Obi-Wan Kenobi - Natalie Holt (Temat - John Williams)
- Wawrzyniec
- Hans Zimmer
- Posty: 33963
- Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
- Kontakt:
Obi-Wan Kenobi - Natalie Holt (Temat - John Williams)
Soundtrack na pewno się jakoś ukaże, a jako że serial już leci i budzi skrajne emocje, także muzyczne to zakładam już ten temat.
Dla przypomnienia temat John Williamsa, który ma z muzyką Natalie Holt tyle wspólnego co urlop na francuskiej riwierze, a urlop w Sosnowcu.
youtu.be/HLn8e3aU7eI
Dla przypomnienia temat John Williamsa, który ma z muzyką Natalie Holt tyle wspólnego co urlop na francuskiej riwierze, a urlop w Sosnowcu.
youtu.be/HLn8e3aU7eI
Ostatnio zmieniony pt cze 10, 2022 12:50 pm przez Wawrzyniec, łącznie zmieniany 1 raz.
#WinaHansa #IStandByDaenerys
- Wawrzyniec
- Hans Zimmer
- Posty: 33963
- Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
- Kontakt:
Re: Obi-Wan Kenobi - Natalie Holt (Temat - John Williams)
"I'll Tell You What You Get! You Get What You Fucking Deserve!" - George Lucas
Muszę przyznać, że po części sam dałem się nabrać Disneyowi i Darth Kennedy całą tą kampanią promocyjną z Ewanem i Haydenem. Gdyż tak będąc na półmetku tej serii muszę przyznać, że jest źle, nawet bardzo źle. I to także w sferze muzycznej gdzie chyba mamy do czynienia z najgorszą ścieżką dźwiękową do produktu związanego z Gwiezdnymi wojnami.
Już na wstępie serial ma mylny tytuł i Obi-Wan Kenobi nie do końca jest głównym bohaterem swojego własnego serialu.
Podobno to jest super droga produkcja, a wygląda jak tanie fan fiction. Kostiumy, Make-up, lokalizację, wszystko wygląda tak sztucznie. Nie ratuje tego wszystkiego słaba rezyseria, która szczególnie w scenach akcji daje o sobie boleśnie znać. Dochodzi do tego jeszcze telepiąca się kamera i mamy obraz nędzy i rozpaczy. W sumie idealnie oddaje to jak nikt nie jest w stanie złapać 10letniej Lei, gdzie widać jak aktorzy samo specjalnie zwalniają, aby jej nie złapać.. Plus jak ktoś się zastanawiał co jest największą przeszkodą dla łowcy nagród, to odpowiedź brzmi - gałąź!
Co do nowych postaci to nie chcę krytykować osobiście aktorów jako osób, ale ich kreacje. I tak młoda Leia jest tego typu przemądrzałym dzieckiem, któremu bardzo by się chciało dać Willa Smitha.
Ale niestety najgorzej wypada Mojżesz Instagram jako Reva. Znowu nic nie mam do niej jako osoby czy tego, że jest kobietą i ma ciemny kolor skóry. Ale jej gra jest tragicznie zła. Trochę to przypomina nieporadne próby bycia złym i badassem, a wypada to wręcz przeciwnie.
A połączenie złego aktorstwa i złej reżyserii wypada idealnie w kosmicznym Hongkongu gdzie Reva biegnie po dachach wykonując bieda-parkour. Najlepiej to wygląda kiedy musi przebiec prosty kilkumetrowy odcinek, gdzie na środku stoi niewielkie podwyższenie. To zamiast je spokojnie ominąć, odbija się od niego i wykonuje milion trzysta obrotów wydając różne odgłosy.
Ale wiadomo najbardziej się można załamać przy konfrontacji Obi-Wan vs. Vader. Pamiętam jak swego czasu Marek i inni krytykowali i nabijali się z pojedynków z prequeli, że są nierealne, przekombinowane i uważali, że Kathleen Kennedy jest wybawieniem.
To teraz mamy pojedynek w miejscu przypominającym odkrywkowe kopalnie w Tarnobrzegu, gdzie Obi-Wan na widok Vadera z mieczem najpierw ucieka, a potem stacza pojedynek na poziomie walki na jarzeniówki na osiedlu w Sosnowcu. :/
Za to całą tą nędzę dopełnia muzyka Natalie Holt, którą jak pisałem uważam za najgorszą oprawę dźwiękową do produktu związanego z Gwiezdnymi wojnami! Możemy tutaj mówić i spierać się o temat Williamsa, ale przynajmniej ma on jakiś styl i brzmi jak z uniwersum Star Wars. To co serwuje Holt to współczesna generyczna papka bez krztyny wyrazu.
I za nim tutaj ktoś mi powie: "Wawrzek ty zakłamany hipokryto. Przecież to twój Hans rządzi RCP, które takim brzmieniem słynie." To ja powiem, że po pierwsze gdyby Hans się za coś takiego zabrał, to podszedłby z większym szacunkiem do muzycznej spuścizny. Po drugie to nie brzmi ani jak Hans, ani nawet jak Balfe. Jak już to brzmi jak Hans, któremu się nie chce który daje robotę Balfemu, któremu się nie chce, który daje robotę swoim pomagierom, którym się nie chce i którzy dają to swojemu kumplowi z monopolowego, aby wyszukał jakaś dostępną za friko muzykę w internecie.
Dla mnie kwintesencją braku pomysłu jest pierwsze pojawienie się Vadera i muzycznie mamy BRRRAWWMMRR. Wow! Ale oryginalnie.
W sumie powinienem być w większym szoku jak w ogóle ktoś mógł zaakceptować tak beznadziejny score. Ale patrząc jak cały serial się prezentuje to zdziwienie powinno się kończyć.
Jedynie Ewana i Haydena w tym mi żal.
Muszę przyznać, że po części sam dałem się nabrać Disneyowi i Darth Kennedy całą tą kampanią promocyjną z Ewanem i Haydenem. Gdyż tak będąc na półmetku tej serii muszę przyznać, że jest źle, nawet bardzo źle. I to także w sferze muzycznej gdzie chyba mamy do czynienia z najgorszą ścieżką dźwiękową do produktu związanego z Gwiezdnymi wojnami.
Już na wstępie serial ma mylny tytuł i Obi-Wan Kenobi nie do końca jest głównym bohaterem swojego własnego serialu.
Podobno to jest super droga produkcja, a wygląda jak tanie fan fiction. Kostiumy, Make-up, lokalizację, wszystko wygląda tak sztucznie. Nie ratuje tego wszystkiego słaba rezyseria, która szczególnie w scenach akcji daje o sobie boleśnie znać. Dochodzi do tego jeszcze telepiąca się kamera i mamy obraz nędzy i rozpaczy. W sumie idealnie oddaje to jak nikt nie jest w stanie złapać 10letniej Lei, gdzie widać jak aktorzy samo specjalnie zwalniają, aby jej nie złapać.. Plus jak ktoś się zastanawiał co jest największą przeszkodą dla łowcy nagród, to odpowiedź brzmi - gałąź!
Co do nowych postaci to nie chcę krytykować osobiście aktorów jako osób, ale ich kreacje. I tak młoda Leia jest tego typu przemądrzałym dzieckiem, któremu bardzo by się chciało dać Willa Smitha.
Ale niestety najgorzej wypada Mojżesz Instagram jako Reva. Znowu nic nie mam do niej jako osoby czy tego, że jest kobietą i ma ciemny kolor skóry. Ale jej gra jest tragicznie zła. Trochę to przypomina nieporadne próby bycia złym i badassem, a wypada to wręcz przeciwnie.
A połączenie złego aktorstwa i złej reżyserii wypada idealnie w kosmicznym Hongkongu gdzie Reva biegnie po dachach wykonując bieda-parkour. Najlepiej to wygląda kiedy musi przebiec prosty kilkumetrowy odcinek, gdzie na środku stoi niewielkie podwyższenie. To zamiast je spokojnie ominąć, odbija się od niego i wykonuje milion trzysta obrotów wydając różne odgłosy.
Ale wiadomo najbardziej się można załamać przy konfrontacji Obi-Wan vs. Vader. Pamiętam jak swego czasu Marek i inni krytykowali i nabijali się z pojedynków z prequeli, że są nierealne, przekombinowane i uważali, że Kathleen Kennedy jest wybawieniem.
To teraz mamy pojedynek w miejscu przypominającym odkrywkowe kopalnie w Tarnobrzegu, gdzie Obi-Wan na widok Vadera z mieczem najpierw ucieka, a potem stacza pojedynek na poziomie walki na jarzeniówki na osiedlu w Sosnowcu. :/
Za to całą tą nędzę dopełnia muzyka Natalie Holt, którą jak pisałem uważam za najgorszą oprawę dźwiękową do produktu związanego z Gwiezdnymi wojnami! Możemy tutaj mówić i spierać się o temat Williamsa, ale przynajmniej ma on jakiś styl i brzmi jak z uniwersum Star Wars. To co serwuje Holt to współczesna generyczna papka bez krztyny wyrazu.
I za nim tutaj ktoś mi powie: "Wawrzek ty zakłamany hipokryto. Przecież to twój Hans rządzi RCP, które takim brzmieniem słynie." To ja powiem, że po pierwsze gdyby Hans się za coś takiego zabrał, to podszedłby z większym szacunkiem do muzycznej spuścizny. Po drugie to nie brzmi ani jak Hans, ani nawet jak Balfe. Jak już to brzmi jak Hans, któremu się nie chce który daje robotę Balfemu, któremu się nie chce, który daje robotę swoim pomagierom, którym się nie chce i którzy dają to swojemu kumplowi z monopolowego, aby wyszukał jakaś dostępną za friko muzykę w internecie.
Dla mnie kwintesencją braku pomysłu jest pierwsze pojawienie się Vadera i muzycznie mamy BRRRAWWMMRR. Wow! Ale oryginalnie.
W sumie powinienem być w większym szoku jak w ogóle ktoś mógł zaakceptować tak beznadziejny score. Ale patrząc jak cały serial się prezentuje to zdziwienie powinno się kończyć.
Jedynie Ewana i Haydena w tym mi żal.
#WinaHansa #IStandByDaenerys
- Wojteł
- John Williams
- Posty: 9837
- Rejestracja: sob mar 15, 2008 23:50 pm
- Lokalizacja: Chrząszczyżewoszyce powiat Łękołody
Re: Obi-Wan Kenobi - Natalie Holt (Temat - John Williams)
Wstawki orkiestrowe brzmią jak royaltyfreemusic003.wav, a tych elektronicznych nawet nie chce mi się komentować. W ostatnim odcinku głos Jamesa Earla Jonesa brzmiał całkiem dobrze, bo wygenerowali go przy użyciu specjalnego oprogramowania - może powinni to samo zrobić z muzyką :p
Haha Śląsk węgiel zadupie gwara
- Wawrzyniec
- Hans Zimmer
- Posty: 33963
- Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
- Kontakt:
Re: Obi-Wan Kenobi - Natalie Holt (Temat - John Williams)
#WinaHansa #IStandByDaenerys
- MichalP
- Nominacja do odkrycia roku
- Posty: 1056
- Rejestracja: czw wrz 07, 2017 04:28 am
- Lokalizacja: Gdzies w Kanadzie
Re: Obi-Wan Kenobi - Natalie Holt (Temat - John Williams)
Niestety muzycznie to ten serial to straszna bieda. Nie mialem okazji obejrzec wszystkich odcinkow, ale to co widzialem do tej pory - tych kilka kluczowych momentow to muza wrecz mnie zupelnie wybila z klimatu: jedno wielkie WTF. Wawrzyniec juz trafnie to opisal wiec sie nie bede pastwil, ale zastanwia mnie jedno - co sie producentom w glowach uwidzialo - robia serial o jednej z najbardziej klasycznych postaci z uniwersum SW, biora Williamsa, zeby im napisal temat, po czym wymuszaja (nie wiem, moze ona inaczej nie potrafi) stworzenie takiej wlasnie pseudo RCPowej sieczki - pisze specjalnie pseudo, bo gdyby to chociaz bylo melodyjne i takie bombastyczne jak Zimmer i jego podopieczni lata temu robili, to kto wie - ale ta muza tutaj poza tym, ze dudni i jest glosna to nic w niej nie ma. To juz by se mogli ta Holt do tego Cassiana wziasc, a wlasnie tutaj dac Brittela, zeby tak troche klasyczniej bylo.
No a gra aktorska to faktycznie poziom filmow fanowskich, az zeby bola jak sie to miejscami ogladalo. Ci Inquisitors czy jak im tam, to bardziej komiczni sa niz straszni - generalnie to duzo chodza roznymi korytarzami i ulicami - meczy to po jakims czasie.
No i nie wybacze im, co zrobili z Vaderem - wiem, ze juz Lucas w Zemscie Sithow zrobil z niego morderce dzieci - ale dalej jakos w mojej wyobrazni to on funkcjonowal jako taki tragiczny charakter - owladniety ciemna strona mocy ale majacy tam jakis cel, plan, w cos wierzacy. No i zawsze mozna sobie dopowiedziec, ze moze nawet w swiatyni Jedi to nie on sie zabral za uczniow, tylko naposcil na nich Clone Troopers i ci zakonczyli sprawe.
A tutaj z niego zrobili takiego
Nie wiem, czy ten serial to jest tylko dla doroslych, bo jakos nie widzi mi sie tego pokazywac moim dzieciom - Disney, kuzwa
No a gra aktorska to faktycznie poziom filmow fanowskich, az zeby bola jak sie to miejscami ogladalo. Ci Inquisitors czy jak im tam, to bardziej komiczni sa niz straszni - generalnie to duzo chodza roznymi korytarzami i ulicami - meczy to po jakims czasie.
No i nie wybacze im, co zrobili z Vaderem - wiem, ze juz Lucas w Zemscie Sithow zrobil z niego morderce dzieci - ale dalej jakos w mojej wyobrazni to on funkcjonowal jako taki tragiczny charakter - owladniety ciemna strona mocy ale majacy tam jakis cel, plan, w cos wierzacy. No i zawsze mozna sobie dopowiedziec, ze moze nawet w swiatyni Jedi to nie on sie zabral za uczniow, tylko naposcil na nich Clone Troopers i ci zakonczyli sprawe.
A tutaj z niego zrobili takiego
Spoiler:
- lis23
- + Ludvig van Beethoven +
- Posty: 13263
- Rejestracja: czw lis 12, 2009 03:50 am
- Lokalizacja: Sosnowiec
Re: Obi-Wan Kenobi - Natalie Holt (Temat - John Williams)
Ja nie mam problemu z grą aktorską - Kenobi i Leia są świetni a złole? Są przerysowani, podobnie jak Imperator w "Powrocie Jedi" w "Zemście Sithów" i w "Skywalker Odrodzenie" - jako Palpatine był wyrachowanym i zrównoważonym manipulatorem, gdy tylko przemienił się w Imperatora, stał się karykaturą samego siebie. Ja to akceptuje, bo w wielu przypadkach złole są przerysowani, żeby byli bardziej wyraziści, widać to szczególnie w Batmanach ( pierwszy Joker, Pingwin, Riddler, Two Face, Mr. Freze, Poison Iwy, Bane czy najnowszy Riddler ).
Co do Anakina to z nim mam problem już od "Zemsty Sithów" i od jego przejścia na Ciemną Stronę, które nigdy nie było dla mnie wiarygodne, nigdy nie rozumiałem jego motywacji, żeby porzucić przyjaciół i dotychczasowe życie dla jakiegoś starego dziada i jego mglistych obietnic
Tak to jest jak się dorabia fabułe do tak starych filmów, np. Kenobi w "Nowej Nadziei" jest dosyć stary, bo Lucas chciał pewnie mądrego i starego Czarodzieja a finalnie okazuje się, że ten "stary" czarodziej ma ok. pięćdziesiąt lat a dziewięć lat wcześniej nie wyglądał tak staro.
Anakin w 'Powrocie Jedi" też powinien być po czterdziestce a wygląda dużo starzej i takich błędów jest więcej.
Jeśli idzie o cel Anakina jako Vadera to też go nie widzę: stracił wszystkich, których kochał, stracił też większość swojej potęgi ( Moc przepływa przez żywe istoty, Vader jest już bardziej maszyną niż człowiekiem, więc jego połączenie z Mocą sporo straciło na sile, co było zresztą na rękę Imperatorowi - Anakin nie zamieniony w Vadera byłby od niego silniejszy, Vader już nie ) i jedyna motywacja jaka go napędzała to ewentualnie śmierć Palpatine'a ale wiedział, że nie jest w stanie tego zrobić sam.
Jeśli idzie o pojedynek Kenobiego z Vaderem to nadal mamy do czynienia z człowiekiem przegranym, który się poddał i odciął się od Mocy i pogodził z własną porażką ale nie pogodził się z porażką Anakina. Anakin był dla niego jak brat, ilu Jedi w ostatnich stuleciach straciło ucznia? Tylko Yoda ale Doku przeszedł na Ciemną Stronę już jako dojrzały człowiek a Anakin dał się zmanipulować Imperatorowi. Myślę, że Ben przejdzie w końcu przemianę, która przywróci u niego wiarę w przyszłość a prawdziwy pojedynek z Vaderem odbędzie się w ostatnim odcinku.
MichałP: -
Wawrzyniec: - "Nowa Nadzieja" jest tanim filmem SF nakręconym za na prawdę małe pieniądze i gdyby nie efekty specjalne to nie byłoby czego podziwiać, bo mamy tam dwie Planety i sterylne wnętrza Kosmicznych baz i statków. Sam Harrison Ford był rozczarowany tym, gdy dotarł na plan a ten mocno się różnił od koncept artów. Gwiezdne Wojny zawsze operowały umownością, mamy tam Planety pustynie, lasy, oceany, dżungle i miasta, przez co nie ma większej różnorodności w obrębie jednej Planety a większość tych Planet imitowała jedna Ziemia, przez co lokacje siłą rzeczy musiały być mniej lub bardziej Ziemskie. W prequelach trochę to poprawiono ale w większości postawiono na CGI i nie była to jakość "Avatara" bo część efektów wyglądała słabo już na premierę i filmy te bardzo się zestarzały wizualnie. Cały czas wydaje mi się, że SW jest zakładnikiem swoich fanów i ich przywiązaniem do estetyki oryginalnej trylogii - z jednej strony, przez to ciągle krążymy w okolicach "Nowej Nadziei" i "Powrotu Jedi" ale z drugiej strony, te filmy i seriale nie zestarzeją się tak szybko jak prequele.
Ja tylko nie rozumiem, czego od strony wizualnej spodziewali się fani? Ja liczyłem tylko na Tatooine i na piasek oraz skały i jestem zaskoczony, jak wiele lokacji i Planet jest w serialu, bo mamy już Tatooine, Aldrean, tę Planetę miasto, górniczą i siedzibę Inkwizycji a że nie jest to poziom filmowy? Serial to nie film i jestem ciekaw, jaki był tu budżet.
Ten drugi nie ma dużo do grania a ten pierwszy gra na prawdę dobrze, tylko ludzie mają problem z interpretacją postaci Obi Wana bo chcieliby, żeby wydarzenia z "Zemsty Sithów" nie odcisnęły na nim żadnego piętna i żeby był nadal tą samą postacią. Ja jestem zadowolony z takiej a nie innej interpretacji postaci kenobiego i moim zdaniem, McGregor bardzo dobrze gra i widać u niego wiele emocji, np. w momencie,, na prawdę nie ma tu na co narzekać, jeśli idzie o głównego bohatera.
Tutaj ponownie mamy casus Luke'a z "Ostatniego Jedi" gdzie fani chcieliby, żeby ten rozwalał całe Planety ruchem gałki ocznej
Obi Wan w serialu cierpi na PTSD, od lat nie używa Mocy i miecza świetlnego a w walce woli blaster, co byłoby nie do pomyślenia te dziesięć lat wcześniej. Moim zdaniem, Evan gra tu nawet lepiej niż w prequelach, gdyż ma tu spektrum różnych uczuć i emocji a tam grał typowego bohatera i może dopiero w finale miał trochę więcej do zagrania. Ja będę rozczarowany, jeśli serial nie pokaże nam ostatecznie drogi, jaką przejdzie "zwykły" Ben żeby ponownie stać się Obi Wanem Kenobim.
Ja nie rozumiem, jakich wizualnych fajerwerków oczekiwali fani po serialu o Kenobim i na jakiej podstawie ich oczekiwali?
Co do samej muzyki to nie jest ona specjalna ( poza tematem Williamsa ) jak w większości seriali a nawet filmów i już się do tego, niestety przyzwyczaiłem.
Co do Anakina to z nim mam problem już od "Zemsty Sithów" i od jego przejścia na Ciemną Stronę, które nigdy nie było dla mnie wiarygodne, nigdy nie rozumiałem jego motywacji, żeby porzucić przyjaciół i dotychczasowe życie dla jakiegoś starego dziada i jego mglistych obietnic
Tak to jest jak się dorabia fabułe do tak starych filmów, np. Kenobi w "Nowej Nadziei" jest dosyć stary, bo Lucas chciał pewnie mądrego i starego Czarodzieja a finalnie okazuje się, że ten "stary" czarodziej ma ok. pięćdziesiąt lat a dziewięć lat wcześniej nie wyglądał tak staro.
Anakin w 'Powrocie Jedi" też powinien być po czterdziestce a wygląda dużo starzej i takich błędów jest więcej.
Jeśli idzie o cel Anakina jako Vadera to też go nie widzę: stracił wszystkich, których kochał, stracił też większość swojej potęgi ( Moc przepływa przez żywe istoty, Vader jest już bardziej maszyną niż człowiekiem, więc jego połączenie z Mocą sporo straciło na sile, co było zresztą na rękę Imperatorowi - Anakin nie zamieniony w Vadera byłby od niego silniejszy, Vader już nie ) i jedyna motywacja jaka go napędzała to ewentualnie śmierć Palpatine'a ale wiedział, że nie jest w stanie tego zrobić sam.
Jeśli idzie o pojedynek Kenobiego z Vaderem to nadal mamy do czynienia z człowiekiem przegranym, który się poddał i odciął się od Mocy i pogodził z własną porażką ale nie pogodził się z porażką Anakina. Anakin był dla niego jak brat, ilu Jedi w ostatnich stuleciach straciło ucznia? Tylko Yoda ale Doku przeszedł na Ciemną Stronę już jako dojrzały człowiek a Anakin dał się zmanipulować Imperatorowi. Myślę, że Ben przejdzie w końcu przemianę, która przywróci u niego wiarę w przyszłość a prawdziwy pojedynek z Vaderem odbędzie się w ostatnim odcinku.
MichałP: -
Spoiler:
Ja tylko nie rozumiem, czego od strony wizualnej spodziewali się fani? Ja liczyłem tylko na Tatooine i na piasek oraz skały i jestem zaskoczony, jak wiele lokacji i Planet jest w serialu, bo mamy już Tatooine, Aldrean, tę Planetę miasto, górniczą i siedzibę Inkwizycji a że nie jest to poziom filmowy? Serial to nie film i jestem ciekaw, jaki był tu budżet.
Czego tu żałować?Jedynie Ewana i Haydena w tym mi żal.
Ten drugi nie ma dużo do grania a ten pierwszy gra na prawdę dobrze, tylko ludzie mają problem z interpretacją postaci Obi Wana bo chcieliby, żeby wydarzenia z "Zemsty Sithów" nie odcisnęły na nim żadnego piętna i żeby był nadal tą samą postacią. Ja jestem zadowolony z takiej a nie innej interpretacji postaci kenobiego i moim zdaniem, McGregor bardzo dobrze gra i widać u niego wiele emocji, np. w momencie,
Spoiler:
Tutaj ponownie mamy casus Luke'a z "Ostatniego Jedi" gdzie fani chcieliby, żeby ten rozwalał całe Planety ruchem gałki ocznej
Obi Wan w serialu cierpi na PTSD, od lat nie używa Mocy i miecza świetlnego a w walce woli blaster, co byłoby nie do pomyślenia te dziesięć lat wcześniej. Moim zdaniem, Evan gra tu nawet lepiej niż w prequelach, gdyż ma tu spektrum różnych uczuć i emocji a tam grał typowego bohatera i może dopiero w finale miał trochę więcej do zagrania. Ja będę rozczarowany, jeśli serial nie pokaże nam ostatecznie drogi, jaką przejdzie "zwykły" Ben żeby ponownie stać się Obi Wanem Kenobim.
Ja nie rozumiem, jakich wizualnych fajerwerków oczekiwali fani po serialu o Kenobim i na jakiej podstawie ich oczekiwali?
Co do samej muzyki to nie jest ona specjalna ( poza tematem Williamsa ) jak w większości seriali a nawet filmów i już się do tego, niestety przyzwyczaiłem.
Tylko On, Williams John
Tylko on, Elton John
Tylko on, Elton John
- qnebra
- Zdobywca Oscara
- Posty: 3007
- Rejestracja: pn mar 11, 2013 12:28 pm
- Lokalizacja: Zadupie Mordoru
Re: Obi-Wan Kenobi - Natalie Holt (Temat - John Williams)
W tej końcówce odcinka drugiego to w ogóle zacytowano Marsz Imperialny, czy po prostu to było BRRAWWWMMR z horrorowymi smyczkami w tle?
- kiedyśgrześ
- + W.A. Mozart +
- Posty: 5959
- Rejestracja: sob lip 09, 2011 12:05 pm
Re: Obi-Wan Kenobi - Natalie Holt (Temat - John Williams)
Order 404!
w moich internetach piszą, że ten cały Obi-Wan to nic innego, tylko Last Jedi The Series, prawda to?
osobiście się nie przekonam, Jar Jar Abrams wraz z okrągłogłowym Ryanem Johnsonem wyleczyli mnie z nałogu na dobre, jednak cała ta terapia szokowa działa
w moich internetach piszą, że ten cały Obi-Wan to nic innego, tylko Last Jedi The Series, prawda to?
osobiście się nie przekonam, Jar Jar Abrams wraz z okrągłogłowym Ryanem Johnsonem wyleczyli mnie z nałogu na dobre, jednak cała ta terapia szokowa działa
- lis23
- + Ludvig van Beethoven +
- Posty: 13263
- Rejestracja: czw lis 12, 2009 03:50 am
- Lokalizacja: Sosnowiec
Re: Obi-Wan Kenobi - Natalie Holt (Temat - John Williams)
Mnie wystraszył Jar Jar Lucas Swoim "Atakiem Klonów" z fatalnym scenariuszem, słabą reżyserią i aktorstwem i dialogami niczym z telenoweli
Przez 35 lat Lucasa dostaliśmy sześć filmów i dwa seriale animowane, w tym jeden niekanoniczny, przez ostatnie dziesięć lat 9 a filmowo przez siedem lat ) dostaliśmy pięć filmów, trzy seriale animowane i dokończenie CW oraz trzy seriale aktorskie - oczywiście, nie wszyscy są zadowoleni ale nigdy tak nie będzie. Ja należę do tych fanów, którzy cieszą się, że uniwersum SW znowu żyje a sam fandom jest bardzo podzielony, ma przynajmniej trzy kręgi wtajemniczenia i każdy z nich uważa siebie za prawdziwego fana a ten, któremu podoba się co innego już tym prawdziwym fanem nie jest. Mnie filmowo zniechęcił 'Atak Klonów' i po części "Zemsta Sithów" a ksiązkowo Jacem Solo, bo o ile cały arc z Yuuzhan Vong był niezły to charakter syna Hana i Lei mocno mnie odrzucił. Symbolem tych nowych czasów jest już drugi atak na aktorkę grającą w filmach i w serialach SW.
Przez 35 lat Lucasa dostaliśmy sześć filmów i dwa seriale animowane, w tym jeden niekanoniczny, przez ostatnie dziesięć lat 9 a filmowo przez siedem lat ) dostaliśmy pięć filmów, trzy seriale animowane i dokończenie CW oraz trzy seriale aktorskie - oczywiście, nie wszyscy są zadowoleni ale nigdy tak nie będzie. Ja należę do tych fanów, którzy cieszą się, że uniwersum SW znowu żyje a sam fandom jest bardzo podzielony, ma przynajmniej trzy kręgi wtajemniczenia i każdy z nich uważa siebie za prawdziwego fana a ten, któremu podoba się co innego już tym prawdziwym fanem nie jest. Mnie filmowo zniechęcił 'Atak Klonów' i po części "Zemsta Sithów" a ksiązkowo Jacem Solo, bo o ile cały arc z Yuuzhan Vong był niezły to charakter syna Hana i Lei mocno mnie odrzucił. Symbolem tych nowych czasów jest już drugi atak na aktorkę grającą w filmach i w serialach SW.
Tylko On, Williams John
Tylko on, Elton John
Tylko on, Elton John
Re: Obi-Wan Kenobi - Natalie Holt (Temat - John Williams)
Lisu: po 3 filmach i serialu nie rozumiem motywacji Anakina i o co cho, poza tym wygląda w OT za staro, Lucas zniszczył Sagę
also Lisu: Obi-wan ma po prostu PTSD, zamknął się na Moc, mieszka w jaskini i boi się używać miecza, Yoda nie nauczył go komunikować się z Qui-Gonem, choć nie wynika to z żadnego z filmów, świetne kino
youtu.be/pAdKdNkq5_c
also Lisu: Obi-wan ma po prostu PTSD, zamknął się na Moc, mieszka w jaskini i boi się używać miecza, Yoda nie nauczył go komunikować się z Qui-Gonem, choć nie wynika to z żadnego z filmów, świetne kino
youtu.be/pAdKdNkq5_c
"No Don Davis = No Matrix. Simple as that."
~ Jon Burlingame
It’s not a character-driven movie and there’s no humor, there’s no love, there’s no soul.
- Rutger Hauer o Blade Runnerze 2049
~ Jon Burlingame
It’s not a character-driven movie and there’s no humor, there’s no love, there’s no soul.
- Rutger Hauer o Blade Runnerze 2049
- Wawrzyniec
- Hans Zimmer
- Posty: 33963
- Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
- Kontakt:
Re: Obi-Wan Kenobi - Natalie Holt (Temat - John Williams)
Na wstępie do mojego postu nie bez powodu parafrazowałem słynny tekst Jokera. I widać, że dalej jest aktualny. Tym bardziej, że w 2022 roku, nawet nie wiem ile lat od kiedy George Lucas już nie jest odpowiedzialny za Gwiezdne wojny, dalej robi się z niego winnego.
Nie wiem co ma George Lucas wspólnego z tym, że dorośli łowcy nagród nie są w stanie złapać 10 letniej dziewczynki? Czy że największą korporacja na świecie z miliardowym zapleczem tworzy serial, który wygląda gorzej od produkcji fanowskich? A co do urozmaicenia planet, po pustynnej planecie otrzymaliśmy kolejną odmianę pustynnej planety? Czy wreszcie co ma Lucas wspólnego z tym, że muzyka jest beznadziejna?
I tylko jedną rzecz wtrącę, gdyż znowu wraca argument z Lukiem przenoszącym góry. Po pierwsze już te rzeczy wykonuje Rey, a po drugie jedynie czego fani i ja oczekiwałem, to aby Luke był Lukiem. Nic więcej, tylko tyle.
Co do Vadera i jego brutalności, to już w oryginalnej trylogii był brutalny. I nie zapominajmy, że to jest jeden z głównych złoczyńców, który spokojnie patrzy na niszczenie całej planety. A więc zabijanie dzieci, czy cywilów jak najbardziej pasuje do tej postaci. Jedyny minus to okropna reżyseria i jak biednie to wygląda w serialu.
Zresztą jeżeli już się tak chętnie powołujemy na Lucasa i mu wszystko zarzucamy, to według niego po walce na Mustafar, Obi-Wan Kenobi spotkał się z Vaderem dopiero na Gwieździe Śmierć. A więc w sumie cały serial jest nie kanoniczny.
I
@dougan dzięki, widzę że ten koleś i inne fragmenty serialu dobrze przerobił. Z Matrixem łącznie i niech mnie, ale i muzyka Dona Davisa lepiej się sprawdza od tego co Natalie Holt serwuje.
Na razie co mnie ten serial nauczył, to że postwcie z Gwiezdnych wojen Disneya, chyba żyją w świecie dwuwymiarowym i mają problemy z obejściem przeszkód trójwymiarowych.
Nie wiem co ma George Lucas wspólnego z tym, że dorośli łowcy nagród nie są w stanie złapać 10 letniej dziewczynki? Czy że największą korporacja na świecie z miliardowym zapleczem tworzy serial, który wygląda gorzej od produkcji fanowskich? A co do urozmaicenia planet, po pustynnej planecie otrzymaliśmy kolejną odmianę pustynnej planety? Czy wreszcie co ma Lucas wspólnego z tym, że muzyka jest beznadziejna?
I tylko jedną rzecz wtrącę, gdyż znowu wraca argument z Lukiem przenoszącym góry. Po pierwsze już te rzeczy wykonuje Rey, a po drugie jedynie czego fani i ja oczekiwałem, to aby Luke był Lukiem. Nic więcej, tylko tyle.
Co do Vadera i jego brutalności, to już w oryginalnej trylogii był brutalny. I nie zapominajmy, że to jest jeden z głównych złoczyńców, który spokojnie patrzy na niszczenie całej planety. A więc zabijanie dzieci, czy cywilów jak najbardziej pasuje do tej postaci. Jedyny minus to okropna reżyseria i jak biednie to wygląda w serialu.
Zresztą jeżeli już się tak chętnie powołujemy na Lucasa i mu wszystko zarzucamy, to według niego po walce na Mustafar, Obi-Wan Kenobi spotkał się z Vaderem dopiero na Gwieździe Śmierć. A więc w sumie cały serial jest nie kanoniczny.
I
Bez smyczków, samo BRRRAWWMMRR i może jakieś industrialne dźwięki.
@dougan dzięki, widzę że ten koleś i inne fragmenty serialu dobrze przerobił. Z Matrixem łącznie i niech mnie, ale i muzyka Dona Davisa lepiej się sprawdza od tego co Natalie Holt serwuje.
Na razie co mnie ten serial nauczył, to że postwcie z Gwiezdnych wojen Disneya, chyba żyją w świecie dwuwymiarowym i mają problemy z obejściem przeszkód trójwymiarowych.
#WinaHansa #IStandByDaenerys
- qnebra
- Zdobywca Oscara
- Posty: 3007
- Rejestracja: pn mar 11, 2013 12:28 pm
- Lokalizacja: Zadupie Mordoru
Re: Obi-Wan Kenobi - Natalie Holt (Temat - John Williams)
To już nawet Frost by się chyba bardziej postarał.Wawrzyniec pisze: ↑ndz cze 05, 2022 21:34 pmBez smyczków, samo BRRRAWWMMRR i może jakieś industrialne dźwięki.
Wyobraź sobie mniej więcej takie coś, tak jak ja bym to widział:
Obi-Wan czuje Anakina, cytujemy chór "Palpatine Teaching", wchodzi troszkę później najpierw po cichutku, w basie, tum-tum-tum-tururum Marszu Imperialnego, cięcie. Cytat Marszu Imperialnego w basie głośniejszy, wchodzą atonalne smyczki, całość kończy przeraźliwie świdrujący, brutalny przester.
- lis23
- + Ludvig van Beethoven +
- Posty: 13263
- Rejestracja: czw lis 12, 2009 03:50 am
- Lokalizacja: Sosnowiec
Re: Obi-Wan Kenobi - Natalie Holt (Temat - John Williams)
Ja obwiniam Lucasa za fatalną trylogię prequeli i za niewiarygodne przejście Anakina na Ciemną Stronę i za to, że Palpatine z człowieka, który wszystko planował przez lata, owinął sobie wokół palca Senat, Jedi i Anakina,gdy tylko został Imperatorem, przemienił się w przerysowanego kretyna.Nie wiem co ma George Lucas wspólnego z tym, że dorośli łowcy nagród nie są w stanie złapać 10 letniej dziewczynki? Czy że największą korporacja na świecie z miliardowym zapleczem tworzy serial, który wygląda gorzej od produkcji fanowskich? A co do urozmaicenia planet, po pustynnej planecie otrzymaliśmy kolejną odmianę pustynnej planety? Czy wreszcie co ma Lucas wspólnego z tym, że muzyka jest beznadziejna?
Nadal nie rozumiem, czego spodziewaliście się po Obi Wanie w kwestii lokacji? Ja oczekiwałem tylko Tatooine i niczego więcej. Gdyby serial był epicki byłoby narzekanie, że jest epicki a nie powinien był - to podobnie jak z tym złolem z czwartego Thora, którego gra Christian Bale: na początku był płacz, że będzie w CGI, gdy wyszedł zwiastun i okazało się, że nie jest w CGI jest płacz, że to Bale, tylko w makijażu
Jeśli idzie o same zdjęcia to serial jest lepiej zrobiony niż oryginalna trylogia i nie ma tu tych sterylnych wnętrz, których nie cierpię ( nie lubię białego koloru a w scenografii już w ogóle ). Ja nie oczekiwałem wizualnych wodotrysków po serialu o człowieku, który stracił wszystko co kochał i w co wierzył, nie wiem, skąd i dlaczego fani mieli takie oczekiwania i wyobrażenia? Jedyne do czego mogę się przyczepić to mało Kosmitów bo w większości mamy ludzi i to na wszystkich planetach i dopiero w trzecim odcinku pojawia się jakiś ważniejszy Obcy.
Co do ucieczki Lei: jako księżniczka była na pewno przeszkolona na wypadek porwania i miała przewagę w postaci znajomości terenu, ostatecznie i tak ją złapali, prawda?
Spoiler:
Tylko On, Williams John
Tylko on, Elton John
Tylko on, Elton John
Re: Obi-Wan Kenobi - Natalie Holt (Temat - John Williams)
Po półmetku serialu jest średnio. Ogólnie odczuwam to tak, że serial ten powstał na poczekaniu tylko dlatego, że McGregor wyraził chęć powrotu i nie przyświecała tu żadna większa idea. Największą boloczką serialu jest reżyserka Deborah Chow, której ewidentnie brakuje doświadczenia. To też pewnie i jej zasługa, że muza brzmi jak brzmi, ba, już w samym scenariuszu powinno być, wchodzi Vader i słyszymy jego temat, ogólnie po tym serialu najlepiej widać, jak muzyka i tematy Williamsa dodawały mocy postaciom i wydarzeniom w tej sadze, Vader bez swojej muzy jest tu randomowym złolem z jarzeniówką i ciekawe jest, że oglądam 3 odcinek, a właściwa muzyka zaczyna grać mi w głowie, a nie na ekranie...
Ogólnie jednak myślę, że tak jak w przypadku książki Boby, druga część sezonu powinna być lepsza i obym się nie mylił, bo ileż można patrzeć na to co scenarzyści zrobili z biednym Kenobim...
Nie tracę jednak wiary w Andora. Powstawał lata, ma zaplanowane 2 pełne sezony, odpowiadają za niego bracia Gilroy, muzę robi Britell i już sam zwiastun wygląda bardziej efektownie i filmowo, niż pierwsze 3 odcinki Obiego.
Ogólnie jednak myślę, że tak jak w przypadku książki Boby, druga część sezonu powinna być lepsza i obym się nie mylił, bo ileż można patrzeć na to co scenarzyści zrobili z biednym Kenobim...
Nie tracę jednak wiary w Andora. Powstawał lata, ma zaplanowane 2 pełne sezony, odpowiadają za niego bracia Gilroy, muzę robi Britell i już sam zwiastun wygląda bardziej efektownie i filmowo, niż pierwsze 3 odcinki Obiego.