HANS ZIMMER - DUNKIRK (2017)
- Paweł Stroiński
- Ridley Scott
- Posty: 9316
- Rejestracja: śr kwie 06, 2005 21:45 pm
- Lokalizacja: Spod Warszawy
- Kontakt:
Re: HANS ZIMMER - DUNKIRK (2017)
Ale chyba weteranowi II wojny światowej można wierzyć, kiedy mówi o czym mógł myśleć żołnierz podczas II wojny światowej?
Re: HANS ZIMMER - DUNKIRK (2017)
Dalej będę utrzymywał, że nie można tego rozdzielać. Jedno wynika z drugiego.
Gdyby nie piraci, byłbym jak Zbigniew Hołdys - Eric Clapton.
Re: HANS ZIMMER - DUNKIRK (2017)
Nie No z tego słowa wróg używanego co 5 minut to każdy brechtał nawet w najlepszych reckach
#FUCKVINYL
Re: HANS ZIMMER - DUNKIRK (2017)
Widz wie, i żołnierze na plaży też wiedzieli.
Gdyby nie piraci, byłbym jak Zbigniew Hołdys - Eric Clapton.
- Koper
- Ennio Morricone
- Posty: 26139
- Rejestracja: pn mar 06, 2006 22:16 pm
- Lokalizacja: Zielona Góra
- Kontakt:
Re: HANS ZIMMER - DUNKIRK (2017)
Oczywiście, że wiedzieli, ale nie analizowali kwestii, nie mieli czasu się nad tym zastanawiać, po prostu ratowali się, działali bardziej instynktownie niż rozumowo, więc "nikt nie myślał o Niemcach" jest jak najbardziej uzasadnione. A gdyby akurat przyszło im mierzyć się z oddziałem "zaprzyjaźnionych" z Hitlerowcami Włochów, albo Ukraińców, to przecież nikt by na miejscu się nie rozwodził nad narodowością wroga, tylko spieprzał, bo strzelają. Nie rozumiem Twojego problemu. Wiadomo że Nolan w filmie jeśli nawrzucał wszędzie "wróg" zamiast Niemiec to był to celowy zabieg artystyczny, a na wojnie chłopaki mieli kilka swoich określeń, które ich mózg z automatu interpretował jako "wróg" bez zastanowienia właśnie. Trudno powiedzieć co dokładnie ten historyk miał na myśli, ale ja to właśnie interpretuje jako to, że nikt się nie zastanawiał nad narodowością wroga, nie myślał o tym z kim walczą i o co, w ogóle o niczym nie myślał tylko po prostu ratował dupę.
"Hans Zimmer w tej chwili nic nie potrzebuje. (...) Ciebie też nie potrzebuje." - Paweł Stroiński
- Wawrzyniec
- Hans Zimmer
- Posty: 33887
- Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
- Kontakt:
Re: HANS ZIMMER - DUNKIRK (2017)
Jak to słowo mogło być używane co 5 minut, skoro w tym filmie prawie w ogóle dialogów nie ma?
A w ogóle to chciałem już pochwalić właśnie Nolana o to jak uniwersalny film nakręcił. Też właśnie z tym, że nawet w ostatniej scenie nie widzimy twarzy żołnierzy niemieckich. To podobnie jak w "Das Boot", gdzie mamy walki, ale tak naprawdę załoga nigdy nie widzi twarzy swoich wrogów. Jedyna scena jaka jest to z tonącym statkiem, gdzie odpływają od zbliżających się w ich stronę "ocalałych".
Dlatego też dla mnie "Dunkirk" można postrzegać nie jako klasyczny film wojenny, ale swoisty film uniwersalny, pokazujący jak się ludzie zachowują w sytuacji zagrożenia osaczenia. I dlatego nawet mógłbym podawać przykłady jak "Zulu" czy "Atak na Posterunek 13".
Ale szczerze mówiąc to nie wiem w czym problem?
P.S. @Adam w "End Titles" też jest fragment "The Mole" więc się liczy.
#WinaHansa #IStandByDaenerys
- Paweł Stroiński
- Ridley Scott
- Posty: 9316
- Rejestracja: śr kwie 06, 2005 21:45 pm
- Lokalizacja: Spod Warszawy
- Kontakt:
Re: HANS ZIMMER - DUNKIRK (2017)
Das Boot to nie najlepszy przykład, bo trudno widzieć wroga z okrętu podwodnego.
Ale tak, Dunkierka to raczej survival film.
Ale tak, Dunkierka to raczej survival film.
Re: HANS ZIMMER - DUNKIRK (2017)
Od czego jest peryskop... ;]
Gdyby nie piraci, byłbym jak Zbigniew Hołdys - Eric Clapton.
- Paweł Stroiński
- Ridley Scott
- Posty: 9316
- Rejestracja: śr kwie 06, 2005 21:45 pm
- Lokalizacja: Spod Warszawy
- Kontakt:
Re: HANS ZIMMER - DUNKIRK (2017)
A peryskopem zobaczysz czyjąś twarz?!
Re: HANS ZIMMER - DUNKIRK (2017)
Jak będzie przepływał obok, to czemu nie. Nawet podobna scena była w jakiejś komedii z lat 80. albo 90., ale nie mogę sobie przypomnieć w jakiej.
Gdyby nie piraci, byłbym jak Zbigniew Hołdys - Eric Clapton.
- Wawrzyniec
- Hans Zimmer
- Posty: 33887
- Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
- Kontakt:
Re: HANS ZIMMER - DUNKIRK (2017)
A widać pilotów bombowców, co Cię bombardują, czy myśliwców co Cię ostrzeliwują?Paweł Stroiński pisze: ↑śr sie 02, 2017 21:22 pmDas Boot to nie najlepszy przykład, bo trudno widzieć wroga z okrętu podwodnego.
A zresztą oto najlepsza recenzja z pięknym przesłaniem na końcu:
youtu.be/uc4wBfh3lwk
Ostatnio zmieniony śr sie 02, 2017 22:43 pm przez Wawrzyniec, łącznie zmieniany 5 razy.
#WinaHansa #IStandByDaenerys
- Paweł Stroiński
- Ridley Scott
- Posty: 9316
- Rejestracja: śr kwie 06, 2005 21:45 pm
- Lokalizacja: Spod Warszawy
- Kontakt:
Re: HANS ZIMMER - DUNKIRK (2017)
Twarzy nie, ale bombowce by widzieli.
Tzn. Nolan jest tutaj trochę niekonsekwentny, choć na tej niekonsekwencji akurat film zyskuje. Gdyby był konsekwentny w swoich zamiarach na 100%, to by się nie dało tego oglądać. Musiał dać dalsze plany.
Tzn. Nolan jest tutaj trochę niekonsekwentny, choć na tej niekonsekwencji akurat film zyskuje. Gdyby był konsekwentny w swoich zamiarach na 100%, to by się nie dało tego oglądać. Musiał dać dalsze plany.
- Wawrzyniec
- Hans Zimmer
- Posty: 33887
- Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
- Kontakt:
Re: HANS ZIMMER - DUNKIRK (2017)
To przez peryskop też się widzi statek. Wszak też trzeba wiedzieć do czego się strzela.
#WinaHansa #IStandByDaenerys
- Paweł Stroiński
- Ridley Scott
- Posty: 9316
- Rejestracja: śr kwie 06, 2005 21:45 pm
- Lokalizacja: Spod Warszawy
- Kontakt:
Re: HANS ZIMMER - DUNKIRK (2017)
I to jest akurat najgłupsza krytyka tego filmu, bo to są sytuacje, kiedy byłoby to jak najbardziej realistyczne:
1. Napisy informacyjne na początku nie są dalekie od "mission statement", czyli określenia celu misji. Można tam powiedzieć wróg. Narodowość miałaby znaczenie, gdybyśmy atakowali, nie wiem, Wietnamczyków na Stadionie Dziesięciolecia. W 1940 roku we Francji raczej można było się spodziewać, że wróg to Niemiec, a nie właściciel lokalnej piekarni.
2. Raz żołnierze to rzucają. Mogło się zdarzyć.
3. Brannagh na końcu do żołnierza mówi, że "tu my, tam wróg" w dużym skrócie. Oficjalne jak cholera, ale wysoki oficer by tak powiedział.
O Szkopach też się mówi raz, jest nawet o tym cały dialog.
Nie co 5 minut, a trzy razy, swoją drogą. Czepialstwo.
Nadmierna filozoficzna interpretacja Dunkierki byłaby pomyłką. Nie ma tu żadnej metafizyki. To survival film, gdzie mówienie o "wrogu" ma poetycki charakter, ale nie jest to nic filozoficznego i metafizycznego. Tzn. jest w tym cel nazwijmy to fenomenologiczny, jak pisałem w recenzji ("analiza doświadczenia bycia na wojnie", jak to jest być "tu i teraz" w takiej sytuacji), ale to jest raczej kwestia psychologiczna (Husserl by mnie zabil ) niż stricte filozoficzna.A.F pisze: Widz wie, że to Niemcy nadchodzą, ale Nolan wykreował "wroga uniwersalnego" - na plaży żołnierze czują strach, ale można to interpretować w kontekście filozoficzno-metafizycznym: wojna w umysłach, która trwa nawet, gdy jadą bezpiecznie pociągiem (sen o tych, co zostali, że nie uwolnią się jeszcze długo od tych traumatycznych wspomnień), nadciąga "wróg" - to, czego się każdy z niech najbardziej obawia, wróg symbolizuje ich najskrytsze strachy - przed haniebną kapitulacją, wstydliwą dezercją, nie zobaczeniem już domu, itp. Może każdy z nas jest takim "oczekującym żołnierzem", który tkwi aż życie potoczy się dalej, coś się wydarzy, a wokół osaczają nas zagrożenia, przeszkody, "wrogowie", to, czego się obawiamy, co może wydarzyć nieoczekiwanie - mamy tego świadomość, lecz nie znamy dnia i godziny. (W tym rola zimmerowskiego tykającego zegara - odmierzanie czasu życia człowieka, to że życie uwiezione jest miedzy jednym ruchem wskazówki a kolejnym).
To nie jest Cienka czerwona linia, a tam raczej nie ma nieosobowego "wroga", tylko wiadomo, że rzecz dotyczy Japończyków.
Re: HANS ZIMMER - DUNKIRK (2017)
No chyba jednak poczytać trochę, a nie wierzyć pierwszemu lepszemu dziadkowi na słowo.Paweł Stroiński pisze: ↑śr sie 02, 2017 18:35 pmAle chyba weteranowi II wojny światowej można wierzyć, kiedy mówi o czym mógł myśleć żołnierz podczas II wojny światowej?
https://en.wikipedia.org/wiki/Dunkirk_evacuation - jakoś nic z tego w filmie nie ma, fakty są wybiórcze, w dodatku zapodane bez jakiegokolwiek nakreślenia kontekstu, wobec czego wszystko to wygląda nie tylko sztucznie, ale i głupio. Tak po prostu. No ale chuj - ważne, że muzyka buczy na maksa i daje się porwać