakość muzyki nie ta.
Na szczęście obie serie już dogorywają, bo z M:I został tylko jeden film do premiery, a Miyazaki już też długo tworzyć nie będzie, więc jak jeden film jeszcze mu wskoczy, to max.
Ale z jego tempem pracy, nie przewiduję by za tego życia zdążył większą ilość.
I tak, zdania o tej muzyce nie zmieniam. Wypada blado na tle poprzedników.
Jak się dekady temu zaczęło zbierać i ma wszystkie, to trzeba mieć całą serię, mimo, że już jakość muzyki nie ta.
Na szczęście obie serie już dogorywają, bo z M:I został tylko jeden film do premiery, a Miyazaki już też długo tworzyć nie będzie, więc jak jeden film jeszcze mu wskoczy, to max.
Ale z jego tempem pracy, nie przewiduję by za tego życia zdążył większą ilość.
I tak, zdania o tej muzyce nie zmieniam. Wypada blado na tle poprzedników.
#FUCKVINYL
Re: Joe Hisaishi - The Boy and the Heron
Film w sieci CC będzie od 19.01, już plakaty wiszo
#FUCKVINYL
Re: Joe Hisaishi - The Boy and the Heron
Ptaszki ćwierkają, że film będzie też w naszych IMAXach.
#FUCKVINYL
Re: Joe Hisaishi - The Boy and the Heron
Muzyka w filmie rozczarowuje tak samo jak na płycie. Film przez prawie 2/3 raczej operuje ciszą, gdzie score decyduje sie głównie na niemrawe wejścia niepełnego tematu na fortepian. Dopiero w 3 akcie muzyka z albumu dość szczelnie wypełnia prawie każdą chwilę na ekranie. Sam film też mnie nie porwał, może jestem za stary już na bajki, ale też trudno mi było tą historię rozkminić. Trzeba jakieś analizy tego filmu poczytać. Na plus tłumaczenie napisami całej piosenki na napisach końcowych. I tak, uzycie elementów irlandzko-celtyckich w tej piosence nie miało żadnego filmowego podłoża, więc po co to zrobiono?
#FUCKVINYL
- Wawrzyniec
- Hans Zimmer
- Posty: 33938
- Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
- Kontakt:
Re: Joe Hisaishi - The Boy and the Heron
Dziękuję Adamie za profesjonalną i merytoryczną opinię o tej ścieżce dźwiękowej z uwzględnieniem (tak jak należy) filmu.
To teraz pozostaje jedynie:
Kaonashi czekamy.
To teraz pozostaje jedynie:
Kaonashi czekamy.
#WinaHansa #IStandByDaenerys
Re: Joe Hisaishi - The Boy and the Heron
Muzyka świetnie brzmi na płycie, jak i podczas seansu. Dużo ciszy, że nawet na IMAXie słychać oddech widzów w dalekich rzędach ode mnie. O dziwo nikt nie przeszkadzał rozmowami, komentarzami i chrupaniem popcornu. Wszyscy oglądali w skupieniu i z powagą. Fortepian powoli i stopniowo wprowadza nas w kolejne kręgi opowieści. Dopiero przy końcu orkiestra daje znać o swoim istnieniu. Można narzekać, że mamy zaczątki tematów i melodii, ale kompozytor nie pozwala się jej w pełni rozwinąć. Jesteśmy w nieustannym oczekiwaniu. Chcemy więcej, ale szybko się urywa, pozostawiając niedosyt. Tak jak kreska Miyazaki. Nie do końca jest wszystko "pokolorowane" i uzupełnione. Twarze w tłumie są tylko zaznaczone, że istnieją, ale nie ma szczegółów rys. Muzyka jest jak ta kreska. Czujemy jej piękno, ale rzadko wybrzmiewa w pełni. Lepiej jednak smakować po kawałku jak sushi niż objeść się do przesytu jak fast-foodem.
Re: Joe Hisaishi - The Boy and the Heron
Recenzja będzie, ale film zobaczę dopiero w przyszłym tygodniu.
Gdyby nie piraci, byłbym jak Zbigniew Hołdys - Eric Clapton.
Re: Joe Hisaishi - The Boy and the Heron
Na pewno oglądałeś właściwy film? Muzyki w filmie jest całkiem sporo i często na pierwszym planie przy niewielkiej ilości sfx-ów.
Gdyby nie piraci, byłbym jak Zbigniew Hołdys - Eric Clapton.