Justin Hurwitz - First Man (2018)

Tutaj dyskutujemy o poszczególnych ścieżkach dźwiękowych napisanych na potrzeby kina.
Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
WhiteHussar
Nominowany do Emmy
Posty: 1504
Rejestracja: sob mar 02, 2013 23:31 pm
Lokalizacja: Rzeszów
Kontakt:

Re: Justin Hurwitz - First Man (2018)

#136 Post autor: WhiteHussar » pn paź 22, 2018 15:59 pm

Jeden z lepszych filmów tego roku + muzyka, która już mnie kupiła!

Awatar użytkownika
Wawrzyniec
Hans Zimmer
Posty: 33863
Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
Kontakt:

Re: Justin Hurwitz - First Man (2018)

#137 Post autor: Wawrzyniec » pn paź 22, 2018 16:39 pm

Adam pisze:
sob paź 20, 2018 21:57 pm
Co do crew muzyki z napisów - Hurwitz znów wszystko zrobił sam :o - dyrygent, orkiestracje, w ogóle crew muzyczne jest malutkie przez to, dołożone jeszcze miejsce nagrań, mixer, kontraktor orkiestry i mix elektroniki. tyle.
Zważywszy, że w sumie nie ma nic innego do roboty, to można nawet zrozumieć. :) Gdyż patrząc to mimo Oscara i możliwej drugiej nominacji nie ma on żadnych innych muzycznych angaży i jakoś nikt inny go do innych filmów nie angażuje.
#WinaHansa #IStandByDaenerys

Awatar użytkownika
Adam
Jan Borysewicz
Posty: 58231
Rejestracja: wt lis 24, 2009 19:02 pm

Re: Justin Hurwitz - First Man (2018)

#138 Post autor: Adam » pn paź 22, 2018 16:48 pm

a może po prostu 2 lata siedział na tym filmem i to był jego wybór by się na tym skupić? nie wiemy jak jest :)
#FUCKVINYL

Awatar użytkownika
Wawrzyniec
Hans Zimmer
Posty: 33863
Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
Kontakt:

Re: Justin Hurwitz - First Man (2018)

#139 Post autor: Wawrzyniec » pn paź 22, 2018 16:51 pm

Możliwe, ale na przyszłość też nie widzę żadnych projektów do niego przypisanych.
#WinaHansa #IStandByDaenerys

Awatar użytkownika
Adam
Jan Borysewicz
Posty: 58231
Rejestracja: wt lis 24, 2009 19:02 pm

Re: Justin Hurwitz - First Man (2018)

#140 Post autor: Adam » pn paź 22, 2018 16:52 pm

bo tego nie podaje się od razu. sam widziałeś ostatnio z Fallout - Balfe wiedział rok wczesniej już.
#FUCKVINYL

Awatar użytkownika
Mystery
James Horner
Posty: 23247
Rejestracja: pt gru 01, 2006 11:34 am

Re: Justin Hurwitz - First Man (2018)

#141 Post autor: Mystery » czw paź 25, 2018 10:54 am

Podoba mi się ta muza. Fakt, wydanie przesadzone, ale tylko trochę, zaledwie kilka nie wnoszących atmosferycznych minutówek nie jest w stanie zepsuć dobrych wrażeń. Mamy kilka wiadomych highlightów, trzy niezłe motywy i ich udane aranżacje i repetycje, dzięki którym całość zyskuje odpowiedniego klimatu. Co do innych panujących tu zastrzeżeń, praca wcale nie wydaje mi się monotematyczna, a "The Landing" rozwija się pięknie, wiruje w kółko niczym sam statek podczas lądowania, a jak już przychodzi co do czego to czyni to z odpowiednią mocą, niewątpliwie jedna z najlepszych kompozycji roku, zarówno na płycie jak i w obrazie. Na chwilę obecną chyba jedyny główny kandydat do Oscarowej nominacji, jak i samej statuetki, trochę taka Teoria wszystkiego+Grawitacja, czytaj Oscarowy pewnik :wink:

Awatar użytkownika
Paweł Stroiński
Ridley Scott
Posty: 9316
Rejestracja: śr kwie 06, 2005 21:45 pm
Lokalizacja: Spod Warszawy
Kontakt:

Re: Justin Hurwitz - First Man (2018)

#142 Post autor: Paweł Stroiński » czw paź 25, 2018 13:02 pm

Film super, recenzja wkrótce. :) Na forum więcej o filmie dam, jak się z czymś obrobię :)

Jedi-Master
Spec od additional music
Posty: 668
Rejestracja: pn lut 13, 2017 13:02 pm

Re: Justin Hurwitz - First Man (2018)

#143 Post autor: Jedi-Master » czw paź 25, 2018 13:07 pm

Hurwitz ma oskara w kieszeni tzn: w drugiej kieszeni drugiego będzie miał :D Sam score świetny.

Arthur.Flowerkis

Re: Justin Hurwitz - First Man (2018)

#144 Post autor: Arthur.Flowerkis » czw paź 25, 2018 16:37 pm

Jedi-Master pisze:
czw paź 25, 2018 13:07 pm
Hurwitz ma oskara w kieszeni tzn: w drugiej kieszeni drugiego będzie miał :D Sam score świetny.

Momencik, jeszcze Britell, Gorransson, Richter lub Blanchard mogą mu przeszkodzić. Szkoda, że niektóre filmy mają słabe oscarowe kampanie i znów przepadnie szansa Mansella za "colina" i Roque Banosa za "Man who killed Don Quixote".

Mefisto

Re: Justin Hurwitz - First Man (2018)

#145 Post autor: Mefisto » czw lis 01, 2018 02:48 am

Adam pisze:
sob paź 20, 2018 18:37 pm
Po drugim seansie mi się przypomniało, że nie napisałem o jednym minusie jeszcze - wielka szkoda, że nie pokazali jednego faktu, który dołożył by kolejną emocjonalną cegłę do filmu - sceny pożaru domu Armstronga
Jak na ironię urywki z niej są w trailerach i wygląda to fajnie, więc może na blu doczekamy się extended cut czy coś. Bo to w sumie ważny wątek. Ale i bez niego film spoko. A muzyka - minimalistyczna, ale kopie w odpowiednich momentach. Landing to takie nowe Interstellar x 20. 8)

Awatar użytkownika
Adam
Jan Borysewicz
Posty: 58231
Rejestracja: wt lis 24, 2009 19:02 pm

Re: Justin Hurwitz - First Man (2018)

#146 Post autor: Adam » czw lis 01, 2018 09:53 am

popuściłem tam :oops: pewny oskar.
#FUCKVINYL

Awatar użytkownika
swordfish
Zdobywca Oscara
Posty: 2845
Rejestracja: śr gru 01, 2010 11:44 am
Lokalizacja: Polska

Re: Justin Hurwitz - First Man (2018)

#147 Post autor: swordfish » pt lis 02, 2018 17:32 pm

Film długi. Wierciłem się w fotelu i walczyłem ze znużeniem sennym. Ale całość oceniam wysoko. Kamera prowadzona z ręki, trzęsący obraz, mnóstwo zbliżeń na same twarze. Miało nadać to bardziej efekt dokumentu. Clorie Foy jako żona Neila fantastyczna. Chudzinka i drobniutka, ale potrafi walczyć o swoje. Ciekawie oddana atmosfera Zimnej Wojny i wyścigu w podboju kosmosu między USA, a ZSRR. Do tego smaczki o wojnie wietnamskiej w tle, narastające protesty społeczne (cover w wykonaniu Leona Bridgesa).
Za to scena lądowania na księżycu mistrzostwo świata! Muzyka, dźwięk i pełne wypełnienie ekranu IMAX! Serduszko mocniej mi zabiło z wrażenia!
Bardzo dobrze oddana atmosfera klaustrofobi astronautów. Tak naprawdę Oni byli zamykani jak sardynki w puszce, uwięzieni w metalowej komorze, zdani na łaskę ekipy technicznej z zewnątrz.
Użycie theremina nadaje muzyce niepokój i powagę kosmosu. Justin podszedł naukowo do scoru. Muzyka stała się dodatkowym narratorem opowieści. Idealnie dopasowana. Wie kiedy się pojawić, a kiedy zamilknąć w próżni.

Awatar użytkownika
Wojteł
John Williams
Posty: 9827
Rejestracja: sob mar 15, 2008 23:50 pm
Lokalizacja: Chrząszczyżewoszyce powiat Łękołody

Re: Justin Hurwitz - First Man (2018)

#148 Post autor: Wojteł » pt lis 02, 2018 17:57 pm

Dla mnie ten film od jednej fantastycznej sekwencji lotów kosmicznych do drugiej strasznie się dłużył i nudził. Niby dramat rodzinny miał być tu w centrum uwagi, ale powiedzmy sobie szczerze, to nic odkrywczego jak na biopic. A użycie kamery bez statywu w celu nadania bardziej realistycznego wyglądu to już na tym etapie zwykła klisza. Myślałem, że to ma oddawać w jakiś sposób jego stan psychiczny i dlatego po każdej emocjonalnej sekwencji liczyłem na uspokojenie się obrazu, ale poza sekwencją lądowania na księżycu, to nigdy nie nastąpiło. Za to wszystkie sceny w komosie, jak również wypadek Apollo 1, wbijały w fotel realizmem i emocjonalną siłą.
Haha Śląsk węgiel zadupie gwara

Awatar użytkownika
Adam
Jan Borysewicz
Posty: 58231
Rejestracja: wt lis 24, 2009 19:02 pm

Re: Justin Hurwitz - First Man (2018)

#149 Post autor: Adam » sob lis 03, 2018 10:39 am

Będzie Conan, znaczy Oscar, mówię Wam!
#FUCKVINYL


ODPOWIEDZ