LORNE BALFE - MISSION IMPOSSIBLE 6, 7 i 8
Re: LORNE BALFE - MISSION IMPOSSIBLE 6: FALLOUT (2018)
Dla mnie po za kilkoma akrobacjami kaskaderskimi i wyścigami pod Łukiem Triumfalnym nic ciekawego nie ma. Kolejny letni akcyjniak do jednorazowego obejrzenia i zapomnienia.
Muzyka brzmi zdecydowanie lepiej w kinie niż na płycie. Chyba, że mój sprzęt audio (smartfon + słuchawki) są słabej jakości.
Muzyka brzmi zdecydowanie lepiej w kinie niż na płycie. Chyba, że mój sprzęt audio (smartfon + słuchawki) są słabej jakości.
Re: LORNE BALFE - MISSION IMPOSSIBLE 6: FALLOUT (2018)
Za mna 3 i ostatni seans, a pierwszy w Imaxie. Wielu róznic nie ma. Lepiej wypadają wszystkie sceny powietrzne szczególnie helikoptery bo były kręcone kamerami imax.. Co do muzy to lepiej brzmią delikatniejsze fragmenty, szczególnie fortepian w imaxie brzmi czyściej i bardziej na przodzie. No i pofatygowałem się by zostać na całym end credits po raz pierwszy i ciekawostka - techniawa ze sceny w dyskotece to źródłowy Balfa... I tak se myślę, ale nie chcę już chłopa dobijać.. Analogiczna scena w Die Another Day - Balfe by se odpalił z CD2 track 15. Party Trick (Source Music) Arnolda - i zobaczył JAK scena luksusowej techniawy BRZMIAŁA już 16 lat temu, a jak brzmi jego....
#FUCKVINYL
- Paweł Stroiński
- Ridley Scott
- Posty: 9316
- Rejestracja: śr kwie 06, 2005 21:45 pm
- Lokalizacja: Spod Warszawy
- Kontakt:
Re: LORNE BALFE - MISSION IMPOSSIBLE 6: FALLOUT (2018)
Po obejrzeniu filmu (IMAX, bardzo dobry, może nie tak genialny, jak mówią. Nie mam zarzutu do fabuły, jak co niektórzy, ale przyznam, że parę razy wydawało się, że zmienili gatunek filmu w trakcie realizacji) parę obserwacji, co do score:
1. Film ma więcej tego, co mi się w miarę podoba, czyli perka-fortepian. A perkusja ładnie się rozłazi po głośnikach. Tylko że oczywiście... i tu...
2. Koncepcyjnie temu score nie da się nic zarzucić. Wykonanie tylko jest fatalne, nawet na kilku poziomach. Od nikłej oryginalności (rozumiem, że scena z konwojem jedzie Nolanem na kilometr, ale IMAGINE THE FIRE?!), przez dziwne aranżacje oryginalnego tematu. Co by się tu rozpisywać, w zasadzie musiałbym robić wykład z całej serii, a po co;
3. czepiamy się Marvela za brak spójności tematycznej score'ów? To przebiję was serią M:I i tu akurat zarzuty nie do Balfe'a. Jeden temat Schifrina (The Plot) na 6 filmów był w pięciu (nie ma go u Hansa, zresztą wyobraźcie sobie go w tamtej konwencji...). I za każdym razem miał inną funkcję. Ba, nawet w obu score'ach Giacchino jest inaczej używany. Najbardziej spójny był w tym Kraemer, gdzie stanowił po prostu temat dla Benjiego. W sensie strukturalnym akurat w tym score nie jest najgorzej - The Plot stanowi temat całej ekipy IMF, co widać przede wszystkim w Steps Ahead, które jest nawet dość bliskie Factory Rescue z M:I-3 w aranżu;
4. perka na początku score i filmu to oczywiste nawiązanie do Elfmana;
5. czepiać tego score można się wzdłuż i wszerz - za miks, za oryginalność, za nieudolne łączenie konwencji RCP z Schifrinem, za zmarnowanie paru dobrych pomysłów. Tylko, cholera, jak powinien brzmieć ten score? Pytam o konwencję, nie o technikę. W zasadzie to, jeśli chodzi o dobre realizacje tego typu brzmień, to moim zdaniem coś typu Kingsman byłoby tu bardzo OK.
1. Film ma więcej tego, co mi się w miarę podoba, czyli perka-fortepian. A perkusja ładnie się rozłazi po głośnikach. Tylko że oczywiście... i tu...
2. Koncepcyjnie temu score nie da się nic zarzucić. Wykonanie tylko jest fatalne, nawet na kilku poziomach. Od nikłej oryginalności (rozumiem, że scena z konwojem jedzie Nolanem na kilometr, ale IMAGINE THE FIRE?!), przez dziwne aranżacje oryginalnego tematu. Co by się tu rozpisywać, w zasadzie musiałbym robić wykład z całej serii, a po co;
3. czepiamy się Marvela za brak spójności tematycznej score'ów? To przebiję was serią M:I i tu akurat zarzuty nie do Balfe'a. Jeden temat Schifrina (The Plot) na 6 filmów był w pięciu (nie ma go u Hansa, zresztą wyobraźcie sobie go w tamtej konwencji...). I za każdym razem miał inną funkcję. Ba, nawet w obu score'ach Giacchino jest inaczej używany. Najbardziej spójny był w tym Kraemer, gdzie stanowił po prostu temat dla Benjiego. W sensie strukturalnym akurat w tym score nie jest najgorzej - The Plot stanowi temat całej ekipy IMF, co widać przede wszystkim w Steps Ahead, które jest nawet dość bliskie Factory Rescue z M:I-3 w aranżu;
4. perka na początku score i filmu to oczywiste nawiązanie do Elfmana;
5. czepiać tego score można się wzdłuż i wszerz - za miks, za oryginalność, za nieudolne łączenie konwencji RCP z Schifrinem, za zmarnowanie paru dobrych pomysłów. Tylko, cholera, jak powinien brzmieć ten score? Pytam o konwencję, nie o technikę. W zasadzie to, jeśli chodzi o dobre realizacje tego typu brzmień, to moim zdaniem coś typu Kingsman byłoby tu bardzo OK.
- bladerunner22
- Zdobywca Oscara
- Posty: 2803
- Rejestracja: ndz sie 21, 2011 14:16 pm
Re: LORNE BALFE - MISSION IMPOSSIBLE 6: FALLOUT (2018)
Pawla opinia zawsze taka profesjonalna ) . Dziękuję Ci za nią. pojdziemy do kina z żonką
Jedna z najpiękniejszych piosenek Lady Pank :
''Zabić Strach''
''Zabić Strach''
- bladerunner22
- Zdobywca Oscara
- Posty: 2803
- Rejestracja: ndz sie 21, 2011 14:16 pm
Re: LORNE BALFE - MISSION IMPOSSIBLE 6: FALLOUT (2018)
film faktycznie daję rade , ale muzyka w nim mnie irytowala, za głośno i zbyt rcpowato
Jedna z najpiękniejszych piosenek Lady Pank :
''Zabić Strach''
''Zabić Strach''
Re: LORNE BALFE - MISSION IMPOSSIBLE 6: FALLOUT (2018)
Czaicie, że Crusie z MakKłirim tak są podnieceni tym Balfem, że szykuje się pionierskie wręcz w filmówce wydanie tego filmu na Blu ?!
- odizolowany score (to ok, bywało często, ale nie pamiętam kiedy przy filmie akcji ostatnio)
- możliwość obejrzenia całego filmu z komentarzem Balfa (czegoś takiego to nawet Williams nigdy nie miał i nie wiem czy jakikolwiek kompozytor to miał)
- osobny komentarz Balfa i materiał o muzie
a oprócz tego już poza Balfem reżyser na twicie potwierdził takie materiały:
- "a lot of" usunięte w ogóle sceny
- gagi z planu
- rozszerzone i alternatywne ujęcia istniejących w filmie scen
- making of i wywiady
Gościowi robią kampanię marketingową jakby to był jakiś Michael Jackson Nie mam złudzeń po tym co ten MakKłiri wypisuje na twiterze, że kolejny projekt tego reżysera będzie z Balfem i pewnie Crusie go weźmie do Top Guna 2...
- odizolowany score (to ok, bywało często, ale nie pamiętam kiedy przy filmie akcji ostatnio)
- możliwość obejrzenia całego filmu z komentarzem Balfa (czegoś takiego to nawet Williams nigdy nie miał i nie wiem czy jakikolwiek kompozytor to miał)
- osobny komentarz Balfa i materiał o muzie
a oprócz tego już poza Balfem reżyser na twicie potwierdził takie materiały:
- "a lot of" usunięte w ogóle sceny
- gagi z planu
- rozszerzone i alternatywne ujęcia istniejących w filmie scen
- making of i wywiady
Gościowi robią kampanię marketingową jakby to był jakiś Michael Jackson Nie mam złudzeń po tym co ten MakKłiri wypisuje na twiterze, że kolejny projekt tego reżysera będzie z Balfem i pewnie Crusie go weźmie do Top Guna 2...
Ostatnio zmieniony czw sie 30, 2018 19:09 pm przez Adam, łącznie zmieniany 1 raz.
#FUCKVINYL
Re: LORNE BALFE - MISSION IMPOSSIBLE 6: FALLOUT (2018)
a i jeszcze jedno będzie o Balfie, tajmenica co - "and he’s prepared a little extra something special."
#FUCKVINYL
- Paweł Stroiński
- Ridley Scott
- Posty: 9316
- Rejestracja: śr kwie 06, 2005 21:45 pm
- Lokalizacja: Spod Warszawy
- Kontakt:
Re: LORNE BALFE - MISSION IMPOSSIBLE 6: FALLOUT (2018)
Hans miał komentarz przy Pearl Harbor, Goldsmith przy Mumii, nie wiem też czy nie Tora Tora Tora.
Re: LORNE BALFE - MISSION IMPOSSIBLE 6: FALLOUT (2018)
ale taki że możesz puścić film bez audio z samym tylko komentarzem kompozytora 2-godzinnym ?
#FUCKVINYL
- Paweł Stroiński
- Ridley Scott
- Posty: 9316
- Rejestracja: śr kwie 06, 2005 21:45 pm
- Lokalizacja: Spod Warszawy
- Kontakt:
Re: LORNE BALFE - MISSION IMPOSSIBLE 6: FALLOUT (2018)
Gdzieś coś takiego było, chyba Goldsmith to miał. Pamiętam, że coś takiego istnieje, ale nie szczegóły. Może Hollow Man?
- MichalP
- Nominacja do odkrycia roku
- Posty: 1047
- Rejestracja: czw wrz 07, 2017 04:28 am
- Lokalizacja: Gdzies w Kanadzie
Re: LORNE BALFE - MISSION IMPOSSIBLE 6: FALLOUT (2018)
Nic dziwnego, ze Balfe jest taki pewny siebie we szystkich swoich wypowiedziach. Ehh trafilo na kilku muzycznych ignorantow - beda pewnie teraz Balfa rekomendowac do kazdej wiekszej produckji i zaraz sie okaze, ze to jeden z najlepszych kompozytorow obecnie pracujacych w Hollywoodziu .Czaicie, że Crusie z MakKłirim tak są podnieceni tym Balfem, że szykuje się pionierskie wręcz w filmówce wydanie tego filmu na Blu ?!
- odizolowany score (to ok, bywało często, ale nie pamiętam kiedy przy filmie akcji ostatnio)
- możliwość obejrzenia całego filmu z komentarzem Balfa (czegoś takiego to nawet Williams nigdy nie miał i nie wiem czy jakikolwiek kompozytor to miał)
- osobny komentarz Balfa i materiał o muzie
Szczerze, tylko na podstawie jego kilku ostatnich prac jedyne co on umie zrobic, to korzystac z bazy sampli i na tym sie jego pomyslowosc konczy. Zaraz sie okaze, ze bedzie muze robil do nastepnych Avengers
- qnebra
- Zdobywca Oscara
- Posty: 3001
- Rejestracja: pn mar 11, 2013 12:28 pm
- Lokalizacja: Zadupie Mordoru
Re: LORNE BALFE - MISSION IMPOSSIBLE 6: FALLOUT (2018)
Nie kracz proszę, bo jeszcze tak się stanie.
Re: LORNE BALFE - MISSION IMPOSSIBLE 6: FALLOUT (2018)
Nawet jesli, to było wieki temu, można policzyć na palcach połowy ręki, i dotyczyło legendarnego nazwiska.Paweł Stroiński pisze: ↑czw sie 30, 2018 21:04 pmGdzieś coś takiego było, chyba Goldsmith to miał. Pamiętam, że coś takiego istnieje, ale nie szczegóły. Może Hollow Man?
Ale dziś mamy Balfa
#FUCKVINYL