Thomas Newman - Victoria & Abdul (2017)
Re: Thomas Newman - Victoria & Abdul (2017)
Ehhh ależ odtwórczy Newman - wszystko już było, jego typowe hinduizmy, kopie z Marigoldu, Malali itp. Totalny autopilot albo alternaty z poprzednich tego typu filmów.. Szkoda czasu jak ktoś zna te poprzednie prace. No i dalej nie rozumiem fenomenu tego kompozytora u Olka Dębicza, dla którego każdy score Newmana to wielkie wydarzenie i każdy przezywa że amazing - i ten już tak samo przeżywa
#FUCKVINYL
Re: Thomas Newman - Victoria & Abdul (2017)
No szkoda, że Oluś nie mógł Dzisiaj idę na film, to podzielę się wrażeniami.
Re: Thomas Newman - Victoria & Abdul (2017)
z tego co piszą wszędzie to szkoda czasu jak i na Tulip
#FUCKVINYL
Re: Thomas Newman - Victoria & Abdul (2017)
Film bardzo mi się podobał, jest aktualny w wymowie plus uwielbiam ten brytyjski humor Frearsa Judi Dench jak zwykle fantastyczna. Muzyka ok, ale żałuję, że nie Olek
- Wawrzyniec
- Hans Zimmer
- Posty: 33879
- Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
- Kontakt:
Re: Thomas Newman - Victoria & Abdul (2017)
Trochę mnie niepokoi to "aktualny w wymowie", czyli jest bardzo moralizatorski, a np. ktoś zły, lub z uprzedzeniami nazywa się Donald? Po prostu czasami hollywoodzka subtelność potrafi osiągnąć efekt przeciwny od zamierzonego.
#WinaHansa #IStandByDaenerys
Re: Thomas Newman - Victoria & Abdul (2017)
Aktualny w wymowie - chodzi konkretnie o stosunek do muzułmanów. Aż tak mocno moralizatorski nie jest, bo Frears niektóre sceny przedstawił w komediowym tonie Dawno nie byłem na filmie, w którym cała sala śmiałaby się tak wiele razy w ciągu seansu. Żadnego Donalda nie ma, w ogóle nie ma żadnych Amerykanów, są prawie sami Brytyjczycy, w tym tacy stereotypowo brytyjscy Och, ile bym dał, żeby w Polsce ktoś kręcił takie komedie historyczne
Re: Thomas Newman - Victoria & Abdul (2017)
Jakich kurwa muzułmanów, skoro ten jej przydupas to Hindus. Ja wiem, że świat pojebało ostatnio, no ale bez przesady - gdzie Rzym, a gdzie Krym?
A muzyka - standardowy Newman, czyli fanów ukontentuje (jest kilka prześlicznych melodii), reszty raczej nie ruszy specjalnie, ale przesłuchać jak najbardziej można. Aha, ten najkrótszy fragment na płycie nawet nie jest Newmana, tylko jakaś muzyka źrodłowa wrzucona od czapy.
A muzyka - standardowy Newman, czyli fanów ukontentuje (jest kilka prześlicznych melodii), reszty raczej nie ruszy specjalnie, ale przesłuchać jak najbardziej można. Aha, ten najkrótszy fragment na płycie nawet nie jest Newmana, tylko jakaś muzyka źrodłowa wrzucona od czapy.
Re: Thomas Newman - Victoria & Abdul (2017)
Owszem, Abdul Karim to Hindus, ale jednocześnie muzułmanin Obejrzyj film, to się przekonasz.
- Wawrzyniec
- Hans Zimmer
- Posty: 33879
- Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
- Kontakt:
Re: Thomas Newman - Victoria & Abdul (2017)
Nie słuchałem soundtracku, ale hp_gof zamieścił na swoim łódzkim wallu na Facebooku ten oto kawałek i podoba mi się. Co prawda brzmi bardzo newmanowsko i słyszałem to już u niego wiele razy, ale nie można przecież zabronić kompozytorowi, że ma swój styl. To tak jakby krytykować Johna Williamsa, że brzmi jak John Williams, czy Hansa Zimmera, że brzmi jak Hans Zimmer, czy też Howarda Shore'a, że brzmi jak Howard Shore.
A tutaj owy kawałek i mam nadzieję, że tym razem uda mi się go wrzucić prawidłowo:
youtu.be/MvuEcx0kRIE
A tutaj owy kawałek i mam nadzieję, że tym razem uda mi się go wrzucić prawidłowo:
youtu.be/MvuEcx0kRIE
#WinaHansa #IStandByDaenerys
Re: Thomas Newman - Victoria & Abdul (2017)
Mam zamiar - chodziło mi raczej o to, że koleś z kompletnie innej części świata jest (w dodatku całkiem pokojowo nastawionej), niż to wszystko, co napływa ostatnio do Europy. Przekaz bratania się oczywiście kumam, niemniej to kompletnie inni ludzie.
Re: Thomas Newman - Victoria & Abdul (2017)
Czy ja wiem, czy te same. One nie biorą się znikąd, a ci tutaj są spokojniejsi jednak
Ktoś to w ogóle wydaje u nas?
Ktoś to w ogóle wydaje u nas?
Re: Thomas Newman - Victoria & Abdul (2017)
Nawet spoko muzyczka, kilka sympatycznych miniaturek, przyjemne, czasem ożywcze dźwięki, skoczne i urodziwe, lepiej mi wchodzące od Hoteli, które mnie nużyły. Może trochę wlatuje jednym uchem, a drugim wylatuje, ale przy tak napisanej ścieżce (20 kawałków poniżej 1:30), raz się straci koncentrację i 10 kawałków mija gdzieś niepostrzeżenie, także same wrażenia z odsłuchu nie najlepsze, ale muza sama w sobie spoko i powinna fajnie wypadać w obrazie, trójeczkę można chyba przyznać, a bardziej wrażliwi fani kompozytora winni sobie tam znaleźć więcej dobrego.