Re: JOHN WILLIAMS - STAR WARS: EPISODE VIII - THE LAST JEDI (2017)
: śr gru 27, 2017 23:01 pm
autor: lis23
Spoiler:
Zauważyłem
W przypadku Snoke'a możemy mieć do czynienia z po prostu "naczyniem" (jego ciało wyraźnie się rozpada), które to naczynie zostało zniszczone ale albo Snoke przeżył, przenosząc się gdzie indziej, do innego ciała, albo ktoś inny nim sterował.
Zauważ słowa , jakie wypowiada Snoke do Kylo: "zabij swojego prawdziwego wroga".
Tak jakby Najwyższy Lider oczekiwał, że Ben Solo go zabije.
Re: JOHN WILLIAMS - STAR WARS: EPISODE VIII - THE LAST JEDI (2017)
: śr gru 27, 2017 23:17 pm
autor: Kaonashi
Ty siedzisz może bardziej w tym temacie, może czytasz jakieś plotki, i może w sumie nawet to będzie prawda, ale tym sposobem pogrążyli by się jeszcze bardziej. W sumie to nic mnie już nie zdziwi.
Re: JOHN WILLIAMS - STAR WARS: EPISODE VIII - THE LAST JEDI (2017)
: czw gru 28, 2017 00:06 am
autor: lis23
Spoiler:
Ja nie rozumiem, dlaczego wszyscy tak się rzucają o tego całego Snoke'a?
Dlaczego oczekiwali, że przez 20 minut będzie on prowadził monolog o tym, kim jest? Skąd jest? Co robił za panowania Imperium? Co robił po upadku Imperatora i Vadera? Jak przejął władzę nad FR? itp.
A co mnie to obchodzi? To nie jest film: "Star Wars: Snoke"
Dla mnie to po prostu złuj i tyle. Jest, bo jest i nie muszę mieć fabularnej podbudowy, dlaczego jest i dlaczego właśnie tam? Tu i teraz?
Teraz zeby jakos to wszystko rozwiazac w ostatnim epizodzie beda musieli zrobic jakies Deux Ex Machina, zeby w 2 godziny czasu filmowego zawiazac te wszystkie rozpoczete watki i pewnie znowy skonczy sie jakims otwartym zakonczeniem co by rozpoczac kolejna trylogie.
Ja takiego właśnie, otwartego zakończenia oczekuje, bo chcę kolejnych filmów.
Zastanawiam się też, dlaczego reżyser "Rogue One" nie dostał żadnego Epizodu? Jego film jest bardziej widowiskowy, niż TLJ - w najnowszym Epizodzie nie ma lokacji na miarę Jedhy.
Re: JOHN WILLIAMS - STAR WARS: EPISODE VIII - THE LAST JEDI (2017)
: czw gru 28, 2017 13:47 pm
autor: Wojteł
Muzyka była fajna w niektórych scenach a w innych mniej i więcej było jednych albo drugich
Re: JOHN WILLIAMS - STAR WARS: EPISODE VIII - THE LAST JEDI (2017)
: czw gru 28, 2017 13:48 pm
autor: Kaonashi
To już jest ta recka?
Re: JOHN WILLIAMS - STAR WARS: EPISODE VIII - THE LAST JEDI (2017)
Coś tam w Last Jedi majaczyli, że mają jakiś sojuszników w zewnętrznych układach (czy jakoś tak), więc może w IX po prostu ich sprowadzą i będzie od nowa naparzanie i dziesiątkowanie się nawzajem.
A posty zostaną za kilka godzin przeniesione, bo tu od 2-3 stron nie ma nic o muzyce. Także szukajcie dyskusji w dziale filmy.
A nie było czasami mówione, że cała akcja TFA i TLJ toczy się na Zewnętrznych Rubieżach i stąd mamy na ekranie takie zadupia, jak kolejna pustynna planeta, planeta-las z jeziorem, planeta-ocean z wyspą i solna planeta?
Do działu filmowego, chyba nikt nie zagląda
Re: JOHN WILLIAMS - STAR WARS: EPISODE VIII - THE LAST JEDI (2017)
W sumie wiele więcej o tym scorze powiedzieć nie można, teraz to tylko rozciągnąc na jakieś 8 akapitów
Re: JOHN WILLIAMS - STAR WARS: EPISODE VIII - THE LAST JEDI (2017)
: czw gru 28, 2017 14:25 pm
autor: lis23
Akurat recenzja na Filmożercach jest bardzo fajna i długa
Re: JOHN WILLIAMS - STAR WARS: EPISODE VIII - THE LAST JEDI (2017)
: czw gru 28, 2017 14:29 pm
autor: Wojteł
Nie wiem, nie czytam cudzych przed napisaniem własnej
Re: JOHN WILLIAMS - STAR WARS: EPISODE VIII - THE LAST JEDI (2017)
: czw gru 28, 2017 14:30 pm
autor: Wojteł
Btw, zdradzę konkluzję: Williams jest reliktem przeszłości i nie ma dla niego miejsca we współczesnym kinie
Re: JOHN WILLIAMS - STAR WARS: EPISODE VIII - THE LAST JEDI (2017)
: czw gru 28, 2017 17:26 pm
autor: Adam
jak widać poza star warsami i filmami Spielberga (choć ostatnio w stosunku 1/3) nic więcej nie robi, a do tego co robi nie robi nowych tematów, więc to prawda
Re: JOHN WILLIAMS - STAR WARS: EPISODE VIII - THE LAST JEDI (2017)
: czw gru 28, 2017 20:01 pm
autor: MichalP
Nic by nie komponowal, to byscie wszyscy sapali, ze leniwy i sie skonczyl .
A tak mozna go sobie jeszcze posluchac - srednio jeden album na rok - mozna posmakowac jak dobre winko .
Wiadomo, ze zmienil sposob komponowania i odszedl od typowego - melodyjnego (latwo wpadajacego w ucho) grania, ale akurat jego ostatnie SW - TFA i TLJ to klasa sama w sobie.
Czym dluzej slucham tego ostatniego albumu tym bardziej mi sie podoba. TFA rzadzil nowymi tematami, TLA to nowe aranzacje i powrot do starej tematyki plus kilka nowych pomyslow.
Han i Leia Love theme tak na prawde tez nigdy nie dostal w TESB koncertowej aranzacji z prawdziwego zdarzenia poza End Credits, takze patrzac na to w ten sposob tak na prawde w TLA mozna na spokojnie wyroznic 3 nowe tematy muzyczne: temat Rose, temat Haldo i temat dla Luka na wyspie. Finale z TLA ladnie to wszystko podsumowuje.
No i muzyka akcji. To klasa sama w sobie. Szczegolnie, ze stylistycznie to bardziej mi podchodzi pod stara trylogie gdzie muza akcji w wiekszosci tez byla rwana i chaotyczna poza malymi wyjatkami takimi jak Tie Fighter Attack, Asteroid Field czy It's a Trap. Posluchajcie sobie alternatywnej wersji Return of the Jedi. W TLA bardzo mi podchodzi dramatyczny aspekt muzyki akcji - takiego Johna ostatnio juz sie nigdzie indziej nie poslucha. I nawet jezeli w filmie to wypada troche bardziej anonimowo (mimo, ze sama muzyka jest dobrze wyeksponowana) to na plycie slucha sie tego znakomicie.
Live long and prosper Maestro Williams .
Re: JOHN WILLIAMS - STAR WARS: EPISODE VIII - THE LAST JEDI (2017)
: czw gru 28, 2017 20:05 pm
autor: Wojteł
Rwana i chaotyczna muzyka w OT? Przecież Imperium to jest chyba najwybitniejszy obok E.T. przykład Williamsowskiej płynności z muzyce akcji, a ANH nie zostaje pod tym względem jakoś bardzo w tyle, dopiero w sto pięćdziesiąt razy przemontowywany Powrót Jedi wkrada się, jak to kiedyś celnie ujął Tomek G., "instrumentalny zgiełk"
No i słaby ten argument o tym, że temat miłosny Hana i Lei też nie doczekał się koncertówki, bo na tej samej płycie maż dwa absolutne koncertowe evergeeny muzyki filmowej, czyli temat Yody i Marsz Imperialny.
Re: JOHN WILLIAMS - STAR WARS: EPISODE VIII - THE LAST JEDI (2017)
: czw gru 28, 2017 21:33 pm
autor: MichalP
Jak argument slaby jak to fakt, bo koncertowej wersji nie ma. Specjalnie nie wspominam o temacie Yody i marszu imperialnym bo to jest oczywista oczywistosc. Chodzi mi bardziej o fakt, ze nawet wlasnie w takim TESB najwiekszy romans starej trylogii nie doczekal sie koncertowki z prawdziwego zdarzenia i w samym filmie melodia ta funcjonuje bardziej na zasadzie wstawki w odpowiednich momentach - podobnie rzecz ma sie z tymi kilkoma melodiami w TLA. I wcale nie probuje porownywac TESB z TLA bo i filmowo i muzycznie to dwa zupelnie inne twory. Dzieli je prawie 40 lat i trudno sie spodziewac czegos porownywalnego.
Rwana i chaotyczna muzyka w OT? Przecież Imperium to jest chyba najwybitniejszy obok E.T. przykład Williamsowskiej płynności z muzyce akcji
A widzisz z ta plynnoscia w muzyce akcji to dla mnie nie jest to takie oczywiste. TESB wypada najlepiej ale nawet i tam masz ciagle zmiany tempa i marsz imperialny w kazdym jednym utworze praktycznie. Ja nie mowie, ze to zle tylko, ze wplywa to na moj odbior muzyki. Taki Battle of Yavin z New Hope to istna zonglerka roznymi muzycznymi pomyslami i pod tym wzgledem TLA wcale tak bardzo sie nie rozni, a ze TESB ma na prawde kilka swietnych akcyjnych hiciorow - to i dla tego jest moja ulubiona Gwiezdno Wojnowa sciezka dzwiekowa.
Re: JOHN WILLIAMS - STAR WARS: EPISODE VIII - THE LAST JEDI (2017)
: czw gru 28, 2017 23:30 pm
autor: Paweł Stroiński
Myślę, że przewaga Imperium nad innymi ścieżkami i filmami serii bierze się nie tylko z ilości muzyki akcji. Jest wiele innych fantastycznych czynników, które tak wysoko stawiają właśnie Imperium, za długo by mówić .