John Powell - Solo: A Star Wars Story (2018)

Tutaj dyskutujemy o poszczególnych ścieżkach dźwiękowych napisanych na potrzeby kina.
Wiadomość
Autor
hp_gof

Re: John Powell - Solo: A Star Wars Story (2018)

#466 Post autor: hp_gof » wt maja 29, 2018 11:32 am

Kaonashi pisze:
wt maja 29, 2018 11:23 am
Zespół Pieśni i Tańca Pandora
Kocham <3

Awatar użytkownika
Wojteł
John Williams
Posty: 9826
Rejestracja: sob mar 15, 2008 23:50 pm
Lokalizacja: Chrząszczyżewoszyce powiat Łękołody

Re: John Powell - Solo: A Star Wars Story (2018)

#467 Post autor: Wojteł » wt maja 29, 2018 13:34 pm

Że męczy, to się zgodzę i się nie zgodzę. Mi te 70 minut zlatuje błyskawicznie, pomijając końcówkę albumu, która się ciągnie, ale tym scorem szybko można się przesycić, nie jest to ten przypadek, gdy można płytę katować w kółko przez tydzień.
Haha Śląsk węgiel zadupie gwara

Awatar użytkownika
Radek
Spec od additional music
Posty: 670
Rejestracja: pt cze 23, 2017 18:34 pm
Lokalizacja: Otwocki Rów

Re: John Powell - Solo: A Star Wars Story (2018)

#468 Post autor: Radek » wt maja 29, 2018 14:05 pm

Zgadzam się co do końcówki płyty, gdyby nie ona to byłbym skłonny dać naciągane 4.5 za całość. A tak poza tym to nie wiem co się dzieje, ale częściej zaczynam sobie nucić materiał Powella. Szczególnie temat L3. Zapewne tylko dzięki temu świetnemu rozwinięciu w Mine Mission :D.

Tutaj bardzo ciekawa analiza tematyczna - https://www.theclicktrack.net/single-po ... Wars-Story

Awatar użytkownika
Wojteł
John Williams
Posty: 9826
Rejestracja: sob mar 15, 2008 23:50 pm
Lokalizacja: Chrząszczyżewoszyce powiat Łękołody

Re: John Powell - Solo: A Star Wars Story (2018)

#469 Post autor: Wojteł » wt maja 29, 2018 17:47 pm

Ja po kolejnych odsłuchach skłaniam się bliżej czwórce, bo faktycznie, w wielu kawałkach można by sobie odpuścić te perkusję, tak jak pisał Tomek w recce, i znajduję coraz więcej krótkich fragmentów, które brzmią jak RCP. swoją drogą, zdaje mi się, czy temat gangu ma miejscami taki trochę vibe Newmana z how the west was won?
Haha Śląsk węgiel zadupie gwara

Awatar użytkownika
Mystery
James Horner
Posty: 23205
Rejestracja: pt gru 01, 2006 11:34 am

Re: John Powell - Solo: A Star Wars Story (2018)

#470 Post autor: Mystery » śr maja 30, 2018 13:36 pm

Coś w tym jest, że pierwsze kilka odsłuchów było najlepszych, później to trochę spowszedniało, ale i tak dobrze, wczoraj w Media wciągnąłem za 5 dychaczy, będzie co słuchać w samochodzie :)

Awatar użytkownika
MichalP
Nominacja do odkrycia roku
Posty: 1036
Rejestracja: czw wrz 07, 2017 04:28 am
Lokalizacja: Gdzies w Kanadzie

Re: John Powell - Solo: A Star Wars Story (2018)

#471 Post autor: MichalP » czw maja 31, 2018 03:31 am

Oj, będę chyba jedynym, który napisze, że ten score go zmęczył
Niestety nie jedynym. Najpierw troche o muzyce. Lubie Powella, nawet bardzo i bylem jednym z tych, ktorzy mysleli, ze Powell pozamiata w tym filmie. Niestety tak sie nie stalo. W samym filmie muzyka sie jeszcze jakos sprawuje ale szalu nie ma. Bylem na zwyklej wersji 2D i miks byl bardziej niz przyzwoity - muze bylo dobrze slychac ale nie bylo za bardzo co do sluchania - akcja napierdziela ale nic z tego nie wynika. Moze dlatego, ze Powell nas przyzwyczail, ze potrafi pisac bardzo melodyjna akcje a tutaj mialem odczucie, czy w wolniejszych (krajobrazowych) scenach czy bardziej dynamiczniejszych, ze nie pozwala tej muzyce wygrac do konca - taka troche na w pol melodyjna zagrywka, ktora nigdy tak na prawde nie rozkreca sie na dobre.

Pomijam momenty kiedy wykorzystuje stara tematyke Williamsa albo uzywa nowego tematu Hana bo wtedy wystepuje czysto w roli adaptujacego. Niby te jego tematy sa, ale ich nie ma. Wiem, ze to nie jest animacja, ale Star Wars zawsze slynela z mocnej tematyki a tutaj tego nie ma. Jest zabawa forma/instrumentami/chorami ale tak troche malo tresci. Niestety pod tym wzgledem to lepiej wypada Rogue One. Solo za to ma zgrabniejsza muzyke akcji aczkolwiek "dupy ona nie urywa". Film stoi akcja wiec trudno oczekiwac czegos innego ale na plycie po pewnym czasie zaczyna sie to zlewac i nudzic pod koniec. Takze muzyce to bym dal takie naciagne 3.5/5 i 4 za temat glowny Williamsa ktory zdecydowanie uprzyjemnia sluchanie i jest powodem, dla ktorego plyte kupilem.

Sam film akcja stoi i jako czysta rozrywka sie sprawdza, ale znowy fabularnie/dramatycznie/emocjonalnie Rogue One podszedl mi bardziej. To byla mieszanka takich starych SW i zupelnie nowych bohaterow. W Solo mamy dobrze znanego bohatera tyle ze mlodszego ale na kazdym kroku nawiazuje sie do starej trylogi i co chwile cytuje cos z przeszlosci/"przyszlosci". Nie ma w tym zadnej nowej jakosci - jest tylko pare zwrotow akcji i
Spoiler:
+ otwarte zakonczenie do dalszych przygod, ktore paradoksalnie moga byc ciekawsze niz to co zostalo juz pokazane. Inny paradoks, to ze Rogue One bardziej mnie chwycil za serce pomimo, ze mozna sie bylo spodziewac jak sie to wszystko skonczy a niestety Solo pomimo tych wszystkich zwrotow akcji (poza moze pierwszym poczatkowym ze Spaceportu) jakos tak sie ogladalo bez emocji - wynagradza za to wartka akcja. Postac Chewie na wielki plus - az by sie go wiecej chcialo. :D

Na wielki plus i Solo i Rogue One mozna zapisac lokacje - duzo ciekawsze niz w TFA i TLJ, a takze pieczolowitosc scenografi i samych bohaterow, ktorzy duzo lepiej wypadaja i sa po prostu ciekawsi niz cala Rey/Finn i Poe do kupy razem wzieci. Do TLJ w ogole nawet sie nie odnosze bo ten film to byl zart/koszmar za razem - probowalem to to ogladac na bluray i nie dalem rady przebrnac przez pierwsza godzine. Osobiscie Solo bym dal 4, Rogue One ma u mnie 4.5, TLA tak gdzies pomiedzy 1.5 a 2.

Awatar użytkownika
lis23
+ Ludvig van Beethoven +
Posty: 13081
Rejestracja: czw lis 12, 2009 03:50 am
Lokalizacja: Sosnowiec

Re: John Powell - Solo: A Star Wars Story (2018)

#472 Post autor: lis23 » czw maja 31, 2018 09:42 am

Zgodzę się co do lokacji, planet, pojazdów, itp. (tutaj, spin offy są odważniejsze od Sagi) ale nie, jeśli idzie o bohaterów, bo o ile jeszcze Han, Chewie i Lando wypadają bardzo fajnie, to bohaterowie "Łotra" już nie, a ja bardzo polubiłem Rey, Poe, Finna i Kylo. Jak dla mnie, "Łotr" właściwie nie ma bohaterów, z "Solo" jest lepiej ale to Saga nadal wygrywa pod tym względem. Mnie, "Łotr" w ogóle nie chwycił za serce ale ma fajne lokacje, pojazdy i planety oraz sceny batalistyczne, więc jest ok, podobnie jak "Solo".
Na uwagę zasługuje też eksperymentowanie Disneya z Droidami: mamy słodziaka, BB-8, sarkastycznego K-2S0, oraz nawiedzonego ekologa i emancypantki po postacią L3-37 ;)
Tylko On, Williams John ;)
Tylko on, Elton John ;) ;)

Awatar użytkownika
Wojteł
John Williams
Posty: 9826
Rejestracja: sob mar 15, 2008 23:50 pm
Lokalizacja: Chrząszczyżewoszyce powiat Łękołody

Re: John Powell - Solo: A Star Wars Story (2018)

#473 Post autor: Wojteł » czw maja 31, 2018 16:04 pm

Ekologa?
Haha Śląsk węgiel zadupie gwara


Awatar użytkownika
bladerunner22
Zdobywca Oscara
Posty: 2803
Rejestracja: ndz sie 21, 2011 14:16 pm

Re: John Powell - Solo: A Star Wars Story (2018)

#475 Post autor: bladerunner22 » czw maja 31, 2018 18:09 pm

o co tyle zachwytu score jest na mocne 3.
Jedna z najpiękniejszych piosenek Lady Pank :

''Zabić Strach''

Awatar użytkownika
lis23
+ Ludvig van Beethoven +
Posty: 13081
Rejestracja: czw lis 12, 2009 03:50 am
Lokalizacja: Sosnowiec

Re: John Powell - Solo: A Star Wars Story (2018)

#476 Post autor: lis23 » czw maja 31, 2018 19:01 pm

Wojtek pisze:
czw maja 31, 2018 16:04 pm
Ekologa?
Jej działalność skojarzyła mi się z uwalnianiem zwierząt z laboratoriów, hodowli, itp.gdy namawia inne Droidy do buntu i uwalnia je.
Tylko On, Williams John ;)
Tylko on, Elton John ;) ;)

Awatar użytkownika
Wojteł
John Williams
Posty: 9826
Rejestracja: sob mar 15, 2008 23:50 pm
Lokalizacja: Chrząszczyżewoszyce powiat Łękołody

Re: John Powell - Solo: A Star Wars Story (2018)

#477 Post autor: Wojteł » czw maja 31, 2018 19:11 pm

Zwierzęta namawiane do buntu? xD Bardziej mi to Marksem pachniało i opresją klasy ROBOTniczej, ale fakt, te walki w klatkach mi się skojarzyły trochę z walkami kogutów, ewentualnie z apokryficznymi walkami mandingo
Haha Śląsk węgiel zadupie gwara

Awatar użytkownika
lis23
+ Ludvig van Beethoven +
Posty: 13081
Rejestracja: czw lis 12, 2009 03:50 am
Lokalizacja: Sosnowiec

Re: John Powell - Solo: A Star Wars Story (2018)

#478 Post autor: lis23 » czw maja 31, 2018 20:35 pm

Nie! do buntu namawiała inne Droidy ale je też uwalniała i to mi się skojarzyło.
Tylko On, Williams John ;)
Tylko on, Elton John ;) ;)

Awatar użytkownika
Wojteł
John Williams
Posty: 9826
Rejestracja: sob mar 15, 2008 23:50 pm
Lokalizacja: Chrząszczyżewoszyce powiat Łękołody

Re: John Powell - Solo: A Star Wars Story (2018)

#479 Post autor: Wojteł » czw cze 21, 2018 23:12 pm

200 mln w USA i 150 na świecie, ale bida :P
Haha Śląsk węgiel zadupie gwara

Awatar użytkownika
Adam
Jan Borysewicz
Posty: 58190
Rejestracja: wt lis 24, 2009 19:02 pm

Re: John Powell - Solo: A Star Wars Story (2018)

#480 Post autor: Adam » czw cze 21, 2018 23:12 pm

wyjdzie mniej niż budżet bez promocji :> dobrze im tak!!! no more Disney Star Wars shit :!:
coż, dojebali se Last Jedi - masa moich znajomych do dziś nie widziała Solo z tego powodu, nawet mimo tego że mogą mieć za free seans na karty unlimited..
#FUCKVINYL

ODPOWIEDZ