Justin Hurwitz - First Man (2018)
- Wojteł
- John Williams
- Posty: 9826
- Rejestracja: sob mar 15, 2008 23:50 pm
- Lokalizacja: Chrząszczyżewoszyce powiat Łękołody
Re: Justin Hurwitz - First Man (2018)
No jest nudny dlatego, że jest za długi I zbyt monotematyczny. Mi się podobał, to dobra praca, ale po paru odsłuchach to uporczywe ostinato wraz z jednym tematem zaczynając nudzić. Zakładam, że będzie to wszystko miał swoje uzasadnienie w filmie, ale odchudzenie albumu znacząco by polepszyło jego słuchalność.
Haha Śląsk węgiel zadupie gwara
- Wawrzyniec
- Hans Zimmer
- Posty: 33788
- Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
- Kontakt:
Re: Justin Hurwitz - First Man (2018)
Na razie BoxOffice słabiutko:
https://www.boxofficemojo.com/movies/?id=firstman.htm
Absurd promocyjny tego filmu zaczął się już na etapie ustalania daty premiery. Rok przed okrągłą, pięćdziesiątą rocznicą lądowania na Księżycu Plus wszyscy wiemy jak się ten film skończy i można byłoby się też domyślić jacy widzowie w Stanach by się na niego wybrali. A więc ta patriotyczna, bardziej konserwatywna widownia, która lubi oglądać filmy o wielkich dokonaniach USA, aby też samemu poczuć się lepiej. To ekipa musiała usunąć scenę wbijania flagi, której mogła towarzyszyć podniosła "americana".
Bywa.
https://www.boxofficemojo.com/movies/?id=firstman.htm
Absurd promocyjny tego filmu zaczął się już na etapie ustalania daty premiery. Rok przed okrągłą, pięćdziesiątą rocznicą lądowania na Księżycu Plus wszyscy wiemy jak się ten film skończy i można byłoby się też domyślić jacy widzowie w Stanach by się na niego wybrali. A więc ta patriotyczna, bardziej konserwatywna widownia, która lubi oglądać filmy o wielkich dokonaniach USA, aby też samemu poczuć się lepiej. To ekipa musiała usunąć scenę wbijania flagi, której mogła towarzyszyć podniosła "americana".
Bywa.
#WinaHansa #IStandByDaenerys
Re: Justin Hurwitz - First Man (2018)
ja nie rozumiem czemu oni nie dali tego do filmu ? nadział się ktoś na wywiad nt ?
#FUCKVINYL
- Paweł Stroiński
- Ridley Scott
- Posty: 9316
- Rejestracja: śr kwie 06, 2005 21:45 pm
- Lokalizacja: Spod Warszawy
- Kontakt:
Re: Justin Hurwitz - First Man (2018)
Chodziło o "pozostanie z samym bohaterem". Nie wiem, jak wiele Armstrong miał wspólnego z tym wbijaniem flagi. Jeśli to była inicjatywa Aldrina i głównie sam to zrobił (jak np. podał sobie sam komunię na księżycu, co w ogóle wiązało się z cudownie rozwiązaną sprawą sądową jakiejś ateistki, która podała do sądu NASA za to, że Lovell i inni w Apollo 8 otaczając Księżyc przeczytali podczas transmisji radiowej początek Biblii; uzasadnienie oddalenia pozwu megakult), to po prostu nie ma to nic wspólnego z Neilem Armstrongiem a film jest o nim, a nie o samym Apollo 11.
Wybór artystyczny.
Wybór artystyczny.
Re: Justin Hurwitz - First Man (2018)
No ja to rozumiem że artystyczny, ale czymś to było motywowane - możliwe że tak jak napisałeś wyżej. Ja wiem że to jest film na podstawie ksiązki o Neilu - o czym się mało mówi - bo wszyscy pisza że "o lądowaniu". A to bullshit - tu jest historia jego i jego rodziny, lądowanie to tu tylko dodatek. Szkoda tylko że Aldrin przez nich nie poszedł na premiere
#FUCKVINYL
- Paweł Stroiński
- Ridley Scott
- Posty: 9316
- Rejestracja: śr kwie 06, 2005 21:45 pm
- Lokalizacja: Spod Warszawy
- Kontakt:
Re: Justin Hurwitz - First Man (2018)
To wiem akurat z oficjalnych wypowiedzi producenta i Chazelle'a, więc to jest oficjalne tłumaczenie.
Z tego, co czytam (i słyszę, bo nie idę na film sam i pytałem się bezspoilerowo) jest to taka próba oddania pewnego doświadczenia lotu kosmicznego, że czasem kamera ostro lata.
Z tego, co czytam (i słyszę, bo nie idę na film sam i pytałem się bezspoilerowo) jest to taka próba oddania pewnego doświadczenia lotu kosmicznego, że czasem kamera ostro lata.
- Wawrzyniec
- Hans Zimmer
- Posty: 33788
- Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
- Kontakt:
Re: Justin Hurwitz - First Man (2018)
To tłumaczenie Chazelle'a i Goslinga o względach artystycznych brzmiało też coś w stylu, że było to też wielkie dokananie dla całej ludzkości i to tak chcieli ukazać. Co jest oczywiście głupim gadaniem, gdyż była to misja amerykańska i raczej część bloku wschodniego już się z tego tak nie cieszyła. I przecież ten cały kosmiczny podbój był wyścigiem wschodu i zachodu. Po prostu z Chazelle'a i Goslinga wyszła ich cała kanadyjskość, że aż mi się skojarzyło Justina Trudeau "Peoplekind":
youtu.be/ItsGW1Nlm3c
Czasami aż się zastanawiam na ile naprawdę James Cameron, David Cronenberg czy Howard Shore są rzeczywiście Kanadyjczykami.
youtu.be/ItsGW1Nlm3c
Czasami aż się zastanawiam na ile naprawdę James Cameron, David Cronenberg czy Howard Shore są rzeczywiście Kanadyjczykami.
#WinaHansa #IStandByDaenerys
- Paweł Stroiński
- Ridley Scott
- Posty: 9316
- Rejestracja: śr kwie 06, 2005 21:45 pm
- Lokalizacja: Spod Warszawy
- Kontakt:
Re: Justin Hurwitz - First Man (2018)
Z tego, co wiem też o stylu wizualnym filmu, Chazelle kombinuje z jednym punktem widzenia. Zobaczymy niedługo, ale to by miało sens.
- Wojteł
- John Williams
- Posty: 9826
- Rejestracja: sob mar 15, 2008 23:50 pm
- Lokalizacja: Chrząszczyżewoszyce powiat Łękołody
Re: Justin Hurwitz - First Man (2018)
Mi też się od początku wydawało, nawet bez czytania ich tłumaczeń, że chodziło o to, żeby nie ograniczać takiego dokonania dla całej ludzkości tylko do Ameryki. Fakt, gdyby nie zimna wojna Ameryka być może i do dziś by nie posadziła człowieka na Księżycu, ale jednak sam Armstrong powiedział, że to mały krok dla człowieka, ale wielki dla ludzkości – nie dla Ameryki. Tym bardziej, że Ameryka co roku ma 18 tysięcy filmów, w który robią sobie dobrze, łopotają flagami, klepią się po pleckach, że są najlepszym i największym krajem na świecie, a film chyba nie próbuje ukrywać narodowości astronautów, więc nie widzę problemu - chociaż z ostateczną oceną wstrzymam się do seansu i tego, jak tam to wszystko jest ukazane.
Haha Śląsk węgiel zadupie gwara
- Paweł Stroiński
- Ridley Scott
- Posty: 9316
- Rejestracja: śr kwie 06, 2005 21:45 pm
- Lokalizacja: Spod Warszawy
- Kontakt:
Re: Justin Hurwitz - First Man (2018)
Żeby było jasne:
Problemem nie jest brak flagi, która pojawia się w filmie w tle. Nie ma sceny, w której ją stawiają.
Problemem nie jest brak flagi, która pojawia się w filmie w tle. Nie ma sceny, w której ją stawiają.
- Wojteł
- John Williams
- Posty: 9826
- Rejestracja: sob mar 15, 2008 23:50 pm
- Lokalizacja: Chrząszczyżewoszyce powiat Łękołody
Re: Justin Hurwitz - First Man (2018)
To tym bardziej mnie śmieszy to oburzenie. Widać dla Jankesów brak sceny a la Michael Bay albo Emmerich to już obraza majestatu.
Haha Śląsk węgiel zadupie gwara
- Wawrzyniec
- Hans Zimmer
- Posty: 33788
- Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
- Kontakt:
Re: Justin Hurwitz - First Man (2018)
Oczywiście, że tutaj nie można popadać w Michela Baya, gdzie u niego pewnie wbita zostałaby flaga, a w tle pojawiłby się amerykański orzeł... Albo nie, amerykański orzeł prowadzący monster-trucka z tańczącymi na nim seksowynymi kobietami w bikini we flagi amerykańskie i naturalnie z silikonymi biustami. America, FUCK YEAH!
Ale z drugiej strony jeżeli bawimy się w tak dokładnie oddanie tamtych wydarzeń, to akurat to wbicie flagi mogli dać. Wygląda na to, że Chazelle przekanadyjczykował i chciał być zbyt uprzejmy dla całego świata. I zobaczymy na ile reszta świata odbierze to, że to film jak ludzkość wylądowała na księżycu. Prawda taka, że część potencjalnych amerykańskich widzów zrazili.
I jakby co ja wiem, że w D-Day nie wylądowali sami Amerykanie, a wielka trzepocąca amerykańska flaga pod koniec Szeregowca Ryana mi nie przeszkadza. Szczególnie kiedy w tle taka ładna muzyka gra. Ale np. Kyle Reeves trzymający amerykańską flagę w "Terminator 3" już mi przeszkadzała. I tego u Kanadyjczyka Camerona na szczęście nie było. Chociaż co dalej nie zmienia, że wątpię co do kanadyjskości Camerona.
Ale z drugiej strony jeżeli bawimy się w tak dokładnie oddanie tamtych wydarzeń, to akurat to wbicie flagi mogli dać. Wygląda na to, że Chazelle przekanadyjczykował i chciał być zbyt uprzejmy dla całego świata. I zobaczymy na ile reszta świata odbierze to, że to film jak ludzkość wylądowała na księżycu. Prawda taka, że część potencjalnych amerykańskich widzów zrazili.
I jakby co ja wiem, że w D-Day nie wylądowali sami Amerykanie, a wielka trzepocąca amerykańska flaga pod koniec Szeregowca Ryana mi nie przeszkadza. Szczególnie kiedy w tle taka ładna muzyka gra. Ale np. Kyle Reeves trzymający amerykańską flagę w "Terminator 3" już mi przeszkadzała. I tego u Kanadyjczyka Camerona na szczęście nie było. Chociaż co dalej nie zmienia, że wątpię co do kanadyjskości Camerona.
#WinaHansa #IStandByDaenerys
- Paweł Stroiński
- Ridley Scott
- Posty: 9316
- Rejestracja: śr kwie 06, 2005 21:45 pm
- Lokalizacja: Spod Warszawy
- Kontakt:
Re: Justin Hurwitz - First Man (2018)
Księżyc wyleciałby w powietrze.
- Wojteł
- John Williams
- Posty: 9826
- Rejestracja: sob mar 15, 2008 23:50 pm
- Lokalizacja: Chrząszczyżewoszyce powiat Łękołody
Re: Justin Hurwitz - First Man (2018)
No cóż, zobaczymy, jak to wypadnie w filmie. Tym bardziej z tego, co Paweł pisze, możliwe, że wbijanie flagi mogłoby zniszczyć emocjonalny punkt ciężkości filmu, którym ma być życie rodzinne Armstronga. Zobaczymy, jak to będzie wyglądało w filmie.
Haha Śląsk węgiel zadupie gwara
Re: Justin Hurwitz - First Man (2018)
Ja tam uważam, że szkoda, że podczas stawiania pierwszych kroków na Księżycu nie ma tam gdzieś w tle Kubricka z kamerą