Na temat opery to tez slyszalem o tym. Jedynie co mi nie pasuje w tej historii to fakt, ze nie moge sobie wyobrazic sytuacji, ze Kraemer upiera sie przy swoim i przy takim sprzeciwie ze strony rezysera, glownego aktora i producentow jednak mu to dopuszczaja.
A to jest cos co znalazlem na JWFan forum, wiec tylko cytuje wypowiedz jednego z uzytkownikow i co w sumie troche ma sens biorac pod uwage jaki muzyczny produkt dostalismy przy okazji ostatniego MI.
McQuarrie says plainly that he wanted a score of "simplicity and minimalism" for Rogue Nation in the liner notes of that soundtrack. Word on the street is that Tom Cruise wasn't very enthusiastic about the demo cues he was hearing in that vein, and kept asking for more assertion and presence from the underscore, so Kraemer of course followed those instructions
Watek jakoby McQuarrie chcial zrobic film w stylu ala Nolan tez jest znany. A jezeli chodzi o muzyke to wbrew pozorom widze jedno podobienstwo pomiedy muzyka Kraemera do Jacka Reachera i nowym MI Balfa. Przy Jacku Kraemer we wspolpracy z rezyserem postawil na prostote wyrazu - wolna, suspensowa muzyka wlasciwie z jednym prostym tematem, ktora wybrzmiewa tylko w scisle okreslonych momentach filmu. Na albumie mamy calosc jej - jakies 57 minut chyba, pewnie 40 minutowy album sluchalo by sie jeszcze lepiej - ale wyobraz sobie 100 minut takiego sluchowiska - na Kraemerze nie zostala by sucha nitka. I teraz mamy Blalfa - podobny pomysl - prostota wyrazu, tyle ze w muzyce akcji - jeden prosciutki rytm/schemat grany w nieskonczonosc + jeden temat muzyczny, 95 minut takiego grania i juz ci sie nie chce wracac do takiego albumu.