Jed Kurzel - Alien: Covenant (2017)
- DanielosVK
- Howardelis Vangeshore
- Posty: 7851
- Rejestracja: sob cze 26, 2010 13:43 pm
Re: Jed Kurzel - Alien: Covenant (2017)
Jeśli określenie "porządna" jest Twoim zdaniem adekwatne do 4-kowych i 5-kowych płyt, to ile dostają bardzo dobre i wybitne? 10/5? Pewnie pijesz jeszcze do mojej recenzji Makbeta (jedynej u nas poza AC), któremu dałem 3,5. W przeliczeniu 7/10, faktycznie tragiczna ocena.
Fe.
Cóż za score, Howard Shore.
Cóż za score, Howard Shore.
- Wawrzyniec
- Hans Zimmer
- Posty: 33788
- Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
- Kontakt:
Re: Jed Kurzel - Alien: Covenant (2017)
Ja tam dalej jestem ostrożny, gdyż z tych opinii wynika, że najlepszymi momentami są nawiązania do Goldsmitha. Zobaczymy, ale w sumie w Babaduku Kurzel potrafił straszyć.
#WinaHansa #IStandByDaenerys
Re: Jed Kurzel - Alien: Covenant (2017)
Zdziwiony jestem, że Adam Kurzela jeszcze z dronami nie połączył jakoś.
Skoro nadal jednak jeszcze liczysz się z tą grupą, to nie jest jeszcze tak źle
Re: Jed Kurzel - Alien: Covenant (2017)
Jak tu będą drony to bez obaw, będę wiedział gdzie ten score podłączyć
#FUCKVINYL
Re: Jed Kurzel - Alien: Covenant (2017)
Wiemy, wiemy, do Twoich szufladeczek typu "drone", "pumpin", "plumkanie" itp.
Re: Jed Kurzel - Alien: Covenant (2017)
ale szufladka pumpin mi nie przeszkadza plumkanie też, z reguły
#FUCKVINYL
- Wawrzyniec
- Hans Zimmer
- Posty: 33788
- Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
- Kontakt:
Re: Jed Kurzel - Alien: Covenant (2017)
Rety, podobnie jak przy Ghostbusters, Fox wypuszcza aż za dużo tych materiałów, ale rety nie wygląda to aż tak źle i chyba jednak się do kina na ten film wybiorę. Plus w muzykę też troszeczkę wierzę, przynajmniej w jej funkcjonalność.
#WinaHansa #IStandByDaenerys
Re: Jed Kurzel - Alien: Covenant (2017)
- "Aside from the nice cues that are just Goldsmith copy/paste, the full cues made available so far are just the blandest, most basic form of horror scoring-dull, droney stuff free of any interesting texture or nuance."
#FUCKVINYL
- Ghostek
- Hardkorowy Koksu
- Posty: 10202
- Rejestracja: śr kwie 06, 2005 23:17 pm
- Lokalizacja: Wyłoniłem się z Nun
- Kontakt:
Re: Jed Kurzel - Alien: Covenant (2017)
Długo się zbierałem do przesłuchania, ale w końcu udało się...
Może to kogoś zdziwi, a może nie, ale źle nie jest.
Nie jest również za dobrze.
Ot taki średniak, którego ratuje konsekwentne budowanie klimatu i sporo nawiązań do klasyki.
Mniej więcej do 8 kawałka jest naprawdę zacnie. Klimacik i temaciki znane z goldsmithowej ścieżki, troszkę dystansu do filmu, sporo przestrzeni... czyli jak być powinno. Później zaczynają się lekkie schodki, jak uruchamia się cały wątek grozy. Nie mówię, że jest źle, że lepsze byłoby tutaj uber-poprawne granie w duchu klasyków. Jest po prostu inaczej. Tak, jak w przypadku Assassyna, klimat budowany jest tutaj na surowych teksturach ambientowych z jakimiś wybijającymi się samplami/dźwiękami. Środek płyty jest pod tym względem najbardziej monotonny, pozbawiony większej treści i oparty na sonoryce oraz budowaniu nastrojów. Choć i zdarzają się pozornie nudne kawałki, które ciekawią nietypowym brzmieniem, jak Payload Deployment. JEst tu troszkę "asasynizmów" i to niestety w muzyce akcji, która jest tak samo monotonna, oparta na budowaniu rytmiki, jak w AC. No i tutaj kłania się końcówka albumu, która moim zdaniem jest najmniej ciekawą jego częścią. I tu po raz kolejny mnóstwo dziwnych eksperymentów ze smyczkami i elektroniką. Niektóre mogą wydać się interesujące, inne wkur***ące. Pewnie kolejne odsłuchy coś więcej tutaj wyklarują.
Ogólne wrażenia są takie, że to baaardzo wycofany w tło score, skupiający się na tworzeniu klimatu, podkreślania pewnych apsektów filmu, ale nie mający żadnej większej siły przebicia. Na płycie jest senny, apatyczny, w sam raz na zimne majówkowe wieczory, ale raczej nie do czerpania zeń przyjemności. No może jest tutaj kilka lirycznych kawałków odcinających się od zimnej reszty soundtracku, ale niewiele one zmieniają.
Jak w filmie zadziała, to będzie można postawić tróję, zapomnieć i dalej scrollować w poszukiwaniu lepszych soundtracków.
Może to kogoś zdziwi, a może nie, ale źle nie jest.
Nie jest również za dobrze.
Ot taki średniak, którego ratuje konsekwentne budowanie klimatu i sporo nawiązań do klasyki.
Mniej więcej do 8 kawałka jest naprawdę zacnie. Klimacik i temaciki znane z goldsmithowej ścieżki, troszkę dystansu do filmu, sporo przestrzeni... czyli jak być powinno. Później zaczynają się lekkie schodki, jak uruchamia się cały wątek grozy. Nie mówię, że jest źle, że lepsze byłoby tutaj uber-poprawne granie w duchu klasyków. Jest po prostu inaczej. Tak, jak w przypadku Assassyna, klimat budowany jest tutaj na surowych teksturach ambientowych z jakimiś wybijającymi się samplami/dźwiękami. Środek płyty jest pod tym względem najbardziej monotonny, pozbawiony większej treści i oparty na sonoryce oraz budowaniu nastrojów. Choć i zdarzają się pozornie nudne kawałki, które ciekawią nietypowym brzmieniem, jak Payload Deployment. JEst tu troszkę "asasynizmów" i to niestety w muzyce akcji, która jest tak samo monotonna, oparta na budowaniu rytmiki, jak w AC. No i tutaj kłania się końcówka albumu, która moim zdaniem jest najmniej ciekawą jego częścią. I tu po raz kolejny mnóstwo dziwnych eksperymentów ze smyczkami i elektroniką. Niektóre mogą wydać się interesujące, inne wkur***ące. Pewnie kolejne odsłuchy coś więcej tutaj wyklarują.
Ogólne wrażenia są takie, że to baaardzo wycofany w tło score, skupiający się na tworzeniu klimatu, podkreślania pewnych apsektów filmu, ale nie mający żadnej większej siły przebicia. Na płycie jest senny, apatyczny, w sam raz na zimne majówkowe wieczory, ale raczej nie do czerpania zeń przyjemności. No może jest tutaj kilka lirycznych kawałków odcinających się od zimnej reszty soundtracku, ale niewiele one zmieniają.
Jak w filmie zadziała, to będzie można postawić tróję, zapomnieć i dalej scrollować w poszukiwaniu lepszych soundtracków.
- Wawrzyniec
- Hans Zimmer
- Posty: 33788
- Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
- Kontakt:
Re: Jed Kurzel - Alien: Covenant (2017)
Czyli koniec końców jest tak jak wszyscy przewidywali - średniak nastawiony głównie na klimat. Siary nie ma, ale też nic więcej. Skoro tu tacy wizjonerzy, to może ktoś mi poda numery w lotto
#WinaHansa #IStandByDaenerys
Re: Jed Kurzel - Alien: Covenant (2017)
tak słucham tego Aliena i się zastanawiam, czemu tu na okładce nie ma Goldsmitha w takiej formie jak przy Łotrze był Williams - przecież tutaj są żywcem przepisane utwory z jedynki i to w sporej ilości! jednorazowy wyskok np w 300 z Goldenthalem, to przy tym pikuś mam nadzieje że w booklecie chociaż to będzie...
score zdecydowanie nie moja bajka - jakieś drony i gorsze odmianowo nawiązania stylistyczne rodem z Hanniballa Reitzella.. jedyne co się nadaje tu do słuchania, to stale wciskane kopie z Goldsmitha.. Prometheus, jak się okazało, był dla mnie znacznie lepszym, dojrzalszym, "normalnym" i bardziej nadającym się do słuchania scorem.
Najlepszy utwór bez Jerrego - Cargo Lift - to jest action scoring masterpiece
Najgorszy utwór - The Med Bay, Face Huggers itp - tego się nie da słuchać na trzeźwo..
Ogólnie rozczarowanie - 2-2,5/5 - i to tylko za to że jest Jerry. W filmie zakładam że będzie dobrze, o ile głosno to podłozą, bo to score zrobiony pod film, a nie do słuchania na cd..
score zdecydowanie nie moja bajka - jakieś drony i gorsze odmianowo nawiązania stylistyczne rodem z Hanniballa Reitzella.. jedyne co się nadaje tu do słuchania, to stale wciskane kopie z Goldsmitha.. Prometheus, jak się okazało, był dla mnie znacznie lepszym, dojrzalszym, "normalnym" i bardziej nadającym się do słuchania scorem.
Najlepszy utwór bez Jerrego - Cargo Lift - to jest action scoring masterpiece
Najgorszy utwór - The Med Bay, Face Huggers itp - tego się nie da słuchać na trzeźwo..
Ogólnie rozczarowanie - 2-2,5/5 - i to tylko za to że jest Jerry. W filmie zakładam że będzie dobrze, o ile głosno to podłozą, bo to score zrobiony pod film, a nie do słuchania na cd..
#FUCKVINYL
- Wawrzyniec
- Hans Zimmer
- Posty: 33788
- Rejestracja: sob lip 12, 2008 02:00 am
- Kontakt:
Re: Jed Kurzel - Alien: Covenant (2017)
OK skąd Tomek ma soundtrack to wiadomo, ale Adam? Plus skoro Southall walnął recke czyli znowu olał ciepłym moczem film. Który chyba wychodzi później do niemieckich kin, Scheisse!
Plus, ale jaja jak się praca Streitenfelda i HGWu okaże lepsza.
Plus, ale jaja jak się praca Streitenfelda i HGWu okaże lepsza.
#WinaHansa #IStandByDaenerys
Re: Jed Kurzel - Alien: Covenant (2017)
Adam NIE jest zajebisty tak jak myślisz wszyscy już go mają po prostu i na pewno wiesz skąd
a co do Southalla i jego kumpli po fachu.. wiesz dobrze, że mi to nie przeszkadza (pisanie recek bez filmu), ba, od zawsze to popieram, nawet na publicznym wystąpieniu gdy czułem się.. eee wyalienowany z powodu obrony moich przekonań wlasnie w tej samej sprawie (2 lata temu na urodzinach MF na FMF). I nie zmieniłem zdania do dziś..
ALE gdzie jest Paweł? Jak członkowie takiej prestiżowej organizacji (IFMCA or something ?) mogą postępować wbrew kodeksowi muzyki filmowej, wbrew kodeksowi jej oceniania, wypaczając jej przeznaczenie - recenzując raz po raz albumy bez znajomości filmu Paweł, jak możesz nie zareagować i nie edukować Kolegów że robią źle i niezgodnie z nauką czekamy
P.S. - Southallowi ten Kurzeł chyba zapłacił dobry hajs za reckę tego czegoś albo prawni spadkobiercy Jerryego
a co do Southalla i jego kumpli po fachu.. wiesz dobrze, że mi to nie przeszkadza (pisanie recek bez filmu), ba, od zawsze to popieram, nawet na publicznym wystąpieniu gdy czułem się.. eee wyalienowany z powodu obrony moich przekonań wlasnie w tej samej sprawie (2 lata temu na urodzinach MF na FMF). I nie zmieniłem zdania do dziś..
ALE gdzie jest Paweł? Jak członkowie takiej prestiżowej organizacji (IFMCA or something ?) mogą postępować wbrew kodeksowi muzyki filmowej, wbrew kodeksowi jej oceniania, wypaczając jej przeznaczenie - recenzując raz po raz albumy bez znajomości filmu Paweł, jak możesz nie zareagować i nie edukować Kolegów że robią źle i niezgodnie z nauką czekamy
P.S. - Southallowi ten Kurzeł chyba zapłacił dobry hajs za reckę tego czegoś albo prawni spadkobiercy Jerryego
#FUCKVINYL
- Ghostek
- Hardkorowy Koksu
- Posty: 10202
- Rejestracja: śr kwie 06, 2005 23:17 pm
- Lokalizacja: Wyłoniłem się z Nun
- Kontakt:
Re: Jed Kurzel - Alien: Covenant (2017)
No ta jego recka to troche odpał, ale jak czas i Bóg da, to pojawi się inna, teochę mniej hurra optymistyczna na FM.pl
I też uważam że ich pisanie bez filmu to jakaś paranoja. Krytykują muzykę filmową jak jakąś EPkę Lady Gagi. Żenada.
I też uważam że ich pisanie bez filmu to jakaś paranoja. Krytykują muzykę filmową jak jakąś EPkę Lady Gagi. Żenada.