Skyscraper (2018) - Steve Jablonsky

Tutaj dyskutujemy o poszczególnych ścieżkach dźwiękowych napisanych na potrzeby kina.
Wiadomość
Autor
Awatar użytkownika
Wawrzyniec
Hans Zimmer
Posty: 33879
Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
Kontakt:

Re: Skyscraper (2018) - Steve Jablonsky

#46 Post autor: Wawrzyniec » pn lip 16, 2018 20:54 pm

Warto dodać, że jakby co film przegrywa z "Hotel Transylwania 3". Dobrze, może dzięki tym pieniądzom Tartakovsky zarobi na jakiś swój niezależny projekt z klasyczną animacją.
#WinaHansa #IStandByDaenerys

Awatar użytkownika
Mystery
James Horner
Posty: 23256
Rejestracja: pt gru 01, 2006 11:34 am

Re: Skyscraper (2018) - Steve Jablonsky

#47 Post autor: Mystery » wt lip 17, 2018 11:26 am

Warto dodać, że jakby co film przegrywa z "Hotel Transylwania 3". Dobrze, może dzięki tym pieniądzom Tartakovsky zarobi na jakiś swój niezależny projekt z klasyczną animacją.
Albo Hotel Transylwania 4 :P :wink: Co do wyniku Skyscrapera, to od początku nie pachniało to hitem, no i za dużo ostatnio było Rocka (Jumanji, Rampage), żeby znów biec na niego do kina.

Awatar użytkownika
Adam
Jan Borysewicz
Posty: 58235
Rejestracja: wt lis 24, 2009 19:02 pm

Re: Skyscraper (2018) - Steve Jablonsky

#48 Post autor: Adam » wt lip 17, 2018 16:45 pm

Film głupi, i robił by o wiele mniejszy efekt politowania, gdyby z Rocka nie zrobili kuternogi, ale efekty całkiem spoko. Największe zaskoczenie to Neve, dobry się z niej milf zrobił, jest lepsza niż 20 lat temu w Wild Things <3 Muzyka nawet ciekawie plumka tym gitarowym motywem przez pierwsze 15 minut, do czasu startu akcji i wybuchów, potem już jej nie ma.. Ale jedno trzeba przyznać - Rock się robi lepszym aktorem i to bynajmniej nie tylko przez to że zarabia najwięcej.
#FUCKVINYL

Awatar użytkownika
bladerunner22
Zdobywca Oscara
Posty: 2803
Rejestracja: ndz sie 21, 2011 14:16 pm

Re: Skyscraper (2018) - Steve Jablonsky

#49 Post autor: bladerunner22 » śr lip 18, 2018 12:09 pm

Adam pisze:
wt lip 17, 2018 16:45 pm
Film głupi, i robił by o wiele mniejszy efekt politowania, gdyby z Rocka nie zrobili kuternogi, ale efekty całkiem spoko. Największe zaskoczenie to Neve, dobry się z niej milf zrobił, jest lepsza niż 20 lat temu w Wild Things <3 Muzyka nawet ciekawie plumka tym gitarowym motywem przez pierwsze 15 minut, do czasu startu akcji i wybuchów, potem już jej nie ma.. Ale jedno trzeba przyznać - Rock się robi lepszym aktorem i to bynajmniej nie tylko przez to że zarabia najwięcej.
amen brother 8)
Jedna z najpiękniejszych piosenek Lady Pank :

''Zabić Strach''

Awatar użytkownika
Adam
Jan Borysewicz
Posty: 58235
Rejestracja: wt lis 24, 2009 19:02 pm

Re: Skyscraper (2018) - Steve Jablonsky

#50 Post autor: Adam » śr lip 18, 2018 19:18 pm

#FUCKVINYL

Awatar użytkownika
Ghostek
Hardkorowy Koksu
Posty: 10220
Rejestracja: śr kwie 06, 2005 23:17 pm
Lokalizacja: Wyłoniłem się z Nun
Kontakt:

Re: Skyscraper (2018) - Steve Jablonsky

#51 Post autor: Ghostek » śr lip 18, 2018 19:32 pm

I tutaj w/g mnie Southall robi z siebie błazna. Bo ja rozumiem, że można jechać po tej ścieżce, że byle jak zrobiona z miałką oryginalnością, ale ocena 0/5, to jest jakieś kuriozum.
Obrazek

Awatar użytkownika
Adam
Jan Borysewicz
Posty: 58235
Rejestracja: wt lis 24, 2009 19:02 pm

Re: Skyscraper (2018) - Steve Jablonsky

#52 Post autor: Adam » śr lip 18, 2018 19:38 pm

e tam... jest gówno, więc ocena adekwatna. 0/5 dawali Die Another Day więc to było kuriozum, a nie jak kupy oceniają jak kupy :)
#FUCKVINYL

Awatar użytkownika
Ghostek
Hardkorowy Koksu
Posty: 10220
Rejestracja: śr kwie 06, 2005 23:17 pm
Lokalizacja: Wyłoniłem się z Nun
Kontakt:

Re: Skyscraper (2018) - Steve Jablonsky

#53 Post autor: Ghostek » śr lip 18, 2018 20:05 pm

Jeżeli muzyka robi w filmie jakąś robotę (choćby za tło), to nie można temu stawiać 0/5. Taką ocenę można by było postawić, jakby zamiast muzyki akcji znalazły się tańce ludowe grane na grzebieniu - czyli ni w pięść ni w oko.
Takie oceny, jak "No Stars" dla ścieżek, jak Skyscraper, to nic innego, jak przejaw frustracji i rzyg hejtu, a nie żadna rzetelna krytyka. A potem takie tłuki bujają się po festiwalach i panoszą w mediach, jacy to kurła profesjonaliści... Wstyd i tyle.
Obrazek

Awatar użytkownika
Kaonashi
Joe Hisaishi
Posty: 13574
Rejestracja: pt sie 19, 2011 17:36 pm
Lokalizacja: Kraina Bogów

Re: Skyscraper (2018) - Steve Jablonsky

#54 Post autor: Kaonashi » śr lip 18, 2018 20:43 pm

Ghostek pisze: Jeżeli muzyka robi w filmie jakąś robotę (choćby za tło), to nie można temu stawiać 0/5. Taką ocenę można by było postawić, jakby zamiast muzyki akcji znalazły się tańce ludowe grane na grzebieniu - czyli ni w pięść ni w oko.
Z jednej strony masz rację, ale z drugiej - takie ścieżki, o których mówisz, i tak się praktycznie nie zdarzają, więc jeśli zdaniem Southalla ten score Jablonsky'ego to najgorsza możliwie ilustracja, jaka mogłaby się ostatecznie znaleźć w takim filmidle, to i najniższa ocena nie jest niedopuszczalna (pomijając, że w naszej skali nie ma czegoś takiego, jak 0/5).
Gdyby nie piraci, byłbym jak Zbigniew Hołdys - Eric Clapton.

Awatar użytkownika
Ghostek
Hardkorowy Koksu
Posty: 10220
Rejestracja: śr kwie 06, 2005 23:17 pm
Lokalizacja: Wyłoniłem się z Nun
Kontakt:

Re: Skyscraper (2018) - Steve Jablonsky

#55 Post autor: Ghostek » śr lip 18, 2018 20:46 pm

Tyle, że ten koleś stawia taką ocenę co drugiej pracy sygnowanej nazwiskiem ludzi z RCP. Według jego kryteriów to ok 1/3 scorów to dno i 7 metrów mułu. Zero totalne i hańba dla filmu i gatunku.
Obrazek

Awatar użytkownika
Kaonashi
Joe Hisaishi
Posty: 13574
Rejestracja: pt sie 19, 2011 17:36 pm
Lokalizacja: Kraina Bogów

Re: Skyscraper (2018) - Steve Jablonsky

#56 Post autor: Kaonashi » śr lip 18, 2018 21:05 pm

Jeśli uważa, że rcp-owy styl ilustracji psuje współczesną filmówkę, to ma w tym sporo racji.
Gdyby nie piraci, byłbym jak Zbigniew Hołdys - Eric Clapton.

Awatar użytkownika
Ghostek
Hardkorowy Koksu
Posty: 10220
Rejestracja: śr kwie 06, 2005 23:17 pm
Lokalizacja: Wyłoniłem się z Nun
Kontakt:

Re: Skyscraper (2018) - Steve Jablonsky

#57 Post autor: Ghostek » śr lip 18, 2018 21:13 pm

Ja też tak uważam, ale nie obliguje mnie to do stawiania co drugiej takiej pracy oceny 1/5. Można czegoś nie lubić, można czymś gardzić, ale obiektywnie rzecz ujmując, takie scory jak Skyscraper działają na pewnych płaszczyznach. Ledwo, ale działają. I owszem, można przy okazji marudzić, że przecież to nie Towering Inferno, a taki Williams lepiej by to napisał. Pewnie i tak, ale dalej wracamy do głównego problemu - życzeniowego myślenia i frustracji, którą ubieramy w okrągłe zdania i ocenę niewspółmierną do efektu końcowego.

W ogóle ostatnio wśród krytyków na zachodzie jest dziwna polaryzacja opinii. Albo coś jest geniuszem, nad którym pieją wszyscy (głównie sezonowym o czym dobitnie świadczył Light Between Oceans) albo totalnym gównem, jechanym na każdym zakręcie (a finalnie najczęściej słuchanym i najchętniej kupowanym).
Obrazek

Awatar użytkownika
Kaonashi
Joe Hisaishi
Posty: 13574
Rejestracja: pt sie 19, 2011 17:36 pm
Lokalizacja: Kraina Bogów

Re: Skyscraper (2018) - Steve Jablonsky

#58 Post autor: Kaonashi » śr lip 18, 2018 22:03 pm

Nie wiem na ile robi to merytorycznie, bo nie śledzę raczej jego tekstów, ale najwyraźniej właśnie tak daje upust swojej frustracji. Może właśnie szukanie plusów w takich, umówmy się słabych, pracach niejako legitymizuje ich powstawanie, podczas gdy zjeżdżanie ich z góry na dół dobitnie pokazuje, w jaką stronę nie powinna iść muzyka filmowa. Też nie jestem za szastaniem skrajnymi ocenami, ale może jest w tym jakaś metoda.
Gdyby nie piraci, byłbym jak Zbigniew Hołdys - Eric Clapton.

Awatar użytkownika
Adam
Jan Borysewicz
Posty: 58235
Rejestracja: wt lis 24, 2009 19:02 pm

Re: Skyscraper (2018) - Steve Jablonsky

#59 Post autor: Adam » śr lip 18, 2018 22:29 pm

Dokładnie. 90% RCP to ściek i powinno się to tępić ogniem i żelazem. Wielka szkoda, że Southall czy Broxton, to nie Burlingame z etatem w Variety - pierdolnęli by taką reckę raz czy drugi w takim piśmie, to by się skończyły po chwili angaże Balfa i innych. Bo fanbojskich stron nikt nie zna, a z takimi pismami się branża bardzo liczy. Niestety dopóki Zimmer żyje, i dopóki tacy goście jak Broxton czy Southall nie będą mieć stron w Variety, nic się nie zmieni, a to kurestwo indolencko-kompozytorskie będzie się rozrastać.
#FUCKVINYL

Awatar użytkownika
Ghostek
Hardkorowy Koksu
Posty: 10220
Rejestracja: śr kwie 06, 2005 23:17 pm
Lokalizacja: Wyłoniłem się z Nun
Kontakt:

Re: Skyscraper (2018) - Steve Jablonsky

#60 Post autor: Ghostek » śr lip 18, 2018 22:38 pm

Kaonashi pisze:
śr lip 18, 2018 22:03 pm
Może właśnie szukanie plusów w takich, umówmy się słabych, pracach niejako legitymizuje ich powstawanie, podczas gdy zjeżdżanie ich z góry na dół dobitnie pokazuje, w jaką stronę nie powinna iść muzyka filmowa. Też nie jestem za szastaniem skrajnymi ocenami, ale może jest w tym jakaś metoda.
Tyle że branża ma wysrane na opinie garstki frustratów. Liczą się wyniki sprzedaży, a te ewidentnie punktują w to, co bardziej popcornowe.
I owszem, można machać tutaj szabelką i zwyzywać twórców odwalających sztampę przeróżnymi epitetami (a w recenzjach na zachodzie to częsta norma), tylko o czym to świadczy? Chyba nie o metodzie walki z takim mainstreamem. Raczej o poziomie recenzentów, co rzutuje również i na nas.
Obrazek

ODPOWIEDZ