JOHN WILLIAMS - STAR WARS: EPISODE VIII - THE LAST JEDI (2017)
- Wojteł
- John Williams
- Posty: 9827
- Rejestracja: sob mar 15, 2008 23:50 pm
- Lokalizacja: Chrząszczyżewoszyce powiat Łękołody
Re: JOHN WILLIAMS - STAR WARS: EPISODE VIII - THE LAST JEDI (2017)
Przecież ten pościg na Canto Bight nawet w filmowej wersji był nudny i niepotrzebny, a co dopiero jakby go przedłużyli o połowę.
Haha Śląsk węgiel zadupie gwara
Re: JOHN WILLIAMS - STAR WARS: EPISODE VIII - THE LAST JEDI (2017)
tylko że przedłużony ma więcej smaczków jak choćby 2 nowej rasy stworki, oraz muzykę lepszą, i lepiej się go ogląda w tej wersji imo.. najwazniejsza i tak jest z pościgiem do wioski zakonnic oraz kasyno. i nie ogarniam tych tłumaczeń że film za długi - 3 godzinne do kin wchodzą i jakoś się da.. ale cóz, wali mnie to, to Rj hejtują za film a nie mnie
#FUCKVINYL
- MichalP
- Nominacja do odkrycia roku
- Posty: 1045
- Rejestracja: czw wrz 07, 2017 04:28 am
- Lokalizacja: Gdzies w Kanadzie
Re: JOHN WILLIAMS - STAR WARS: EPISODE VIII - THE LAST JEDI (2017)
Ciekawe, ze z punktu widzenia zrozumienia motywacji Luka i pokazania podejscia zakonu Jedi do pewnych rzeczy - pozbyli sie jedynej sceny (wlasnie z Rey pedzacej do wioski), ktora miala jakas sensowna tresc i potencjal. Cos co nadawalo jakies glebi jego postaci. Zostawili kupe pseudo komicznych pierdol i sucharow w stylu - "przybylem na te odlegla planete, zeby umrzec tyle, ze wam zostawilem troche wskazowek, zeby, mnie znalezc w odpowiednim momencie".
Scene z Plasma tez bym zostawil bo znowu dodala troche sensownej tresci. Pokazala jej zaklamanie i prymitywne wyrachowanie.
Canto Bight w ogole mnie nie rusza bo uwazam, ze to w ogole zupelnie zmarnowany czas - nic nie dodaje do fabuly poza politycznym moralizatorstwem. Fajnie sie oglada chorwacki Dubrovnik ale to tyle w temacie.
Tak jak caly watek z Benicio Del Toro - jest po ty, zeby go tylko pokazac w Gwiezdnych Wojnach. Rownie dobrze mogli by ich wyslac po prostu od razu na samobojcza misje w celu wylaczenia tego namierzacza a caly film skrocic o 20 minut i byloby ok.
Scene z Plasma tez bym zostawil bo znowu dodala troche sensownej tresci. Pokazala jej zaklamanie i prymitywne wyrachowanie.
Canto Bight w ogole mnie nie rusza bo uwazam, ze to w ogole zupelnie zmarnowany czas - nic nie dodaje do fabuly poza politycznym moralizatorstwem. Fajnie sie oglada chorwacki Dubrovnik ale to tyle w temacie.
Tak jak caly watek z Benicio Del Toro - jest po ty, zeby go tylko pokazac w Gwiezdnych Wojnach. Rownie dobrze mogli by ich wyslac po prostu od razu na samobojcza misje w celu wylaczenia tego namierzacza a caly film skrocic o 20 minut i byloby ok.
- Koper
- Ennio Morricone
- Posty: 26138
- Rejestracja: pn mar 06, 2006 22:16 pm
- Lokalizacja: Zielona Góra
- Kontakt:
Re: JOHN WILLIAMS - STAR WARS: EPISODE VIII - THE LAST JEDI (2017)
Skoro była taka głupia to po co ją oglądasz i wnikasz w świat SW?lis23 pisze: ↑wt mar 13, 2018 19:47 pmTylko, że jak Abramsa trzymali za rękę, to też było narzekanie, a lekarstwo to powinni wymyślić na takich "fanów", jak Wawrzyniec i Koper Wy już chyba jesteście za starzy na takie filmy i nie widzicie, ze klasyczna trylogia też była głupią, pełną głupot i wad, bajką dla dzieci
Natomiast fakt co do bycia za starym. Po skończeniu przedszkola pewne rzeczy przestały mi się podobać.
"Hans Zimmer w tej chwili nic nie potrzebuje. (...) Ciebie też nie potrzebuje." - Paweł Stroiński
- Wawrzyniec
- Hans Zimmer
- Posty: 33879
- Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
- Kontakt:
Re: JOHN WILLIAMS - STAR WARS: EPISODE VIII - THE LAST JEDI (2017)
Nie no mi pierwsze 6 części Gwiezdnych wojen dalej się podoba. Może po prostu nie dojrzałem do filmów Disneya
Obejrzałem te wycięte sceny...
MOTHER OF GOD!!!!!!!
To tego Canto Bight mogło być jeszcze więcej i jeszcze więcej Rose Tico!!!
To w sumie Rian Johnson i tak był łaskawy. Ale ten pościg to miał się tak ciągnąć w nieskończoność?
Czy w scenie w windzie to Rian Johnson podłożył muzykę z Ataku klonów? Coś tak mi znajomo brzmiało. Scena mimo Toma Hardy'ego w masce, słaba. Nawet to Rian Johnson potrawi spieprzyć. A myślałby kto, że Tom Hardy z zasłoniętą twarzą to samograj :/
Obejrzałem te wycięte sceny...
MOTHER OF GOD!!!!!!!
To tego Canto Bight mogło być jeszcze więcej i jeszcze więcej Rose Tico!!!
To w sumie Rian Johnson i tak był łaskawy. Ale ten pościg to miał się tak ciągnąć w nieskończoność?
Czy w scenie w windzie to Rian Johnson podłożył muzykę z Ataku klonów? Coś tak mi znajomo brzmiało. Scena mimo Toma Hardy'ego w masce, słaba. Nawet to Rian Johnson potrawi spieprzyć. A myślałby kto, że Tom Hardy z zasłoniętą twarzą to samograj :/
#WinaHansa #IStandByDaenerys
Re: JOHN WILLIAMS - STAR WARS: EPISODE VIII - THE LAST JEDI (2017)
odizolowany score już jest, aż 149 minut ! <3 <3 <3
#FUCKVINYL
-
- Spec od additional music
- Posty: 668
- Rejestracja: pn lut 13, 2017 13:02 pm
Re: JOHN WILLIAMS - STAR WARS: EPISODE VIII - THE LAST JEDI (2017)
Nie wiecie czy na podstawowym wydaniu blu-ray też ten score będzie ?
Re: JOHN WILLIAMS - STAR WARS: EPISODE VIII - THE LAST JEDI (2017)
nie będzie go, dostępny jest tylko w cyfrowej wersji filmu do kupienia dla proxy z USA.
#FUCKVINYL
- Wojteł
- John Williams
- Posty: 9827
- Rejestracja: sob mar 15, 2008 23:50 pm
- Lokalizacja: Chrząszczyżewoszyce powiat Łękołody
Re: JOHN WILLIAMS - STAR WARS: EPISODE VIII - THE LAST JEDI (2017)
Ta, Zam the Assassin and the Chase. Zresztą wpływ tempa z AotC był mocno słyszalny podczas walki z Phasmą i krewetkami.Wawrzyniec pisze: ↑śr mar 14, 2018 17:27 pmCzy w scenie w windzie to Rian Johnson podłożył muzykę z Ataku klonów? Coś tak mi znajomo brzmiało.
A danja posolić.
Są już namiary na rip?
Haha Śląsk węgiel zadupie gwara
- Ghostek
- Hardkorowy Koksu
- Posty: 10223
- Rejestracja: śr kwie 06, 2005 23:17 pm
- Lokalizacja: Wyłoniłem się z Nun
- Kontakt:
Re: JOHN WILLIAMS - STAR WARS: EPISODE VIII - THE LAST JEDI (2017)
No dobra, to teraz czekamy na podobny ruch z TFA
- Pawel P.
- Metallica
- Posty: 1437
- Rejestracja: czw gru 29, 2011 21:36 pm
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Re: JOHN WILLIAMS - STAR WARS: EPISODE VIII - THE LAST JEDI (2017)
Będzie, przynajmniej wg tego newsa.Jedi-Master pisze: ↑śr mar 14, 2018 18:36 pmNie wiecie czy na podstawowym wydaniu blu-ray też ten score będzie ?
http://www.starwarsunderworld.com/2018/ ... -jedi.html
Re: JOHN WILLIAMS - STAR WARS: EPISODE VIII - THE LAST JEDI (2017)
tego w nawiasie "(or the blu)" nie było wcześniej - musiał dopisać, więc trzeba poczekać miesiąc na europejską edycje - amerykańska z tego co ludzie piszą zmusza do instalowania jakiejś aplikacji i logowania, a jej screen dałem wyżej.
#FUCKVINYL
- Ghostek
- Hardkorowy Koksu
- Posty: 10223
- Rejestracja: śr kwie 06, 2005 23:17 pm
- Lokalizacja: Wyłoniłem się z Nun
- Kontakt:
Re: JOHN WILLIAMS - STAR WARS: EPISODE VIII - THE LAST JEDI (2017)
Ja się nie dziwię, że papa Williams brał się za ten score już rok przed premierą. Naprztykać w jego wieku taką ilość mocarnej muzy, to nie lada wyzwanie.
Przez ten materiał kompletny przechodzi się ciężkawo, bo wiadomo, że miejscami ściana dźwięku jest trudna do sforsowania, ale całokształt potwierdza moje opinie tuż po ukazaniu się filmu / soundtracku, że jest to strukturalny geniusz. I tyle w temacie.
Przez ten materiał kompletny przechodzi się ciężkawo, bo wiadomo, że miejscami ściana dźwięku jest trudna do sforsowania, ale całokształt potwierdza moje opinie tuż po ukazaniu się filmu / soundtracku, że jest to strukturalny geniusz. I tyle w temacie.
- Wojteł
- John Williams
- Posty: 9827
- Rejestracja: sob mar 15, 2008 23:50 pm
- Lokalizacja: Chrząszczyżewoszyce powiat Łękołody
Re: JOHN WILLIAMS - STAR WARS: EPISODE VIII - THE LAST JEDI (2017)
Rozwiń.
Haha Śląsk węgiel zadupie gwara
- Ghostek
- Hardkorowy Koksu
- Posty: 10223
- Rejestracja: śr kwie 06, 2005 23:17 pm
- Lokalizacja: Wyłoniłem się z Nun
- Kontakt:
Re: JOHN WILLIAMS - STAR WARS: EPISODE VIII - THE LAST JEDI (2017)
Nie ma sesnu się za bardzo rozwijać, bo było już to wszystko wałkowane. Ten score nie potrzebuje obrazu, by opowiedzieć historię. Klarowne posługiwanie się tematyką przy typowych dla Williamsa zabiegach ilustracyjnych i szczelnym wypełnianiu przestrzeni daje poczucie powrotu do czasów Złotej Ery - tylko, że w bardziej przejrzystym, miłym dla ucha wydaniu. A że po drodze zdarzają się momenty przestroju... no jasne, że się zdarzają. Przy 2,5godzinnym scorze to całkowicie naturalne.