Strona 4 z 11

Re: Michael Giacchino - Coco (2017)

: sob paź 28, 2017 20:44 pm
autor: Mystery
lis23 pisze:
sob paź 28, 2017 20:27 pm
W linku jest 27 utworów a jak wejdziesz w Itunes na normalną wersję, to jest 38 ale można odsłuchać tylko trzy fragmenty.
Ciekawe, ile utworów będzie w finalnej wersji na CD?
W linku z meksykańskiego wydania elektronicznego z inną okładką są 44 kawałki z czego 27 utworów to sam score, tyle co w wersji 38 utworowej dla całego świata. W wersji cd wszystkich utworów będzie 35, zabraknie 3 kompozycji Michaela z końca scoru, Cave Dwelling on the Past, The Show Must Go On i A Run for the Ages, tak to póki co wygląda.

Re: Michael Giacchino - Coco (2017)

: sob paź 28, 2017 21:04 pm
autor: lis23
Ech, szkoda, że utną akurat score. Ciekawe, która wersja wycieknie do netu? ;)

Re: Michael Giacchino - Coco (2017)

: ndz paź 29, 2017 07:59 am
autor: Adam
meksykańska :P

Obrazek

Dobra, radosna muzyka, choć nie jest tak przyjemna i efekciarska jak zakładałem.. Duuużo wolnych i klimatycznych utworów, znacznie mniej orkiestry ( a jak na Majkela to prawie w ogóle ;-) ), praktycznie sama etnika i etniczne instrumenty. Score luzacko napisany - momentami człowiek się zastanawia czy to po prostu nie zwykłe jam session skrzykniętych na rynku krakowskim enticznych muzyków ;-) I pewnie tak było :mrgreen: Ogólnie fajny eksperyment i hołd dla meksykańskich rytmów, choc płytowo uważam że za długo bo robi sie monotonnie.. A te w/w traki które będą ucięte, to trwają jakieś 6 minut razem, więc nie ma tragedii. Aha i wszystkie songi pominąłem :P

Będzie kupione, bo meksykańskich rytmów jeszcze w kolekcji nie mam :)

Tak czy siak Majkel ma życiówkę i takiego roku nikt nie miał od lat. Szok :o

Re: Michael Giacchino - Coco (2017)

: ndz paź 29, 2017 09:08 am
autor: lis23
Sześć minut to bardzo dużo, gdyż wiele utworów jest bardzo krótkich.
Myślicie, że wydadzą wersję Deluxe, jak w przypadku "Moany" i "Beauty and the Beast"?

Re: Michael Giacchino - Coco (2017)

: ndz paź 29, 2017 17:56 pm
autor: Wawrzyniec
Teraz trochę się boję meksykańskiego mickeymousingu czyli miguelratinizmu.

Re: Michael Giacchino - Coco (2017)

: ndz paź 29, 2017 23:37 pm
autor: lis23
Jeśli idzie o "Remember Me" to najbardziej podoba mi się solowa wersja Carlosa Rivery, której nie będzie w anglojęzycznym wydaniu, nie będzie też, chyba jej odpowiednika, gdyż wersja Hiszpańska ma pięć utworów więcej.

Re: Michael Giacchino - Coco (2017)

: pn paź 30, 2017 05:57 am
autor: Mystery
lis23 pisze:
ndz paź 29, 2017 23:37 pm
Jeśli idzie o "Remember Me" to najbardziej podoba mi się solowa wersja Carlosa Rivery, której nie będzie w anglojęzycznym wydaniu, nie będzie też, chyba jej odpowiednika, gdyż wersja Hiszpańska ma pięć utworów więcej.
Wygląda na to, że ta wersja będzie tylko w tym elektronicznym meksykańskim wydaniu, a te pozostałe unikatowe kawałki to piosenki inspirowane animacją, więc dla nas chyba żadna strata, choć jak już widać w Itunes Meksyk, "Coco" już ma tam branie, owa piosenka jak i album jak na razie, kolejno 2 i 3 miejsce https://www.apple.com/mx/itunes/charts/

Re: Michael Giacchino - Coco (2017)

: pn paź 30, 2017 09:56 am
autor: lis23
Szkoda, bo wersja oficjalna, singlowa (duo) jest taka trochę ... dziwna? Jakby za szybko śpiewana? Taka bardzo popowa, a w tej Hiszpańskiej/Meksykańskiej jest dobry wokal i ten cały koloryt. Solowa wersja tej babki z duetu też jest fajna i mniej popowa.To natomiast: "Jálale (Instrumental) Mexican Institute of Sound", to jakaś disco łupanka.
Muzy jeszcze nie słuchałem, tylko suity końcowej, która mogłaby być dłuższa.

Re: Michael Giacchino - Coco (2017)

: pn paź 30, 2017 16:03 pm
autor: lis23
Wawrzyniec pisze:
ndz paź 29, 2017 17:56 pm
Teraz trochę się boję meksykańskiego mickeymousingu czyli miguelratinizmu.
Troszkę tergo jest, co porównałbym do ubiegłorocznej "Moany" z tą różnicą, że Mancina traktuje etnike jako cel sam w sobie, nie tworząc żadnej melodii, a Michael już te melodie tworzyć potrafi i u niego jest to wszystko bardziej poukładane, bardziej przemyślane, niż tylko muzyka typowo ilustracyjna o etnicznym brzmieniu, zabarwieniu.
Bardzo fajny jest główny motyw, tylko trochę go mało, a te brakujące tracki, zwłaszcza 24 i 25 są bardzo fajne, więc szkoda, że nie ma ich w wersji CD ... Ogólnie, muzyka fajna ale jest trochę tej typowej ilustracyjności i jednak liczyłem na to, że tych meksykańskich/hiszpańskich klimatów będzie więcej, a raczej, że będzie większy fun ;)

Re: Michael Giacchino - Coco (2017)

: czw lis 02, 2017 16:13 pm
autor: lis23
Mystery, słuchałeś już? I jak? :)

Re: Michael Giacchino - Coco (2017)

: czw lis 02, 2017 19:58 pm
autor: Mystery

Re: Michael Giacchino - Coco (2017)

: pt lis 03, 2017 16:39 pm
autor: lis23
Fajna scena.
Po drugim odsłuchu, jest już znacznie lepiej (jak zwykle u Michaela ;)), score trochę przypomina "Zootopie" jeśli idzie o te miniaturki muzyczne i bogate instrumentarium, choć tu jest ono bardziej na bogato i bardziej wyeksponowane, choć tematycznie jest ciut lepiej w zeszłorocznej animacji.
Temat rodziny, ten najbardziej hiszpański, jest, moim zdaniem, ciut za słabo wyeksponowany (choć jest go sporo), po prostu nigdy nie brzmi w pełnej krasie, Ten temat z mostu taką wersję właśnie ma, min. w tej scenie. Jest jeszcze trzeci temat, którego na razie nie jestem w stanie przyporządkować. Szkoda, że suita nie jest dłuższa i że znowu jest sporo krótkich utworów ale ogólnie klimat Meksyku/Hiszpanii jest bardzo fajny. Teraz czekam na to, czy będzie CD.

Re: Michael Giacchino - Coco (2017)

: pt lis 03, 2017 20:37 pm
autor: Mystery
lis23 pisze:
czw lis 02, 2017 16:13 pm
Mystery, słuchałeś już? I jak? :)
A cóż ja mogę rzec, muza podoba się, a Michael zdaje się trzymać swój właściwy Pixarowski poziom, ale by powiedzieć cokolwiek więcej, trzeba by było zobaczyć film, wtedy wszystko nabierze właściwych barw i kształtów. Tak jak w jego ostatnich animacjach "Inside Out" i "Zootopia", poraża na pewno ilość brzmień i instrumentów, tu jeszcze dodatkowo spotęgowana. Brzmienie jest tu dopieszczone, muzyka barwna, a wszelkie ksylofony, gitarki, perkusjonalia, flety, robią spore wrażenie, szczególnie te ostatnie wypadają pięknie, a Michael operuje nimi trochę podobnie do Hornera, a to nie ostatnie tu skojarzenie z Jamesem, wszak czteronutowiec daje nam tu o sobie znać niejednokrotnie, jak już robić zagrożenie to konkretnie ;) Konstrukcja ścieżki podobna do tej z Zwierzogrodu, sporo kawałków tylko pod konkretne sceny "Dept. of Family Reunions", "Fiesta con de la Cruz", wiele krótkich, ale klawych utworów, a i większych highhlightów nie brakuje, "Will He Shoemaker?", czyli coś na kształt początkowej suity, piękne "Crossing the Marigold Bridge", czy "Fiesta con de la Cruz", mój ulubiony obecnie utwór, naprawdę uzależnia ;) Tematyka zacna, za motyw przewodni filmu pewnie będzie robić "Remember Me", ale Michael jak zwykle przygotował coś specjalnego od siebie. Temat rodzinny?, prościutki, ale podskórnie uderza w odpowiednie nuty i tony wydobywając emocje, coś a'la przepiękna "La luna", podobnie temat zaświatów?, który zostaje w słuchaczu na długo, motyw psa?/życia w meksyku? (przewodnia nuta "Dante’s Lunch") jest już bardziej zawadiacki, ale niezły, no i wszystkie momentalnie kojarzą się z miejscem akcji. Jest tam pewnie tego jeszcze więcej, jak chociażby dziwnie znajomo brzmiąca fanfara (Exodus?), ale tu już potrzeba będzie obrazu i ponoć czekają nas jakieś muzyczne easter eggi :) Końcowa suitka zaskakująco stonowana, można by było pomyśleć, że Michael będzie odstawiać tam manianę, ale nie, spokojna, ładna kompozycja, a trwa tyle ile czasu ekranowego dostała. Ścieżka, fakt, trochę długa, trochę przestojów, ilustracyjności, idealnie się tego nie kosztuje, po pierwszym razie czułem niedosyt, ale po lepszym zapoznaniu się odwdzięcza, ale tak jak zacząłem, wszystko nabierze właściwego kolorytu i znaczenia po seansie, jeszcze 3 tygodnie.

Re: Michael Giacchino - Coco (2017)

: ndz lis 05, 2017 14:36 pm
autor: Adam
przesłuchałem czwarty raz i cóż mogę powiedzieć - koko koko euro spoko 8) 8) 8)

Re: Michael Giacchino - Coco (2017)

: ndz lis 05, 2017 15:09 pm
autor: Mystery
Coco jambo i do przodu 8)