Skyscraper (2018) - Steve Jablonsky
- Wawrzyniec
- Hans Zimmer
- Posty: 33879
- Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
- Kontakt:
Re: Skyscraper (2018) - Steve Jablonsky
Warto dodać, że jakby co film przegrywa z "Hotel Transylwania 3". Dobrze, może dzięki tym pieniądzom Tartakovsky zarobi na jakiś swój niezależny projekt z klasyczną animacją.
#WinaHansa #IStandByDaenerys
Re: Skyscraper (2018) - Steve Jablonsky
Albo Hotel Transylwania 4 Co do wyniku Skyscrapera, to od początku nie pachniało to hitem, no i za dużo ostatnio było Rocka (Jumanji, Rampage), żeby znów biec na niego do kina.Warto dodać, że jakby co film przegrywa z "Hotel Transylwania 3". Dobrze, może dzięki tym pieniądzom Tartakovsky zarobi na jakiś swój niezależny projekt z klasyczną animacją.
Re: Skyscraper (2018) - Steve Jablonsky
Film głupi, i robił by o wiele mniejszy efekt politowania, gdyby z Rocka nie zrobili kuternogi, ale efekty całkiem spoko. Największe zaskoczenie to Neve, dobry się z niej milf zrobił, jest lepsza niż 20 lat temu w Wild Things <3 Muzyka nawet ciekawie plumka tym gitarowym motywem przez pierwsze 15 minut, do czasu startu akcji i wybuchów, potem już jej nie ma.. Ale jedno trzeba przyznać - Rock się robi lepszym aktorem i to bynajmniej nie tylko przez to że zarabia najwięcej.
#FUCKVINYL
- bladerunner22
- Zdobywca Oscara
- Posty: 2803
- Rejestracja: ndz sie 21, 2011 14:16 pm
Re: Skyscraper (2018) - Steve Jablonsky
amen brotherAdam pisze: ↑wt lip 17, 2018 16:45 pmFilm głupi, i robił by o wiele mniejszy efekt politowania, gdyby z Rocka nie zrobili kuternogi, ale efekty całkiem spoko. Największe zaskoczenie to Neve, dobry się z niej milf zrobił, jest lepsza niż 20 lat temu w Wild Things <3 Muzyka nawet ciekawie plumka tym gitarowym motywem przez pierwsze 15 minut, do czasu startu akcji i wybuchów, potem już jej nie ma.. Ale jedno trzeba przyznać - Rock się robi lepszym aktorem i to bynajmniej nie tylko przez to że zarabia najwięcej.
Jedna z najpiękniejszych piosenek Lady Pank :
''Zabić Strach''
''Zabić Strach''
- Ghostek
- Hardkorowy Koksu
- Posty: 10224
- Rejestracja: śr kwie 06, 2005 23:17 pm
- Lokalizacja: Wyłoniłem się z Nun
- Kontakt:
Re: Skyscraper (2018) - Steve Jablonsky
I tutaj w/g mnie Southall robi z siebie błazna. Bo ja rozumiem, że można jechać po tej ścieżce, że byle jak zrobiona z miałką oryginalnością, ale ocena 0/5, to jest jakieś kuriozum.
Re: Skyscraper (2018) - Steve Jablonsky
e tam... jest gówno, więc ocena adekwatna. 0/5 dawali Die Another Day więc to było kuriozum, a nie jak kupy oceniają jak kupy
#FUCKVINYL
- Ghostek
- Hardkorowy Koksu
- Posty: 10224
- Rejestracja: śr kwie 06, 2005 23:17 pm
- Lokalizacja: Wyłoniłem się z Nun
- Kontakt:
Re: Skyscraper (2018) - Steve Jablonsky
Jeżeli muzyka robi w filmie jakąś robotę (choćby za tło), to nie można temu stawiać 0/5. Taką ocenę można by było postawić, jakby zamiast muzyki akcji znalazły się tańce ludowe grane na grzebieniu - czyli ni w pięść ni w oko.
Takie oceny, jak "No Stars" dla ścieżek, jak Skyscraper, to nic innego, jak przejaw frustracji i rzyg hejtu, a nie żadna rzetelna krytyka. A potem takie tłuki bujają się po festiwalach i panoszą w mediach, jacy to kurła profesjonaliści... Wstyd i tyle.
Takie oceny, jak "No Stars" dla ścieżek, jak Skyscraper, to nic innego, jak przejaw frustracji i rzyg hejtu, a nie żadna rzetelna krytyka. A potem takie tłuki bujają się po festiwalach i panoszą w mediach, jacy to kurła profesjonaliści... Wstyd i tyle.
Re: Skyscraper (2018) - Steve Jablonsky
Z jednej strony masz rację, ale z drugiej - takie ścieżki, o których mówisz, i tak się praktycznie nie zdarzają, więc jeśli zdaniem Southalla ten score Jablonsky'ego to najgorsza możliwie ilustracja, jaka mogłaby się ostatecznie znaleźć w takim filmidle, to i najniższa ocena nie jest niedopuszczalna (pomijając, że w naszej skali nie ma czegoś takiego, jak 0/5).Ghostek pisze: Jeżeli muzyka robi w filmie jakąś robotę (choćby za tło), to nie można temu stawiać 0/5. Taką ocenę można by było postawić, jakby zamiast muzyki akcji znalazły się tańce ludowe grane na grzebieniu - czyli ni w pięść ni w oko.
Gdyby nie piraci, byłbym jak Zbigniew Hołdys - Eric Clapton.
- Ghostek
- Hardkorowy Koksu
- Posty: 10224
- Rejestracja: śr kwie 06, 2005 23:17 pm
- Lokalizacja: Wyłoniłem się z Nun
- Kontakt:
Re: Skyscraper (2018) - Steve Jablonsky
Tyle, że ten koleś stawia taką ocenę co drugiej pracy sygnowanej nazwiskiem ludzi z RCP. Według jego kryteriów to ok 1/3 scorów to dno i 7 metrów mułu. Zero totalne i hańba dla filmu i gatunku.
Re: Skyscraper (2018) - Steve Jablonsky
Jeśli uważa, że rcp-owy styl ilustracji psuje współczesną filmówkę, to ma w tym sporo racji.
Gdyby nie piraci, byłbym jak Zbigniew Hołdys - Eric Clapton.
- Ghostek
- Hardkorowy Koksu
- Posty: 10224
- Rejestracja: śr kwie 06, 2005 23:17 pm
- Lokalizacja: Wyłoniłem się z Nun
- Kontakt:
Re: Skyscraper (2018) - Steve Jablonsky
Ja też tak uważam, ale nie obliguje mnie to do stawiania co drugiej takiej pracy oceny 1/5. Można czegoś nie lubić, można czymś gardzić, ale obiektywnie rzecz ujmując, takie scory jak Skyscraper działają na pewnych płaszczyznach. Ledwo, ale działają. I owszem, można przy okazji marudzić, że przecież to nie Towering Inferno, a taki Williams lepiej by to napisał. Pewnie i tak, ale dalej wracamy do głównego problemu - życzeniowego myślenia i frustracji, którą ubieramy w okrągłe zdania i ocenę niewspółmierną do efektu końcowego.
W ogóle ostatnio wśród krytyków na zachodzie jest dziwna polaryzacja opinii. Albo coś jest geniuszem, nad którym pieją wszyscy (głównie sezonowym o czym dobitnie świadczył Light Between Oceans) albo totalnym gównem, jechanym na każdym zakręcie (a finalnie najczęściej słuchanym i najchętniej kupowanym).
W ogóle ostatnio wśród krytyków na zachodzie jest dziwna polaryzacja opinii. Albo coś jest geniuszem, nad którym pieją wszyscy (głównie sezonowym o czym dobitnie świadczył Light Between Oceans) albo totalnym gównem, jechanym na każdym zakręcie (a finalnie najczęściej słuchanym i najchętniej kupowanym).
Re: Skyscraper (2018) - Steve Jablonsky
Nie wiem na ile robi to merytorycznie, bo nie śledzę raczej jego tekstów, ale najwyraźniej właśnie tak daje upust swojej frustracji. Może właśnie szukanie plusów w takich, umówmy się słabych, pracach niejako legitymizuje ich powstawanie, podczas gdy zjeżdżanie ich z góry na dół dobitnie pokazuje, w jaką stronę nie powinna iść muzyka filmowa. Też nie jestem za szastaniem skrajnymi ocenami, ale może jest w tym jakaś metoda.
Gdyby nie piraci, byłbym jak Zbigniew Hołdys - Eric Clapton.
Re: Skyscraper (2018) - Steve Jablonsky
Dokładnie. 90% RCP to ściek i powinno się to tępić ogniem i żelazem. Wielka szkoda, że Southall czy Broxton, to nie Burlingame z etatem w Variety - pierdolnęli by taką reckę raz czy drugi w takim piśmie, to by się skończyły po chwili angaże Balfa i innych. Bo fanbojskich stron nikt nie zna, a z takimi pismami się branża bardzo liczy. Niestety dopóki Zimmer żyje, i dopóki tacy goście jak Broxton czy Southall nie będą mieć stron w Variety, nic się nie zmieni, a to kurestwo indolencko-kompozytorskie będzie się rozrastać.
#FUCKVINYL
- Ghostek
- Hardkorowy Koksu
- Posty: 10224
- Rejestracja: śr kwie 06, 2005 23:17 pm
- Lokalizacja: Wyłoniłem się z Nun
- Kontakt:
Re: Skyscraper (2018) - Steve Jablonsky
Tyle że branża ma wysrane na opinie garstki frustratów. Liczą się wyniki sprzedaży, a te ewidentnie punktują w to, co bardziej popcornowe.Kaonashi pisze: ↑śr lip 18, 2018 22:03 pmMoże właśnie szukanie plusów w takich, umówmy się słabych, pracach niejako legitymizuje ich powstawanie, podczas gdy zjeżdżanie ich z góry na dół dobitnie pokazuje, w jaką stronę nie powinna iść muzyka filmowa. Też nie jestem za szastaniem skrajnymi ocenami, ale może jest w tym jakaś metoda.
I owszem, można machać tutaj szabelką i zwyzywać twórców odwalających sztampę przeróżnymi epitetami (a w recenzjach na zachodzie to częsta norma), tylko o czym to świadczy? Chyba nie o metodzie walki z takim mainstreamem. Raczej o poziomie recenzentów, co rzutuje również i na nas.