lis23 pisze: ↑czw lis 02, 2017 16:13 pm
Mystery, słuchałeś już? I jak?
A cóż ja mogę rzec, muza podoba się, a Michael zdaje się trzymać swój właściwy Pixarowski poziom, ale by powiedzieć cokolwiek więcej, trzeba by było zobaczyć film, wtedy wszystko nabierze właściwych barw i kształtów. Tak jak w jego ostatnich animacjach "Inside Out" i "Zootopia", poraża na pewno ilość brzmień i instrumentów, tu jeszcze dodatkowo spotęgowana. Brzmienie jest tu dopieszczone, muzyka barwna, a wszelkie ksylofony, gitarki, perkusjonalia, flety, robią spore wrażenie, szczególnie te ostatnie wypadają pięknie, a Michael operuje nimi trochę podobnie do Hornera, a to nie ostatnie tu skojarzenie z Jamesem, wszak czteronutowiec daje nam tu o sobie znać niejednokrotnie, jak już robić zagrożenie to konkretnie
Konstrukcja ścieżki podobna do tej z Zwierzogrodu, sporo kawałków tylko pod konkretne sceny "Dept. of Family Reunions", "Fiesta con de la Cruz", wiele krótkich, ale klawych utworów, a i większych highhlightów nie brakuje, "Will He Shoemaker?", czyli coś na kształt początkowej suity, piękne "Crossing the Marigold Bridge", czy "Fiesta con de la Cruz", mój ulubiony obecnie utwór, naprawdę uzależnia
Tematyka zacna, za motyw przewodni filmu pewnie będzie robić "Remember Me", ale Michael jak zwykle przygotował coś specjalnego od siebie. Temat rodzinny?, prościutki, ale podskórnie uderza w odpowiednie nuty i tony wydobywając emocje, coś a'la przepiękna "La luna", podobnie temat zaświatów?, który zostaje w słuchaczu na długo, motyw psa?/życia w meksyku? (przewodnia nuta "Dante’s Lunch") jest już bardziej zawadiacki, ale niezły, no i wszystkie momentalnie kojarzą się z miejscem akcji. Jest tam pewnie tego jeszcze więcej, jak chociażby dziwnie znajomo brzmiąca fanfara (Exodus?), ale tu już potrzeba będzie obrazu i ponoć czekają nas jakieś muzyczne easter eggi
Końcowa suitka zaskakująco stonowana, można by było pomyśleć, że Michael będzie odstawiać tam manianę, ale nie, spokojna, ładna kompozycja, a trwa tyle ile czasu ekranowego dostała. Ścieżka, fakt, trochę długa, trochę przestojów, ilustracyjności, idealnie się tego nie kosztuje, po pierwszym razie czułem niedosyt, ale po lepszym zapoznaniu się odwdzięcza, ale tak jak zacząłem, wszystko nabierze właściwego kolorytu i znaczenia po seansie, jeszcze 3 tygodnie.