Justin Hurwitz - First Man (2018)
- WhiteHussar
- Nominowany do Emmy
- Posty: 1504
- Rejestracja: sob mar 02, 2013 23:31 pm
- Lokalizacja: Rzeszów
- Kontakt:
Re: Justin Hurwitz - First Man (2018)
Jeden z lepszych filmów tego roku + muzyka, która już mnie kupiła!
- Wawrzyniec
- Hans Zimmer
- Posty: 33874
- Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
- Kontakt:
Re: Justin Hurwitz - First Man (2018)
Zważywszy, że w sumie nie ma nic innego do roboty, to można nawet zrozumieć. Gdyż patrząc to mimo Oscara i możliwej drugiej nominacji nie ma on żadnych innych muzycznych angaży i jakoś nikt inny go do innych filmów nie angażuje.
#WinaHansa #IStandByDaenerys
Re: Justin Hurwitz - First Man (2018)
a może po prostu 2 lata siedział na tym filmem i to był jego wybór by się na tym skupić? nie wiemy jak jest
#FUCKVINYL
- Wawrzyniec
- Hans Zimmer
- Posty: 33874
- Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
- Kontakt:
Re: Justin Hurwitz - First Man (2018)
Możliwe, ale na przyszłość też nie widzę żadnych projektów do niego przypisanych.
#WinaHansa #IStandByDaenerys
Re: Justin Hurwitz - First Man (2018)
bo tego nie podaje się od razu. sam widziałeś ostatnio z Fallout - Balfe wiedział rok wczesniej już.
#FUCKVINYL
Re: Justin Hurwitz - First Man (2018)
Podoba mi się ta muza. Fakt, wydanie przesadzone, ale tylko trochę, zaledwie kilka nie wnoszących atmosferycznych minutówek nie jest w stanie zepsuć dobrych wrażeń. Mamy kilka wiadomych highlightów, trzy niezłe motywy i ich udane aranżacje i repetycje, dzięki którym całość zyskuje odpowiedniego klimatu. Co do innych panujących tu zastrzeżeń, praca wcale nie wydaje mi się monotematyczna, a "The Landing" rozwija się pięknie, wiruje w kółko niczym sam statek podczas lądowania, a jak już przychodzi co do czego to czyni to z odpowiednią mocą, niewątpliwie jedna z najlepszych kompozycji roku, zarówno na płycie jak i w obrazie. Na chwilę obecną chyba jedyny główny kandydat do Oscarowej nominacji, jak i samej statuetki, trochę taka Teoria wszystkiego+Grawitacja, czytaj Oscarowy pewnik
- Paweł Stroiński
- Ridley Scott
- Posty: 9316
- Rejestracja: śr kwie 06, 2005 21:45 pm
- Lokalizacja: Spod Warszawy
- Kontakt:
Re: Justin Hurwitz - First Man (2018)
Film super, recenzja wkrótce. Na forum więcej o filmie dam, jak się z czymś obrobię
-
- Spec od additional music
- Posty: 668
- Rejestracja: pn lut 13, 2017 13:02 pm
Re: Justin Hurwitz - First Man (2018)
Hurwitz ma oskara w kieszeni tzn: w drugiej kieszeni drugiego będzie miał Sam score świetny.
Re: Justin Hurwitz - First Man (2018)
Jedi-Master pisze: ↑czw paź 25, 2018 13:07 pmHurwitz ma oskara w kieszeni tzn: w drugiej kieszeni drugiego będzie miał Sam score świetny.
Momencik, jeszcze Britell, Gorransson, Richter lub Blanchard mogą mu przeszkodzić. Szkoda, że niektóre filmy mają słabe oscarowe kampanie i znów przepadnie szansa Mansella za "colina" i Roque Banosa za "Man who killed Don Quixote".
Re: Justin Hurwitz - First Man (2018)
Jak na ironię urywki z niej są w trailerach i wygląda to fajnie, więc może na blu doczekamy się extended cut czy coś. Bo to w sumie ważny wątek. Ale i bez niego film spoko. A muzyka - minimalistyczna, ale kopie w odpowiednich momentach. Landing to takie nowe Interstellar x 20.
Re: Justin Hurwitz - First Man (2018)
Film długi. Wierciłem się w fotelu i walczyłem ze znużeniem sennym. Ale całość oceniam wysoko. Kamera prowadzona z ręki, trzęsący obraz, mnóstwo zbliżeń na same twarze. Miało nadać to bardziej efekt dokumentu. Clorie Foy jako żona Neila fantastyczna. Chudzinka i drobniutka, ale potrafi walczyć o swoje. Ciekawie oddana atmosfera Zimnej Wojny i wyścigu w podboju kosmosu między USA, a ZSRR. Do tego smaczki o wojnie wietnamskiej w tle, narastające protesty społeczne (cover w wykonaniu Leona Bridgesa).
Za to scena lądowania na księżycu mistrzostwo świata! Muzyka, dźwięk i pełne wypełnienie ekranu IMAX! Serduszko mocniej mi zabiło z wrażenia!
Bardzo dobrze oddana atmosfera klaustrofobi astronautów. Tak naprawdę Oni byli zamykani jak sardynki w puszce, uwięzieni w metalowej komorze, zdani na łaskę ekipy technicznej z zewnątrz.
Użycie theremina nadaje muzyce niepokój i powagę kosmosu. Justin podszedł naukowo do scoru. Muzyka stała się dodatkowym narratorem opowieści. Idealnie dopasowana. Wie kiedy się pojawić, a kiedy zamilknąć w próżni.
Za to scena lądowania na księżycu mistrzostwo świata! Muzyka, dźwięk i pełne wypełnienie ekranu IMAX! Serduszko mocniej mi zabiło z wrażenia!
Bardzo dobrze oddana atmosfera klaustrofobi astronautów. Tak naprawdę Oni byli zamykani jak sardynki w puszce, uwięzieni w metalowej komorze, zdani na łaskę ekipy technicznej z zewnątrz.
Użycie theremina nadaje muzyce niepokój i powagę kosmosu. Justin podszedł naukowo do scoru. Muzyka stała się dodatkowym narratorem opowieści. Idealnie dopasowana. Wie kiedy się pojawić, a kiedy zamilknąć w próżni.
- Wojteł
- John Williams
- Posty: 9827
- Rejestracja: sob mar 15, 2008 23:50 pm
- Lokalizacja: Chrząszczyżewoszyce powiat Łękołody
Re: Justin Hurwitz - First Man (2018)
Dla mnie ten film od jednej fantastycznej sekwencji lotów kosmicznych do drugiej strasznie się dłużył i nudził. Niby dramat rodzinny miał być tu w centrum uwagi, ale powiedzmy sobie szczerze, to nic odkrywczego jak na biopic. A użycie kamery bez statywu w celu nadania bardziej realistycznego wyglądu to już na tym etapie zwykła klisza. Myślałem, że to ma oddawać w jakiś sposób jego stan psychiczny i dlatego po każdej emocjonalnej sekwencji liczyłem na uspokojenie się obrazu, ale poza sekwencją lądowania na księżycu, to nigdy nie nastąpiło. Za to wszystkie sceny w komosie, jak również wypadek Apollo 1, wbijały w fotel realizmem i emocjonalną siłą.
Haha Śląsk węgiel zadupie gwara
- Paweł Stroiński
- Ridley Scott
- Posty: 9316
- Rejestracja: śr kwie 06, 2005 21:45 pm
- Lokalizacja: Spod Warszawy
- Kontakt: